rozwińzwiń

Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej

Okładka książki Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej Maxwell Smart
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej
Maxwell Smart Wydawnictwo: HarperCollins Polska biografia, autobiografia, pamiętnik
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
The Boy in the Woods
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Data wydania:
2022-09-14
Data 1. wyd. pol.:
2022-09-14
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788327688309
Tagi:
wspomnienia II wojnaświatowa
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej



przeczytanych książek 145 napisanych opinii 145

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
452
422

Na półkach:

To opowieść o żydowskim 11- letnim żydowskim chłopcu, który "wykiwał Hitlera" Maxwell, a tak naprawdę Oziac Fromm przeżył, ukrywając się w lesie. Pomimo głodu, strachu i niepewności walczył do końca. Ambitny i pracowity wyjechał do Kanady i tam w wieku 85 lat spisał swoje wspomnienia.

To opowieść o żydowskim 11- letnim żydowskim chłopcu, który "wykiwał Hitlera" Maxwell, a tak naprawdę Oziac Fromm przeżył, ukrywając się w lesie. Pomimo głodu, strachu i niepewności walczył do końca. Ambitny i pracowity wyjechał do Kanady i tam w wieku 85 lat spisał swoje wspomnienia.

Pokaż mimo to

avatar
580
393

Na półkach:

Tak patrzę na swoje notatki i wyszło na to, że w tym roku przeczytałam aż pięć książek, nawiązujących do II Wojny Światowej. Zaczęłam od „Kto zdradził Annę Frank” Rosemary Sullivan, a skończyłam na „Chłopiec w lesie” – autobiografii Maxwella Smarta, któremu udało się przeżyć wojnę, dzięki pomocy pewnej polskiej rodziny oraz ogromnemu szczęściu.

Autor opowiada o tym, gdzie żył przed wybuchem konfliktu zbrojnego, jak udało mu się przetrwać w lesie, kogo tam spotkał, co się później stało z jego towarzyszem, a także jak próbował naprostować swoje życie po 1945 roku. Na ostatnich stronach można znaleźć zdjęcia pisarza, a także słowniczek, wyjaśniający takie pojęcia jak np. bar micwa czy banderowcy.

W paru miejscach książka mnie zaskoczyła. Może źle to ujęłam. Może nie tyle sama powieść, ile splot wydarzeń w życiu autora, które doprowadziły go, chociażby do kobiety, którą uratował, kiedy ta była zaledwie niemowlęciem. Jest to lektura zdecydowanie dla osób lubiących ciekawe biografie i autobiografie, chociaż tak naprawdę polecam ją każdemu. Ja nie żałuję czasu z nią spędzonego i mam nadzieję, że Wy również się nie rozczarujecie.

Tak patrzę na swoje notatki i wyszło na to, że w tym roku przeczytałam aż pięć książek, nawiązujących do II Wojny Światowej. Zaczęłam od „Kto zdradził Annę Frank” Rosemary Sullivan, a skończyłam na „Chłopiec w lesie” – autobiografii Maxwella Smarta, któremu udało się przeżyć wojnę, dzięki pomocy pewnej polskiej rodziny oraz ogromnemu szczęściu.

Autor opowiada o tym, gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
435
435

Na półkach: , , ,

Wyzwanie grudniowe lubimy-czytać, w którym mamy za zadanie przeczytać książkę pod patronatem LC, wkłada w moje ręce książkę Maxwell Smarta - "Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej".

Nie wiedziałam do końca czego się spodziewać, ale oczekiwałam, że większość książki - jak sam tytuł mówi - będzie opisem przetrwania młodego chłopaka w czasie wojny. Początkowo bardzo zdziwiło mnie, gdy watek wojenny dość szybko się skończył (okej - około połowa książki) ustępując miejsca okresowi, gdy nasz głowny bohater tuła sie po Europie, wyjeżdża do Kanady i wiedzie tam swoje życie.
Byłam rozczarowana... Szybko jednak uznałam, że to dobrze! Przecież to ma być biografia, dziennik, a nie tylko opis terroru i koszmaru przeszłości. Historia człowieka, który przeżył najgorsze i ruszył dalej.

