rozwińzwiń

Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów

Okładka książki Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów Antoni Ferdynand Ossendowski
Okładka książki Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów
Antoni Ferdynand Ossendowski Wydawnictwo: Zysk i S-ka Seria: Podróże retro literatura podróżnicza
382 str. 6 godz. 22 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Seria:
Podróże retro
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
382
Czas czytania
6 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375062618
Tagi:
Rosja Syberia Mongolia Chiny podróże literatura podróżnicza
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
484 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
228
30

Na półkach: ,

Książka jest reportażem. Aż nieprawdopodobne, żeby człowiek tak wiele przeszedł i rzeczywiście przeżył, w dodatku w wielu momentach w bardzo bohaterski sposób.
Przeglądając komentarze, rzadko kto dowierza w prawdziwość tych historii, niemiej jeśli Ossendowski doświadczył choć częśći z opisanych historii, to musiała to być wyjątkowa i na pewno niezapomniana przygoda.
Poza tym książka mnie zachwyciła. Język, styl, opisy przyrody, gdzie czułam się, jakbym tam była, plus historie doświadczane przez autora nie pozwalały oderwać się od lektury! Polecam

Książka jest reportażem. Aż nieprawdopodobne, żeby człowiek tak wiele przeszedł i rzeczywiście przeżył, w dodatku w wielu momentach w bardzo bohaterski sposób.
Przeglądając komentarze, rzadko kto dowierza w prawdziwość tych historii, niemiej jeśli Ossendowski doświadczył choć częśći z opisanych historii, to musiała to być wyjątkowa i na pewno niezapomniana przygoda.
Poza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
36

Na półkach:

Książka dla wielbicieli Ossendowskiego. Wiemy, że to był niezwykły człowiek o nieprzeciętnym umyśle i niezwykłym życiu. Ta powieść lekko trąci megalomanią i egocentryzmem. Taka awanturniczo-przygodowa opowieść ku chwale ego autora. A może nie ... może naprawdę jego podróż była tak niesamowita? ....

Książka dla wielbicieli Ossendowskiego. Wiemy, że to był niezwykły człowiek o nieprzeciętnym umyśle i niezwykłym życiu. Ta powieść lekko trąci megalomanią i egocentryzmem. Taka awanturniczo-przygodowa opowieść ku chwale ego autora. A może nie ... może naprawdę jego podróż była tak niesamowita? ....

Pokaż mimo to

avatar
417
24

Na półkach: ,

Wszyscy ci, którzy zarzucają Ossendowskiemu kłamstwa i konfabulacje mają zupełną rację - wystarczy kilkanaście pierwszych stron by bez wielkiego wysiłku wytropić, że autor był pierwszorzędnym hochsztaplerem. Tyle że w swojej kategorii wagowej to pierwszorzędna powieść przygodowo-awanturnicza, zatem tak do niej ostatecznie podszedłem. Pewnie, mogłem i może powinienem być bardziej krytyczny, niemniej zwyczajnie dobrze się bawiłem przy czytaniu. A to chyba w literaturze istotne.

Wszyscy ci, którzy zarzucają Ossendowskiemu kłamstwa i konfabulacje mają zupełną rację - wystarczy kilkanaście pierwszych stron by bez wielkiego wysiłku wytropić, że autor był pierwszorzędnym hochsztaplerem. Tyle że w swojej kategorii wagowej to pierwszorzędna powieść przygodowo-awanturnicza, zatem tak do niej ostatecznie podszedłem. Pewnie, mogłem i może powinienem być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
473
315

Na półkach: , , ,

Dobrze się zaczynała, dawała nadzieję ale w połowie zdechła i o mało nie zanudziła mnie. Za mało faktu, za dużo mitu. Trochę zmarnowany temat, gdyby autor dociągną opowieść w stylu reporterskim to pewnie było by bardziej zjadliwe niż ten, zaserwowany nam, sen na jawie.

Dobrze się zaczynała, dawała nadzieję ale w połowie zdechła i o mało nie zanudziła mnie. Za mało faktu, za dużo mitu. Trochę zmarnowany temat, gdyby autor dociągną opowieść w stylu reporterskim to pewnie było by bardziej zjadliwe niż ten, zaserwowany nam, sen na jawie.

Pokaż mimo to

avatar
651
166

Na półkach:

Jeżeli potraktujemy to jako sci-fi to jak najbardziej do przeczytania.

Jeżeli potraktujemy to jako sci-fi to jak najbardziej do przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
328
14

Na półkach:

Ileż to znikło wielkich państw wspaniałych kultur?

