Jeśli ktoś nie ma, niech się zaopatrzy. Nie tylko ze względu na wydanie, ale i dodatkowe materiały, które spokojnie można by dać do oddzielnej publikacji :)

Jeśli ktoś nie ma, niech się zaopatrzy. Nie tylko ze względu na wydanie, ale i dodatkowe materiały, które spokojnie można by dać do oddzielnej publikacji :)

Radosław Giermek na wstępie opowiada o swojej przygodzie z twórczością Christy i dostarcza fascynujących ciekawostek na temat historii powstania komiksu Kajko i Kokosz. Autor również umieszcza kilka krótszych opowiadań, które z pewnością warto poznać. Największym zaskoczeniem dla mnie było opowiadanie O wynalazku profesora 100-krotka, które w zabawny sposób ukazuje, co by było, gdyby bohaterowie trafili do dzisiejszych czasów.

Każdy z trzech długich rozdziałów Skarby Mirmiła, Cudowny Lek i Festiwal Czarownic jest prowadzony w humorystycznym tonie. Szczególnie ten drugi, gdzie zabójcy wykorzystują Kaprala jako broń bakteriologiczną, co wywołuje u Mirmiła… katar. Kajko i Kokosz ruszają na pełną przygód wyprawę po niezawodne lekarstwo. Ta historia przynosi sporo zaskakujących zwrotów akcji, a także zapada na długo w pamięć.

Więcej na: CzasoStrefa.pl

Radosław Giermek na wstępie opowiada o swojej przygodzie z twórczością Christy i dostarcza fascynujących ciekawostek na temat historii powstania komiksu Kajko i Kokosz. Autor również umieszcza kilka krótszych opowiadań, które z pewnością warto poznać. Największym zaskoczeniem dla mnie było opowiadanie O wynalazku profesora 100-krotka, które w zabawny sposób ukazuje, co by...

Trzeba sobie uświadomić co ja tak naprawdę w tym przypadku oceniam. To konkretne wydanie z opracowaniem, piękną okładką i ideą integrala, którego fani wreszcie się doczekali czy może samo mięso, czyli kilka zawartych w tej części historii? A może wartość historyczną i wagę "Kajków" dla polskiego komiksu? Szczerze mówiąc nie wszystkie części zawarte w tym zbiorze zasługują na najwyższe noty. Szczególnie krótsze formy: "Urodziny Milusia", "Łaźnia" czy "Koncert Kaprala" - nie powalają finezją. "Skarby Mirmiła" w większości wyglądają dziś raczej jak zbiór gagów niż w pełni przemyślana rzecz. Najlepiej prezentuje się "Cudowny lek" - z lekko mrocznym klimatem i podtekstem dotyczącym problemów alkoholowych Christy i "Festiwal czarownic" - również bogaty w odniesienia do rzeczywistości, ale też po prostu formalnie i treściowo chyba najlepszy zeszyt autora. Cała ta kolekcja trochę wymyka się ocenie. Pal licho sentyment, ale czy ktoś dzisiaj ocenia Sienkiewicza dając jakieś gwiazdki? Czy to ma w ogóle sens? Nie, to to jest trochę z boku. To jest coś co każdy fan komiksu w tym kraju musi poznać, zaakceptować, uświadomić sobie kontekst powstania i po prostu uznać za klasykę

Trzeba sobie uświadomić co ja tak naprawdę w tym przypadku oceniam. To konkretne wydanie z opracowaniem, piękną okładką i ideą integrala, którego fani wreszcie się doczekali czy może samo mięso, czyli kilka zawartych w tej części historii? A może wartość historyczną i wagę "Kajków" dla polskiego komiksu? Szczerze mówiąc nie wszystkie części zawarte w tym zbiorze zasługują...

Piąty tom "Złotej kolekcji" i kolejna dziesiątka, ale przecież inaczej nie mogę postąpić - wychowałem się w końcu na komiksach Janusza Christy i stanowią one dla mnie nie tylko sentymentalne dziedzictwo młodości, ale lekturę, do której wciąż z przyjemnością można wracać. Kolejny integral z przygodami dzielnych wojów otwiera wstęp Radosława Geremka, nie tylko znawcy, ale obecnie również jednego ze strażników dorobku sopockiego mistrza komiksu (działającego w ramach Fundacji "Kreska" im. Janusza Christy). W jego wspomnieniach dostrzec można doświadczenia pokoleniowe dla fanów komiksów, którzy liznęli jeszcze w swoim życiu PRL-u. Potem dostajemy krótsze opowieści z serii - na początek idzie dziwadełko "Wynalazek profesora 100-krotka", w którym dzielni wojowie zostają przeniesieni w czasie, dalej "Urodziny Milusia", "Łaźnia" i "Koncert kaprala", wszystkie niegdyś zamieszczone w porelaxowych antologiach KAW-u. Dalej, trzy albumowe opowieści - "Skarby Mirmiła", nieco baśniowy "Cudowny lek" oraz subiektywnie oczywiście rzecz biorąc, najlepszy w tym zestawieniu "Festiwal czarownic". Po tak obszernym daniu głównym, przychodzi czas na porcję ciekawostek na deser - niezawodny Krzysztof Janicz z bloga na plasterki!!! kompetentnie i porywająco zarazem mierzy się z wieloma ciekawymi tematami dotyczącymi twórczości Christy - nie zabrakło tutaj np. genezy "Gucka i Rocha" czy drażliwej w kontekście "Kajka i Kokosza" kwestii Asteriksa. Jakby tego było mało - na koniec (nomen omen) "Niespodzianka" - scenariusz do nieznanej krótkiej opowieści Christy, który został ostatecznie nieco zdyskontowany w innych jego przedsięwzięciach. No i aż żal, że został już tylko jeden tom "Złotej kolekcji", choć przecież zawsze można wypatrywać w jakiejś perspektywie ponownych opracowań (niemałej) reszty dorobku Christy.

