rozwińzwiń

Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy

Okładka książki Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy Mariusz Janicki, Wiesław Władyka
Okładka książki Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy
Mariusz JanickiWiesław Władyka Wydawnictwo: Polityka publicystyka literacka, eseje
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Polityka
Data wydania:
2023-09-06
Data 1. wyd. pol.:
2023-09-06
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395867262
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Brat bez brata. Dokąd prowadzi Polskę Jarosław Kaczyński. Mariusz Janicki, Wiesław Władyka
Ocena 7,4
Brat bez brata... Mariusz Janicki, Wi...
Okładka książki Cień wielkiego brata. Ideologia i praktyka IV RP Mariusz Janicki, Wiesław Władyka
Ocena 7,8
Cień wielkiego... Mariusz Janicki, Wi...
Okładka książki Protokoły z VI i VII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z 1956 r. Włodzimierz Janowski, Wiesław Władyka
Ocena 0,0
Protokoły z VI... Włodzimierz Janowsk...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
407
34

Na półkach: ,

Autorzy we wstępie zapewniają, iż jest to ich totalnie oryginalny twór, który nie składa się z przedruku starych tekstów z "Polityki". Jest to prawda. Co nie znaczy, że przedruków nie ma. Korzystanie z prawa cytatu na zasadzie - najpierw wkleimy połowę czyjegoś artykuły, po czym napiszemy jeden akapit własnych przemyśleń, a następnie wkleimy W RAMACH CYTATU drugą połowę artykułu - jest po prostu niepoważne. Za takie praktyki na studiach potrafią uwalić, a tu wydano z tego "książkę". Cytatów jest po prostu za dużo.

Czytając czasem miałem wrażenie jakoby nie była to jakaś publicystyka quasi naukowa tylko taka najgorszego sortu wręcz ziemkiewiczowskiego. Najpierw autorzy zaznaczają, że nie będą podawać nazwisk symetrystów, a kilkadziesiąt stron później jak gdyby nigdy nic rzucają nazwiskami na prawo i lewo, oczywiście wraz z cytatami (XD) wypowiedzi poszczególnych osobników. Coraz odbywają się tu wycieczki personalne zarówno do tych, którzy autorów nie lubią jak i takich, którzy autorów chwalą (przedstawianie Tomasza Lisa jako role model polskiego dziennikarstwa jest chyba najlepszym podsumowaniem czwartej władzy w naszym kraju). Masa tu niepotrzebnej polemiki, która równie dobrze - z uwagi na poziom wypowiedzi - mogła się znaleźć co najwyżej na Twitterze.

Autorzy na łamach książki lubią też sobie zaprzeczać i to gęsto. Na przykład -na początku książki piszą, iż według nich prawdą jest iż Platforma Obywatelska była kompletnie niekompetentna za rządów Schetyny oraz Budki i dopiero powrót Tuska postawił tą partię na nogi. Jest to opinia autorów. Kilkadziesiąt stron później autorzy wytykają lewicy socjalnej (kimkolwiek ona jest, gdyż naprzemiennie piszą tak o Razem, Lewicy i SLD),iż ta śmiała wytykać niekompetencje Schetyny i Budki, a poza tym to lewica na pewno przy pierwszej okazji wejdzie w koalicje z PISem, gdyż jedyne na czym jej zależy to ciepłe rządowe stołki (spoiler: nie stało się tak). Autorzy mogą krytykować PO, jednak jak robi to ktoś inny z obozu ówczesnej opozycji to na pewno jest symetrystą.

Symetryzm - to ważne pojęcie w naszej polskiej debacie publicznej. Część (nazwijmy to) "naukowa", gdzie autorzy tłumaczą tajniki działania symetrystów jest naprawdę porządna i muszę przyznać, że sporo się z niej dowiedziałem. Jednak cały obraz książki burzy postawa autorów wobec wszystkiego co nie jest PO. Bije z niej pogarda wobec innego. Jak autorzy piszą o opozycji to oczywiście mowa tu o PO. Zjednoczona opozycja = PO. Teza w zasadzie jest jest jedna. Jesteś z nami lub przeciw nam.

W jednym z rozdziałów autorzy napisali, iż PiS stworzył mit klasistowskich liberałów, a jak to mit to oczywiście jest nieprawdziwy. Po czym po bucowsku autorzy piszą o jakimi to nieudacznikami reszta opozycji byłaby bez Platformy Obywatelskiej. I to moim zdaniem idealnie podsumowuje jakość tej książki.

Autorzy we wstępie zapewniają, iż jest to ich totalnie oryginalny twór, który nie składa się z przedruku starych tekstów z "Polityki". Jest to prawda. Co nie znaczy, że przedruków nie ma. Korzystanie z prawa cytatu na zasadzie - najpierw wkleimy połowę czyjegoś artykuły, po czym napiszemy jeden akapit własnych przemyśleń, a następnie wkleimy W RAMACH CYTATU drugą połowę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
52

Na półkach:

Gdy czytałam tą książkę przypomniała mi się jedna z najbardziej wstrząsających scen w „Roku 1984” George’a Orwella,w której O’Brien, funkcjonariusz reżimu, torturuje Winstona, głównego bohatera powieści, próbując wpłynąć na jego umysł tak, aby Winston zaczął widzieć to, co każe mu Partia. Choć O’Brien pokazuje cztery palce, to Winston ma szczerze uznać, że to pięć palców. Winstonowi to jednak nie za bardzo wychodzi.
"– Cóż mogę na to poradzić? – wyszlochał Winston. – Jak mogę nie widzieć czegoś, co mam przed oczami? Dwa i dwa to cztery.
– Czasem tak, Winstonie. Ale czasem dwa i dwa to pięć. Albo trzy. Kiedy indziej wszystkie te odpowiedzi są prawdziwe jednocześnie. Musisz bardziej się postarać. Nie tak łatwo jest wyzdrowieć”.
Ten fragment pokazuje, jak totalitarny system zmierza do zmiany naszego myślenia, ale pokazuje też jeszcze coś innego: że w totalitarnym myśleniu granice pojęć są całkowicie płynne. I w tym sensie ta scena opisuje również to czym dla nich sa słowa "praworządność","wolne media","prawo wyboru".
Wracając do książki Symetryści -ten stek idiotyzmów może by kogoś nabrał przed powołaniem rządu Tuska. Teraz widać,że nie ma symetrii. To wyznawcy tak zwanej "praworządności" podeptali konstytucje ,a przy pomocy byłych SBków,wyłaczyli sygnał TVP zastępując ją klonem TVNu. Cóż,PiS dostał lanie, bo nie zrobił tego, co powinien zrobić. Od razu i bez wahania. Wtedy, gdy przeciwnik jest jeszcze zdezorientowany porażką i pochłania go wewnętrzny chaos oraz próba wyjścia z niego. Powinien, jeżeli Polska ma być krajem zachodnim. Nie ma miejsca w Polsce na media inne niż polskie. Tak jak to jest we Francji, Niemczech i Włoszech. To jest normalne. To jest standard europejski. Zawahał się i przegrał.

Gdy czytałam tą książkę przypomniała mi się jedna z najbardziej wstrząsających scen w „Roku 1984” George’a Orwella,w której O’Brien, funkcjonariusz reżimu, torturuje Winstona, głównego bohatera powieści, próbując wpłynąć na jego umysł tak, aby Winston zaczął widzieć to, co każe mu Partia. Choć O’Brien pokazuje cztery palce, to Winston ma szczerze uznać, że to pięć palców....

więcej Pokaż mimo to

avatar
306
233

Na półkach: ,

Z lewicową polityką nie jest mi po drodze, ale niekoniecznie już tak jest z lewicową „Polityką” i jej publicystyką. Symetryzm to pojęcie, które wsiąkło głęboko w debatę publiczną, choć definiowane na różne sposoby. Okazuje się, że ma ono dwóch autorów, którzy zresztą ochoczo wyjawią jego pierwotne i rzeczywiste znaczenie. Nie oberwie się tutaj nikomu z imienia i nazwiska (może i szkoda),ale przynajmniej pojawi się zasłużona blizna na pielęgnowanym tak ochoczo etosie krytycznego inteligenta, zawsze pozornie zdystansowanego, a będącego tylko trybikiem autorytarnej władzy, która potrzebuje taki element między informacyjnymi bańkami, by zatruć debatę publiczną. Te wszystkie „nie straszcie PISem” zebrało swój plon w bardzo feralnym dla kraju zwycięstwie przekory.

Jest coś złego co przeniknęło zbiorowe myślenie. Pomieszanie wartości. Jeśli jabłko jest zgniłe w połowie to mówi się o nim, że po prostu jest zgniłe. Pakiety socjalne, ochrona granic, wrażliwość społeczna – wszystko to bardzo piękne i potrzebne, tego ludzie wymagali, oczywiście! Jakby Pisowcy dostali za to medale to bym i nie protestował, bo i bardzo zasłużenie przecież. Potem niech tylko oddadzą wszystkie rozkradzione pieniądze i grzecznie wsiądą do autokarów zmierzających pod zakłady karne. Białe jest białe. Czarne jest czarne. Wprowadzenie autorytarnej ochlokracji to nie jest coś co się wybacza lub wlicza do bilansu plusów i minusów. Polityka to nie gra, pokaz co lepszych sztabowych spinów. Gonienie od afery do afery, bez szerszego kontekstu. Są rzeczy, których się nie wybacza, których się nie racjonalizuje lub nie relatywizuje. To jest naprawdę bardzo proste.

Autorzy tej książki to nie są może jakieś wybitnie poczytne pióra, ale mieli rację od samego początku. Swoje preferencje mają, ale w zasadzie na pewno gdzieś mają czy wygra konkretna partia, bo liczy się dla nich odsunięcie tylko tej (czy raczej tych),co sama otwarcie chce wyjść poza dotychczasowe ramy, a czego symetryści nie potrafią dostrzec. Zbiorowa ślepota. Przegniły, źle rozumiany etos dziennikarski społeczeństwa. Ktoś w końcu stawia kawę na ławę.

Książkę przeczytałem już po zwycięskich wyborach partii demokratycznych w 2023 roku. Dzięki temu zapoznałem się z jej treścią z wymaganym chłodem i odrobiną entuzjazmu, że jednak udało się pokonać hydrę. Przed nimi pewnie byłaby to gorzka, denerwująca lektura. Bardzo potrzebna książka i aż szkoda, że brakuje w niej pazura i odwagi na parę bardziej osobistych riport.

Z lewicową polityką nie jest mi po drodze, ale niekoniecznie już tak jest z lewicową „Polityką” i jej publicystyką. Symetryzm to pojęcie, które wsiąkło głęboko w debatę publiczną, choć definiowane na różne sposoby. Okazuje się, że ma ono dwóch autorów, którzy zresztą ochoczo wyjawią jego pierwotne i rzeczywiste znaczenie. Nie oberwie się tutaj nikomu z imienia i nazwiska...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
54

Na półkach: ,

Książka dobra, nieodkrywcza dla tych, co uzależnieni siedzą w polityce codziennie, ale miejmy nadzieję, otwierająca oczy tym, którzy pewnych zależności dziennikarsko-politycznych nie dostrzegają. Ale my wiemy o was so-called dziennikarzynach w stylu 'nie straszcie pisem' czy innych doradcach premiera 'polityka to nie jazda figurowa na lodzie', lub 'prezes na pewno nic nie wie'. Obrzydliwcy.

Książka dobra, nieodkrywcza dla tych, co uzależnieni siedzą w polityce codziennie, ale miejmy nadzieję, otwierająca oczy tym, którzy pewnych zależności dziennikarsko-politycznych nie dostrzegają. Ale my wiemy o was so-called dziennikarzynach w stylu 'nie straszcie pisem' czy innych doradcach premiera 'polityka to nie jazda figurowa na lodzie', lub 'prezes na pewno nic nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1486
992

Na półkach: ,

Symetryści – słyszałem ten wyraz, natomiast niekoniecznie wiedziałem o co chodzi. Stąd sięgnięcie po ten tytuł w ramach rozszerzonego WoŚ (czy może HiT? XD ). W efekcie w ramach „powyborczej papki przedwyborczej” na liście ląduje książka autorstwa Wiesława W i Mariusza J.
Poprzez kolejne strony lektury autorzy akcentują wypaczenie pierwotnej idei pojęcia i traktują część osób medialnych, deklarujących się jako symetryści, jako bardziej lub mniej świadomych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Książka jest przede wszystkim stronnicza, pisana z perspektywy Władyki i Janickiego. W zasadzie znany niektórym Witold Jurasz wystosował krytykę do stanowiska autorów niniejszej publikacji… Watek można ciągnąć w nieskończoność, natomiast czy warto? Moim zdaniem nie.
Mój najważniejszy wniosek jest taki, ze aby cokolwiek we wszechświecie (w tym również partie polityczne) porównywać, to porównywane obiekty powinny istnieć na tej samej osi współrzędnych z ilu by osi nasza wielowymiarowa rzeczywistość się nie składała. Uwzględniając kontekst książki – partyjne drużyny powinny brać udział w wyborczych rozgrywkach w ramach tych samych norm i zasad, sportowa zasada fair play powinna także nie być im obca. Jeżeli ktoś nadużywa swoich możliwości, to nie ma w tym symetrii. Takie jest stanowisko autorów, ale jak wspominałem wcześniej – dużo w tej „monopolemice” stronniczości i koncentracji na sobie. Natomiast zgadzam się z podejściem autorów o odnoszeniu się podobnego do podobnego.
Refleksja własna - podam przypadek skrajny „pseudosymetrii”, z zakresu przemocy domowej. Załóżmy mamy oskarżonego o pobicie małżonki, na co obrońca oskarżonego powie, że przecież małżonka „też święta nie jest, gdyż podała zbyt słoną zupę, a więc cnót niewieścich jej zabrakło co uzasadnia, postawę oskarżonego. Ponadto zbyt głośno krzyczała gdy ją bił, co także zdekoncentrowało oskarżonego i w konsekwencji trafił za mocno i złamał jej szczękę”. Absurd? No właśnie.
Przeczytałem. Wiem. Ołkej.

Symetryści – słyszałem ten wyraz, natomiast niekoniecznie wiedziałem o co chodzi. Stąd sięgnięcie po ten tytuł w ramach rozszerzonego WoŚ (czy może HiT? XD ). W efekcie w ramach „powyborczej papki przedwyborczej” na liście ląduje książka autorstwa Wiesława W i Mariusza J.
Poprzez kolejne strony lektury autorzy akcentują wypaczenie pierwotnej idei pojęcia i traktują część...

więcej Pokaż mimo to

avatar
117
117

Na półkach:

O panie..., to trzeba przeczytać, niby coś tam człowiek czuje, wie, ale jeżeli nie śledzi dokładnie, to istoty sporu pomiędzy PIS a resztą może nie czuć.
PIS to gracz na boisku piłki nożnej, który w polu używa rąk, outów nie uznaje, czerwone kartki olewa, a nadal gra i strzela bramki od czasu do czasu, czy to nadal ta sama gra?
Zmianę ustroju przykrywa socjalnymi datkami dla wybranej grupy wyborców.
To jest uporządkowane w tej książce, szkoda że nie było jej wcześniej.

O panie..., to trzeba przeczytać, niby coś tam człowiek czuje, wie, ale jeżeli nie śledzi dokładnie, to istoty sporu pomiędzy PIS a resztą może nie czuć.
PIS to gracz na boisku piłki nożnej, który w polu używa rąk, outów nie uznaje, czerwone kartki olewa, a nadal gra i strzela bramki od czasu do czasu, czy to nadal ta sama gra?
Zmianę ustroju przykrywa socjalnymi datkami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
664
189

Na półkach:

Książka opisująca ciekawe zjawisko usprawiedliwiania każdego zła w polityce. Autorzy odnoszą się do rządów PISu, ale można te spostrzeżenia wykorzystać do właściwie każdej obecnej władzy na świecie. Autorzy stawiają ciekawą tezę (i myślę, że zdecydowanie zbyt daleko idącą),że nie wolno chwalić PISu za nic i nie wolno ganić opozycji za nic, przynajmniej dopóki opozycja nie odzyska władzy i nie przywróci rządów stricte demokratycznych, a każda pochwała nawet jednostkowych poczynań rządu, to naganny symetryzm.

Według autorów dopóki nie będzie przywróconej demokracji, to nie mają znaczenia żadne pozytywne zachowania rządu i równocześnie wszystkie pozytywne zachowania powinny być absolutnie piętnowane, bo przecież obok nich rząd psuje demokrację. Według mnie podejście okropnie ideowe i zupełnie nieprzystające do dzisiejszych czasów. Niestety w polityce liczy się dziś skuteczność i nikt po fakcie nie patrzy, jakimi środkami został osiągnięty cel. Niewiele osób zwraca uwagę na wzniosłe idee i teoretyczne systemy, a większość oczekuje konkretnych efektów, najlepiej jak najbardziej pozytywnych dla siebie lub swojej grupy społecznej.
Jest to smutnym faktem, ale stawiając na szali TK czy SN, a po drugiej stronie transfery pieniężne, zdecydowana większość wybierze to drugie. I tak już będzie i nic tego nie zmieni i trzeba się do tego dopasować. I domaganie się wpierw powrotu do idei i wzniosłych teorii nie ma absolutnie żadnego dziś sensu.

Wydaje się, że tu znowu pojawia się ten sam błąd, który większość polityków polskich popełniała od 89r. - życie ideami, wzniosłe, teoretyczne podejście do demokracji, rządów prawa, twierdzenie że wielu rzeczy nie wypada, nie przystoi robić (polecam tutaj książki Roberta Krasowskiego o początkach III RP, w których doskonale jest opisane to hamletyzowanie prawie całej prawicy, podczas gdy Wałęsa, Kaczyński i później lewica po prostu brali władzę taką, jaka była i nie bali się wykorzystywać każdej możliwości, żeby ją rozwinąć).

W książce sensownie opisany jest fenomen rządów zjednoczonej prawicy i choć autorzy piszą o tym z negatywnym wydźwiękiem, to trzeba się uczyć na tych przykładach, jak się powinno robić politykę.

Książka opisująca ciekawe zjawisko usprawiedliwiania każdego zła w polityce. Autorzy odnoszą się do rządów PISu, ale można te spostrzeżenia wykorzystać do właściwie każdej obecnej władzy na świecie. Autorzy stawiają ciekawą tezę (i myślę, że zdecydowanie zbyt daleko idącą),że nie wolno chwalić PISu za nic i nie wolno ganić opozycji za nic, przynajmniej dopóki opozycja nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1301
126

Na półkach:

Z treścią tej książki zgadzam się całkowicie. Autorzy bardzo trafnie wypunktowali postawę niby-obiektywnych dziennikarzy, którym nie przeszkadza (zbytnio) demontaż demokratycznego państwa prawa przez rządzącą partię. W każdym razie nie na tyle, żeby nie pisać z uznaniem o jej wrażliwości społecznej i transferach socjalnych. Jakby trudno było dostrzec, że jest to cyniczna transakcja wiązana: my wam 500+ i 13-tą emeryturę, ale wy popatrzcie w inną stronę, gdy my zaorzemy Trybunał, skłócimy się z Unią, będziemy zwalczać sędziów i robić ciemne interesy.

