Przyznam, że sięgnąłem do tej książki po Wayward Pines, która zrobiła na mnie duże wrażenie swoją "świeżością". Przeczytałem opis Pustkowii, i zapowiadało się naprawdę nieźle. Blake Crouch chyba ma wiele świetnych pomysłów - tak pomyślałem. Wiedziałem, że to był debiut (a nota bene często ta pierwsza książka jest "najlepsza") - niestety jednak (a może stety, dla autora?) pomiędzy obiema powieściami jest dosyć spora przepaść.

Pustkowia da się czytać "gładko", natomiast szybko przestają wciągąć, ja straciłem zainteresowanie przed trzecią częścią i odłożyłem na jakiś czas (w międzyczacie nawet czytając Dark Matter tego autora). Ostatecznie postanowiłem przemęczyć do końca, ale miałem nadzieję na jakiś "zakręt" w akcji, na coś ciekawego. W mojej głowie potencjalne rozwiązania były dużo ciekawsze, niż to co się działo w książce... może dlatego ostatecznie czuje dosyć duży niedosyt.

Natomiast na bazie doświadczeń uważam, że Blake Crouch rozwija swój warsztat pisarski i udowodnił, że w Wayward Pines i Dark Matter jest w stanie kilka ciekawych zwrotów akcji zaproponować, stąd na pewno sięgnę jeszcze po kolejne książki autora.

Także co do polecenia - jeśli nie czytałeś/aś jednej z wyżej wymienionych książek Blake'a, to proponowałbym zacząć od tamtej, a tą odpuścić. Jak czytałeś/aś - to ja bym poszukał czegoś innego, chociaż na szczęście po przeczytaniu nie powinno być efektu "kurde, nikt mi tego czasu już nie zwróci..."

Przyznam, że sięgnąłem do tej książki po Wayward Pines, która zrobiła na mnie duże wrażenie swoją "świeżością". Przeczytałem opis Pustkowii, i zapowiadało się naprawdę nieźle. Blake Crouch chyba ma wiele świetnych pomysłów - tak pomyślałem. Wiedziałem, że to był debiut (a nota bene często ta pierwsza książka jest "najlepsza") - niestety jednak (a może stety, dla autora?)...