Faktor Majów

Okładka książki Faktor Majów José Argüelles
Okładka książki Faktor Majów
José Argüelles Wydawnictwo: Pulsar popularnonaukowa
194 str. 3 godz. 14 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Mayan factor : path beyond technology
Wydawnictwo:
Pulsar
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
194
Czas czytania
3 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
83-917384-6-9
Tłumacz:
Hanna Kotwicka
Tagi:
Majowie Tzolkin
Średnia ocen

4,2 4,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,2 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
612
569

Na półkach:

Po pierwsze jaki „faktor” ? Czynnik byłby za mało po polsku ?

Książczyna jest pełna beblania, właściwie jest jedną wielką beblaniną.

„Esencją informacji nie jest jej treść, lecz rezonans. Dlatego tak ważne jest odczucie czy wyczucie istoty sprawy. Wyczuwanie rezonansu nadchodzącej informacji wytwarza pewne pole rezonansowe. Jeśli spróbujemy konceptualizować swoje wrażenia (ogarniać pojęciowo),zanim faktycznie wejdziemy z nimi w rezonans, pole zostanie odłączone, a nawet zniszczone. Gdy pole jest rozbite, zaciemnia się Kuxan Suum na splocie słonecznym. Krótko mówiąc, przestajemy czuć istotę rzeczy, bo nasz rezonans z polem został przytłumiony!”

Chyba się coś gościowi przytłumiło, jak to smarał.

„kształt rzeczy to forma świadomości określonego połączenia częstotliwości rezonansowych, przy czym połączenie można zdefiniować jako synchronizację dwóch lub więcej tonalnych spektrów, wiążących chwilową potrzebę z uniwersalnym celem”

„Majowie i ich cywilizacja byli synchronizatorami chwilowej potrzeby – w tym przypadku zasygnalizowanej przez inteligencję planetarną lub słoneczną – z uniwersalnym zamiarem, jakim było w pełni świadome wejście w skład Wspólnoty Galaktycznej.”

„Wzorzec Morfogenetyczny doświadczany jako Nieuchronna Natura Człowieka.”

Przy tym to nawet Geryl sprawia wrażenie jakby zrozumiałe.

„UFO nie są obcymi istotami, ale emanacjami bytu samego w sobie. Byt jest w swej istocie światłem, energią radiacyjną. Przyszliśmy ze światła i do światła powrócimy. W czasie, w którym wyplatamy wątek naszej historii, uczestniczymy jednocześnie w procesie rozwijania większego bytu. Z uwagi na specyficzny charakter 5125-letniej fazy (5200-tunowego) Galaktycznego Promienia Synchronizacji, w którą zostaliśmy wciągnięci, zatraciliśmy jednak tę wiedzę.”

Nawet nie próbuję zrozumieć, nie wyrywam z kontekstu, bo o jakim kontekście może być mowa, jeden wielki słowotok.

„Dyskretnie prowadzony przez tajemniczą osobowość, Galaktycznego Agenta 13 66 56, wiedziałem, że w moim życiu zostanie poruszone wszystko, abym przypomniał sobie o swojej pierwotnej misji.”

Co ma to wszystko wspolnego z Majami, pozostaje zagadką.

Gdyż to, że co ileś bełkotliwych zdań pada nazwa „Majowie”, to za mało by miało odrobinę uzasadnienia na umieszczenie ich w tytule.

„Dzięki kolektywnym staraniom Wspólnoty Galaktycznej Inteligencji Galaktyczny Promień Synchronizacji został skierowany na Słonce i układ planetarny, ze zwróceniem szczególnej uwagi na jego trzecią orbitę planetarną – Ziemię. Zbiorowy wysiłek mentalny o stopniu zaangażowania, o jakim nie słyszano na naszej planecie, w ściśle określonym momencie doprowadził do aktywizacji promienia o średnicy 5200 tunów. Rozpoczął się Wielki Cykl. Naukowcy spierają się o dokładną datę rozpoczęcia Wielkiego Cyklu Majów. Niektórzy mówią o 13 sierpnia, inni o 11 lub 6 sierpnia 3113 p.n.e. Oczywiście 6 sierpnia jest szczególnie interesujący, gdyż jest to dzień, w którym Chińczycy świętują środek okresu między letnim przesileniem a jesiennym zrównaniem dnia z nocą. Ponadto odpowiada on dacie zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę.”
Przyznaję, słabo znam się na chińskim kaledarzu (zakładam jednak, że i tu coś bez związku),co ma do sprawy bomba?
„W każdym razie upłynęło prawie 5100 lat od momentu, kiedy planeta Ziemia weszła w Galaktyczny Promień Synchronizacji.”

„Obecny 5125-letni cykl, od 3113 p.n.e. do 2012 r. n. e., jest dokładną kalibracją galaktycznego fraktalu o średnicy 5200 tunów.”
Rok początkowy, a więc i końcowy przyjęty został błędnie (vide mój komentarz do „Kalendarza Majów” Gutberleta).