Piąty tom "Złotej kolekcji" i kolejna dziesiątka, ale przecież inaczej nie mogę postąpić - wychowałem się w końcu na komiksach Janusza Christy i stanowią one dla mnie nie tylko sentymentalne dziedzictwo młodości, ale lekturę, do której wciąż z przyjemnością można wracać. Kolejny integral z przygodami dzielnych wojów otwiera wstęp Radosława Geremka, nie tylko znawcy, ale...

Piąty tom kolekcji trzyma poziom poprzednich. Na plus jak zwykle masa informacji dotycząca życia i twórczości autora.

Dla mnie osobiście dużym atutem są dwie historie, które były jednymi z moich ulubionych z dzieciństwa, czyli "Cudowny lek" oraz "Skarby Mirmiła".

Piąty tom kolekcji trzyma poziom poprzednich. Na plus jak zwykle masa informacji dotycząca życia i twórczości autora.

Dla mnie osobiście dużym atutem są dwie historie, które były jednymi z moich ulubionych z dzieciństwa, czyli "Cudowny lek" oraz "Skarby Mirmiła".

KAJKO I KOKOSZ CORAZ BLIŻEJ KOŃCA

Wydawanie „Kajka i Kokosza” powoli zbliża się do nieuchronnego końca. Każdy wiedział, że moment ten nadejdzie, bo inaczej się nie da. Seria skończona – kontynuacji współczesnych nie liczę, to zupełnie inna bajka – wielokrotnie wznawiania mniej lub bardziej w całości, no nagle nikt nie wygrzebie nie wiadomo skąd tomów niewydanych. Więc się powoli kończy i żal, bo świetne to jest, rewelacyjne, doskonałe niemal w każdym calu. I nawet, jeśli traktować to jako polską odpowiedź na „Asteriksa”, bo i tak bywa, nie da się serii odmówić własnego sznytu, niepowtarzalnego charakteru i bezapelacyjnej wielkości, jakich cykle innych rodzimych autorów uprawiających podobne komiksowe poletko – z całym szacunkiem dla Chmielewskiego czy Wróblewskiego – mogły jedynie pomarzyć.

Miluś się rozwija, chociaż latanie mu nie wychodzi. Przybywa z nim też problemów. Ale największym będzie ten, gdy wpadanie w zasadzkę… zbójcerzy! Co z tego wyniknie?
Potem zbójcerze nadal próbują podbić Mirmiłowo. Tym razem chcą użyć chorego żołnierza w roli… broni biologicznej! Kiedy kasztelan pada ofiarą tego podstępu, jedynie cedowana woda będzie mogła go ocalić. Kajko i Kokosz będą więc musieli porwać się na szaloną i niebezpieczną wyprawę!
Mało? To jeszcze czeka nas festiwal czarownic i wiele innych atrakcji. W tym tych związanych z Milusiem!

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/11/kajko-i-kokosz-zota-kolekcja-tom-5.html

KAJKO I KOKOSZ CORAZ BLIŻEJ KOŃCA

Wydawanie „Kajka i Kokosza” powoli zbliża się do nieuchronnego końca. Każdy wiedział, że moment ten nadejdzie, bo inaczej się nie da. Seria skończona – kontynuacji współczesnych nie liczę, to zupełnie inna bajka – wielokrotnie wznawiania mniej lub bardziej w całości, no nagle nikt nie wygrzebie nie wiadomo skąd tomów niewydanych. Więc się...

O czym tu pisać? To trzeba przeczytać. Komiksy wspaniałe, w końcu to "Kajki". Wydanie nieodmiennie mnie zadziwia, wspaniała jakość, świetne dodatki, czekam na finałowy tom.

O czym tu pisać? To trzeba przeczytać. Komiksy wspaniałe, w końcu to "Kajki". Wydanie nieodmiennie mnie zadziwia, wspaniała jakość, świetne dodatki, czekam na finałowy tom.