Są książki napisane tylko i wyłącznie po to, aby przeczytać je na leżaku podczas długiego, słonecznego weekendu. Na balkonie, w czerwcu, z kieliszkiem pinot grigio w ręku. W ogrodzie, pod drzewem. Ale i w kuchni, czekając, aż ugotuje się woda na makaron, w wielkim, srebrnym garnku. To jest jedna z tych właśnie książek - inspirujących, ciekawych, o-wszystkim-i-o-niczym, o słoncu, o apetycie. Na piękne, włoskie jedzenie, na wino, na życie.

Są książki napisane tylko i wyłącznie po to, aby przeczytać je na leżaku podczas długiego, słonecznego weekendu. Na balkonie, w czerwcu, z kieliszkiem pinot grigio w ręku. W ogrodzie, pod drzewem. Ale i w kuchni, czekając, aż ugotuje się woda na makaron, w wielkim, srebrnym garnku. To jest jedna z tych właśnie książek - inspirujących, ciekawych, o-wszystkim-i-o-niczym, o...

Świetna pozycja, wraz z bliźniaczą "Smaki północnej Italii" stanowią tandem obok którego trudno przejść obojętnie. To nie tylko zbiór oryginalnych, często mało popularnych przepisów z całych Włoch, ale także opowieści o miejscach, ludziach i oczywiście jedzeniu.

Świetna pozycja, wraz z bliźniaczą "Smaki północnej Italii" stanowią tandem obok którego trudno przejść obojętnie. To nie tylko zbiór oryginalnych, często mało popularnych przepisów z całych Włoch, ale także opowieści o miejscach, ludziach i oczywiście jedzeniu.

Bardzo apetyczna książka kulinarna poprzetykana wieloma historiami z poszczególnych regionów południowych Włoch. Pozycja dla wszystkich miłośników Italii i kuchni włoskiej.

Bardzo apetyczna książka kulinarna poprzetykana wieloma historiami z poszczególnych regionów południowych Włoch. Pozycja dla wszystkich miłośników Italii i kuchni włoskiej.

Spędziłam z tą książką wiele godzin w mojej kuchni i muszę przyznać, że każdy przepis zabierał mnie do nieba a nawet wyżej.
Przedstawione historie pełne są poczucia humoru, miłości, historii i wiedzy geograficznej. Widać jak bardzo te dziedziny są połączone a właściwie nierozerwalne.
Podoba mi się, że treść podzielona jest na regiony. One są szczegółowo scharakteryzowane, dołączone są mapki Przyzwyczaiłam się do tego, że książki kucharskie mają zdjęcia. Ta nie ma i o dziwo nie jest to jej minusem, bowiem język, jakim posługuje się pani Marlena, sposób, w jaki opisuje potrawy daje więcej wrażeń niż wszystkie fotografie przedstawiające jedzenie tego świata. Wielki plus za to, że zostawiono oryginalne nazwy przepisów a te polskie napisano drobniej pod nimi, użyto też do tego innej czcionki.
Kiedy spróbujecie przygotować, choć jedno danie proponowane przez Autorkę dowiecie się, że nie ma słów by oddać stan, w którym będziecie się znajdować.

Spędziłam z tą książką wiele godzin w mojej kuchni i muszę przyznać, że każdy przepis zabierał mnie do nieba a nawet wyżej.
Przedstawione historie pełne są poczucia humoru, miłości, historii i wiedzy geograficznej. Widać jak bardzo te dziedziny są połączone a właściwie nierozerwalne.
Podoba mi się, że treść podzielona jest na regiony. One są szczegółowo scharakteryzowane,...

Nie tego się spodziewałam, po przeczytaniu "serii tysiąca dni"

Nie tego się spodziewałam, po przeczytaniu "serii tysiąca dni"