„Rozdział 13 [Apokalipsy] odpowiada baktunowi 13, który rozpoczął się w 1618 roku, a więc 36 lat po reformie kalendarza przez papieża Grzegorza XIII. Reforma wcisnęła podbitych, rdzennych mieszkańców tej planety w kalendarz gregoriański.” Przez kogo „podbitych” ?
„Baktun 13 jest tym, który całkowicie wypełniony jest babilońskim czasem mechanicznego zegara i nienaturalnego kalendarza.”
„Z punktu widzenia faktora Majów jest to jedynie koniec czasu, koniec sztucznej machiny czasu, koniec dwunastomiesięcznego kalendarza gregoriańskiego i sześćdziesięciominutowej godziny.”
„Żyliśmy według cykli czasu Majów, zgłębialiśmy je i doświadczaliśmy na co dzień.”
Jacy „my” ?
„To przygotowało nas do "nagłego" zrozumienia wielkiego błędu mechanicznego czasu. Mechaniczny zegar, opierając się na podziale tarczy na dwanaście części, miał te same korzenie co dwunastomiesięczny kalendarz gregoriański z 1582 roku – Babilon. To tam kapłani dokonali w kalendarzu podziału przestrzeni dla zmierzenia czasu (pierwszy dzień miesiąca),stwarzając pierwszy dwunastomiesięczny kalendarz.”
„Stało się dla nas zupełnie jasne, że instytucjonalizacja tego błędu, pogłębiana przez tysiąclecia, właśnie teraz gwałtownie rzuciła nas głową w dół – prosto w katastrofę biosferyczną. Równie oczywiste było też to, że tylko ludzkość porusza się w fałszywych częstotliwościach czasu 72:60 i tylko ona, wykorzystując sztuczne medium – pieniądz – i bezduszną filozofię "czas to pieniądz", niszczy tę planetę i, co najgorsze, wzbrania się przed przejęciem odpowiedzialności za ten stan rzeczy. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem mógł być natychmiastowy powrót do naturalnych częstotliwości czasu. Krok pierwszy: zmiana kalendarza, zastąpienie nielogicznego kalendarza gregoriańskiego biologicznie zharmonizowanym Kalendarzem Trzynastu Księżyców z 28 dniami w miesiącu. Zmiana kalendarza spełniłaby proroctwo Harmonicznej Konwergencji.”
„Esencjonalna treść proroctwa Telektonon, "Głosu Ziemi", zapowiada, że rasa ludzka będzie zmuszona wypracowywać swoją przyszłość w atmosferze zapaści biosferycznej, jeżeli nie zastąpi kalendarza gregoriańskiego Kalendarzem Trzynastu Księżyców.”

I tak w kółko …

Jeśli można coś z tego spróbować pojąć, to gość ma o kalendarzu wiedzę podobną do Zillnera w „Pomyłce Darwina”, czyli żadną.

Kalendarz gregoriański (czyż trzeba to wyjaśniać ?) jest udoskonaleniem juliańskiego, zaś ten staroegipskiego (słonecznego),nie babilońskiego (księżycowo – słonecznego, w którym co kilka lat trzeba było dodawać miesiąc). Co w nim ma być sztucznego ?
Sztucznym natomiast jest wydumany przez gościa „kalendarz trzynastu księżyców” : „28 x 13 = 364 jest to przybliżona liczba dni w roku księżycowym”.
Majowie na odwrót, stosowali okres trzynastodniowy, których w ciągu roku wypadało 28 i jeden dzień dodatkowy. (Ludwik Zajdler „Atlantyda” rozdział „Wyrwane kartki z najstarszych kalendarzy”)

Miesiąc księżycowy może być dwojakiego rodzaju:
– gwiezdny (syderyczny z łac. sidus „gwiazda”) odpowadający prawdziwemu obiegowi Księżyca wokół Ziemi, poniżej 27, 3 doby
– synodyczny (z gr. σύνοδος „zebranie”) pozorny, obejmujący fazy Księżyca, powyżej 29, 5 doby
Można jeszcze wyróżnić trzy inne o długości zbliżonej do gwiezdnego, mające mniejsze znaczenie :
– zwrotnikowy (tropikalny z gr. τροπικός „zwrotny”) względem równonocy
– smoczy (drakoniczny z gr. δράκων „smok”) względem „węzłów” przecięcia orbity księżycowej z ekliptyką, zwanych Głową i Ogonem Smoka, „pożerającego” Słońce lub Księżyc podczas zaćmienia
– anomalistyczny (z gr. ἀνωμαλία „nieprawidłowosć”) względem perigeum, przyziemnego punktu orbity Księżyca

Synodyczny jest wyraźnie dłuższy od 28 dni, pozostałe krótsze.

Rok z 12 miesięcy synodycznych ma około 354 dni, pozostałe odpowiednio krócej.

Przy tym nie wiadomo czemu miała służyć tyrada przeciw kalendarzowi gregoriańskiemu, skoro mniemany „kalendarz Majów” autorstwa tego gościa uwzględniał rok przestępny.
Więcej o tym w komentarzu do „Ja Jestem Innym Ty”.

