Wschód Złego Księżyca

Okładka książki Wschód Złego Księżyca Jonathan Maberry
Okładka książki Wschód Złego Księżyca
Jonathan Maberry Wydawnictwo: Amber Cykl: Pine Deep (tom 3) horror
438 str. 7 godz. 18 min.
Kategoria:
horror
Cykl:
Pine Deep (tom 3)
Tytuł oryginału:
Bad Moon Rising
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2009-11-02
Data 1. wyd. pol.:
2009-11-02
Liczba stron:
438
Czas czytania
7 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324135127
Tłumacz:
Miłosz Urban
Tagi:
Horror Wilkołak Wampir Dampir
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
110 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
641
610

Na półkach: , ,

„Wschód Złego Księżyca” to finał tzw. „trylogii Pine Deep”, finał niestety mocno rozczarowujący. Pal sześć kiepskich, plastikowych bohaterów, pal sześć niezbyt mądrą, komiksową (w złym tego słowa znaczeniu) fabułę, ale horror który nie straszy, no, to już jest naprawdę słabo…

+

Po krwawych wydarzeniach mających miejsce w poprzednich tomach cyklu, miasteczko Pine Deep usiłuje otrząsnąć się i stanąć na nogi. Pozornie siły zła zostały pokonane, ale to złudzenie, to cisza przed burzą - naprawdę straszne czasy dopiero mają nadejść.
Pochowany na pobliskich bagnach nie/umarły złowrogi czarnoksiężnik/wilkołak/wampir (czy czymkolwiek on jeszcze tam nie był) Ubel Griswold, zebrał już swe armie ciemności, złożone ze stad wampirów dowodzonych przez zaufanych Griswolda - okrutnego Vica Wingate oraz upiora-zbrodniarza Karla Rugera, i gotów jest rozpocząć „Czerwoną Falę” - rzeź ludzi w Pine Deep. Planowana masakra pozwoli czarownikowi wrócić do życia, ale to mało - uzyskana w ten sposób moc pozwoli mu rozpętać ogólnoświatową apokalipsę! (a co się ma Maberry ograniczać, trza mieć rozmach).


Opętany religijną manią psychopata Eddie Hulk wciąż krąży po miasteczku w poszukiwaniu nastoletniego pasierba Wingate’a. Za podszeptem Griswolda uważa chłopaka za „bestię” i chce zamordować (poniekąd ma rację, chłopak bowiem jest „dampirem” - efektem związku wampira ze śmiertelną kobietą). Griswold chce go wyeliminować przed Czerwoną Falą obawiając się magicznych mocy nastolatka i tego, że dołączy on do drużyny „dobrych”.

Tymczasem bohaterowie, Malcolm Crow wraz z narzeczoną Val Guthrie, pomagający im lokalny dziennikarz i lekarz z miejscowego szpitala, zaczynają rozumieć skalę zagrożenia. Jak na złość zbliża się Halloween a Pine Deep, miasteczko cieszące się sławą „nawiedzonego” i słynne ze swego horrorowego parku rozrywki zostało zalane tysiącami turystów.

Gdy zapadają ciemności, zaczyna się rzeź….

+

„The harder they fall”… otwierający cykl „Blues Duchów” to doskonały horror wszystkomający, wyglądający niczym efekt jakiegoś literackiego zakładu na ilość monstrów, które można wrzucić do jednej fabuły. Wampiry, wilkołaki, duchy, ożywieni zmarli, czarownik sprzed lat, jego kultyści (ihaaa!),seryjny morderca, seksualny maniak religijny - you have it all. Maberry zręcznie porozstawiał te figury na fabularnej szachownicy, a jeszcze tak efektownie wszystko połączył, żeby poważnie straszyło, a nie bawiło formułą Scooby Doo. Nic dziwnego, że książka zasłużenie została nagrodzona Bram Stoker Award (dla debiutanta, w głównej kategorii wygrał oczywiście Stephen King i to za - uwaga - „Historię Lisey”! sic)