Nasz główny bohater to Oziac Fromm, żyd polskiego pochodzenia urodzony w Buczaczu (na terenach obecnej Ukrainy). Pierwsza część to krótkie przedstawienie postaci. Jest wzmianka o agresji Związku Radzieckiego na polskie ziemie, jednak dla naszego chłopca i jego rodziny nie zmienia się zbyt wiele. Ich życie nadal biegnie stosunkowo spokojnym i pewnym torem. Dramatyczna walka o przetrwanie Oziaca jako młodego chłopca rozpoczyna się w momencie, gdy hitlerowskie Niemcy atakują Związek Radziecki.
Dla hitlerowskich Niemców ważne jest zgładzenie Żydów. Do Niemców w planie zniszczenia ludności żydowskie dołączają Ukraińcy (w ogromnych ilościach) i wspólnie mordują i torturują Żydów i dręczą Polaków na zdobytych terenach.
Każdy dzień dla osoby o żydowskich korzeniach jest walką o przetrwanie. Dochodzi do rozstrzeliwań, wywózek i mordowania na ulicach. To fakty znane z Drugiej Wojny Światowej.
Nasz bohater i jego rodzina nie mogą czuć się bezpieczni. W końcu i oni padają ofiarą. Oziac prowadzony słowami matki, która każe mu uciekać ratuje się od pewnej śmierci. Ta zabiera mu matkę i malutką siostrę. Wcześniej zostaje zamordowany ojciec chłopca.
Gdy trafia do lasu musi walczyć o każdy dzień, ma jednak pomoc - małżeństwo polskiego pochodzenia Janka i Katarzynę Rudnickich, którzy ryzykują życie wspierają chłopca jak tylko mogą.
Poznajemy jego przygody w lesie (choć bliżej temu do gehenny). Większość czasu spędzona w samotności będzie rzutować później na jego artystycznej twórczości. Ksiązka przybliży nam kogo spotkał i jakie zawarł znajomości oraz komu uratował życie....

W końcu jednak - to wspomnienia, więc mocno nacechowane emocjami i uczuciami - wspomnieniami strachu, samotności, uczucia głodu i beznadziei.

Aż trafiamy do kolejnej części - opisu w jaki sposób radził sobie po wojnie - jako młody, niepełnoletni jeszcze chłopak. Warto jednak zaznaczyć, że przeżywając okropieństwa wojny, był już psychicznie i mentalnie dorosłym. Mamy jego podróż - tułaczkę po Europie.
Aż w końcu, dzięki programowi dla sierot, trafia do Kanady. Tak już oficjalnie zmienia nazwisko i zostaje Maxwellem Smartem. Tam również dość szybko zaczyna sobie radzić. Tworzy rodzinę i zaczyna rozliczać się z przeszłością i... tworzy piękne obrazy.


Nie sposób ocenić życie kogoś takiego jak Maxwell Smart, a właściwie Oziac Fromm.
Każde zdanie oceniające działania, motywy bohatera będzie zakrawało o śmieszność.
Pozostaje mi jedynie zachęcić byście sami wyrobili sobie zdanie o tej książce.

Co do stylu pisania i konstrukcji - było jak dla mnie kilka minusów. Wielokrotne powtarzanie akapitów sprawiało, że momentami miałam wrażenie, że coś tam jest pisane na siłę.
Ogólnie - nie żałuję, że przeczytałam.

Wyzwanie grudniowe lubimy-czytać, w którym mamy za zadanie przeczytać książkę pod patronatem LC, wkłada w moje ręce książkę Maxwell Smarta - "Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej".

Nie wiedziałam do końca czego się spodziewać, ale oczekiwałam, że większość książki - jak sam tytuł mówi - będzie opisem przetrwania młodego chłopaka w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
145
145

Na półkach:

Burzliwe były losy Buczacza. To ówczesne ukraińskie miasto położone nad rzeką Strypą w rejonie czortkowskim obwodu tarnopolskiego w południowo-zachodniej części naszych wschodnich sąsiadów od lipca 1919 roku leżało w granicach Polski, by jeszcze na pięć dni przejść w ręce Armii Czerwonej w sierpniu tegoż roku. Przynależność miasta do Polski zostało potwierdzone w 1923 roku i od tego momentu stało się miastem powiatowym. To tylko maleńki wycinek historii. Jeszcze przed drugą wojną światową 60% mieszkańców Buczacza stanowili Żydzi. Do mieszkańców miasta wrócimy. Nakreślenie tych kilku zdań o miejscu, gdzie urodził się bohater niniejszej lektury, jest ważne w kontekście napisania recenzji.

