Nie wiem dlaczego większość opinii czytelników przesycona jest pustymi frazesami w stylu "Nie czytaj jak masz zły humor! Nie bierz do rąk ,jeśli nie chcesz dostać depresji!".
Opowiadania są mroczne.
To tyle.
Gdzie tu miejsce na dobijanie czytelnika-gwoździa niczym książką-młotkiem.

Brud,krew,gniew..Tym zawsze były przesycone utwory Pani Maji.
Tylko tym razem nie ubrała tego wszystkiego w piękną,atletyczną postać mrocznego anioła...Choć nie. Ubrała. Tylko teraz każde opowiadanie ma swojego anioła stróża. Stróża zamrażalkę,który ma schłodzić naszą krew do niebezpiecznie niskiej temperatury, by rozpalić strach.

Muszę przyznać,że ten zbiór opowiadań to coś zupełnie innego niż do tej pory czytałam spod pióra p.Kossakowskiej.
Jak już pisałam: o anioły tu ciężko,ale nadal pozostajemy w mrocznym świecie wyobraźni autorki.
Znajdziemy tu nawet romansidła.O ile mogę je tak nazwać.
I chyba jednak mam w sobie coś z kobiecych gustów literackich, bo to właśnie te mroczne opowiadania o miłości przypadły mi najbardziej do gustu.

Zaskoczyło mnie też opowiadanie będące kontynuowaniem "Muchy",ale w sumie ono też miało w sobie pierwiastek miłości,więc mogę podpiąć to pod powyższą wypowiedź.


Dajcie się porwać,ale nie dajcie się zwieść ;)

Nie wiem dlaczego większość opinii czytelników przesycona jest pustymi frazesami w stylu "Nie czytaj jak masz zły humor! Nie bierz do rąk ,jeśli nie chcesz dostać depresji!".
Opowiadania są mroczne.
To tyle.
Gdzie tu miejsce na dobijanie czytelnika-gwoździa niczym książką-młotkiem.

Brud,krew,gniew..Tym zawsze były przesycone utwory Pani Maji.
Tylko tym razem nie ubrała...