rozwiń zwiń

Marsz Czarnych Diabłów. Odyseja Dywizji Pancernej generała Maczka

Okładka książki Marsz Czarnych Diabłów. Odyseja Dywizji Pancernej generała Maczka
Evan McGilvray Wydawnictwo: Rebis powieść historyczna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
837301893X
Średnia ocen

                5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
112 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2471
697

Na półkach: ,

Praktycznie mógłbym wkleić tutaj recenzję OldSmokeOfDooma. Praca McGilvraya to przykład tego, jak można zniechęcić do poznawania historii i tego jak nie powinno się takich książek pisać. Owszem, cieszę się z każdej książki zachodnich autorów, którzy przybliżają historię Polski w krajach, gdzie o Polsce niewiele wiadomo a zwłaszcza niewiele wiadomo o czynie zbrojnym w II wojnie światowej. Tylko po co to wszystko tłumaczyć i wydawać u nas? Książka poraża suchością i nudą. Czyta się niczym zeznanie podatkowe i księgi rachunkowe. Zaczyna się od nudnego - dla praktycznie każdego Polaka - wstępu, przedstawiającego, jak to byliśmy pod zaborami, powstawaliśmy i powstawaliśmy nie mogąc powstać etc. Ja rozumiem, że to dla mało oblatanego w naszej historii Amerykanina czy Brytyjczyka, ale bez przesady. Robienie wstępu o zaborach przy temacie drugowojennym to przegięcie. Nie obywa się też bez zaskakującego błędu. Zaskakującego też z powodu braku korekty czy przypisu od redakcji. Oto autor opowiada banialuki, jak to w Katyniu wymordowano 16 tysięcy żołnierzy i oficerów. Widać na Zachodzie funkcjonuje zbitka zbrodnia katyńska = Katyń. W książce historycznej jednak takie uproszczenie nie powinno się znaleźć. Potem zaczyna się całkiem obiecująco, kiedy autor opisuje (ale wyjątkowo skrótowo) epopeję dwóch ludzi, którzy przewędrowują niemal cały świat, żeby dostać się do dywizji Maczka. Fajny początek, gdyby nie to, że potem o owych ludziach niewiele się dowiemy. Autor praktycznie nie cytuje żadnych wspomnień żołnierskich. Czytamy niejako sprawozdanie, co po kolei fragment dywizji robił, gdzie toczył walkę, z jakimi oddziałami się bił, kto poległ, ile czołgów stracono, ile sprzętu zdobyto. Czytelnik zarzucony jest całą masa nazw miasteczek i osad. Tylko gdzie to u diabła jest? Żadnej mapy. Wiadomo tylko, że gdzieś pomiędzy Normandią a Renem. Dramatyzmu opisów działań tu za grosz.
I zero jakichkolwiek ciekawostek. Z całej książki najciekawsze dla mnie były… przypisy redaktorskie . Szkoda, że tak mało.
Autor wybiórczo traktuje nazewnictwo techniczne. Ciągle epatuje nazwami w stylu Pzkfw V Panther czy Pzkfw VI Tiger, jak by nie mógł zacząć pisać po prostu, że gdzieś tam Shermany zwarły się w pojedynku z Panterami czy Tygrysami. Bo nie daj Boże jeszcze czytelnik pomyśli że Polacy strzelali z dział do dzikich kotów.
O ile jednak nazwy czołgów są właśnie tak dokładnie wymieniane, to już inne elementy uzbrojenia tego zaszczytu nie dostępują. I tak ciągle są wymieniane działa jakoby przeciwpancerne kalibru 88mm. A tu właśnie aż się prosi, żeby napisać, że to wcale nie są działa przeciwpancerne a ciężkie działa przeciwlotnicze Flak 88! Tyle, że okazało się, że doskonale nadają się do zwalczania czołgów i że stały się postrachem aliantów.
Kolejna poważna, wręcz skandaliczna wada książki to wręcz ślepe skupienie się tylko i wyłącznie na oddziałach generała Maczka. Gdzieś tam sporadycznie pojawiają się Kanadyjczycy czy samoloty RAF i USAAF i ni stąd ni zowąd Montgomery. Całość sprawia wrażenie, jakby Polacy sami sobie wylądowali w Normandii i sami sobie ruszyli w kierunku Berlina. Działania Polaków praktycznie są zawieszone w próżni, bez nawiązania do tego, co działo się na całym froncie. A przecież to było bardzo istotne!
Szkoda czasu.

Praktycznie mógłbym wkleić tutaj recenzję OldSmokeOfDooma. Praca McGilvraya to przykład tego, jak można zniechęcić do poznawania historii i tego jak nie powinno się takich książek pisać. Owszem, cieszę się z każdej książki zachodnich autorów, którzy przybliżają historię Polski w krajach, gdzie o Polsce niewiele wiadomo a zwłaszcza niewiele wiadomo o czynie zbrojnym w II...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    143
  • Chcę przeczytać
    84
  • Posiadam
    52
  • Historyczne
    7
  • Historia
    6
  • historia
    4
  • Audiobook
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Historia - Druga Wojna Światowa
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Marsz Czarnych Diabłów. Odyseja Dywizji Pancernej generała Maczka


Podobne książki

Przeczytaj także