rozwińzwiń

Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum

Okładka książki Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum bell hooks
Okładka książki Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum
bell hooks Wydawnictwo: Krytyka Polityczna Cykl: Seria Krytyki Politycznej (tom 37) nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
260 str. 4 godz. 20 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Cykl:
Seria Krytyki Politycznej (tom 37)
Tytuł oryginału:
Feminist theory
Wydawnictwo:
Krytyka Polityczna
Data wydania:
2022-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-08-02
Liczba stron:
260
Czas czytania
4 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367075626
Tłumacz:
Ewa Majewska
Tagi:
feminizm równość płci
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Czarne Diamenty Maya Angelou, Halina Cieplińska, Nikki Giovanni, Audre Lorde, Toni Morrison, Alice Walker, bell hooks
Ocena 7,5
Czarne Diamenty Maya Angelou, Halin...
Okładka książki Znak nr 817 (6 / 2023) Justyna Bargielska, Maciej Bobula, Wojciech Bonowicz, Iwona Boruszkowska, Barbara Brzezicka, Diana Dąbrowska, Bartłomiej Dobroczyński, Olga Gitkiewicz, Maria Karpińska, Karol Kleczka, Dominika Kozłowska, Anna Mateja, Kuba Mikurda, Łukasz Najder, Piotr Oczko, Janusz Poniewierski, Paweł Śpiewak, Władysław Stróżewski, Karolina Sulej, Ola Szmida, Redakcja Miesięcznika ZNAK, Aleksandra Zielińska, Sławomir Jacek Żurek, bell hooks
Ocena 6,3
Znak nr 817 (6... Justyna Bargielska,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
98 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
587
526

Na półkach: ,

Jest to książka dla tych, którzy wiedzą co to feminizm i znają podstawy. Autorka przedstawia nieco pogłębioną analizę, ukazująca błędy ruchu feministycznego, np. potrzebę większej inkluzywności. Argumentuje, że feminizm nie powinien być zarezerwowany dla białych kobiet z klasy średniej czy karierowiczek. Nie zatrzymuje się (całe szczęście) na krytyce, bo przedstawia także drogę polepszenia sytuacji np. przez zmianę wychowania, czy edukację. Słusznie zwraca uwagę na to, że w feminizmie nie chodzi o przejęcie władzy przez kobiety na wzorzec męski, ale o równość właśnie. A także na to, że o równość płciową musimy zadbać już od najmłodszych lat, również w domu wychowując dzieci.
Bardzo podobał mi się fragment dotyczący tego jak kapitalizm a także nasza kultura współgra z mizoginią i seksizmem a konkretnie fragment, w którym tłumaczy jak romanse w literaturze czy filmie wzmacniają patriarchat i w tym zgadzam się z nią całkowicie. Przedstawienie miłości i relacji damsko meskiej w popkulturze jest fatalne. Podsumowując książka jest warta przeczytania, ale mogłaby być sporo krótsza, bo hooks z tego co się zorientowałam lubi się powtarzać.

Jest to książka dla tych, którzy wiedzą co to feminizm i znają podstawy. Autorka przedstawia nieco pogłębioną analizę, ukazująca błędy ruchu feministycznego, np. potrzebę większej inkluzywności. Argumentuje, że feminizm nie powinien być zarezerwowany dla białych kobiet z klasy średniej czy karierowiczek. Nie zatrzymuje się (całe szczęście) na krytyce, bo przedstawia także...

więcej Pokaż mimo to

avatar
404
172

Na półkach:

Ta książka zdecydowanie nie nadaje się dla kogoś kto dopiero zaczyna z teorią feministyczną - choć może się mylę? Sięgnęłam po nią, bo to klasyk teorii feministycznej i przyznam, że spodziewałam się, że dostanę prosty i bezpośredni instruktaż "Co robić a czego nie robić" - a tutaj nie!🤗 Autorka przedstawia przed nami skomplikowane pytania i analizy – nie ma prostych rozwiązań. To też jest dobre, bo daje do myślenia i pozwala nam samym przemielić fakty, ale nie ukrywam, że brakowało mi takich podsumowań na końcach rozdziałów. Zdecydowanie treść Teorii skupia się wokół społeczeństwa żyjącego w Stanach Zjednoczonych więc niejednokrotnie brakowało mi odniesienia do Polski czy do Europy. Choć pomimo różnic w społeczeństwach i tak dobrze jest poszerzyć swoją wiedze na temat tego w jaki sposób feminizm i jego teoria wpływa na rożne klasy i rasy. Pierwszą część książki odebrałam jako trochę atak na pierwszą falę feminizmu – może odebrałam to zbyt osobiście (jako wyedukowana, biała kobieta zarzut, że wyedukowane białe kobiety z klasy średniej totalnie olały inne klasy i rasy zrobiły z feminizmu ruch dla samych siebie trochę mnie rusza :P) ale potem powoli z tego wychodziłam. Prawdą jest, że założenia pierwszej fali feminizmu odnosiły się głównie do jednej grupy kobiet i musiałyśmy ten błąd naprawić w kolejnych falach, w miarę jak ruch ten się rozwijał. Jednak w moim odczuciu od czegoś trzeba było zacząć i lepiej, że pierwsza fala się zdarzyła – nawet jeśli była niedoskonała.🤔

