Tym razem mamy spore nagromadzenie nazwisk i internetowych pseudonimów... ale lubię tę serię!

Tym razem mamy spore nagromadzenie nazwisk i internetowych pseudonimów... ale lubię tę serię!

Uwielbiam tę serię i zawsze świetnie bawię się podczas śledzenia śledztw Wiliama Wistinga. Jak zawsze bardzo ciekawa historia. Tym razem międzynarodowe śledztwo. Zawsze coś nowego!

Uwielbiam tę serię i zawsze świetnie bawię się podczas śledzenia śledztw Wiliama Wistinga. Jak zawsze bardzo ciekawa historia. Tym razem międzynarodowe śledztwo. Zawsze coś nowego!

Do przeczytania, ale słabsza niż inne pozycje tej serii.

Do przeczytania, ale słabsza niż inne pozycje tej serii.

Mozolnie budowane śledztwo w sprawie dwóch morderstw z jednej strony, a z drugiej wielowątkowe, wieloosobowe śledztwo internetowe. Śledczy z Hiszpanii i z Norwegii współpracują i rywalizują ze soba jednocześnie, grając każde „do swojej bramki”. 40 stron przed końcem książki zaczęłam sobie zadawać pytanie gdzie ten oczekiwany przez fanów kryminałów zwrot akcji. Nie było go. Mimo wszystko, kolejny tom „przygód” Wistinga wcale nie był rozczarowaniem.

Mozolnie budowane śledztwo w sprawie dwóch morderstw z jednej strony, a z drugiej wielowątkowe, wieloosobowe śledztwo internetowe. Śledczy z Hiszpanii i z Norwegii współpracują i rywalizują ze soba jednocześnie, grając każde „do swojej bramki”. 40 stron przed końcem książki zaczęłam sobie zadawać pytanie gdzie ten oczekiwany przez fanów kryminałów zwrot akcji. Nie było...

Horst solidny jak zwykle.
Po przeczytaniu niemal dwudziestu jego książek nie bardzo da się napisać o “Bez granic” cokolwiek nowego, może poza tym, że na pewno nie jest to najlepsza pozycja cyklu.
Jakąś tam oryginalność wprowadza fakt prowadzenia śledztwa równocześnie w Norwegii i Hiszpanii, ale wszystko to mieści się w formule od początku wymyślonej przez autora dla śledztw komisarza Wistinga.
Intryga kryminalna tym razem zupełnie mnie nie porwała. Cała fabuła to w zasadzie żmudne, drobiazgowe śledztwo, co zwykle jest dla mnie poważnym atutem tego typu powieści. Okazuje się, że w zbyt dużej dawce może to być trudno strawne, a z pewnością mniej atrakcyjne dla czytelnika, zwłaszcza kiedy zabraknie zwrotów akcji i jakichkolwiek elementów zaskoczenia.
Pozostaje niezmiennie nienaganny styl Horsta, dzięki któremu mimo wszystko zaliczam tę powieść po stronie plusów.
Dla fanów Horsta i Wistinga to pozycja nie do pominięcia, ale całkiem nowy czytelnik może poczuć się zawiedziony.

Horst solidny jak zwykle.
Po przeczytaniu niemal dwudziestu jego książek nie bardzo da się napisać o “Bez granic” cokolwiek nowego, może poza tym, że na pewno nie jest to najlepsza pozycja cyklu.
Jakąś tam oryginalność wprowadza fakt prowadzenia śledztwa równocześnie w Norwegii i Hiszpanii, ale wszystko to mieści się w formule od początku wymyślonej przez autora dla śledztw...

Słabsza niż poprzednie z serii.

Słabsza niż poprzednie z serii.

Uwielbiam, taki trochę Mankel , ta pozycja była najgorsza ,a czytalam wszystkie , za mało Wistinga , nuda i wielkie rozczarowanie

Uwielbiam, taki trochę Mankel , ta pozycja była najgorsza ,a czytalam wszystkie , za mało Wistinga , nuda i wielkie rozczarowanie

Bardzo dobre! Super praca policyjna i pisarka!

Bardzo dobre! Super praca policyjna i pisarka!

