Tani horror. Dosłownie i w przenośni.

Tani, bo nabyty w antykwariacie za kilka złotych. Tani, bo odwołuje się do najpospolitszych instynktów i popędów. Kto wie, może to dlatego był taki wciągający?

Nie od dziś wiadomo, że coś gorszego gatunkowo jednak ma swój nieodparty urok i potrafi zachwycić. Historia jest prosta. Opustoszała platforma wiertnicza na której znajduje się zagadkowe laboratorium. Tajemnica, która grozi wszystkim, kryjąc się wśród niezbadanych korytarzy. Znikają ludzie, zostają ubrania. Jak się okazuje winne wszystkiego są badania genetyczne i ich obiekt. Rekin. Inny niż wszystkie. Grupka przyjaciół, która przypadkiem się tam znalazła przeżyje dzięki niemu chwile niebywałej grozy. Błądzenie po nieznanym obiekcie, zastanawiające przedmioty, walka o przetrwanie (bo przecież niebezpieczeństwo nie grozi jedynie ze strony obcych), własne demony.

Czytelnik nie obejdzie się smakiem.

Książka nie należy do długich, a przez sprawne pióro autora i naprawdę wartką akcję można ją pochłonąć w bardzo krótkim czasie czując niejednokrotnie przyspieszone bicie serca.

Tani horror. Dosłownie i w przenośni.

Tani, bo nabyty w antykwariacie za kilka złotych. Tani, bo odwołuje się do najpospolitszych instynktów i popędów. Kto wie, może to dlatego był taki wciągający?

Nie od dziś wiadomo, że coś gorszego gatunkowo jednak ma swój nieodparty urok i potrafi zachwycić. Historia jest prosta. Opustoszała platforma wiertnicza na której znajduje się...