Okładka książki przestawia chłopca, który ucieka w stronę lasu przed wielkim niebezpieczeństwem, jakie nastąpiło po agresji III Rzeczy na tereny zajęte przez Związek Radziecki w 1941 roku. Podtytuł dramatycznych losów bohatera mówi sam za siebie: Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej.

Chłopiec w lesie to tytuł wspomnień Polaka żydowskiego pochodzenia, który urodził się w Buczaczu w 1930 roku. Mowa tu o Oziacu Frommie, który przeszedł piekło na ziemi i po wielu latach postanowił zostawić dla potomnych zapis tego, co przeżył od swoich najmłodszych lat. A przeżył wiele złego. W tym czasie w miasteczku, które zamieszkiwał Oziac, mieszkało blisko 8000 ludności żydowskiej. Bestialskie działania nie tylko Niemców, ale też Ukraińców doprowadziły do śmierci większości z nich. Szacuje się, że Holokaust przeżyło około setki osób...

Jedenastolatek stracił w tym czasie swoich rodziców i młodszą siostrę, a także 62 członków swojej bliższej i dalszej rodziny. Śmierć najbliższych mu osób widział na własne oczy. O nich właśnie opowiada na początku lektury. O ich codziennym życiu i o tym, jak na te tereny wkroczyła Armia Czerwona, co z pozoru było dla niego i Żydów stosunkowo bezpieczne. Gehenna Żydów, w tym rodziny Oziaców, zaczyna się po ataku III Rzeszy na Związek Radziecki.

Mały Oziac ucieka z deportacji, ukrywa się w lesie, zmaga się z niedostatkiem pożywienia, trzaskającymi mrozami, ponieważ dla agresorów jest nikim, Żydem, który musi umrzeć, bo tak postanowił wódz rzeszy niemieckiej Adolf Hitler. To dwa lata balansowania na krawędzi życia i śmierci. To bardzo wzruszająca część książki, która odbija się piętnem na dalszym życiu młodego chłopaka. Na pewno nie byłoby to proste, gdyby nie ofiarna pomoc polskiej rodziny, Janka i Katarzyny Rudnickich, którzy z narażeniem życia wpierali Oziaca na różne sposoby. Jak napisał w swoich wspomnieniach, najbardziej w tym czasie doskwierała mu samotność. Cisza była najgorsza dla niego. Jak sobie radził w takich chwilach? Co było dla niego lekarstwem na czas samotności?

Oziac Fromm przeżył najgorsze, by po wyzwoleniu ruszyć w świat. Jego wędrówka po Europie i dotarcie do Kanady otworzyła mu furtkę do nowego życia. Niełatwego z takim bagażem doświadczeń. Nie poddawał się, walcząc o godność i szacunek. A że był bardzo zaradnym człowiekiem wyszedł na życiową prostą, która dała mu nowe, lepsze życie. Życie, w którym nie nazywał się już Oziac Fromm, ale Maxwell Smart, bo takie przyjął nazwisko i imię, chcąc zapomnieć o tym, co przeżył w swojej wczesnej młodości. Co wydarzyło się jego życiu na kontynencie północnoamerykańskim? Jakie miał pasje, jak ułożyło mu się życie rodzinne? Kogo spotkał na swojej drodze i jaki miało to związek z Buczaczem?

Niesamowicie wzruszająca historia. Historia, która nie powinna zostać zapomniana, a przekazywana z pokolenie na pokolenie, by więcej nigdy nie doszło do tego, co wydarzyło się podczas II wojny światowej. Wiem, że to tylko marzenia wielu osób na ziemi. Ukraina ponad 80 lat później znów stała się areną wojny. Kolejny szaleniec ma się za pana świata...

