Sięgnęłam po tę pozycję zachęcona okładką i tytułem, które wabiły tajemniczością. Niestety obietnice nie do końca miały swe pokrycie. Już w trakcie czytania przemknęło mi przez myśl kto może być mordercą i ostatecznie okazało się, że miałam rację, a przynajmniej w przypadku jednego z morderstw, gdyż autorka na samym końcu urządziła sobie niezłą krwawą jatkę (od razu stanęły mi przed oczami obrazy z niezbyt ambitnych, amerykańskich horrorów).
Dla mnie ta historia jest jakby zbyt prosta, zbyt mało wątków, niewiele zawiłości fabuły. Historia tajemniczego zniknięcia Charliego kończy się bardzo przewidywalnie i niczym nie zaskakuje. Bohaterowie są zbyt mało wyraziści i jakoś nie potrafię się z nimi zżyć, nie potrafię się przejmować ich losem, a główną cechą dobrych powieści według mnie jest właśnie to przeżywanie życia bohaterów, jakby było to moje własne życie.
Całościowo nie jest to powieść zła, aczkolwiek autorka musi się wiele jeszcze nauczyć (a zważywszy, że to jej debiut prozatorski, można jej dać szansę).
Na niekorzyść dla tej powieści może wpływać fakt, iż przeczytałam ją od razu po "Millenium" Larssona, a po tej trylogii już nigdy żaden kryminał nie będzie taki sam.

Sięgnęłam po tę pozycję zachęcona okładką i tytułem, które wabiły tajemniczością. Niestety obietnice nie do końca miały swe pokrycie. Już w trakcie czytania przemknęło mi przez myśl kto może być mordercą i ostatecznie okazało się, że miałam rację, a przynajmniej w przypadku jednego z morderstw, gdyż autorka na samym końcu urządziła sobie niezłą krwawą jatkę (od razu stanęły...