Tym boleśniejszy jest jednak późniejszy upadek. Już druga część serii, „Song Umarłych” mocno obniżyła loty. Nic specjalnego w niej się nie działo, długimi fragmentami po prostu przynudzała, będąc typowym „napychaczem fabuły”, pomostem łączącym „Bluesa” z oczekiwanym Wielkim Finałem. No a tutaj okazało się, że z wielkiej chmury spadł całkiem mały deszcz…

To znaczy, niby wszystko tutaj się zgadza. Akcji jest wreszcie co niemiara, wybuchy, pogonie, strzelaniny, walki z potworami. Ale, niestety, sensu ma to wszystko niewiele a i uroku żadnego.
Przede wszystkim - jak już była mowa we wstępie ta powieść NIC A NIC NIE STRASZY! Maberry na ołtarzu szybkiej akcji całkowicie poświęca nastrój, bo mimo mnóstwa dramatycznych i potencjalnie mrożących krew w żyłach wydarzeń, horroru w powieści jest tyle, co kot napłakał.

Gdzie nadprzyrodzona groza, która doprowadzała bohaterów Lovecrafta do szaleństwa? Gdzie dreszcze wzbudzane lekturą opowiadań Barkera czy Ligottiego? Tutaj klimat jest niczym w Avengersach, bohaterowie albo wyznają sobie miłość (średnio do 10 stron),albo płaczą w swych ramionach albo ostatecznie odgrażają się, jak to „skopią dupy” potworom. Naprawdę, papier ma w sobie więcej życia, niż postaci z sagi Pine Deep.

Nie lepiej jest po ciemnej stronie. Złoczyńcy są opisani naiwnie, jednolicie czarną, pozbawioną krztyny finezji kreską. Są w tym swoim jednostajnym i wszechogarniającym „złu” niezamierzenie śmieszne, niczym postaci z Barei („bo każdy pijak to złodziej”). I nie, hamletyzująca (a może „larytalbotująca”?*) postać burmistrza nic tu nie zmienia, przeciwnie, doskonale ilustruje tę tezę. Na domiar złego potwory wykłócają się między sobą o pozycję w „gangu” niczym nastolatki na wycieczce szkolnej.

Irytują fabularnie niedoróbki i nielogiczności. Ten niedostępny dom złego farmera, schowany za górami, za lasami! Bohaterowie wędrują do niego godzinami, zjeżdżają na quadach po stromiznach, wycinają maczetami chaszcze, brną w bagnach, gdy tymczasem główny villain przyjeżdża i wyjeżdża sobie samochodem bo jest….inna droga! No sic!.


Również końcowy showdown z wstającym z bagien „big bossem” przypomina raczej młodzieżową grę komputerową niż powieść grozy. Aż się chce zarzucić kultowym cytatem z „Wejścia Smoka” - „facet, jesteś jak z komiksu wycięty”.

No i obowiązkowy, mdlący zrzut cukru w zakończeniu powieści….

Tak, dobrze się to czytało. Rzemieślniczo powieść napisana jest sprawnie a rozliczne wątki zostału, lepiej lub gorzej, spięte ze sobą w całość. Komiks wyszedłby może niezły, może się ktoś nawet o serial pokusi - ale to będzie YA fantasy a nie horror. Jak ktoś szuka grozy, to szkoda mielić 1000+ stron, lepiej sobie w kwadrans „Figielek” Ligottiego przeczytać. Rozczarowanie.

„Wschód Złego Księżyca” to finał tzw. „trylogii Pine Deep”, finał niestety mocno rozczarowujący. Pal sześć kiepskich, plastikowych bohaterów, pal sześć niezbyt mądrą, komiksową (w złym tego słowa znaczeniu) fabułę, ale horror który nie straszy, no, to już jest naprawdę słabo…

+

Po krwawych wydarzeniach mających miejsce w poprzednich tomach cyklu, miasteczko Pine Deep...

więcej Pokaż mimo to

avatar
465
282

Na półkach:

Ciekawe i całkowicie mnie satysfakcjonujące zakończenie trylogii o Pine Deep-najbardziej przerażającym mieście w Ameryce
Dla lubiących grozę powieść na pewno ciekawa a zarazem przerażająca.Część ostatnia to ociekające krwią i strachem strony a całość trylogii na dobrym,wysokim poziomie.
Polecam uwadze fanom gatunku.