Mongolia kojarzy mi się z Dżyngis-Chanem, pustynią Gobi, wielkim imperium, ludźmi o charakterystycznych kształtach. Niewiele o niej wiem.
Co to za miejsce? Jak mogło tam wyglądać życie sto lat temu?

Podróżnik prowadzi nas po terenach Azji, po ruinach starej potęgi, której duch przetrwał i dąży do jedności. Śledzimy legendy indyjskich świątyń, mit słońca, tajemnicze zapisy sprawdzających się przepowiedni; budzi grozę duma, okazałość dawnych wodzów Mongolii i Chin, dotyka czar sięgających do nieba szczytów Himalajów.
Jest w tym pewna dostrzegalna mądrość i duchowość.

Opiera się ona jednak tu głównie na tajemnicy rozpamiętywania, mistyce mściwości i potęgi, dumnej surowości, czemu sprzyja hierarchiczna psychologia zacofania, pełna zabobonów.
Zabobony, styczność z ruinami – kult wielkości, przeszłości, Dżyngis-Chana i mitów – kształtują w tubylcach strach, podziw, religijne oddanie dobrym i złym bogom, podziemnym państwom sił nadprzyrodzonych, mistyczne złudzenie nadziei na szczęście.

Więc dlaczego.
Dlaczego dąży tu wciąż, na środek straszliwej pustyni Gobi, tak wielu dostojnych, armii, władców i ludów? Po co wyzbywają się swojej chwały i siły w miejscu, które tak szybko zaciera po nich ślady, ignorując, jakoby nie byli wielcy, potężni, przejmujący grozą tłumy?

Czy prowadzi ich chęć odkrycia, ujarzmienia cudów, odkrycia nowych objawień, tajemnic przepowiedni?
Może pociąga możliwość spotkania z bogami, złymi i dobrymi duchami, w atmosferze pokory, adoracji, deifikacji wielkości, chociaż w otoczeniu zdrady, nienawiści i strachu?

Ossendowski pisząc z dumnej perspektywy uciekiniera-zdobywcy, staje się częścią walki przeciw rewolucji w jej rozumieniu jako dzieła Złego, który wstrzymuje umysłowy i psychiczny bieg ludzkości do świetlanej mety. Ten sprzeciw objawia się też wobec sowieckiej Rosji, której sztandarem jest stojąca na pagórku spalona cerkiew, ze zdartą dachówką i zrzuconym krzyżem, ale też niepokój głodnej rodziny stróża, na którą w lesie stale czyha niebezpieczeństwo ze strony band czerwonych partyzantów.

Między mongołami a bolszewikami trwa wojna. O sumienie, wartości, bojaźń, kulturę, autonomię, duchowość.

Powieść przygodowa pozostawia po sobie coś więcej niż tylko szaleńczą, wciągającą historię. Pozwala spojrzeć na miejsce, tereny i kulturę, wciąż wymagające odkrycia na nowo.
Bo ileż to znikło wielkich państw wspaniałych kultur?

Z ciekawością sięgnąłem do powieści pisarza, który postanowił zrelacjonować część swoich podróżniczych przygód po terenach dzisiejszej Rosji, Mongolii, Chin – uciekając przed bolszewickimi prześladowaniami, by dotrzeć przez „Państwo Środka” z powrotem do Polski.

Ossendowski tłumaczy zresztą, że nie chodzi tyle o ścisłość geograficzną i historyczną, ile o pokazanie prądów i idei, jakie opanowały wówczas umysły ludów azjatyckich.

Sam autor - płodny pisarz - zyskał ogromną popularność międzynarodową. Jego dzieła przed wojną były drukowane z drugim po H. Sienkiewiczu nakładem - został jednak ocenzurowany za demaskatorską powieść „Lenin”, o realiach rewolucji bolszewickiej. Może już warto wskrzesić, odkryć na nowo, wycofanego z bibliotek - jednego z najbardziej zagadkowych polskich pisarzy.

Ileż to znikło wielkich państw wspaniałych kultur?

Mongolia kojarzy mi się z Dżyngis-Chanem, pustynią Gobi, wielkim imperium, ludźmi o charakterystycznych kształtach. Niewiele o niej wiem.
Co to za miejsce? Jak mogło tam wyglądać życie sto lat temu?