Burzliwe były losy Buczacza. To ówczesne ukraińskie miasto położone nad rzeką Strypą w rejonie czortkowskim obwodu tarnopolskiego w południowo-zachodniej części naszych wschodnich sąsiadów od lipca 1919 roku leżało w granicach Polski, by jeszcze na pięć dni przejść w ręce Armii Czerwonej w sierpniu tegoż roku. Przynależność miasta do Polski zostało potwierdzone w 1923 roku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1562
1544

Na półkach:

Holokaust to chyba jeden z najlepiej udokumentowanych przypadków ludobójstwa i to najgorszego, bowiem odbywającego się za przyzwoleniem setek milionów ludzi różnych krajów i narodowości. Jednak dokładne obliczenie liczby ofiar jest niemożliwe, bowiem nie istnieje żaden oficjalny dokument, żadna ewidencja zamordowanych, a wielu z nich po dziś dzień spoczywa w bezimiennych grobach, na których rodzina nie może nawet zapalić znicza czy położyć kamienia świadczącego o pamięci. Szacuje się jednak, że wśród samych Żydów było sześć milionów ofiar, zaś ci, którzy nie zdążyli wyemigrować do Kanady czy Stanów Zjednoczonych, mieli niewielkie szanse na przeżycie. Ich ukrywanie było bowiem karane śmiercią całej rodziny, podobnie jak jakakolwiek pomoc nich, natomiast za wydanie można było liczyć na przywileje czy jedzenie. Dlatego wiele jest takich przypadków, kiedy sąsiedzi zdradzali sąsiadów z pełną świadomością, że skazują na śmierć zarówno ich, jak i ukrywających się u nich Żydów.
To, że niektórzy z nich przeżyli wydaje się prawdziwym cudem. Tak właśnie pomyślimy z pewnością o historii Maxwella Smarta, jedenastolatka mieszkającego wraz z rodziną w Buczaczu, małego miasteczka obecnie na terytorium Ukrainy, niegdyś należącego do Polski. Wybuch wojny dla dziecka niewiele oznaczał szczególnie, że początkowo – pod sowiecką okupacją – Żydom żyło się całkiem dobrze. Przez dwa lata chłopiec mógł nawet uczęszczać do szkoły, gdzie nauczył się języka niemieckiego, co przynajmniej raz uratowało mu życie. Przed wkroczeniem na tamte tereny Nazistów rodzina Maxwella miała możliwość ucieczki, jednak nie zgodziła się na nią matka chłopca, nie chcąc pozostawiać majątku i bliskich. Nie wiedzieli wówczas, że ta decyzja będzie stanowiła wyrok śmierci niemal wszystkich, zaś chłopaka skaże na miesiące ukrywania się w lasach, na zimno i głód.
Pierwszy z najbliższej rodziny chłopca zginął ojciec, ofiara łapanki, który został wywieziony wraz z innymi mężczyznami na pobliskie wzgórze Fedor, po czym słuch o nim zaginął. Prawdopodobnie został rozstrzelany wówczas, a ta masowa masakra miała miejsce pod koniec sierpnia 1941 roku. Sam Maxwell został zmuszony do pracy, stał się bowiem jedynym żywicielem rodziny. Mając na utrzymaniu matkę, siostrę i dziadka imał się różnych prac. Powrót z jednej z nich okazał się pechowy, bowiem został złapany przez ukraińską policję i wtrącony do aresztu, stamtąd zaś przewieziony do Czortkowa przez Nazistów. Do dziś nie wiadomo jak to się stało, ze wraz z innymi pojmanymi tego dnia został ostatecznie odesłany do domu, bowiem niemal wszyscy wywiezieni w ten sposób zostali zamordowani.
Niestety ostatecznie cała jego rodzina została schwytana, a dziadek rozstrzelany na jego oczach. Matka z siostrą zostały załadowane na ciężarówkę, ale chwile przed tym kobieta nakazała mu uciekać. I faktycznie, dwunastoletniemu wówczas chłopcu udało się wymknąć. Jego wujostwo postanowiło ukryć go na wsi, u jednego z bezrolnych gospodarzy, w zamian za niewielkie wynagrodzenie. Został Staszkiem, zaś mężczyzna wraz z żoną rzeczywiście się nim zajmowali, narażając swoje życie. Jednak i na wsi nie brakowało donosicieli, rodzina została wydana jako ta, która przetrzymuje Żyda, choć i tym razem chłopcu się udało – wzięto go za syna gospodarzy. Ostatecznie jednak musiał odejść, wciąż jednak sporadycznie korzystając z pomocy życzliwych mu wieśniaków. Początkowo ukrywał się przed banderowcami z dwoma chłopcami, którzy jednak pewnego dnia nie wrócili do kryjówki, a następnie z młodszym o kilka lat chłopcem, Jankiem. Stali się oni prawdziwymi bohaterami, kiedy uratowali dwuletnie dziecko przed śmiercią na mrozie. Przeżyło ono cudem w objęciach zastrzelonej kobiety, która również ukrywała się w lasach – ona i jej towarzysze mieli mniej szczęścia niż chłopcy i wszyscy zostali zamordowani w pobliżu swojej kryjówki,
Ten traumatyczny okres w swoim życiu, czas, który na zawsze odcisnął piętno na życiu (i sztuce) Maxwella Smarta, opisuje on w swojej książce pt. :”Chłopiec w lesie”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa HarperCollins książka nie koncentruje się jednak tylko i wyłącznie na okresie wojennym, ale dotyka całego życia autora, które stanowiło nieustanną walkę z sobą by zapomnieć, a jednocześnie pamiętać. Mimo iż jako jeden z nielicznych nie został wywieziony do obozu, to również widział śmierć, widział też, do czego zdolny jest człowiek kierowany różnymi pobudkami. Po książkę sięgnąć mogą szczególnie osoby zainteresowane tematyką wojenną, szczególnie tematem Holocaustu, choć tak naprawdę lektura poruszy każdego. Szczególnie, że do dziś trudno uwierzyć, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los”…