Ciekawe i całkowicie mnie satysfakcjonujące zakończenie trylogii o Pine Deep-najbardziej przerażającym mieście w Ameryce
Dla lubiących grozę powieść na pewno ciekawa a zarazem przerażająca.Część ostatnia to ociekające krwią i strachem strony a całość trylogii na dobrym,wysokim poziomie.
Polecam uwadze fanom gatunku.

Pokaż mimo to

avatar
727
558

Na półkach: ,

Wschód złego księżyca jest najsłabszą częścią trylogii, choć nie uznałabym tej powieści za złą. Na pewno na plus zaliczyć autorowi należy rzetelne rozpisanie wszystkich wątków i prawidłowe ich poprowadzenie, bo wszystkie w odpowiednim czasie czytelnik się dowiaduje. Natomiast nie podoba mi się postać Val, którą w początkowej fazie historii nawet lubiłam, a w tej części stała się niesamowicie irytująca bohaterką z przerostem instynktu przywódczego. Obraz jej związku z Crowem też doprowadzał do mdłości, choć samego Crowa lubiłam, tylko wtedy, gdy pojawiał się bez Val.
Polecam doczytać jako zwieńczenie historii o Pine Deep, ale nie polecam czytać tylko tej części jako horroru jednotmowego, co, zupełnie bezsensownie sugeruje autor w przedmowie. Trylogia Pine Deep nie zaskakuje niczym nowatorskim ale jest całkiem poprawnym horrorem, który zapewnia rozrywkę na kilka wieczorów.

Wschód złego księżyca jest najsłabszą częścią trylogii, choć nie uznałabym tej powieści za złą. Na pewno na plus zaliczyć autorowi należy rzetelne rozpisanie wszystkich wątków i prawidłowe ich poprowadzenie, bo wszystkie w odpowiednim czasie czytelnik się dowiaduje. Natomiast nie podoba mi się postać Val, którą w początkowej fazie historii nawet lubiłam, a w tej części...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1298
956

Na półkach:

Jak ja nie cierpię siermiężnych, napisanych bez polotu, silących się na epickość wydmuszek, ładnie opakowanych, pustych powieści, takich jak właśnie "Wschód złego księżyca", wieńcząca trylogię Pine Deep. Wiele mógłbym napisać o tym, jak kiepska jest to książka, pod tym względem zresztą niewiele odstająca od swoich poprzedniczek - rozczarowująca, przegadana, nudna, nielogiczna i nadmiernie rozdęta fabuła, papierowi bohaterowie, papierowe zło, nieudolny suspens, nieudolna rzeź, po prostu dramat, a nie horror.
I ten natłok nawiązań popkulturowych, zapodawanych bez ładu i składu,
wszystkie te elementy plus jaranie się Maberry'ego swoim dziełkiem, przebijające z każdej karty powieści, stanowią przykład na to, że "Wschód złego księżyca" to klasyczne dzieło grafomańskie.
Do tego Maberry w posłowiu wprost przybija gwóźdź do swojej trumny przyznając, że całą trylogię pisał bez jakiegokolwiek konspektu, z ogólnym zarysem pomysłu. No to waćpan przeholowałeś, bo do pisania bez konspektu, bez planu, to trzeba mieć talent pisarski (vide Dan Simmons, a temu i tak czasami nie wychodzi),a waćpan talentu artystycznego nie masz za grosz. Trylogia Pine Deep, a "Wschód złego księżyca" w szczególe, to pięknie opakowana wydmuszka, z wierzchu i z daleka ładnie świeci, w środku pusta, jak chiński lampion.
Jedna gwiazdka nie wiem za co, chyba za to, że nareszcie skończyłem.

