rozwińzwiń

Schulz/Forum 16

Okładka książki Schulz/Forum 16 praca zbiorowa
Okładka książki Schulz/Forum 16
praca zbiorowa Wydawnictwo: Fundacja Terytoria Książki Seria: Schulz/Forum publicystyka literacka, eseje
222 str. 3 godz. 42 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Schulz/Forum
Wydawnictwo:
Fundacja Terytoria Książki
Data wydania:
2020-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-01-01
Liczba stron:
222
Czas czytania
3 godz. 42 min.
Język:
polski
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
509
509

Na półkach:

„Schulz/Forum 16” to jeden z najciekawszych zeszytów poświęconych Brunonowi Schulzowi. Tym razem autorzy zamieszczonych tekstów skupiają się na schulzowskich biografiach. Było ich już trochę, pisarz ma bowiem zagorzałych wielbicieli także pośród ludzi swojej profesji, a zainteresowanych zarówno twórczością, jak i kontrowersyjną osobą pisarza wciąż przybywa.

Co prawda jego opowiadania i rysunki już i tak na trwałe umieściły go w czołówce twórców polskiej kultury. A jednak znajomość faktów z życia, rozterek, jakie nim targały, miłości i obsesji, którym ulegał, pozwalają tę twórczość lepiej zrozumieć. Akurat w przypadku Brunona Schulza twórczość i życie nakładają się na siebie, są swoim odbiciem i nie powinno się ich rozdzielać. A dyskusję nad tym, czy biografie są jeszcze w ogóle potrzebne, którą podjęto tu we wstępie do książki – czasopisma, jaką jest schulzowski zeszyt, pozostawiam wszystkim, którzy mają w tym zakresie jakieś wątpliwości. Ja ich nie mam.

Bardzo urozmaicona jest treść artykułów tu zamieszczonych, i zarazem niezwykle ciekawa. Jaką rolę odegrało w biografii Schulza dzieciństwo? Zapewne ogromną, jak w przypadku każdego człowieka. Jednak środowisko, w którym pisarz żył i które go ukształtowało, świat galicyjskich Żydów, został przez wojenną zawieruchę zmieciony i przestał istnieć.

Katarzyna Warska w tekście, który niby odnosi się do dzieciństwa Schulza, tak naprawdę bierze pod lupę o wiele więcej. Choćby to, czy możliwe jest obiektywne pisanie o historii, a więc także opowiadanie o czyimś życiu, czy też tu z góry już trzeba zakładać subiektywizm. Biografia całościowa czy selektywna. To ciekawe ujęcie problemu spojrzenia na człowieka. Ile prawdy można dojrzeć we fragmencie, w historii kilku lat, czy to nie zakłamie całości? Przyznam, że sama też zastanawiałam się nad tym, czym kieruje się autor, wybierając konkretny fragment na otwarcie pisanej przez siebie biografii, dodajmy, że często nie są to wcale narodziny. Jakie inne, prócz osobistych upodobań, mogą być przyczyny, że biografowie niektóre fakty podkreślają, o innych tylko wspominają, a część wręcz pomijają w swojej pracy? To kolejne interesujące zagadnienie, o którym tu możemy poczytać, zapoznając się z porównaniami różnych podejść do tematu na bardzo konkretnych przykładach.

Utwory Schulza przesycone są symboliką i metaforami. O ile doskonale znane są jego związki ze światem barw, rysunku, o tyle zainteresowania muzyczne pisarza wciąż pozostają dla nas zagadką. Czego lubił słuchać, jaka muzyka go inspirowała? Aleksandra Skrzypczyk podejmuje próbę sporządzenia biografii akustycznej Schulza, zszywając z sobą pieczołowicie te skrawki informacji, do jakich udało się dotrzeć. Przecież miasteczko Schulza to miejsce pełne rozmaitych dźwięków, pobrzękiwań, śpiewu, dudnienia, szelestu, które, obudowane metaforami, otaczają bohaterów jego opowiadań.
Niesamowicie ciekawy (i zarazem najdłuższy spośród zamieszczonych w tym zeszycie) jest w moim odczuciu tekst Tymoteusza Skiby, poświęcony relacji dwóch pisarzy, których osobiście bardzo podziwiam, Brunona Schulza i Witolda Gombrowicza. Ich samych łączyła przyjaźń i wzajemny szacunek, podszyty odrobinę (w przypadku Gombrowicza może więcej niż odrobinę) złośliwym żartem. Gombrowicz, który niełatwo wpadał w zachwyt, pisał o Schulzu: „Jedynym wybitnym współczesnym pisarzem jest Bruno Schulz. Kreuje świat własny, niepowtarzalny. To jest nowe, niepodobne do niczego.” I jak tu się z tymi słowami nie zgodzić?

Tutaj możemy zobaczyć, jak wiele łączyło ich literacko, jako pisarzy – wizjonerów, przełamujących obowiązujące kanony, buntowników, żyjących trochę w świecie własnych fantazji. Znakomicie scharakteryzował Gombrowicz siebie i swoich przyjaciół pisarzy, „nazywając Witkacego wariatem zrozpaczonym, Schulza wariatem utopionym, a siebie wariatem zbuntowanym.” Kontakty między tą „wielką trójką” były tak samo ważne dla każdego z nich, gdyż dawały inspirację, prowokowały, jak choćby „eksperyment” z listem otwartym, zainicjowany przez Gombrowicza, który rozpoczął cały cykl korespondencji i podgrzał niesamowicie atmosferę w literackim gronie.

