Książka zbytnio mnie nie wciągnęła, na początku nie mogłam się skupić na jej treści ale dobrnęłam do końca.
Czy zastanawialiście się kiedyś (to pytanie do osób będących w poważnych związkach i małżeństwach), czy osoba, z którą żyjecie jest tą jedyną? A może gdzieś na świecie jest jednak ktoś inny, kto jest waszą drugą połówką? Czy po jednej, szczerej rozmowie z kimś zupełnie obcym można odkryć, że żyje się z kimś, kto nie do końca jest taki, jakim my sami go do tej pory widzieliśmy?
Tego właśnie doświadczył Peter po rozmowie z Olivią. Od pierwszej chwili, gdy ją zobaczył, kobieta zaintrygowała go i w całości zaprzątnęła jego umysł myślami o niej i jej życiu, o tym czy jest samotna, czy radzi sobie po śmierci swojego dziecka (Olivia jest żoną amerykańskiego kongresmena).
Również Olivia całkowicie otworzyła się przed obcą osobą, jaką był dla niej Peter. Szczerze z nim rozmawiała i już po tym spotkaniu postanowili pozostać przyjaciółmi, mimo iż oboje czuli do siebie coś więcej.
Kolejne spotkanie było wybuchem namiętności i wyznań miłości. Ale czy żona kongresmana może ciągnąć romans, który mógłby zaszkodzić im obojgu. Czy Peter poświęci swoją rodzinę, kontakty z synami, pracę dla takiego nagłego porywu serca?

Książka zbytnio mnie nie wciągnęła, na początku nie mogłam się skupić na jej treści ale dobrnęłam do końca.
Czy zastanawialiście się kiedyś (to pytanie do osób będących w poważnych związkach i małżeństwach), czy osoba, z którą żyjecie jest tą jedyną? A może gdzieś na świecie jest jednak ktoś inny, kto jest waszą drugą połówką? Czy po jednej, szczerej rozmowie z kimś...