"Nie potrafię bez Ciebie żyć. I nie pozwolę Ci żyć beze mnie."
Książka o małżeństwie: pokornej żonie i mężu-control freaku. Historia chorej miłości, zazdrości, wreszcie ucieczce i nowym życiu. Trzyma w napięciu do końca, chociaż momentami nudziły mnie przydługie opisy.
"Tej nocy umarłam ale ocalał ktoś inny. Ktoś, kto bał się wody, ale nauczył się pływać. Kto wiedział, że będzie moment, w którym on nie będzie patrzył. Ktoś, kto wiedział, że ciemność zepsutych świateł wskaże jej drogę."
Ta książka ma dla mnie życiową wartość. Wydanie, które czytała jeszcze moja mama... pożółkłe kartki, niektóre posklejane sosem (sama nie byłabym w stanie tak potraktować książki, ale okazuje się, że to tylko podkreśla, iż ta książka ma właściciela). Historia wciągająca, prawdziwa, ŻYCIOWA! Genialna opowiść czemu nawet nie będę zaprzeczać. Cieszę się bardzo, że w takim momencie swojego życia ją przeczytałam, w momencie, kiedy ta książka okazała się jedynym sposobem do zrozumienia osoby, z którą się żyje na codzień.
POLECAM LUDZIOM, KTÓRZY SĄ W STANIE ZROZUMIEĆ WIELKOŚĆ TEJ LEKTURY!