Holokaust to chyba jeden z najlepiej udokumentowanych przypadków ludobójstwa i to najgorszego, bowiem odbywającego się za przyzwoleniem setek milionów ludzi różnych krajów i narodowości. Jednak dokładne obliczenie liczby ofiar jest niemożliwe, bowiem nie istnieje żaden oficjalny dokument, żadna ewidencja zamordowanych, a wielu z nich po dziś dzień spoczywa w bezimiennych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1976
1454

Na półkach:

Ostatnio znów wkręciłam się w czytanie wspomnień osób, które przeżyły piekło II wojny światowej. Rodzina Maxwella zginęła z rąk nazistów. Jemu samemu cudem udało się uniknąć śmierci. Jako dorosły mężczyzna postanowił spisać swoje wspomnienia.

Nie była to obszerna lektura. Od razu powiem, że w dużej mierze jest poświęcona jego karierze i temu, co działo się, gdy wyemigrował do Kanady. Nieco mnie to zaskoczyło. Spodziewałam się raczej opowieści skupionej stricte na ukrywaniu się w lesie. Ona stanowi niewielką część tej publikacji. Bardzo poruszającą, to prawda, zwłaszcza fragment, w którym Maxwell porównuje się do zwierzęcia, wyrywa serce z piersi, ale to zaledwie ułamek tej książki. I rozumiem czytelników, którzy mogą czuć się z tego powodu rozczarowani. Tytuł i podtytuł sugerują inną opowieść. Ale z drugiej strony - czy wojna nie towarzyszy cały czas tym, którzy przeżyli jej piekło?

Maxwell w swojej historii opowiada o głodzie, towarzyszącym mu strachu i utracie bliskich. Jako dziecko przeżył więcej niż niejeden dorosły człowiek. Został sam. Przeżył dzięki dobroci ubogich rolników. Gdyby nie oni, nie udałoby mu się przetrwać. Bardzo poruszyło mnie to, co mówił o ciałach ludzi w schronie, do którego w pewnym momencie trafił. Ujęła mnie również scena uratowania małej dziewczynki. Trudno było mi powstrzymać łzy cisnące mi się do oczu. Maxwell zwraca także uwagę na jedną ważną rzecz - na to, jak po wojnie traktowano sieroty.

Spodziewałam się nieco innej opowieści. Nie myślałam, że tak dużo miejsca autor poświęci swojemu życiu na emigracji. Czy czuję się z tego powodu rozczarowana? Nie powiedziałabym, czuję co prawda niedosyt, jeśli chodzi o to, co działo się, gdy Maxwell był nastolatkiem, ale ta książka dała mi to obraz sieroty wojennej, która musiała odnaleźć się w obcym świecie. Nie kojarzę podobnej opowieści.

Ostatnio znów wkręciłam się w czytanie wspomnień osób, które przeżyły piekło II wojny światowej. Rodzina Maxwella zginęła z rąk nazistów. Jemu samemu cudem udało się uniknąć śmierci. Jako dorosły mężczyzna postanowił spisać swoje wspomnienia.