„Bez granic“ to kolejna czesc z komisarzem Wiliamem Wistingiem. Mozna nawet powiedziec , to to powrot do seri.
Wisting dostaje tajemniczego E-Maila od Australijki , w ktorym pisze mu o zaginionej dziewczynie , Forum na ktorym nieznsninsobie ludzie Staraja sie sami rozwiklac zagadke.
Wiecej wam nie powiem , co sie bedzie dziala. Moge powiedziec jedno , tak ksiazka to jak zwykle sztos . Polecam tak jak cala serie

„Bez granic“ to kolejna czesc z komisarzem Wiliamem Wistingiem. Mozna nawet powiedziec , to to powrot do seri.
Wisting dostaje tajemniczego E-Maila od Australijki , w ktorym pisze mu o zaginionej dziewczynie , Forum na ktorym nieznsninsobie ludzie Staraja sie sami rozwiklac zagadke.
Wiecej wam nie powiem , co sie bedzie dziala. Moge powiedziec jedno , tak ksiazka to jak...

William Wisting powraca i to w jednej z ciekawszych i bardziej zagmatwanych spraw. Tym razem nie wystarczy solidna policyjna robota. Teraz nawet doświadczony śledczy musi stanąć oko w oko z internetem, sieciami społecznościowymi i ich siłą.

Wisting dostaje dziwnego maila od dziewczyny z Australii. Młoda kobieta założyła forum internetowe, na którym z pomocą ludzi z całego świata, próbuje rozwiązać sprawę zabójstwa swojej przyjaciółki w Hiszpanii. Jedną z najbardziej zaangażowanych użytkowniczek była dziewczyna z Norwegii, która od kilku dni nie daje znaku życia. Zaniepokojona Australijka próbuje zgłosić jej zaginięcie na policji w Norwegii. Wisting jak to on, skrupulatnie podchodzi do strawy i wkrótce zostaje wciągnięty w sam środek sprawy, która sięga znacznie dalej niż zaginięcie młodej Norweżki. Jego śledztwo przeniesie się do Hiszpanii i nieoczekiwanie jego wsparciem będzie cała internetowa społeczność, która potrafi sięgnąć znacznie dalej niż oko najbardziej dociekliwego śledczego.

,,Bez granic" to ogromne odświeżenie serii. Łączy w sobie to co najlepsze z tradycyjnego, wnikliwego policyjnego śledztwa z możliwościami jakie dają zdobycze XXI wieku oraz wykorzystuje siłę jaka drzemie w sieciach społecznościowych. Nagle zwyczajne, lokalne dochodzenie przenosi się na znacznie wyższy poziom i sięga znacznie dalej za granicę. Wisting musi się dostosować i dosyć szybko odkrywa ich zalety. Okazuje się, że nawet w internecie może zbierać ślady, analizować tropy i szukać wątków, które spajają je w jedną całość i prowadzą do zabójcy. Wciągające i interesujące jest patrzenie w ten sposób na sprawę. Nagle każdy użytkownik sieci może być śledczym, każdy może wnieść coś do sprawy ale także niepotrzebnie wywołać zamieszanie. To zupełnie nowa odsłona manewrowania w otchłani tropów, podejrzeń czy domysłów.

Lubię Wistinga i chętnie sięgam po serię. Lubie za spokój, dociekliwość i skrupulatność. Ten tom dodatkowo zaciekawił mnie nietypowym sposobem prowadzenia śledztwa. Już nie obserwujemy wszystkiego z perspektywy tylko komisarza, nagle patrzymy na sprawę oczami różnych osób, z różnych stron. Dzięki temu śledztwo nabiera różnych wymiarów, staje się bardziej wnikliwe, zupełnie inaczej można odbierać ślady. Przekracza ono lokalne granice, staje się otwarte. Jednak jedno jest pewne, nawet internetowe śledztwo musi wskazać realnego zabójcę. Polecam!

William Wisting powraca i to w jednej z ciekawszych i bardziej zagmatwanych spraw. Tym razem nie wystarczy solidna policyjna robota. Teraz nawet doświadczony śledczy musi stanąć oko w oko z internetem, sieciami społecznościowymi i ich siłą.

Wisting dostaje dziwnego maila od dziewczyny z Australii. Młoda kobieta założyła forum internetowe, na którym z pomocą ludzi z całego...