Lektura z podstawówki.
Jędrek "Dzieci bawią się na osiedlu podmoskiewskich daczy w chwili gdy Hitler atakuje ZSRR." Książka jest z 1940, na rok przed wojną z Hitlerem, szczegółowa analiza chronologii http://kompromitacje.blogspot.com/2014/01/markiewicz-i-timur.html
Przy wszystkich wymienionych zaletach książka nadaje się do czytania. Choć "Czuk i Hek" tegoż autora bardziej mi do gustu przypadli.
Najlepsza IMHO scena "Z prawej strony, obok skórzanych rękawic samochodowych, leżał stary rewolwer. Obok, wsparta o biurko, stała krzywa turecka szabla w wytartej pochwie. Żenia odłożyła klucz i telegram, dotknęła szabli, potem wyjęła ją z pochwy, uniosła nad głowę i spojrzała w lustro. Wyglądała klasa, szkoda gadać. Gdyby się tak sfotografować i zanieść zdjęcie do szkoły. Mogłaby powiedzieć wszystkim, że była z ojcem na froncie. Do lewej ręki rewolwer... O tak! Tak będzie jeszcze lepiej. Żenia przybrała marsową minę, wycelowała do swego odbicia w lustrze i nacisnęła spust. Rozległ się głośny huk. Pokój napełnił się dymem. (...) Do chłopca podszedł starzec o siwych, zmierzwionych włosach. Strój jego był dość niezwykły: nędzna płócienna koszula i szerokie parciane spodnie, całe w łatach. Do lewego kolana przypiętą miał drewnianą kulę. W jednej ręce ściskał stary, oblazły rewolwer, w drugiej kartkę papieru.
— „Dziewczynko, kiedy będziesz wychodzić, zatrzaśnij mocno drzwi!" — odczytał z ironią starzec. — Może mi jednak powiesz, kto dziś nocował na naszej kanapie?
— Jedna znajoma — odparł niechętnie chłopiec. — Pies ją tu zatrzymał, kiedy mnie nie było.
— Kłamiesz, aż się kurzy! — rozgniewał się starzec. (Вот и врешь! dosł. oto i łżesz) — Gdyby to była twoja znajoma, w liście nazwałbyś ją po imieniu.
— Kiedy pisałem ten list, jeszcze jej nie znałem. A teraz ją znam.
— Nie znałeś? I zostawiłeś ją rano samą w mieszkaniu? Mój kochany, masz kręćka i trzeba cię wysłać do domu wariatów! Ta bandytka rozbiła lustro, zniszczyła popielniczkę... Dobrze jeszcze, że rewolwer był nabity ślepymi nabojami! A gdyby to były prawdziwe naboje?
— Ależ, wujku, skąd mógłbyś mieć prawdziwe naboje?"
A skąd rewolwer?
Zastanowiło mnie to w podstawówce i zastanawia wciąż.
Dygresja historyczna.
Jednym z haseł bolszewików było "rozwiązanie armii i zastąpienie jej powszechnym uzbrojeniem ludu", co miało to znaczyć pozostaje zagadką, skoro już w styczniu 1918 rozpoczęli formowanie Czerwonej Armii. 25 czerwca 1918 Żelazny Feliks przykazał czekistom pod pretekstem "walki z kontrrewolucją" odebrać od ludności wszelką broń http://www.alexanderyakovlev.org/fond/issues-doc/1018240
Dekretem 10 grudnia 1918 Snowarkom (rząd Ilicza) powtórzył nakaz zdania wszelkiej broni i wycofał dotychczasowe pozwolenia robiąc - uwaga - wyjątek dla członków partii komunistycznej http://istmat.info/node/31996 Wyrzucenie bądź wystąpienie z partii oznaczało utratę broni. 17 kwietnia następnego roku Komitet Centralny RKP(b) kazał sformować z partyjnych zbrojne Jednostki Specjalnego Przeznaczenia (Части oсобого назначения, w skrócie ЧОН) wsławione takim okrucieństwem, że obawiano się ich bardziej od czekistów. Rozformowano je około 1925, część kadr wcielono do wojska lub milicji, w następnych latach kazano partyjnym zdać broń pozasłużbową. Pewien wyjątek stanowiła broń myśliwska, lecz oczywiście i na nią potrzebne było pozwolenie ze strony NKWD.

Zatem skąd ten rewolwer...?

Lektura z podstawówki.
Jędrek "Dzieci bawią się na osiedlu podmoskiewskich daczy w chwili gdy Hitler atakuje ZSRR." Książka jest z 1940, na rok przed wojną z Hitlerem, szczegółowa analiza chronologii http://kompromitacje.blogspot.com/2014/01/markiewicz-i-timur.html
Przy wszystkich wymienionych zaletach książka nadaje się do czytania. Choć "Czuk i Hek" tegoż autora bardziej...