Jak ja nie cierpię siermiężnych, napisanych bez polotu, silących się na epickość wydmuszek, ładnie opakowanych, pustych powieści, takich jak właśnie "Wschód złego księżyca", wieńcząca trylogię Pine Deep. Wiele mógłbym napisać o tym, jak kiepska jest to książka, pod tym względem zresztą niewiele odstająca od swoich poprzedniczek - rozczarowująca, przegadana, nudna,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
87
34

Na półkach: ,

Ogólne wrażenie- w porządku, cała trylogia bardzo mi się podobała, zwłaszcza te realistyczne opisy zmasakrowanych ciał i inne okropieństwa, ale... No właśnie, ale. "Wschód..." podobał mi się najmniej. Dlaczego? Cóż, nie wiem, wydaje mi się, że zakończenie było zbyt przewidywalne. Nie będę zdradzać szczegółów, żeby nie zepsuć innym przyjemności z czytania. Zakończenie mimo, że ma otwartą formę nie podoba mi się.
Natomiast na plus, jak już wspominałam wcześniej, liczne opisy, nie nudne w dodatku, które sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się grymas obrzydzenia... Może to dziwne, ale uważam to za pozytyw, bo autor stanął na wysokości zadania i potrafił przenieść mnie w świat, który stworzył.
Polecam całą trylogię :)

Ogólne wrażenie- w porządku, cała trylogia bardzo mi się podobała, zwłaszcza te realistyczne opisy zmasakrowanych ciał i inne okropieństwa, ale... No właśnie, ale. "Wschód..." podobał mi się najmniej. Dlaczego? Cóż, nie wiem, wydaje mi się, że zakończenie było zbyt przewidywalne. Nie będę zdradzać szczegółów, żeby nie zepsuć innym przyjemności z czytania. Zakończenie mimo,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
436
95

Na półkach: , ,

W pierwszych słowach chciałbym zaznaczyć, iż poniższa recenzja odnosi się do całej trylogii.

'Trylogia Pine Deep' to seria książek autorstwa amerykańskiego pisarza Jonathana Maberry, który w ciągu kilku ostatnich lat wyraźnie zaznaczył swoją obecność na rynku literackiego horroru. Blues duchów, Song umarłych oraz Wschód Złego Księżyca przenoszą nas do małego miasteczka w Pensylwanii, które wcale ciche i spokojne nie jest. Pine Deep kryje za sobą mroczną historię związaną z serią morderstw dokonanych przez psychopatę trzydzieści lat przed wydarzeniami z pierwszej części trylogii. Wydarzenia te jednak nie wpływają na obecny stan miasteczka źle, wręcz przeciwnie. Krwawa rzeź będąca prawdziwą skazą w dziejach miasta stała się bowiem atrakcją turystyczną. Ta prowincjonalna mieścina co roku korzysta na tragedii łączącej się z wydarzeniami z przeszłości, powodując, iż Pine Deep
jest najbardziej obleganym 'strasznym miasteczkiem' w Stanach w okresie Halloween. Co by się jednak stało, gdyby zło gnijące w bluźnierczych ziemiach miasta nagle ożyło? Mieszkańcom wkrótce będzie się dane o tym przekonać, bo widmo masakry sprzed trzech dekad powróci by i tym razem zebrać krwawe plony.
W przypadku trzech książek składających się na Trylogię Pine Deep, mamy do czynienia ze starym, dobrym klimatem lat 80. Wcale nie żartuję. Te książki są niczym dobry, krwawy, filmowy horror sprzed kilkudziesięciu lat. Główni bohaterowie mają bardzo wyraźnie zaznaczone cechy charakteru. Podział na 'tych dobrych' i 'tych złych' jest widoczny jak na dłoni. Do tego
wielowątkowa, wartka akcja pełna krwawych scen typu 'gore'. Co do fabuły można mieć zarówno zastrzeżenia jak i pochlebne opinie. Ilość wątków i ich rozwój a także liczne zwroty akcji działają zdecydowanie na plus. Jednak główny zarys fabuły (pradawne zło budzące się nagle po latach letargu, związana z tym krwawa rzeź, etc., etc.) jest niezwykle banalny. Denerwujące są też 'retrospekcje'. Co mam przez to na myśli? W każdym kolejnym tomie, w czasie rozwoju zdarzeń, mamy przypomnienie tego, co działo się w tomach poprzednich (w trzeciej części autor przeznaczył na 'wspomnienia' z części poprzednich naprawdę długie strony),co przy czytaniu całej trylogii na raz jest miejscami naprawdę denerwujące, aczkolwiek patent ten spodoba się pewnie osobom, które odstawiły którąś z części na później.
Cała trylogia prezentuje się naprawdę solidnie. Z mojej strony potencjalnym czytelnikom radziłbym przeczytać wszystkie tomy od razu. Faktem jest, iż pochłonie to całą masę godzin (patrząc zwłaszcza poprzez pryzmat długości standardowych horrorów),ale myślę, że amatorzy krwi i flaków w ilościach hurtowych nie będą zawiedzeni.