Nie była to obszerna lektura. Od razu powiem, że w dużej mierze jest poświęcona jego karierze i temu, co działo się, gdy wyemigrował...

więcej Pokaż mimo to

avatar
342
160

Na półkach: ,

Jedenastoletni chłopiec powinien uciekać podczas zabawy w berka, powinien uciekać przed drugim zawodnikiem, grając w piłkę… Nie powinien natomiast być zmuszany do ciągłej ucieczki, aby ratować własne życie. Los jednak pisze nam przedziwne scenariusze, z którymi musimy się zmierzyć. I czasem tylko cud sprawia, że udaje nam się wygrać tę nierówną walkę…

„Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej” to autobiograficzne wspomnienia Maxwella Smarta (a właściwie Oziaca Fromma – takie bowiem imię otrzymał jako chłopiec urodzony w żydowskiej rodzinie). Maxwell jako 11-letni chłopak został zmuszony do walki o swoje życie. W młodym wieku doświadczył śmierci ojca, rozłąki z matką i siostrą, głodu, bólu, samotności… Został zmuszony, aby uciekać, chować się, kłamać na temat swojej tożsamości. Pomimo tego nie poddawał się – walczył do samego końca.

Maxwell Smart napisał swoje wspomnienia już jako 85-letni mężczyzna, jednak to, czego doświadczył w czasie II wojny światowej, było w nim przez te wszystkie lata ciągle żywe. W książce „Chłopiec w lesie” przedstawił czytelnikowi niesamowicie wzruszającą historię: chwytającą za serce i wyciskającą łzy z oczu; mówiącą o cierpieniu i niesprawiedliwości. Jego opowieść jest jednak także pełna nadziei; pokazuje, że choć człowiek może doświadczyć wiele zła, to jednak ma szansę na „drugie”, szczęśliwe życie (może założyć rodzinę, spełnić swoje marzenia, a także… nadal się uśmiechać).

„Chłopiec w lesie” to wspomnienia mężczyzny żydowskiego pochodzenia, który gdy był dzieckiem, przeżył Holokaust. Nie zgodzę się jednak z twierdzeniem, że jest „tylko kolejna historia” kogoś, kto przeżył wojnę. Owszem, być może wiele zostało już wydanych książek z tego okresu – sama kilka lat temu czytałam bardzo podobną publikację – uważam jednak, że wszystkie te wspomnienia są potrzebne; każde wspomnienie osoby ocalałej stanowi ważny element, który nie pozwala nam zapomnieć o daremnym cierpieniu i śmierci tak wielu niewinnych ludzi. Jeśli ktoś lubi czytać takie wspomnienia lub po prostu chciałby poznać historię Maxwella Smarta (który notabene po wojnie spełniał się także jako artysta malarz),to zdecydowanie warto sięgnąć po książkę „Chłopiec w lesie”. Książka ta nie jest długa, ale za to jest w niej wiele wartościowych treści.

Jedenastoletni chłopiec powinien uciekać podczas zabawy w berka, powinien uciekać przed drugim zawodnikiem, grając w piłkę… Nie powinien natomiast być zmuszany do ciągłej ucieczki, aby ratować własne życie. Los jednak pisze nam przedziwne scenariusze, z którymi musimy się zmierzyć. I czasem tylko cud sprawia, że udaje nam się wygrać tę nierówną walkę…

„Chłopiec w lesie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
2404
2356

Na półkach:

Nie często zdarza mi się sięgać po pamiętniki czy biografie, ale jeśli już zdecyduję się na podobną lekturę, zazwyczaj wiąże się ona z czasami II wojny światowej. Jako świadomy czytelnik chcę poznać swoją przeszłość a najlepiej zrobić to na bazie doświadczeń ludzi, którzy sami przeszli przez ogrom tragedii. Idąc tym tropem zdecydowałam się na lekturę Maxwella Smarta, który podjął się zadania opowiedzenia swojej historii.

Oparte na prawdziwych doświadczeniach losy chłopca ukrywającego się w polskich lasach i każdego dnia walczącego o przetrwanie zostały zamknięte w niespełna trzystu stronach, choć wydawać by się mogło, że można o tym mówić lub pisać bez końca. A jednak autor nie bawił się w zbędne ubarwienia, nie rozwodził się nad malowniczymi opisami a postawił na konkrety, w których jasno dał do zrozumienia, że z tamtych czasów pamięta jedynie strach, zimno i ogromny głód.

