A wszystko przez tę przeklętą, współczesną, holenderską, srebrną krówkę, co to ma pysk, jakby była zalana w pestkę.
Bertie Wooster(niezbyt rozgarnięty, ale za to bardzo sympatyczny gość), choć jest kwiatem próżnującej arystokracji, nie ma lekko. Z początku proste zadanie obniżenia ceny wcześniej wspomnianej krówki (potencjalnego eksponatu w kolekcji wujaszka) prowadzi do popadnięcia w konflikt z emerytowanym sędzią i uzyskania opinii podejrzanego osobnika, którego resocjalizacja jest już absolutnie niemożliwa. A żeby tylko! Nie mija nawet godzina, gdy od serdecznego przyjaciela przybywa alarmujący, pełen rozpaczy telegram z prośbą o pomoc, a rzecz dotyczy jego zerwanych zaręczyn - zaś rolą naszego bohatera jest przemówić eks-narzeczonej do rozsądku. Niestety, owa pannica to ukochana córka zawistnego sędziego...
Brzmi skomplikowanie? Bo tak jest. A kiedy do całej historii wplącze się wojowniczo nastawioną ciotkę, kradzież hełmu, traszki, kompromitujący notesik, wikarego-ciamajdę i wściekły pomiot Cerbera, to w ciągu zaledwie dwóch dni powstanie istny cyrk wariatów.

Akcja toczy się szybko i z pozoru rozwiązane już sytuacje przybierają jeszcze gorszy obrót - zwłaszcza, że wszyscy dookoła uważają, iż pomoc naszego arystokraty jest jednym lekarstwem na wszelkie zło. Cóż robić - mimo nieraz absurdalnych próśb, Bertie nikogo nie zostawia w potrzebie. W końcu dewiza Woosterów brzmi: "przyjaciela w biedzie nie opuszczaj!".

Poza widocznie wysokiej jakości wartości warsztatem autora, najmocniejszą stroną książki jest humor, zarówno sytuacyjny, jak i słowny (zaiste, Wodehouse sypie zabawnymi porównaniami jak z rękawa). Dużo komizmu wnoszą także barwne postacie, poczynając na władczej, energicznej ciotce, przez wikarego-łamagę, na przyjacielu sędziego o zapędach totalitarnych skończywszy. Rewelacyjny duet stanowią tytułowy bohater i jego perfekcyjny służący Jeeves - oczytany, dyskretny, sprytny i wierny towarzysz, którego zainteresowanie "psychologią jednostki" niejednokrotnie wyciągało jego pana z opresji.

Podsumowując: kapitalna pozycja, klasa w literaturze rozrywkowej. Lekka i pełna humoru dostarcza naprawdę mnóstwo radości. Żałuję, że wcześniej nie zapoznałam się z twórczością tego autora i chętnie sięgnę po kolejne części tego cyklu.

A wszystko przez tę przeklętą, współczesną, holenderską, srebrną krówkę, co to ma pysk, jakby była zalana w pestkę.
Bertie Wooster(niezbyt rozgarnięty, ale za to bardzo sympatyczny gość), choć jest kwiatem próżnującej arystokracji, nie ma lekko. Z początku proste zadanie obniżenia ceny wcześniej wspomnianej krówki (potencjalnego eksponatu w kolekcji wujaszka) prowadzi do...