Zdecydowanie warto sięgnąć po te książkę, bo świetnie tłumaczy odbiór feminizmu przez różne grupy społeczne i otwiera oczy na błędy które możemy popełniać nieświadomie podczas poszerzania świadomości o tym ruchu społecznym.

Ta książka zdecydowanie nie nadaje się dla kogoś kto dopiero zaczyna z teorią feministyczną - choć może się mylę? Sięgnęłam po nią, bo to klasyk teorii feministycznej i przyznam, że spodziewałam się, że dostanę prosty i bezpośredni instruktaż "Co robić a czego nie robić" - a tutaj nie!🤗 Autorka przedstawia przed nami skomplikowane pytania i analizy – nie ma prostych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3141
1429

Na półkach:

Zasadniczo zgadzam się z naczelną tezą bell hooks, iż seksizm jest częścią większego problemu, jakim jest cały system, w który wpisane są różne formy opresji, nie tylko seksizm. Wszyscy jesteśmy w to uwikłani, a zmiana tylko części, lub koncentrowanie się na pomniejszych zjawiskach - to pudrowanie rzeczywistości. Kapitalizm świetnie sobie z tym radzi, przekształcając to na własną korzyść - feminizm dziś świetnie się sprzedaje, a mimo to seksizm i dyskryminacja kobiet nadal funkcjonują. Co więcej, jeśli poskrobać wiele z działań czy przekazów feministycznych, to okazuje się, że są one feministyczne tylko z pozoru. Wiemy już, że rozwiązaniem nie jest przejęcie władzy i przywilejów przez kobiety, czy też przejęcie przez kobiety męskich wzorców - w ten sposób nadal będziemy utrwalać opresyjny system. Potrzebne jest bardziej holistyczne podejście. Nie lubię jednak licytowania się, kto ma gorzej, kto jest bardziej pokrzywdzony, a odnosiłam wrażenie, że hooks uważa, że to jest ok i ok jest tłumaczenie czarnych kobiet czemu nie angażują się w ruch feministyczny, postrzegany jako ruch “białych paniuś”. Hooks zaprzecza sama sobie, bo z jednej strony nawołuje do solidarności i krytykuje walkę tylko z punktu widzenia swoich jednostkowych interesów, a z drugiej strony przecież to właśnie cechuje czarne kobiety, obrażone na to, że feministki nie zauważają rasizmu. Poza tym hooks też pisze z własnej perspektywy, a zatem mieszkanki Stanów Zjednoczonych, gdzie problem rasizmu jest szczególnie dotkliwy. Ale nie jest on przecież tak samo obecny we wszystkich krajach, tak samo jak nie w całym świecie panuje “zachodnia perspektywa”. Krytykowanie innych feministek (a hooks czyni to cały czas),dlatego, że nie do końca walczą o to samo, wydaje mi się i zbędne, i szkodliwe. Tyle jeśli chodzi o merytorykę.

Druga rzecz jest taka, że ta książka jest nudna, napisana w akademickim stylu, naszpikowana wszelkimi -izmami i opierająca się głównie o teorię. Bell hooks zamiast podawać konkretne przykłady, operuje ideologią i cytuje inne działaczki. Czyta się to źle, mnie to uśpiło. Ponadto autorka okrutnie się powtarza, mieli w kółko to samo, cały czas powtarza się kilka tez. To takie bicie piany - można by to powiedzieć dużo zwięźlej, krócej (i przystępniej - co ciekawe sama bell hooks nawołuje, by teksty feministyczne były napisane w bardziej przystępny sposób, tak by docierały do większej ilości osób). Za najbardziej konkretny i najwartościowszy uważam rozdział o pracy oraz rozdział o przemocy - generalnie druga połowa książki jest znacznie ciekawsza, niż pierwsza, która jest zbyt ideologiczna oraz teoretyczna. Te ostatnie rozdziały przekonały mnie, że jednak warto bell hooks przeczytać.