Po pierwsze jaki „faktor” ? Czynnik byłby za mało po polsku ?

Książczyna jest pełna beblania, właściwie jest jedną wielką beblaniną.

„Esencją informacji nie jest jej treść, lecz rezonans. Dlatego tak ważne jest odczucie czy wyczucie istoty sprawy. Wyczuwanie rezonansu nadchodzącej informacji wytwarza pewne pole rezonansowe. Jeśli spróbujemy konceptualizować swoje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
170

Na półkach:

Kalendarz Majów, czyli Wszechświat i róźne poziomy świadomości, nieustanne kosmiczne cykle, ludzkość częścią większej całości, ale dla mieszkańców Ziemi wszystko (znowu) i tak się źle (kataklizm) skończy...
Słynny rok 2012, i cała jego otoczka. To od tej publikacji prawdopodobnie wszystko się zaczęło. Zbliża się koniec świata,
lawina ruszyła...
Do szerszego grona odbiorców z datą końcową "grudzień 2012" jako pierwszy dotarł chyba właśnie Arguelles. I to jeszcze w latach 80-tych XX wieku. Autor ten przez wielu był uważany za prawdziwego guru w sprawach kalendarza Majów. Choć oczywiście byli i tacy (np.Calleman),którzy mieli spore wątpliwości, co do wagi i znaczenia opisywanych w "Faktorze" odkryć. No, ale do godziny zero było jeszcze sporo czasu, więc zbytnio nie nagłośniono rzekomego zagrożenia.
Później, bo w połowie lat 90- tych, Cotterell i Gilbert wydali książkę " Prorocza wiedza Majów", gdzie Grudzień 2012 był już dość poważnym tematem. Ten pierwszy w dość zagmatwanych wyliczeniach dowodził, że aktywność słoneczna cyklicznie doprowadza do kataklizmów na Ziemi, które niszczą kolejne cywilizacje. Drugi z autorów odwoływał się raczej do legend i przekazów Indian z obu Ameryk, ale głównie oczywiście tych z dzisiejszego Meksyku. W każdym razie "grudzień 2012" został oficjalnie "przyklepany" w literaturze masowej.
Następny w kolejności to już pewnie będzie P.Geryl i jego słynne "Proroctwo Oriona", a także wszelkie inne "Kataklizmy roku 2012". On z kolei, oprócz równie zagmatwanych wyliczeń opierał się ponoć na staroegipskich (?) przekazach i pismach, ale gdzieś (w jakimś wywiadzie bodajże) przyznał, że impuls do poszukiwań dali mu właśnie Cotterell i Gilbert. Geryl o Majach chyba niewiele pisał, u niego dominował "egipski ślad", a jako głównego winowajcę grudniowych zawirowań w 2012 r. wskazywał w swoich obliczeniach na wybuchy słoneczne (o mega sile i cykliczne, rzecz jasna). I zawsze mu się zgadzało, tzn. w efekcie wychodziło, że to właśnie w grudniu 2012 aktywność słoneczne da nam nieźle popalić, a właściwie to niewiele po nas zostanie. Chociaż podobno gdzieś w Afryce (chyba góry w RPA) założył obóz przetrwania dla tych, którzy bardzo chcieli przeżyć ten nieunikniony kataklizm, i ewentualnie dać początek nowej cywilizacji...
W tzw. międzyczasie, w miarę zbliżania się do słynnej już daty, pojawiało się mnóstwo innych "dowodów" na magię grudnia roku 2012, ale... Ostatecznie, jak wiemy - prawie wszystko (niestety / na szczęście ?)- zostało "po staremu". No, może poza stanem konta bankowego niektórych piewców tej rzekomo nieuchronnej zagłady...
A całą tę spiralę masowego zainteresowania tematem - nakręcił właśnie Arguelles w "Faktorze". To jemu należy się palma pierwszeństwa. Kto wie, może nawet miał rację w swoich obliczeniach / przewidywaniach. Jednak w naszej historii tak często zmieniano kalendarze (nierzadko "gubiąc" lub nie uwzględniając po drodze niektórych zdarzeń bądź nawet lat) , oraz sposób odmierzania upływającego czasu (np.rok liczył kiedyś 360 dni),że dziś już niełatwo dociec, w którym miejscu na osi sławetnego Kalendarza Majów - tak naprawdę aktualnie jesteśmy...

Kalendarz Majów, czyli Wszechświat i róźne poziomy świadomości, nieustanne kosmiczne cykle, ludzkość częścią większej całości, ale dla mieszkańców Ziemi wszystko (znowu) i tak się źle (kataklizm) skończy...
Słynny rok 2012, i cała jego otoczka. To od tej publikacji prawdopodobnie wszystko się zaczęło. Zbliża się koniec świata,
lawina ruszyła...
Do szerszego grona odbiorców...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    19
  • Przeczytane
    6
  • EpuB
    1
  • E book
    1
  • Z internetu
    1
  • E-półka
    1
  • Psycho
    1
  • Ezoterra
    1
  • NAUKOWE
    1
  • Tajemnice Świata
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Faktor Majów


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne