rozwińzwiń

Narodziny i rozkwit Polskiej Rzeczpospolitej Mangowej

Okładka książki Narodziny i rozkwit Polskiej Rzeczpospolitej Mangowej Łukasz Reczulski
Okładka książki Narodziny i rozkwit Polskiej Rzeczpospolitej Mangowej
Łukasz Reczulski Wydawnictwo: Instytut Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich o. Łódź historia
295 str. 4 godz. 55 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Instytut Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich o. Łódź
Data wydania:
2023-05-15
Data 1. wyd. pol.:
2023-05-15
Liczba stron:
295
Czas czytania
4 godz. 55 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396346377
Tagi:
manga Japonia anime
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2135
574

Na półkach:

Książka Łukasza Reczulskiego opowiada o początkach polskiego fandomu mangi i anime. Autor opisuje również narastający proces fascynacji mangą u nas i na świecie oraz sztandarowe produkcje, które często były zdejaponizowane. Ten fragment książki jest bardzo wciągający i mocno duchologiczny. Cofając się do lat 70. i 80. możemy zobaczyć, że wbrew temu, co mogłoby się wydawać – w PRL nie było smuty anime; z mangą oczywiście było o wiele gorzej.

Warto podkreślić naukowe zapędy autora, chociaż trochę się sam kryguje opisując metodę i techniki badawcze – według mnie jest to praca praktycznie naukowa o charakterze popularnym, ale nie jest to pozycja dla każdego. Wiadomo, że zainteresowani tematyką teorii komiksu i fandomu sięgną z ciekawości, podobnie jak i ci, którzy chcą po raz drugi przeżyć swoją młodość opisaną w sposób szczególny, ze zrozumieniem i z ciekawostkami.
Całość: https://kmfsagitta.pl/2023/06/28/narodziny-i-rozkwit-polskiej-rzeczypospolitej-mangowej/

Książka Łukasza Reczulskiego opowiada o początkach polskiego fandomu mangi i anime. Autor opisuje również narastający proces fascynacji mangą u nas i na świecie oraz sztandarowe produkcje, które często były zdejaponizowane. Ten fragment książki jest bardzo wciągający i mocno duchologiczny. Cofając się do lat 70. i 80. możemy zobaczyć, że wbrew temu, co mogłoby się wydawać –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Pozwolę sobie zacząć od pewnej cechy książki która, ani zaletą, ani wadą nie jest. Mianowicie tytuł ten przedstawia aktualny stan wiedzy naukowej na rok +/- 2020.

Zacznijmy od zalet i tego co widać już na pierwszy rzut oka. Okładka jest po prostu śliczna. Pani Aleksandra Grzanek zrobiła naprawdę świetną pracę i to jest coś co naprawdę warto odnotować. Kolejną zaletą jest papier. Pomimo obecnego kryzysu wydawniczego przy stosunkowo niskiej cenie publikacji (45 zł) użyto materiału który nie sprawia wrażenia jakby przy najdelikatniejszym dotknięciu miał się zamienić w pył czego nie można powiedzieć o innych obecnie dostępnych na rynku książkach, czy tym bardziej czasopismach których wydawnictwo to nieśmieszny żart z kupujących...

Co do kwestii merytorycznej w 99% nie mam do czego się przyczepić. Wedle tego czego sam się dowiedziałem z innych źródeł książka pokrywa się z informacjami tam zawartymi. 1% to jest kwestia anime w telewizji okresu PRL... Żeby było jasne to jest naprawdę pierdoła wynikająca raczej z braku czasu na poświęcenie temu tematowi aniżeli jakiś karygodny błąd mianowicie uwaga i tu takie mikro spoilery. Pszczółka Maja nie była pierwszym anime w polskiej telewizji, podobnie jak "Bajki Japońskie" nawet według podanej przez autora daty premiery nie były drugą chronologicznie animacją z kraju kwitnącego 🍣. Po więcej informacji zapraszam jednak do artykułu pani Dagmary Niemiec na portalu nerdheim gdzie dokładnie wyjaśnia ona tę kwestię i do którego link podam pod wpisem. Poza tym jednak nie znalazłem nic co by w jakiś sposób kłóciło się z tym co wiem. Dodatkowo publikacja jest bardzo wartościowa gdyż mogłem z niej wyciągnąć wiele nowych, interesujących informacji o korzeniach polskiego fandomu których nie posiadałem że względu na brak zainteresowania tym tematem z mojej strony.

Jedyny w sumie jakiś większy zarzut dotyczący autora odnosi się do rozdziału 2 którego czytanie to była istna katorga. W sensie żeby było jasne, nie zarzucam tu błędów merytorycznych, po prostu rzecz jest poprowadzona w sposób bardzo chaotyczny i co za tym idzie trudny w odbiorze. Po nim najbardziej widać że przed publikacją zabrakło kogoś kto by albo zwrócił autorowi uwagę na chaotyczną narrację w tym rozdziale lub sam ten rozdział przeredagował.
Jednak po jego przebrnięciu resztę czyta się już zdecydowanie choć i tu mam drobny problem jednak jest on związany już z inną kwestią mianowicie można by ją sprowadzić do starego powiedzenia „Car dobry, tylko Bojarzy ku*wy”

Zacznę więc od narracji. Czytając ten tekst właściwie do samego końca nie wiedziałem do końca czy czytam pracę naukową czy publikację popularnonaukową. Jeżeli bowiem traktować mam to jako pracę naukową to moim zdaniem za dużo jest tam wtrącanych własnych przemyśleń autora i jego opinii za co ja (a jestem obecnie w trakcie pisania pracy inżynierskiej) dostaje po łbie od swojego promotora gdyż za dużo tam używam "popularnonaukowego zacięcia" jak to on zwykł określać. Z drugiej strony jeżeli mam tekst ten oceniać jako publikację popularnonaukową to jest ona po prostu niesamowicie drętwa. Brak tu jakiejkolwiek dynamiki opisywanych wydarzeń przez co zwłaszcza wspominany przeze mnie drugi rozdział to jest istna tortura jeżeli chodzi o czytanie tego. Choć tutaj nie uważam żeby było to winą autora, a raczej tego że wydawał to z ramienia UŁ które z racji na swoją "renomę" nie może sobie pozwolić na publikację czegoś co byłoby jakkolwiek przystępne w formie dla szarego Kowalskiego.

Kolejną wadą jest wydawnictwo. Zawaliło ono po prostu sprawę na każdym możliwym polu, ale zacznijmy od początku. Autor dziękuje za rzekomą korektę paniom Aleksandrze Cyndler i Mariannie Barszczak. Z całym szacunkiem ale chyba pana te osoby oszukały, albo robiły swoją pracę na ślepo gdyż takiego czegoś jak korekta tutaj nie stwierdzono. Na każdej stronie byłem w stanie wychwycić jakąś literówkę, błąd interpunkcyjny czy brak spacji w odpowiednim miejscu. Po prostu co jakiś czas musiałem robić oczu kąpiel gdyż po prostu mój wzrok krwawił na widok ilości błędów. Kolejną sprawą jest druk książki. Moja książka pomimo że została wydrukowana jak zakładam najwyżej kilka tygodni temu już dostaje wylinki laminatu na okładce, do tego sam druk raz na jakiś czas traci na ostrości przez co litery wydają się być drukowane jak gdyby pogrubioną czcionką. Dotyczy to głównie stron z kolorowymi grafikami jednak również niektóre strony z samym tekstem cierpią na tę przypadłość. Kolejną sprawą którą wydawnictwo spaprało to kontakt ze sprzedającym. Powiem tak myślałem że już traktowanie interesanta według dewizy „Petent nie tramwaj, poczeka” należy do epoki słusznie minionej... Okazuje się jednak że na Uniwersytecie Łódzkim epoka słusznie miniona dalej trzyma się dobrze. Współczuję tylko studentom jeżeli tak wygląda kontakt pomiędzy nimi, a wykładowcami jak to co pokazał pan Andrzejewski w przypadku kontaktu w sprawie tej publikacji. Autentyczne gdyby nie to iż miałem świadomość że pan Łukasz to poważny człowiek, już dawno bym stwierdził że cały ten projekt to tylko próba zrobienia sobie jakiegoś żartu ze społeczności entuzjastów mangi i anime. Naprawdę, po prostu brak słów. A no i jakby tego było mało podłóg dewizy „jak spier*olić to wszystko” nawet wysyłka to była kpina z kupujących. W wielu miejscach (niekoniecznie na tej grupie) narzekam że wysyłający nijak nie zabezpieczają książek i czasopism do transportu. Zawsze słyszałem że robię z igły widły i się nie znam bo przecież nic się nie stało... No to właśnie się stało gdyż moja książka dotarła z nadszarpniętym brzegiem i pogiętymi w narożniku stronami 🤬 Ja naprawdę dopłaciłbym do wysyłki te kilka złotych za ten legendarny kartonik... Naprawdę wystarczyłoby tylko tyle. Ale nie, po co przecież kartonik jest dla słabych. Prawdziwi samcy alfa to wogóle przyklejają list przewozowy na okładce, bo może idąc w oszczędności nie ma co zaprzątać sobie głowy kupnem koperty. Żeby było jasne nie mam zamiaru tego reklamować, po prostu nie rozumiem dlaczego obecnie tak potężnym problemem jest pier**lony kartonik.

Podsumowując jednak. Mam nadzieję że kiedyś powstanie jakieś wydanie drugie czy coś tego rodzaju gdzie będzie przeredagowany rozdział drugi, zaś sama książka zostanie kiedyś wydana w sposób na jaki zasługuje, z porządnym (nawet jeśli trochę droższym) drukiem i porządnym zabezpieczeniem przed uszkodzeniami podczas transportu. No i jeżeli was nie przeraziły moje opinie na temat olewczego podejścia osób odpowiedzialnych za logistykę to serdecznie polecam. Książka merytorycznie jest pozycją naprawdę wartościową i widać że auto poświęcił całe swoje serce ażeby dostarczyć coś co pozwoli na zapoznanie się z tym jakże interesującym tematem jakim jest historia animango w Polsce.

Artykuł o anime w PRLu:
https://nerdheim.pl/post/anime-w-polsce-przed-polonia-1/

Pozwolę sobie zacząć od pewnej cechy książki która, ani zaletą, ani wadą nie jest. Mianowicie tytuł ten przedstawia aktualny stan wiedzy naukowej na rok +/- 2020.

Zacznijmy od zalet i tego co widać już na pierwszy rzut oka. Okładka jest po prostu śliczna. Pani Aleksandra Grzanek zrobiła naprawdę świetną pracę i to jest coś co naprawdę warto odnotować. Kolejną zaletą jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    5
  • Przeczytane
    5
  • Chcę w prezencie
    1
  • Niesamowite książki
    1
  • O Japonii
    1
  • E-book
    1
  • * Do kupienia
    1
  • Studia
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Narodziny i rozkwit Polskiej Rzeczpospolitej Mangowej


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne