
Opinie czytelników (174)
Cykl Kraby mógłby posłużyć za doskonały punkt wyjścia badań nad społeczeństwem - i to na różnych płaszczyznach, jeśli weźmiemy pod uwagę kunszt literacki Guy`a N. Smitha.
Na terenach posiadłości lorda Cranlarich giną myśliwi i kłusownicy. Milioner, Bruce Mc Kechnie nie jest zadowolony z tego obrotu sprawy, tereń ów ma posłużyć za coroczne miejsce polowań śmietanki towarzyskiej. Odkrywa, że za morderstwa odpowiedzialne są gigantyczne kraby, które kilka lat temu zniszczyły kurort Shell Island. Stara się ukryć prawdę przed prowadzącym śledztwo inspektorem Broomhall`em i bratem jednej z ofiar, Johnem Raynaldem. Gdy ten drugi wdaje się w romans z kochanką lorda, Christine Blacklaw, kwestia ukrycia prawdy o krabach i wykorzystanie ich jako narzędzia zemsty staje się oczywista. Skorupiaki działają jednak według własnego planu i po raz kolejny przystępują do ataku na ludzi. Okolice jeziora Loch Merse spływają krwią.
Guy N. Smith wielokrotnie krytykowany, konsekwentnie kreuje swoje wizje...
Trzecia część krabiej sagi, "Powrót Krabów" (oryg. "Origin Of The Crabs") to prequel całego cyklu. Wbrew oryginalnemu tytułowi powieść niespecjalnie wyjaśnia "pochodzenie" krabów - coś tam półgębkiem wzmiankuje ruskie eksperymenty nuklearne - ale jest interesująca poprzez zmianę scenerii oraz ogólnego klimatu opowieści.
Akcja "Origin Of The Crabs" toczy się w małej szkockiej miejscowości Cranlarich, nad brzegami słonego (sic!) jeziora Loch Merse (tak, Guy wymyślił Tajny Podziemny Tunel łączący jezioro z morzem - brawo on!). Miejscowy lord, żądny tylko pieniędzy brutal zamienia swą posiadłość w ekskluzywny teren łowiecki. Wkrótce odkrywa on, że nad "jego" jeziorem pojawiły się - no jasne, Kraby, które zeżarły na dzieńdobry parę osób ze służby. Lorda dręczy dylemat znany ze "Szczęk" - czy, ujawniając zagrożenie, zaszkodzić powodzeniu swego budowanego z trudem imperium łowieckiego, czy też udawać niewiedzę i liczyć, że Kraby same sobie pójdą precz.
Lord naturalnie wybiera...
Radosny bezsens klasy C, jak nie niżej. Spokojne, senne brytyjskie miasteczko staje się nagle ofiarą ataku gigantycznej armii zmutowanych, absolutnie nieśmiertelnych krabów. Krwiożercza, nieznająca litości armia wychodzi z mórz, rzek i jezior siejąc śmierć i zniszczenie. Jej celem padają nie tylko ludzie, ale i domowy inwentarz, a nawet wszystkie wytwory ludzkiej działalności. Oczywiście, ich cel i geneza nie zostają przedstawione. Jako mały spoiler powiem, że żeby poznać odpowiedź na te zagadki, trzeba przebić się jeszcze przez dwa tomy. Brr... nie jestem w stanie sobie teraz wyobrazić, jak bardzo się nudziłem, że zdecydowałem się na przeczytanie czegoś takiego. Może to była zwykła masochistyczna ciekawość?
Jeżeli chodzi o kwestie techniczne, to wyglądają jeszcze gorzej niż fabuła. Próba przedstawienia grozy bohaterów (którzy zostają tak słabo zarysowani i tak szybko giną, że w sumie głównym bohaterem książki są tytułowe kraby) jest tak nieporadna, że prawie bawi. Co gorsza,...
Klik – klik – klik – to nie komputerowa mysz!
W prehistorycznych czasach, legendarne (w pewnych kręgach oczywiście) wydawnictwo Phantom Press zasypywało polski rynek horrorami, które (nawet przy sporej dawce dobrej woli) zakwalifikować można było co najwyżej do klasy B. To, co dziś nazywamy sequelami i prequelami było wśród nich standardem. Cykl „Kraby” Guya N. Smitha doczekał się wydania aż sześciu książeczek, których chronologia ukazywania się na rodzimym rynku była w dużej mierze radosną inwencją wydawcy. Napisany przez autora jako tom trzeci serii (u nas wydany zaś jako czwarty) jest w mojej opinii jednym z lepszych. Nawet biorąc pod uwagę, że jako prequel w sumie niewiele wnosił informacji o czasach, gdy „Kraby” dopiero przygotowywały się do wielkiej inwazji, którą zaserwowały czytelnikom w innych odsłonach serii.
Pewien szkocki lord jest właścicielem atrakcyjnego przyrodniczo obszaru, którego ważnym elementem jest jezioro, połączone podziemnym tunelem z morzem. Czerpie...
W mojej opinii nic strasznego... Szczerze mówiąc czyta się nieźle, ale nie niest to jakaś przerażająca historia.
'idą kraby...KLIK_KLIK' o_O
żenada...
dobrze że książka jest krótka bo to godzina czy tam 2 zmarnowanego czasu
W porównaniu do poprzednich są w końcu jakieś różnice w schemacie, kraby atakują nie tylko z morza, mniej seksu, fabuła do pewnego momentu nawet trzymała się fajnie kupy ale za to sam finał strasznie kiepsko przedstawiony.
Kraby (kontr)atakują! Siedzą w jeziorach, buszują w hotelach, stołują się na łąkach! Klik - klik - klik!
Wielgachne kraby mordują niczego się nie spodziewających ludzi. Sensu jest w tym tyle, że ta krótka książeczka jest nim pokryta cieniutką warstwą. Czytać w ostateczności (np. długie posiedzenie w WC).
3,02,99
Przeczytaj także
