Bohaterem tej nietuzinkowej powieści jest Richard, rozwiedziony biznesmen w średnim wieku. Jego świat jest pozornie uporządkowany. Nagły atak bólu i w efekcie wizyta w szpitalu uświadamia mu , że nie ma kogo o tym fakcie powiadomić. Gorsze jest jednak to, że nikogo nie obchodzi to, co się z nim stanie. Oddalił się od żony i dorastającego syna, nie utrzymuje też kontaktów ze znajomymi. Mimo więc pozytywnych wyników badań, to zdarzenie uświadamia Richardowi, że bilans jego życia jest fatalny. W drodze do domu zatrzymuje się w barze , by zjeść słodkiego, tłustego pączka. Pączek ten jest początkiem lawiny niezwykłych zdarzeń, które zmienią nie tylko jego życie. Sposób życia Richarda to swoiste signum temporis. Zadziwiające, że im więcej sposobów komunikowania się z ludźmi, tym mniej ludzie ze sobą rozmawiają. Zmienił się system wartości i oceny świata i ludzi. Teraz najważniejsze jest mieć, a nie być. Oceniamy ludzi na podstawie statusu zamożności a nie na podstawie ich wartości etycznych. Cenimy sobie wygodę, a jakikolwiek trud albo komplikacja życiowa niejednokrotnie nas przerastają. Nie mamy na nic czasu, nie spotykamy się z rodziną i znajomymi. Efekt takiego życia, to właśnie los bohatera książki. I w tym właśnie kontekście szczęściarze, którzy przeczytają tę książkę i wyciągną z niej wnioski, mogą ją potraktować jako koło ratunkowe.

Bohaterem tej nietuzinkowej powieści jest Richard, rozwiedziony biznesmen w średnim wieku. Jego świat jest pozornie uporządkowany. Nagły atak bólu i w efekcie wizyta w szpitalu uświadamia mu , że nie ma kogo o tym fakcie powiadomić. Gorsze jest jednak to, że nikogo nie obchodzi to, co się z nim stanie. Oddalił się od żony i dorastającego syna, nie utrzymuje też ...