Rodzinę Maxwella Smarta zabito na jego oczach gdy był zaledwie jedenastoletnim chłopcem. Uciekł do lasu, wykopał norę w której się "zadomowił" i podkradał plony rolnikom, by przeżyć a jednocześnie nie dać się złapać nazistom. Spotkał chłopca, który podzielił jego los i z którym się zaprzyjaźnił oraz uratował dziewczynkę cudem ocalałą z masakry. Historia Maxwella napiętnowana była bólem i igraniem z wrogiem każdego dnia a to przełożyło się na jego dalszą karierę.

W książce autora skupiamy się bardziej na tym co było już po opuszczeniu przez niego lasu, na jego karierze skupionej wokół piękna, by przegonić demony przeszłości. Zabrakło mi większego nawiązania do okresu dorastania, do mieszkania w lesie, do związanych z tym emocji, ponieważ właśnie to najbardziej mnie interesowało a skoro autor już zabrał się za spisywanie swoich doświadczeń uważam, że to najważniejszy motyw. Szkoda, że wątek ten został po macoszemu, ale z drugiej strony podobała mi się opowieść o tym jak mimo trudnych przeżyć stanął na nogi, walczył o lepsze jutro i odnalazł się na nowo w tak nieprzychylnym mu świecie.

"Chłopiec w lesie. Prawdziwa opowieść o przetrwaniu podczas II wojny światowej" to z jednej strony opowieść jakich wiele: o wojnie, cierpieniu, stracie i próbie zbudowania czegoś z niczego. Z drugiej to indywidualna tragedia, dziś przez nas nie w pełni rozumiana, bo w końcu tylko ten kto przeżył to na własnej skórze wie jak ważny był promyk nadziei. Dlatego potrzebujemy takich powieści, by głos ówczesnych czasów wciąż był żywy i obecny, abyśmy jak najlepiej mogli pojąć ogrom tego co się działo. Aby nigdy nie dopuścić do podobnych wydarzeń, aby być bardziej świadomym swoich czynów.

Nie często zdarza mi się sięgać po pamiętniki czy biografie, ale jeśli już zdecyduję się na podobną lekturę, zazwyczaj wiąże się ona z czasami II wojny światowej. Jako świadomy czytelnik chcę poznać swoją przeszłość a najlepiej zrobić to na bazie doświadczeń ludzi, którzy sami przeszli przez ogrom tragedii. Idąc tym tropem zdecydowałam się na lekturę Maxwella Smarta, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1175
1170

Na półkach: ,

Maxwell Smart, urodzony 1 czerwca 1930 roku, jako Oziac Fromm, jest Żydem polskiego pochodzenia. Przeżywszy wojnę jako dziecko, po jej zakończeniu wyjechał do Kanady. Tam rozwinął się jako artysta i spełnił dziecięce marzenie. W swojej książce „Chłopiec w lesie” opisuje dzieje swojego życia i opowiada, jak udało mu się przetrwać Holokaust.

Bohaterem głównym lektury jest oczywiście jej autor. Zaczyna od opowieści o swoim dzieciństwie, które spędził w swoim rodzinnym mieście – Buczaczu. Ukazane jest tam dobre, szczęśliwe życie prowadzone zgodnie z żydowskimi tradycjami. Wszystko uległo zmianie, gdy w 1939 roku wybucha wojna. Kiedy do miasta wtargnęli Niemcy, dla chłopca rozpoczął się najstraszniejszy czas. Po kolei tracił niemal wszystkie bliskie mu osoby, a sam został wręcz zmuszony do ucieczki do lasu, jak to robili Żydzi w tamtych okrutnych czasach. Jednak nie oznaczało to wcale, że przeżyje. Nieustannie wręcz polowali na nich Ukraińcy, którzy dostali przyzwolenie, a nawet nagrodę, za mordowanie ukrywających się Żydów. Dziewięcioletni chłopiec przebywający sam w lesie, praktycznie nie miał szans na przeżycie. Na szczęście dostawał on pomoc od polskiego rolnika i jego rodziny, który uważał, że pomaganie temu chłopcu jest jego chrześcijańskim obowiązkiem. Dziecko, które było niemalże pozbawione pożywienia, domu, ciepłych ubrań musiało zmagać się z ogromnie doskwierającą samotnością i wielką rozpaczą z powodu straty rodziny. Codziennie narażony na wielkie niebezpieczeństwo, musiał zdobywać jedzenie, jednocześnie nie wpadając na patrole. Na drodze postawiono mu same trudności, ale on chciał przeżyć, walczył o to. Jak tak młoda osoba radziła sobie sama w lesie? Czy zawsze była sama? Co czuła i jakich działań się podejmowała?

