Atramentowa śmierć

Okładka książki Atramentowa śmierć
Cornelia Funke Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Atramentowy Świat (tom 3) literatura młodzieżowa
670 str. 11 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Atramentowy Świat (tom 3)
Tytuł oryginału:
Tintentod
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2008-09-23
Data 1. wyd. pol.:
2008-09-23
Liczba stron:
670
Czas czytania
11 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323778004
Tłumacz:
Jan Koźbiał
Tagi:
fantasy

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
2314 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
306
251

Na półkach:

Znów przeniosłam się do Atramentowego Świata, do świata, w którym SŁOWO PRZELANE NA PAPIER WYWOŁUJE MAŁĄ EKSPLOZJĘ I UWALNIA DAWKĘ ENERGII, POZWALAJĄCĄ DOWOLNIE KREOWAĆ RZECZYWISTOŚĆ. Zanurzyłam się w świecie, w którym słowo pisane jest świętością, gdzie pisarze i ludzie potrafiący czytać są uważani za czarodziejów, gdzie czarny jak serce mordercy atrament jest odmierzany kropla po kropli, a papier przechowywany w zamkniętej na klucz szufladzie.

Bałam się lektury tego tomu, tego, że po świetnym początku i środku, zakończenie może przynieść rozczarowanie. Jest z tym różnie. :)

Są zbójcy. Są wróżki, szklane ludziki, mszanki, zielarki, czarne charaktery, martwy jednorożec, zabity dla zabawy. Są bezduszne postacie. Są niebezpieczeństwa, czyhające nawet na dzieci. Jest Elinor i Dariusz, pozostawieni w "tym" świecie, jest rozpacz, tęsknota i lęk o najbliższych, o ich los, którego Elinor nie może poznać z żadnej książki. Jest Meggie, targana rozterkami sercowymi i obawami o ojca i matkę, jest Resa i jej tajemnica, jest Smolipaluch, jest Mo - Sójka, rozkładający się Żmijogłowy, i coś naprawdę niezwykłego - dwóch pisarzy / lektorów, zwalczających się i rzucających sobie pod nogi kłody utkane z atramentowych słów, słów nie zawsze skutecznych, słów buntujących się przeciwko swemu autorowi, słów, które nie zawsze delikatnie spływają na końcówkę zaostrzonego gęsiego pióra.

"Atramentowa śmierć" to swoista klamra, która spina wszystkie trzy tomy w nierozerwalną, spójną całość. Wątki z poprzednich tomów znajdują swój dalszy ciąg w sposób absolutnie nienachalny, a wręcz w sposób bardzo płynny i naturalny. Wydarzenia zazębiają się jak zęby w przekładni zębatej. ;)

Książka nie rozpoczyna się niczym szczególnym; tak naprawdę pierwsze dwie setki stron rozczarowują. Zbitek błahych, niewiele wnoszących wydarzeń. Miałam wrażenie, jakby Funke pisała trochę na siłę, jakby utraciła werwę i styl, albo może znudziła się Atramentowym Światem. Na szczęście autorka nabierała tylko rozpędu, by po 200 stronach zaserwować czytelnikowi prawdziwą ferię barw, uczuć, niepokoju i dezorientacji, komu można ufać, a komu nie. Akcja w Zamku na Jeziorze oraz szturm na drzewo z gniazdami jest opisana tak dramatycznie, że ma się ochotę krzyknąć: "Mo, nie tędy!", "Doria, uciekaj!". Funke osiągnęła ten efekt pisząc krótkie, dwu - trzy stronicowe rozdziały i przerzucając czytelnika w kulminacyjnych momentach z jednego miejsca w drugie. Już, już Piszczałka wyciąga rękę po Mo i Smolipalucha, a tu koniec rozdziału i przenosimy się do Meggie i zbójców. Świetne!

Kilka zdarzeń zasługuje na szczególne wyróżnienie: genialnym posunięciem było wprowadzenie do akcji śmierci - bardzo podobała mi się zmienna forma, którą przyjmowała śmierć. Pomysł z "zespoleniem" myślowym i emocjonalnym Mo i Smolipalucha uważam za bardzo trafiony, tak samo jak nowe umiejętności i zdolności Ognistego Tancerza. Wnosi to do akcji odrobinę magii i nadziei, że śmierć to nie koniec. :)

Bardzo podobała mi się rola Wiolanty i jej syna; jej emancypacyjna, wyzwolona i śmiała postawa budziła u mnie może nie jakiś wielki podziw, ale dużą dozę zadowolenia.

Podobała mi się moc jagód umożliwiająca przemianę w ptaka. Miałam ochotę walnąć w książkę i ubić wredną srokę!

Z całego serca polecam trylogię o Atramentowym Świecie. Czegoś takiego jeszcze nie czytaliście. :)
J. K. Rowling może się schować z Hogwartem i Harrym Potterem.

Znów przeniosłam się do Atramentowego Świata, do świata, w którym SŁOWO PRZELANE NA PAPIER WYWOŁUJE MAŁĄ EKSPLOZJĘ I UWALNIA DAWKĘ ENERGII, POZWALAJĄCĄ DOWOLNIE KREOWAĆ RZECZYWISTOŚĆ. Zanurzyłam się w świecie, w którym słowo pisane jest świętością, gdzie pisarze i ludzie potrafiący czytać są uważani za czarodziejów, gdzie czarny jak serce mordercy atrament jest odmierzany...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 460
  • Chcę przeczytać
    1 440
  • Posiadam
    903
  • Ulubione
    421
  • Fantastyka
    90
  • Chcę w prezencie
    80
  • Fantasy
    44
  • Z biblioteki
    38
  • Teraz czytam
    27
  • Młodzieżowe
    17

Cytaty

Więcej
Cornelia Funke Atramentowa śmierć Zobacz więcej
Cornelia Funke Atramentowa śmierć Zobacz więcej
Cornelia Funke Atramentowa śmierć Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także