Zasadniczo zgadzam się z naczelną tezą bell hooks, iż seksizm jest częścią większego problemu, jakim jest cały system, w który wpisane są różne formy opresji, nie tylko seksizm. Wszyscy jesteśmy w to uwikłani, a zmiana tylko części, lub koncentrowanie się na pomniejszych zjawiskach - to pudrowanie rzeczywistości. Kapitalizm świetnie sobie z tym radzi, przekształcając to na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
8

Na półkach:

Dobra na początek, pisana w lekkim języku i poruszająca ważne choć często nieco zbyt oczywiste kwestie jednak wielokrotnie powtarzająca się w swoich teoriach jeśli to w ogóle odpowiednie słowo. Otwiera oczy na drobne błędy, które popełniamy, lub na które przymykamy oko. Skłania do dyskusji na codzienne tematy, o których zbyt łatwo zapominamy. Niektóre postulaty są trochę nazbyt utopijne, lekko mogą zbijać z tropu podczas lektury.

Dobra na początek, pisana w lekkim języku i poruszająca ważne choć często nieco zbyt oczywiste kwestie jednak wielokrotnie powtarzająca się w swoich teoriach jeśli to w ogóle odpowiednie słowo. Otwiera oczy na drobne błędy, które popełniamy, lub na które przymykamy oko. Skłania do dyskusji na codzienne tematy, o których zbyt łatwo zapominamy. Niektóre postulaty są trochę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
274
7

Na półkach: , , ,

Nie dowiedziałam się prawie nic, czego do tej pory bym nie wiedziała. Zgadzam się z wieloma postulatami autorki, jednakże była to męcząca lektura. Miałam wrażenie że cały czas słucham o tym samym.

Nie dowiedziałam się prawie nic, czego do tej pory bym nie wiedziała. Zgadzam się z wieloma postulatami autorki, jednakże była to męcząca lektura. Miałam wrażenie że cały czas słucham o tym samym.

Pokaż mimo to

avatar
32
32

Na półkach:

Jest to książka to bez wątpienia ważna, momentami też jednak delikatnie męcząca. Przede wszystkim trzeba jednak wiedzieć, po co się sięga.
Nie wiedząc nic o "Teorii feministycznej" myślałem, że czeka mnie coś na kształt monografii feminizmu przedstawiającej jego najważniejsze nurty i teorie. Był to błąd, bo o historii feminizmu można z książki hooks dowiedzieć się co najwyżej obserwując jej krytykę pewnych nurtów i działaczek, przede wszystkim Betty Friedan.
Czym więc jest "Teoria feministyczna"? Kompleksowym wyłożeniem przez autorkę jej koncepcji feminizmu intersekcjonalnego i inkluzywnego dla wszystkich, nie tylko białych kobiet z klasy średniej (za co krytykuje feminizm drugiej fali). Według hooks nie ma walki o prawa kobiet bez walki o równość rasową i klasową, i cała książka orbituje wokół tego tematu.
Zdecydowanie warto znać.

Jest to książka to bez wątpienia ważna, momentami też jednak delikatnie męcząca. Przede wszystkim trzeba jednak wiedzieć, po co się sięga.
Nie wiedząc nic o "Teorii feministycznej" myślałem, że czeka mnie coś na kształt monografii feminizmu przedstawiającej jego najważniejsze nurty i teorie. Był to błąd, bo o historii feminizmu można z książki hooks dowiedzieć się co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
249
12

Na półkach:

Do lektury podeszłam z ciekawością i chęcią skonfrontowania swojej niewiedzy. Niestety wnioski nie są pozytywne i mogłabym je podzielać z kimś, do kogo światopoglądowo mi daleko, a kto by stwierdził tak samo: to jest ideologiczna tuba propagandowa i tyle.

Książka zaczyna się od krytyki innych, ówcześnie bardziej uprzywilejowanych feministek, które z perspektywy autorki nie dają jej dojść do głosu, reprezentując postawy rasistowskie i klasistowskie. Tego rodzaju „pojazd” po reprezentantkach własnej ideologii będzie toczył się przez resztę książki. Nieważne ile racji by w tym nie miała, przez ciągnięcie tego ataku tak rozwlekle, autorka buduje żałosny obraz samej siebie jako aktywistki. Z kolei czytelnik czuje się jakby uczestniczył w przepychankach na forum.
Znamienne jest to, że już ikona feminizmu wspierała podziały wewnątrz swojej grupy, co dzisiaj obserwujemy na masową skalę.

Dlaczego nazwałam to tubą propagandową? W książce znajdziemy mnóstwo powtórzeń zdań i postulatów, które siłą formy przekazu (a nie mocą argumentacji) ugniatają dla siebie miejsce w naszej głowie. Jesteśmy jak na manifeście, w którym ktoś rzuca mnóstwo mocnych haseł, ale nigdy ich nie tłumaczy - bo przecież manifest to nie miejsce na takie rzeczy.
Próżno więc szukać argumentacji jakichkolwiek postulatów albo zjawisk, których nazwami autorka rzuca na prawo i lewo, ale ich nie wyjaśnia. Kiedy pojawi się już jakaś świeża myśl, zostawia nas z jednozdaniowym wnioskiem i wraca do swojego głównego przesłania. A każdy rozdział nawołuje do walki - ze źle skalibrowanym wrogiem.

