To moje pierwsze spotkanie z Martyną Wojciechowską i muszę przyznać, że już pierwsza strona mnie zaskoczyła, bo zaprezentowane przez autorkę bohaterki okazały się nietypowe. Shirley i jej "córka" Jess - nic w tym nie ma niezwykłego, dopóki się nie doda,że Jessika to hipopotamica.
Kolejna bohaterka pochodzi z plemienia Padaung, którego kobiety mają najdłuższe szyje na świecie. Już samo rozciąganie szyi może budzić kontrowersje, a co dopiero zawód 36-letniej Macieng podany w tytule rozdziału - "atrakcja turystyczna".
Poznajemy też świat gejsz, czyli "świat wierzb i kwiatów", bo, jak pisze podróżniczka, "te kobiety muszą być piękne niczym kwiaty i uległe niczym te gibkie drzewa".
Martyna Wojciechowska nie gloryfikuje ani nie demonizuje tradycji i zwyczajów określonych ludów afrykańskich czy azjatyckich i roli kobiet w tych społecznościach. Opowiada ciekawie, starając się ukazać w miarę możliwości obiektywny obraz.
I na koniec wzruszająca, a miejscami wstrząsająca historia ludzi lasu, czyli orangutanów.
Ciekawe teksty Wojciechowskiej zostały bogato zilustrowane zdjęciami Małgorzaty Łupiny, która towarzyszyła jej w podróżach.

To moje pierwsze spotkanie z Martyną Wojciechowską i muszę przyznać, że już pierwsza strona mnie zaskoczyła, bo zaprezentowane przez autorkę bohaterki okazały się nietypowe. Shirley i jej "córka" Jess - nic w tym nie ma niezwykłego, dopóki się nie doda,że Jessika to hipopotamica.
Kolejna bohaterka pochodzi z plemienia Padaung, którego kobiety mają najdłuższe szyje na...