Uwielbiam romanse z hokejem w tle. Nie była to moja ulubiona książka z tego konkretnego podgatunku aleee bardzo podobali mi się głowni bohaterowie i ich relacja. Czasami niektóre sceny były troszeczke żenujące, szczególnie te łóżkowe, nie zawsze językowo było to dobrze ograne, a czytałam w oryginale. Mimo wszystko dobrze się bawiłam.

Uwielbiam romanse z hokejem w tle. Nie była to moja ulubiona książka z tego konkretnego podgatunku aleee bardzo podobali mi się głowni bohaterowie i ich relacja. Czasami niektóre sceny były troszeczke żenujące, szczególnie te łóżkowe, nie zawsze językowo było to dobrze ograne, a czytałam w oryginale. Mimo wszystko dobrze się bawiłam.

Między bohaterami w ogóle nie było żadnej chemii. Całe ich ,,wielkie love story" zaczęło się od tego że chcieli się ze sobą przespać po czym nagle przeszli do wielkiej miłości. W całej książce nie było ani jednego punktu zwrotnego- czekałam na jakieś wydarzenie, które rozdzieli jakoś bohaterów, cokolwiek co zniszczy ich piękną miłosną bańkę, ale niczego takiego się nie doczekałam - autorka konsekwentnie daje im szczęśliwe zakończenie. Przez to czytanie robi się monotonne, a książka po prostu nudna.

Między bohaterami w ogóle nie było żadnej chemii. Całe ich ,,wielkie love story" zaczęło się od tego że chcieli się ze sobą przespać po czym nagle przeszli do wielkiej miłości. W całej książce nie było ani jednego punktu zwrotnego- czekałam na jakieś wydarzenie, które rozdzieli jakoś bohaterów, cokolwiek co zniszczy ich piękną miłosną bańkę, ale niczego takiego się nie...

Romans z hokeistą to coś na co miałam ochotę, ale po "Icebreaker" ta ochota na długo została pominięta. Tutaj na szczęście się nie zawiodłam!
Czytało mi się lekko i przyjemnie, bardzo dobrze się bawiłam.
Postacie były razem sympatyczne i urocze, ale nie była to żadna z tych postaci, które zapamiętasz do końca życia. Nie jest to mimo wszystko coś złego!
Uważam także, że książka niepotrzebnie jest taka długa, momentami akcja się naprawdę przeciąga, a niektórą zawartość pominąć i wciąż byłby zachowany sens.
Ot, słodki romans z hokejem i pieskiem w tle, z lekką pikanterią.
7/10

Romans z hokeistą to coś na co miałam ochotę, ale po "Icebreaker" ta ochota na długo została pominięta. Tutaj na szczęście się nie zawiodłam!
Czytało mi się lekko i przyjemnie, bardzo dobrze się bawiłam.
Postacie były razem sympatyczne i urocze, ale nie była to żadna z tych postaci, które zapamiętasz do końca życia. Nie jest to mimo wszystko coś złego!
Uważam także, że...