Jeżeli to ma być klasyka literatury feministycznej, to ja dziękuję. Naprawdę - przeczytanie opisu ”Teorii feministycznej” wystarczy, żeby zaznajomić się z poglądami autorki, bo książka nie oferuje wiele więcej.

Do lektury podeszłam z ciekawością i chęcią skonfrontowania swojej niewiedzy. Niestety wnioski nie są pozytywne i mogłabym je podzielać z kimś, do kogo światopoglądowo mi daleko, a kto by stwierdził tak samo: to jest ideologiczna tuba propagandowa i tyle.

Książka zaczyna się od krytyki innych, ówcześnie bardziej uprzywilejowanych feministek, które z perspektywy autorki nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
949
222

Na półkach: , , ,

Autorka krytykuje feminizm drugiej fali, wskazując, że odpowiada on tak naprawdę na potrzeby wąskiej grupy kobiet, przybliża perspektywę kobiet czarnoskórych, pokazuje, jak ważnymi i uzupełniającymi się z seksizmem kwestiami są kwestie rasizmu i klasizmu. Zwłaszcza czytając rozdział o pracy trudno się pozbyć wrażenia, że niektóre problemy białych, heteroseksualnych, drugofalowych feministek z klasy średniej to naprawdę problemy pierwszego świata, np. gospodynie domowe opisane przez Friedan narzekały na brak spełnienia, bo nie chodziły do pracy, podczas, gdy czarnoskóre kobiety ciężko pracowały, najczęściej w słabo płatnych i słabo satysfakcjonujących zawodach, bo taka była ekonomiczna konieczność, ale nijak nie dawało im to żadnego wyzwolenia. Książka, chociaż powstała prawie 4 dekady temu, jest zaskakująco aktualna, bo przecież i dziś nie brakuje "feministek", którym ewidentnie nie przeszkadza sam fakt, że nierówności istnieją, tylko przeszkadza im to, że one bywają pokrzywdzone przez te nierówności. Książka bell hooks zdecydowanie daje do myślenia i myślę, że powinien się z nią zapoznać każdy, kto chciałby zrozumieć feminizm trzeciej fali.

Autorka krytykuje feminizm drugiej fali, wskazując, że odpowiada on tak naprawdę na potrzeby wąskiej grupy kobiet, przybliża perspektywę kobiet czarnoskórych, pokazuje, jak ważnymi i uzupełniającymi się z seksizmem kwestiami są kwestie rasizmu i klasizmu. Zwłaszcza czytając rozdział o pracy trudno się pozbyć wrażenia, że niektóre problemy białych, heteroseksualnych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
774
116

Na półkach: , , , ,

Teoria feministyczna to książka, która wybiła mnie z mojego cukierkowego patrzenia na feminizm. Która pokazała, że feminizm powinien walczyć z każdą formą opresji – patriarchatem, rasizmem, kapitalizmem. Bell hooks odważnie mówi o tym, że łatwo jest dążyć do „wyzwolenia kobiet”, gdy jest się białą i majętną, gorzej, gdy doświadcza się opresji z innych sron. To książka, z którą czułam się niwygodnie (jak zawsze, gdy czytam o rasizmie) ale która uświadomiła mi, że feminizm to nie tylko poklepywanie się po pleckach, ale też walka.

Teoria feministyczna to książka, która wybiła mnie z mojego cukierkowego patrzenia na feminizm. Która pokazała, że feminizm powinien walczyć z każdą formą opresji – patriarchatem, rasizmem, kapitalizmem. Bell hooks odważnie mówi o tym, że łatwo jest dążyć do „wyzwolenia kobiet”, gdy jest się białą i majętną, gorzej, gdy doświadcza się opresji z innych sron. To książka, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
20

Na półkach: , , , ,

biblia feminizmu, nie czytałam lepszej książki w tej tematyce.
tylko intersekcjonalny feminizm ma sens :)

biblia feminizmu, nie czytałam lepszej książki w tej tematyce.
tylko intersekcjonalny feminizm ma sens :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    631
  • Przeczytane
    150
  • Posiadam
    50
  • Feminizm
    26
  • Teraz czytam
    23
  • 2023
    7
  • Ulubione
    6
  • 2022
    6
  • Chcę w prezencie
    6
  • 2018
    5

Cytaty

Więcej
bell hooks Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum Zobacz więcej
bell hooks Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum Zobacz więcej
bell hooks Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także