Wyścig do Newport
Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry Seria: Naokoło Świata reportaż
200 str. 3 godz. 20 min.
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Naokoło Świata
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 1976-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1976-01-01
- Liczba stron:
- 200
- Czas czytania
- 3 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- Tagi:
- regaty Transatlantyckie Regaty Samotnych Żeglarzy żeglarstwo marynistyka
Na starcie Transatlantyckich Regat Samotnych Żeglarzy stanęli najznakomitsi żeglarze świata. Trasa z Plymouth do Newport była wielką próbą jachtów, a przede wszystkim umiejętności żeglarskich ich kapitanów. O trawających parę lat przygotowaniach i o swoim udziale w tej sławnej imprezie opowiada autor.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 16
- 13
- 9
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dla mnie chyba zbyt insiderska. Dla osoby, która przez 30 lat życia ani razu nie żeglowała, a i pływać nie potrafi, natłok terminów żeglarskich był przytłaczający i wybijający z rytmu. Tak, wiem, że w tej książce było to konieczne.
Samo wydarzenie - regaty - bardzo ciekawe, zwłaszcza w czasach, gdy łódki nie były przepełnione technologią. Stąd najciekawsze wydały mi się wspominki o żeglarzach, którzy zniknęli z radarów, cała ta "dzika" otoczka wokół regat.
Narracja dość dynamiczna, tylko momentami popadająca w niepotrzebny patos. Historia, której osoby nie interesujące się żaglami nie znają, a która wówczas mogła być tym, czym kilka lat później stały się polskie wyprawy w góry wysokie - powodem do narodowej dumy.
Dla mnie chyba zbyt insiderska. Dla osoby, która przez 30 lat życia ani razu nie żeglowała, a i pływać nie potrafi, natłok terminów żeglarskich był przytłaczający i wybijający z rytmu. Tak, wiem, że w tej książce było to konieczne.
więcej Pokaż mimo toSamo wydarzenie - regaty - bardzo ciekawe, zwłaszcza w czasach, gdy łódki nie były przepełnione technologią. Stąd najciekawsze wydały mi się...
Ten wyścig to było coś. Początek jego historii sięga roku 1960, kiedy w transatlantyckich regatach wystartowało pięciu żeglarzy. Ci śmiałkowie zobowiązują się, że przepłyną trasę z Europy do Ameryki Północnej samotnie. Udaje im się i idea samotnych wyścigów po oceanie przyjmuje się, a impreza zaczyna się odbywać regularnie, co cztery lata. W 1969 roku Baranowski proponuje Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu udział kapitana z Polski. I tu się zaczyna historia moim zdaniem niesamowitego wyczynu Baranowskiego, nie tylko pod kątem żeglarskim (kończy na 12 miejscu z 40, którzy w ogóle ukończyli),ale także pod kątem tego, ile musiał się nazałatwiać w rzeczywistości komunistycznej Polski, żeby to w ogóle doszło do skutku.
Nawiasem mówiąc, to nie jest pierwszy raz, kiedy spotykam się z opowieściami o tych regatach. Mniej lub bardziej skrótowe opisy przeżyć znajdują się także w jego innych książkach o wyprawie na Polonezie, ale ta jest jej poświęcona w całości i dostarcza najwięcej informacji. Ale właściwie, to chciałam napisać – bo ja to bardzo szanuję – że Baranowski w żadnym swoim tekście się prawie nie powtarza. Niektóre są o tych samych wydarzeniach, na przykład w kilku miejscach pisze o poważnej usterce masztu, którą naprawiał, ale w każdej książce są inne anegdoty z tym związane.
Tak wiele wysiłku
W Wyścigu do Newport Baranowski opisuje przygotowania do tego rejsu i naukę samotnej żeglugi. Wiele porażek, wylanego potu, a zapewne i krwi go to kosztowało. Jest też tekst o budowie nowego statku, specjalnie dopasowanego do samotnego żeglarstwa, czyli Poloneza. Tu z kolei Baranowski wykazał się wiarą (oraz darem przekonywania),że polska stocznia ukończy budowę na czas. Wszyscy inni wątpili. Ale z tego co pisze, sam autor włożył też dużo pracy w to, żeby odpowiednio zmotywować stoczniowców do pracy i nie zawsze bywało miło. Spomiędzy słów można wyczytać spore emocje. A po drodze pojawiały się także inne problemy, na przykład chciano budującego się Poloneza zwędzić do innych celów, a pierwsze próby samotnych rejsów wykazały, że pierwotne założenia się nie sprawdzają i trzeba sporo w nim zmienić, np. rodzaj ożaglowania.
Tekst o tym, jak autor przygotowywał spis potrzebnej na rejs żywności, a później prosił producentów o wsparcie w postaci produktów, jest genialnie obrazowy. Baranowski pisze jak wysyłał “poezję z pieczątką”, czyli wymyślnie formułowane podania o przekazanie niedostępnej normalnie żywności. Niektóre z nich są perełkami stylu pism formalnych w czasach PRL. Nawiasem mówiąc, jak szybko zapominamy, że kiedyś nie dało się iść do sklepów i zwyczajnie kupić…
Ciekawe były też eliminacje, które musiał przejść, żeby wystartować w tych regatach. Były wymagające, a dotyczyły zarówno sprawności fizycznej, zdrowia, jak i wygrania wyścigu kwalifikacyjnego. Jestem zdziwiona, jak profesjonalnie to wyglądało.
Jest w tej książce o wiele więcej smaczków o życiu w polskim komunizmie oraz o samych regatach, ludziach, żeglarzach i różnych okolicznościach. Wyścig do Newport przedstawia rzeczywistość PRL znacznie szerszą niż światek żeglarski. Nieodmiennie podoba mi się też sposób pisania Baranowskiego. Żeglarz pisze o całym spektrum emocji i stanów: złości, zmęczeniu, strachu, gniewie, wewnętrznych ambicjach, które pchały go do przodu, czy o poczuciu zawodu, który spotkał go na mecie regat. Lubię to, że autor nie boi się okazywać emocji oraz to, że nie leje wody. Jak zawsze przygody Kapitana Baranowskiego wciągają w świat żeglarstwa tak, że trudno się oderwać od lektury.
Ten wyścig to było coś. Początek jego historii sięga roku 1960, kiedy w transatlantyckich regatach wystartowało pięciu żeglarzy. Ci śmiałkowie zobowiązują się, że przepłyną trasę z Europy do Ameryki Północnej samotnie. Udaje im się i idea samotnych wyścigów po oceanie przyjmuje się, a impreza zaczyna się odbywać regularnie, co cztery lata. W 1969 roku Baranowski proponuje...
więcej Pokaż mimo to