Emma Darcy to pseudonim używany przez australijską pisarkę Wendy Brennan (ur. 28 listopada),napisała we współpracy z Frankiem Brennanem ponad 45 powieści romantycznych. Po śmierci Franka Brennana, Wendy pisze książki na własną rękę. Mieszka w New South Wales, Australia. Darcy sprzedała 60.000.000 egzemplarzy książek od 1983 do 2001r., pisze średnio sześć książek rocznie.
„Zabierz mnie do Grecji” – Jacqueline Baird, Emma Darcy
Dwa opowiadania. Każde idealne na wakacyjny czas, zwłaszcza dla tych, którzy póki co mogą pomarzyć o podróżach. Dzięki plastycznemu językowi Autorek możemy łatwo wyobrazić sobie opisywane miejsca.
Pierwsze z nich, napisane przez Jacqueline Baird, przenosi nas do Grecji. Czy można je uznać za komedię pomyłek? Raczej nie. Wszakże głównym bohaterom wskutek własnych niedomówień, braku zaufania i dumy, intryg innych osób z przeszłości „nie jest do śmiechu”. Czy oderwanie się od codzienności, wspólne żeglowanie i nurkowanie u wybrzeży greckich wysp pomoże im zamknąć rozdział pt. „przeszłość” i zacząć wspólnie nowy etap swego życia? A może Selina ma rację mówiąc do byłego męża: „Nic się nie zmieniłeś (…) Zawsze liczy się dla ciebie tylko biznes”. Albo rację ma Orion wytykając jej: „jesteś jedyną kobietą, która zdradziła mnie z innym mężczyzną (…),co gorsza, zagroziłaś mi procesem rozwodowym, wskutek czego musiałem spełnić twoje wygórowane wymagania finansowe”?
Drugie opowiadanie, autorstwa Emmy Darcy, przenosi nas do Dubaju i na Santorini. Pojawiają się też pewne odniesienia do Australii. Tu również zranione uczucia i niedojrzałość bohaterów zaciążyła na przyszłości ich samych oraz ich syna. Czy przypadkowe spotkanie w Dubaju, wypowiedziane w emocjach słowa oraz ślub Cass i George’a na Santorini pozwoli Tinie Ariemu odnaleźć drogę do siebie? Czy połączy ich miłość do syna? Co musi się wydarzyć w życiu tych dwojga i bliskich im osób, aby Ari był gotów wyznać Tinie: „miniony rok uświadomił mi, czym naprawdę jest miłość. Kocham cię”?
Elizabeth to trzeźwo myśląca pragmatyczka. Nie snuje nierealnych marzeń, nie żyje chwilą i realnie ocenia swoje szanse. Tak przynajmniej było do czasu zakochania się w swoim szefie, a próba zwrócenia na siebie jego uwagi kończy się flirtem z jego bratem. Czy z tego miłosnego galimatiasu może wyjść coś dobrego?
Książka to oczywiście typowy harlequin, jak zresztą seria wskazuje, aczkolwiek wyjątkowo zaskakujący. Emanuje ciepłem i jakoś taką radością, ktróa pozytywnie zaraża czytelników i sprawia, że nie sposób się oderwać od ,,Wyspy szczęścia."