Gdy zbiorą się tacy trzej indywidualiści, nie ma mowy o nudzie. A ponieważ „forma” znaczyła tutaj dla każdego z nich coś innego, to bywało i ciekawie i burzliwie. Dla osób, które znają już trochę biografie wszystkich trzech panów i historię ich wspaniałej znajomości, artykuł ten będzie prawdziwym kąskiem do natychmiastowego połknięcia. I to właśnie jest wspaniałe w biografiach selektywnych, że określony, wybrany fragment życiorysu można prześwietlić na wskroś i ukazać w dużym powiększeniu, z uważnością na detale. Tylko tutaj jest na to dość miejsca. A co z biografiami fabularyzowanymi, wplatającymi elementy fikcji, z biografiami pisarskimi? To również artykuł wprowadzający jakiś porządek w tym temacie.

Łapczywie sięgnęłam do tekstu Marcina Romanowskiego, gdyż autor pisze w nim o najnowszej biografii Schulza, pióra Anny Kaszuby-Dębskiej, którą całkiem niedawno czytałam i dobrze pamiętam. Romanowski krytycznie odniósł się do zbytniego utożsamiania przez autorkę Brunona Schulza z narratorem jego opowiadań. Myślę, że w biografii, tak jak i w innych działach literatury, na wiele można sobie pozwolić, byle tylko uprzedzić o tym czytelnika. Wtedy będzie mógł on świadomie odbierać książkę, biorąc poprawkę na intencje jej autora.

Jest tu też coś doprawdy szczególnego, co mnie zachwyciło tak bardzo, że przeczytałam dwukrotnie. Mam na myśli esej napisany przez Agatę Tuszyńską. To jedna z pisarek, które bardzo trafiają w moją wrażliwość literacką, pisząca wspomnienia i znakomite biografie, do bohaterów których podchodzi z osobistym zaangażowaniem. Tutaj pisze o pośmiertnej pamięci, jaka po Schulzu pozostała. O szczęśliwym trafie, który doprowadził do spotkania Józefiny Szelińskiej, narzeczonej i prawie żony Brunona z Jerzym Ficowskim, Schulza admiratorem i biografem, który przez większość życia podążał tropami autora „Sklepów cynamonowych”, ocalił wiele wspomnień i pamiątek po nim. Agata Tuszyńska kreśli sylwetkę kobiety ostrożnej, nieskorej do zwierzeń, która chowa w sercu nadal mnóstwo uczuć, a wspomnienia boleśnie je ożywiają. Przy czym nie tylko Józefina dysponuje informacjami do ofiarowania. Sama także dowiaduje się od Ficowskiego rzeczy, które wystawiają jej pamięć minionej miłości na nie lada próbę. Esej jest nie tylko ciekawy, ale wręcz poruszający, po trosze ze względu na dość intymny temat, ale też z powodu kunsztu pisarskiego autorki, której teksty zawsze poruszają emocje u czytelników.

Dużo tu jeszcze wspaniałości, które dadzą nam do myślenia. Jakie konotacje zachodzą między tajemniczym, zaginionym, a może jednak nigdy nie powstałym „Mesjaszem” Schulza, a „Księgami Jakubowymi” Olgi Tokarczuk? Dla mnie to artykuł sensacyjny wręcz. Czytałam „Księgi Jakubowe”, ale nigdy nie myślałam o nich w kontekście schulzowskim, co teraz ogromnie mnie dziwi, gdyż paralele są tutaj dość wyraźne. Końcowe artykuły w zeszycie poświęcone są Deborze Fogel i też wiele wnoszą do tematu.

Omawiany zbiór nie jest zbyt obszerny, liczy około 200 stron, przemieszanych jeszcze z wieloma klimatycznymi zdjęciami, fotografiami rękopisów listów i rysunków Brunona Schulza i innych jeszcze związanych z nim osób. Przy tak niewielkiej objętości rzuca się w oczy ilość ważnych treści, nie tylko porządkujących, ale niekiedy wręcz wywracających do góry nogami nasze myślenie, nie tylko o samym Schulzu, ale też o czasach, w których żył, o jego przyjaźniach, miłościach, interpretowaniu jego pisania, a także o tropieniu jego śladów, z których wiele zatarła wojna i czas. Dla schulzologów, miłośników jego magicznej, niepowtarzalnej prozy, jest to po prostu lektura obowiązkowa.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Schulz/Forum 16” to jeden z najciekawszych zeszytów poświęconych Brunonowi Schulzowi. Tym razem autorzy zamieszczonych tekstów skupiają się na schulzowskich biografiach. Było ich już trochę, pisarz ma bowiem zagorzałych wielbicieli także pośród ludzi swojej profesji, a zainteresowanych zarówno twórczością, jak i kontrowersyjną osobą pisarza wciąż przybywa.

Co...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Schulz/Forum 16


Podobne książki

Przeczytaj także