Ostatnia przeczytana w 2013 :) I było to całkiem udane zakończenie roku :)
A sięgnęłam po nią, bo... Nie mogłam się zdecydować, którą książkę wybrać, nie miałam ochoty na nic konkretnego, a ta już siedem miesięcy prawie leżała na półce i czekała, czekała, czekała... Aż niespodziewanie się doczekała!
Nie spodziewałam się po niej niczego szczególnego, raczej durnego pseudoromansidła w stylu 'Kocham Hollywood' (brr, wzdrygam się na samo wspomnienie), a tu takie miłe zaskoczenie. Nazwisko autorki nie było mi obce - od jakiegoś czasu czeka na mnie jej 'Cel matrymonialny', który wydębiłam od babci i...no cóż...stoi sobie :) Wyprosiłam ją w ramach fascynacji serią... 'My, 20latki, 30latki', którą to przeszłam...w gimnazjum. Haha. 20 lat to ja będę mieć, za 4 tygodnie :)
No dobra, ależ odchodzę od tematu.
Narracja w powieści prowadzona jest w 1 osobie (+), przez Laurę. Cieszę się, że nie jest to kolejna głupiutka kobietka. Wręcz przeciwnie - wiedzy i pamięci można jej pozazdrościć. Życia osobistego zaś niekoniecznie. Przed laty została bez słowa wyjaśnienia porzucona przez męża. W jej życiu pojawił się dawny ukochany, ale obarczony bagażem w postaci na w pół byłej żony i ukochanej córeczki. Laura zmaga się z humorami Magdy, demonami przeszłości, bzdurami, które na jej temat wypisują brukowce... Na dodatek jedna z sióstr prosi ją o nietypową przysługę.
Jakie tajemnice skrywa Laura? A jakie Tom? A Mike? Czy Nick wróci? I z kim główna bohaterka ułoży sobie życie? Na te i inne pytania odpowiedź znajdziecie w lekturze :)
Nie żałuję spędzonego z nią czasu. Te niespełna 240 stron czytało się bardzo szybko, nie zabrakło także humoru słowno-sytuacyjnego. A kozy śniły mi się nawet w nocy ;)

Ostatnia przeczytana w 2013 :) I było to całkiem udane zakończenie roku :)
A sięgnęłam po nią, bo... Nie mogłam się zdecydować, którą książkę wybrać, nie miałam ochoty na nic konkretnego, a ta już siedem miesięcy prawie leżała na półce i czekała, czekała, czekała... Aż niespodziewanie się doczekała!
Nie spodziewałam się po niej niczego szczególnego, raczej durnego...