Na te i podobne pytania znajdziecie odpowiedź w książce „Chłopiec w lesie”, która opisuje autentyczne wydarzenia.

Lektura zrobiła na mnie ogromne wrażenie, to co było tam napisane, okropnie mnie przeraziło. Poznałam życie ówczesnych Żydów z perspektywy dziecka, żyjącego we wschodniej części Polski. Takiej historii jeszcze nie znałam, gdyż niewiele się mówi o przetrwaniu Żydów w lesie. Wstrząsnęły mnie wydarzenia tam zamieszczone.

Książka jest napisana językiem dziecka, co tylko potęguje straszną wizję, młodej osoby przeżywającej taką tragedię. Oprócz tego, taki styl pisania ułatwia czytanie i sprawia, że nie można jej odłożyć. Wciąga od pierwszej strony i nie daje o sobie zapomnieć.

Serdecznie polecam tę książkę miłośnikom historii, ale uważam, że każdy powinien ją przeczytać, gdyż takie historie pomagają nam poznać wydarzenia, o których rzadko się mówi.
A.L.
Szkolny Klub Recenzenta

Maxwell Smart, urodzony 1 czerwca 1930 roku, jako Oziac Fromm, jest Żydem polskiego pochodzenia. Przeżywszy wojnę jako dziecko, po jej zakończeniu wyjechał do Kanady. Tam rozwinął się jako artysta i spełnił dziecięce marzenie. W swojej książce „Chłopiec w lesie” opisuje dzieje swojego życia i opowiada, jak udało mu się przetrwać Holokaust.

Bohaterem głównym lektury jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1140
950

Na półkach:

W ostatnim czasie coraz więcej książek wydawanych jest w oparciu o prawdziwe wydarzenia. Dzięki temu odbiorca jeszcze bardziej może wczytać się w historie, które miały miejsce na fakcie. W związku z tym, że tego typu wydania powstają nie ma problemu z tym, by w jeszcze większym stopniu móc zagłębić się w wydanie, które opisują straszliwe czasy wojny. Jednym z nich jest właśnie ,,Chłopiec w lesie" Maxwell Smart. Nie jest to zbyt obszerna lektura, ale zawiera w sobie bardzo duży ładunek emocjonalny.

,,Chłopiec w lesie" Maxwella Smarta to pozycja napisana w formie dokumentu i dzięki temu jest to jeszcze bardziej przejmujące świadectwo z czasów wojny. Na uwagę zasługuje to, że autorowi udało się przeżyć wojnę, przy okazji poznał Janka i później razem udało im się uratować jeszcze jedną dziewczynkę. Czy wszystkim z nich udało się przeżyć te straszliwe czasy wojny?

Nie sposób nie wspomnieć o tym, że na zakończenie dodane są również słowniczek i zdjęcia. W związku z tym jest to jeszcze wartościowsza pozycja pod względem treści i tych dodatków, które zostały zamieszczone po zakończeniu dokumentu. ,,Chłopiec w lesie" Maxwella Smarta to przejmująca historia chłopca, któremu udało się uciec oraz, przede wszystkim, przeżyć cały wojenny okres.

W ostatnim czasie coraz więcej książek wydawanych jest w oparciu o prawdziwe wydarzenia. Dzięki temu odbiorca jeszcze bardziej może wczytać się w historie, które miały miejsce na fakcie. W związku z tym, że tego typu wydania powstają nie ma problemu z tym, by w jeszcze większym stopniu móc zagłębić się w wydanie, które opisują straszliwe czasy wojny. Jednym z nich jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    63
  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    4
  • 2022
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Historia
    2
  • Legimi
    2
  • Holokaust
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Biografia autobiografia pamiętnik
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także