Podróżnik prowadzi nas po terenach Azji, po ruinach starej potęgi, której duch przetrwał i dąży do jedności. Śledzimy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

Mnóstwo jest w tej książce fikcji, którą autor prawdopodobnie świadomie wykorzystywał. Nawet bez żadnej większej wiedzy o Azji i jej historii z łatwością można się domyślić, że autor zazwyczaj zmyśla. Mógłbym wymieniać mnóstwo swoich obserwacji, ale to zajęłoby bardzo długo

Jest to jednak bardzo cenna książka. Nie powinno się ją traktować jako faktografię i nie powinno się jej czytać, aby lepiej poznać ten region oraz jego historię. Jest to po prostu piękna opowieść. Opowieść, która przyniosła dużą międzynarodową sławę autorowi, ale też mnóstwo krytyki (być może przez zazdrość innych autorów?). Czasami autor przynudza (swoimi długimi i żmudnymi opisami),ale mimo to bardzo łatwo się wciągnąć w tą książkę. Bardzo polecam przeczytać ją chociaż raz

Mnóstwo jest w tej książce fikcji, którą autor prawdopodobnie świadomie wykorzystywał. Nawet bez żadnej większej wiedzy o Azji i jej historii z łatwością można się domyślić, że autor zazwyczaj zmyśla. Mógłbym wymieniać mnóstwo swoich obserwacji, ale to zajęłoby bardzo długo

Jest to jednak bardzo cenna książka. Nie powinno się ją traktować jako faktografię i nie powinno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
73

Na półkach:

Niesamowita jest ta książka, ale wydano ją jako sensacyjną prawdę, prawdę i tylko prawdę, więc zaliczmy ją do współczesnego gatunku reportażu i jako takowy ją rozliczmy.

"Podejrzewam, iż p. Ossendowski studiował mądrości Wschodu u wielkiego filozofa chińskiego Mam-Tzie-Gdzieś" - tak pisał o autorze Boy.

"Nie ma talentu pisarskiego, nie pisze dobrym stylem, według opinii uczonych nie jest siłą naukową, nie posiada zmysłu sceny, poczucia dramatu, nie ma nic do powiedzenia, nie ma gustu, nie ma poczucia komizmu własnej sztuki – ale naprawdę był przez parę lat w Azji" - to z kolei Słonimski.

Kłamcą bez honoru nazwała go prasa francuska.

Ossendowski był kłamcą, a i honoru raczej nie miał, bo inaczej musiałby - respektując ducha czasów - strzelić sobie w łeb. Ossendowskiemu udowodniono tyle kłamstw, które zamieścił w tej książce, że przeciążyłbym serwery lubimyczytac.pl, gdybym chciał je wszystkie wymienić.

Ossendowski wyprawił się do Tybetu i z powrotem w czasie tak krótkim, że prawdopodobnie zagiął czasoprzestrzeń. Z drugiej strony drogę z Uliastaju do Narabanczi pokonuje w trzy dni, robiąc dziennie od 150 do 170 km. Jest to o tyle ciekawe, że cała ta trasa ma 120 km. Na swojej trasie w Tybecie przegapia rzeki i całe pasma górskie. Odwiedza z kolei szczyty, które w ogóle na niej nie leżały. „Krainą miliona jezior" nazywa Kuku-Nor w Tybecie, gdzie jezior jest kilka.

Wszystkie te kłamstwa wytknął Ossendowskiemu Sven Hedin, szwedzki geograf i kartograf. Jest tego o wiele więcej: Ossendowski opisuje bitwę, którą stoczył z tybetańskimi rabusiami, w kraju, w którym takich rabusiów nie ma, oraz w lokalizacji, która jest dla Tybetańczyków religijnym tabu. To trochę tak, jakbym opowiedział w tym miejscu, że byłem w klubie sado-maso na Jasnej Górze.

Ponadto dokonuje Ossendowski pornografizacji przemocy, nakreślając pozytywny wizerunek barona Ungerna, któremu sam autor - oczywiście największy kozak we wszechświecie - się nie kłaniał. Zresztą przedstawienie barona Ungerna jest jednym z najzabawniejszych aspektów tej książki. Ossendowski notuje ślady działalności barona: zwały trupów, urwane ręce, odrąbane głowy, ale jak już poznaje Ungerna, który, jakby tego było mało, morduje jego towarzysza, to panowie wpadają sobie w ramiona i okazuje się, że baron jest całkiem sympatycznym typem.

Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że całość jest napisana wyjątkowo kiepską polszczyzną.

Polecam teksty Jacka Podsiadły o Ossendowskim (które tu zresztą odrobinę plagiatuję),bo napisane są o wiele zabawniejszym językiem, niż moja opinia.

Niesamowita jest ta książka, ale wydano ją jako sensacyjną prawdę, prawdę i tylko prawdę, więc zaliczmy ją do współczesnego gatunku reportażu i jako takowy ją rozliczmy.

"Podejrzewam, iż p. Ossendowski studiował mądrości Wschodu u wielkiego filozofa chińskiego Mam-Tzie-Gdzieś" - tak pisał o autorze Boy.

"Nie ma talentu pisarskiego, nie pisze dobrym stylem, według opinii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
392
208

Na półkach:

Jest to książka na motywach autobiograficznych, choć najprawdopodobniej nie jest to dokładny zapis przeżyć autora - taką tezę nieraz można tu i ówdzie wyczytać na jej temat. Rzeczywiście trzeba przyznać, że autor skromnością wielką nie grzeszy i ukazuje tu własną postać jako wspaniałego bohatera, któremu nikt nie podskoczy ;) A swoją drogą, pamiętając biografię Sienkiewicza, piszącego do gazety "Listy z Ameryki", w których zmyślał na potęgę swoje niesamowite przygody, podejrzewam, że Ossendowski też tu puszczał niezłe wodze fantazji.
Książka mimo wszystko posiada swoisty klimat, który może przyciągnąć specyficznych czytelników. Miejscem akcji jest przede wszystkim Mongolia, poprzez którą autor przeprawia się z Rosji na południe, aby drogą morską móc dostać się do Europy. Jest rok 1921, bolszewicy panoszą się po Azji i są tu generalnie ukazani jako bandyckie zgraje, co jak sądzę, akurat raczej odpowiada ówczesnej rzeczywistości. Przyznam, że jednak nie bardzo nadążałam za zawiłościami politycznymi, poza najprostszym ogarnięciem, że "czerwoni" to ci źli. Sporo w tej książce przemocy i brutalności, natomiast ogólnie ciekawy i egzotyczny był dla mnie obraz życia w Mongolii w tych czasach. Książka jest typowo dla swoich czasów androcentryczna, o kobietach jest niewiele i tylko gdzieś tam w tle. Sporo jest o lamaizmie, czyli tamtejszej odmianie buddyzmu - tu muszę przyznać autorowi pewną otwartość pod kątem religijnym, brak typowo polskiej fiksacji na punkcie chrześcijaństwa. Widać, że buddyjskie obrządki zafascynowały go w pozytywny sposób.
Nie wiem, czy polecać, chyba tylko osobom zainteresowanym np. Mongolią, religiami wschodu, czy tym akurat kawałkiem historii, bo nie jest to jakaś lekka książka. Muszę jednak dodać parę słów o wydaniu - jeśli kupować na własną półkę, albo - tym bardziej - w prezencie, to tylko właśnie to wydanie (Zysk i S-ka, 2009). A to dlatego, że zostało ono wzbogacone pięknymi zdjęciami, wykonanymi przez niejakiego Piotra Malczewskiego w 2000 roku podczas wyprawy inspirowanej trasą Ossendowskiego, właśnie w rejonach, o których opowiada książka, a oprócz nich jeszcze także jest sporo zdjęć archiwalnych, dobranych odpowiednio do tematu. Mam słabość do ładnych wizualnie wydań papierowych książek, a tu zrealizowano naprawdę fajny pomysł. Zdjęć jest dużo i bardzo uprzyjemniają odbiór lektury. Nawet jeśli nie wrócę do czytania tej książki, to czasem można ją po prostu wziąć do ręki i obejrzeć sobie raz jeszcze te zdjęcia :)

Jest to książka na motywach autobiograficznych, choć najprawdopodobniej nie jest to dokładny zapis przeżyć autora - taką tezę nieraz można tu i ówdzie wyczytać na jej temat. Rzeczywiście trzeba przyznać, że autor skromnością wielką nie grzeszy i ukazuje tu własną postać jako wspaniałego bohatera, któremu nikt nie podskoczy ;) A swoją drogą, pamiętając biografię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
49

Na półkach:

Super powieść przygodowa. Nie należy traktować jako biografia. Piękna przygoda z dość archaicznymi konstytucjami języka polskiego. Dla mnie nie była ani afektywna ani pretensjonalna, to taki James Bond 20-lecia międzywojennego.

Troszkę nużące jednak opisy rytualne lamitów, to mi bardzo zepsuło ogólny 'flow' książki.

Super powieść przygodowa. Nie należy traktować jako biografia. Piękna przygoda z dość archaicznymi konstytucjami języka polskiego. Dla mnie nie była ani afektywna ani pretensjonalna, to taki James Bond 20-lecia międzywojennego.

Troszkę nużące jednak opisy rytualne lamitów, to mi bardzo zepsuło ogólny 'flow' książki.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    754
  • Chcę przeczytać
    710
  • Posiadam
    239
  • Teraz czytam
    38
  • Ulubione
    20
  • Podróżnicze
    12
  • Historia
    10
  • Podróże
    7
  • Literatura polska
    7
  • 2022
    7

Cytaty

Więcej
Antoni Ferdynand Ossendowski Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów Zobacz więcej
Antoni Ferdynand Ossendowski Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów Zobacz więcej
Antoni Ferdynand Ossendowski Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także