http://sniacy-za-dnia.blogspot.com/2014/02/jonathan-maberry-blues-duchowsong.html

W pierwszych słowach chciałbym zaznaczyć, iż poniższa recenzja odnosi się do całej trylogii.

'Trylogia Pine Deep' to seria książek autorstwa amerykańskiego pisarza Jonathana Maberry, który w ciągu kilku ostatnich lat wyraźnie zaznaczył swoją obecność na rynku literackiego horroru. Blues duchów, Song umarłych oraz Wschód Złego Księżyca przenoszą nas do małego miasteczka w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
115
14

Na półkach:

Byłam naprawdę mile zaskoczona. I całą fabułą, a także zakończeniem. Gdybym wiedziała, zaczęłabym czytać tę trylogię już od pierwszej części, zaczynając od "Bluesu Duchów". Naprawdę dobra książka. Lekko się czyta i bardzo łatwo zagłębia w akcję.

Byłam naprawdę mile zaskoczona. I całą fabułą, a także zakończeniem. Gdybym wiedziała, zaczęłabym czytać tę trylogię już od pierwszej części, zaczynając od "Bluesu Duchów". Naprawdę dobra książka. Lekko się czyta i bardzo łatwo zagłębia w akcję.

Pokaż mimo to

avatar
151
43

Na półkach: ,

Całkiem niezła, szkoda tylko, że dwie następne części raczej nie dają cię czytać

Całkiem niezła, szkoda tylko, że dwie następne części raczej nie dają cię czytać

Pokaż mimo to

avatar
14
9

Na półkach: ,

zakonczenie zajebis... Polecam cała sage :)

zakonczenie zajebis... Polecam cała sage :)

Pokaż mimo to

avatar
423
173

Na półkach: ,

Zdecydowanie najlepsza część całej trylogii.

ps. najlepszy cytat "- Trzymaj łapy przy sobie, żałosny sukinsynu... i nie waż się mnie dotykać... nigdy, bo gołymi rękami wyrwę ci serce i podetrę sobie nim dupę."

Zdecydowanie najlepsza część całej trylogii.

ps. najlepszy cytat "- Trzymaj łapy przy sobie, żałosny sukinsynu... i nie waż się mnie dotykać... nigdy, bo gołymi rękami wyrwę ci serce i podetrę sobie nim dupę."

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    188
  • Przeczytane
    145
  • Posiadam
    72
  • Ulubione
    13
  • Horror
    8
  • Maberry Jonathan
    2
  • Groza
    2
  • Literatura grozy
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Posiadam
    2

Cytaty

Więcej
Jonathan Maberry Wschód Złego Księżyca Zobacz więcej
Jonathan Maberry Wschód Złego Księżyca Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także