Poznajemy Teda, zanim musi jeszcze borykać się z takim problemem jak rozwód. Spotyka się on z młodziutką Joannną i oboje zgodnie decydują się na małżeństwo, wkrótce na świecie pojawia się Billy, ku mojemu zaskoczeniu jego matka nie wykazuje żadnych cech, który czyniłyby z niej dobrego rodzica. Myślę, że jest klasycznym przykładem kobiety, która nie nadaje się do bycia matką. Zamiast cieszyć się z postępów syna, wykazuje wielką irytację jego zachowaniem, swoje życie uważa za nic innego tylko nudę. Twierdzi, że nie jest stworzona do bycia kurą domową. Żąda od męża, by ten pozwolił jej iść do pracy, Ted sprawnie kalkuluje, że nie wyszło by to im wcale na dobre. Joanna decyduje się odejść. Zrzeka się praw do Billy’ego i znika z życia Teda. Mężczyzna boryka się z problemami finansowymi i typowo wychowawczymi. Kiedy staje na nogi, po niespełna dwóch latach była małżonka pojawia się, rzekomo wielce odrodzona i żąda by Ted oddał jej dziecko. Ten jednak nie zamierza się poddać. Jest jednak z góry na przegranej pozycji. Pod koniec lat 70 i na początku 80, sąd niechętnie przyznawał prawa rodzicielskie ojcu. Myślę, że nadal tak jest, chociaż zdarzają się precedensowe wypadki. Rodzice toczą zaciętą walkę. Joanna stara się udowodnić, swoją wewnętrzną przemianę, natomiast Ted chce udowodnić jak świetnym jest ojcem i, że wcześniej zona niezbyt przejmowała się własnym dzieckiem, oraz tym w jakich warunkach będzie żyło.
Czytając opis tej powieści, nie spodziewałam się ujrzeć tak krótkiej lektury.
Dotąd nie zdawałam sobie sprawy, że może istnieć wiele gospodyń domowych, które naprawdę nie odnajdują się w swojej roli, a wręcz wewnętrznie się duszą. Z jednej strony starałam się zrozumieć Joannę, osobiście nie wyobrażałabym siebie siedzącej non stop w domu z dzieckiem, ale jej posunięcie było zbyt gwałtowne. Same jej myśli na temat sytuacji, były dla mnie podłe i ciężkie do zrozumienia. Żywię się nadzieją, że ja sama w przyszłości odnajdę się w roli matki. Po przeczytaniu takiej książki jak „Kramer kontra Kramer” zastanawiam się kiedy można sprawdzić, kto tak naprawdę nadaję się do tej roli. Czy z góry wiemy, że będziemy szczęśliwsi prowadząc tylko i wyłącznie karierę?
Rozmyślając nad sytuacją Joanny, nie sposób współczuć Tedowi. Mężczyzna, którego dotychczasowym zajęciem było utrzymanie rodziny, musi odnaleźć się w roli zarówno ojca, jak i matki. Mężczyzna udowadnia,że jest to możliwe. Zawsze denerwuje mnie w książkach, że rola ojca jest niedoceniana. Myślę, że zaznacza to szczególnie Picoult. Być może dlatego, że tę książkę napisał mężczyzna, stara się on udowodnić, że tata, to ktoś więcej niż mąż mamy. Niejednokrotnie tata jest większą opoką niż matka, chciałabym aby ani autorzy, ani czytelnicy o tym nie zapominali.

Poznajemy Teda, zanim musi jeszcze borykać się z takim problemem jak rozwód. Spotyka się on z młodziutką Joannną i oboje zgodnie decydują się na małżeństwo, wkrótce na świecie pojawia się Billy, ku mojemu zaskoczeniu jego matka nie wykazuje żadnych cech, który czyniłyby z niej dobrego rodzica. Myślę, że jest klasycznym przykładem kobiety, która nie nadaje się do bycia...