Alice Love budzi się z potwornym bólem głowy i pokaźnych rozmiarów guzem, leżąc na podłodze siłowni. Na skutek uderzenia w głowę straciła pamięć i jest przekonana, że to rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty ósmy, a ona ma dwadzieścia dziewięć lat, kochającego męża i spodziewa się pierwszego dziecka. Okazuje się, że Alice nie pamięta ostatnich dziesięciu lat życia, jakby ktoś wymazał jej dziesięć lat z życiorysu. Nic. Pustka. Zero wspomnień. Dopiero co była w ciąży, a okazuje się, że jest stateczna matką trójki dzieci. Jak można zapomnieć własne dzieci? I co takiego zrobiła, że własny mąż jej nienawidzi, a siostra patrzy bykiem?

Liane Moriarty napisała lekką i łatwą w odbiorze powieść obyczajową, której fabuła kojarzy mi się z romantycznymi komediami z Jennifer Aniston i dajmy na to Benem Affleckiem, ewentualnie Hugh Grantem w rolach głównych. Zabawne czytadło, w którym autorka dokonuje przemyśleń co by było gdyby...
Swoista amnezja Alice jest okazją do tego, aby przewartościowała swoje życie, dokonała zmian, spojrzała świeżym okiem na wiele spraw, na swoje relacje z mężem, dziećmi czy siostrą.
Podobał mi się sposób narracji jakim posłużyła się autorka. Poszczególne wydarzenia poznajemy z perspektywy trzech osób. Starsza siostra Alice boryka się z poważnym problemem i pisze listy (w ramach zadanej pracy domowej) do swojego psychoterapeuty. Jest też babcia Frannie, która prowadzi blog Gadki starej babki, w którym dzieli się swoimi przemyśleniami z internautami, oraz sama Alice usiłująca przypomnieć sobie kim była. Szuka i grzebie w swojej pamięci, a szczególnie zależy jej na przypomnieniu sobie tajemniczej Giny, na wspomnienie której wszyscy wokół dziwnie milkną.

"Kilka dni z życia Alice" to lektura lekka, łatwa i przyjemna, choć miejscami przegadana, po prostu tytułowa bohaterka czasami lekko przynudza. Na pewno jej perypetie nie wciągnęły mnie na tyle, żebym kiedykolwiek miała do tej powieści wracać. Podejrzewam też, że nie zagości w mej pamięci na dłużej. Ot, dobre czytadło z oryginalnym pomysłem na wolny wieczór, kiedy akurat mamy ochotę na coś łatwego w odbiorze, a przy którym nie musimy zaganiać do pracy naszych szarych komórek.

Alice Love budzi się z potwornym bólem głowy i pokaźnych rozmiarów guzem, leżąc na podłodze siłowni. Na skutek uderzenia w głowę straciła pamięć i jest przekonana, że to rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty ósmy, a ona ma dwadzieścia dziewięć lat, kochającego męża i spodziewa się pierwszego dziecka. Okazuje się, że Alice nie pamięta ostatnich dziesięciu lat życia, jakby...