Pewien problem mam nie z treścią, ale formą tej książki. Autorzy zrezygnowali ze wskazywania symetrystów po nazwisku, z polemizowania z ich konkretnymi wypowiedziami, przez co narracja staje się trochę monotonna. Zabrakło też poczucia humoru, anegdot, tego wszystkiego, co sprawia, że na wykładach jednych profesorów jest pełna sala, a u innych pustki. Panowie trzymają się konsekwentnie poważnego, nieco przyciężkiego tonu, co nie jest przecież niezbędne nawet przy tak poważnej tematyce.

Z treścią tej książki zgadzam się całkowicie. Autorzy bardzo trafnie wypunktowali postawę niby-obiektywnych dziennikarzy, którym nie przeszkadza (zbytnio) demontaż demokratycznego państwa prawa przez rządzącą partię. W każdym razie nie na tyle, żeby nie pisać z uznaniem o jej wrażliwości społecznej i transferach socjalnych. Jakby trudno było dostrzec, że jest to cyniczna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
360
89

Na półkach:

Jedna z pozycji obowiązkowych dla osób, które chcą pojąć skąd się wziął i z czego czerpie poparcie "dobrozmienny" zwrot ustrojowy w Polsce współczesnej. Jeszcze za 100 lat studenci politologii będą czerpać z niej użyteczną wiedzę ze względu na genialny opis mechanizmów działania środków masowego przekazu, czy też motywacji oraz postaw funkcjonariuszy medialnych w kraju transformującym się z demokracji w autorytaryzm. Polecam.

Jedna z pozycji obowiązkowych dla osób, które chcą pojąć skąd się wziął i z czego czerpie poparcie "dobrozmienny" zwrot ustrojowy w Polsce współczesnej. Jeszcze za 100 lat studenci politologii będą czerpać z niej użyteczną wiedzę ze względu na genialny opis mechanizmów działania środków masowego przekazu, czy też motywacji oraz postaw funkcjonariuszy medialnych w kraju...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
112

Na półkach:

Dość dobre ukazanie jak całkiem spora część dziennikarzy, publicystów, ekspertów działa świadomie lub nieświadomie na rzecz postępującego zabierania wolności, poczucia bezpieczeństwa czy po prostu chęci życia w fajnym państwie w imię jakiejś bliżej nieokreślonej konieczności kreowania swoich własnych, niby wyrafinowanych, ocen rzeczywistości. Ci ludzie nie zauważają, że na zasadzie salami budowany jest w Polsce ustrój autokratyczny, który prędzej niż później się domknie i już nie będzie miejsca na żadne symetryzowanie. Dla mnie słabością tej książki była niechęć autorów do wymienienia z imienia i nazwiska tych ludzi i do każdej poruszanej kwestii powinni dodawać komentarz, że "w taki akurat sposób opisywał daną sytucję pan/pni......". A ci symetryści to np Sroczyński, Meller, Wróbel, Woś, Żakowski, Kolanko, Galopujący Major, Sitnicka, Radomski itp itd. Generalnie symetryści to w 80% tzw socjalna lewica a tylko 20% to ludzi o bardziej konserwatywnych poglądach.

Dość dobre ukazanie jak całkiem spora część dziennikarzy, publicystów, ekspertów działa świadomie lub nieświadomie na rzecz postępującego zabierania wolności, poczucia bezpieczeństwa czy po prostu chęci życia w fajnym państwie w imię jakiejś bliżej nieokreślonej konieczności kreowania swoich własnych, niby wyrafinowanych, ocen rzeczywistości. Ci ludzie nie zauważają, że na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    80
  • Przeczytane
    57
  • Posiadam
    12
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2023
    2
  • Reportaż i literatura faktu
    1
  • Reportaż/Na Faktach
    1
  • Ebook
    1
  • Książki 2024
    1

Cytaty

Więcej
Wiesław Władyka Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także