Bardzo ciekawa i emocjonalna historia. Gotowy materiał na film.

Bardzo ciekawa i emocjonalna historia. Gotowy materiał na film.

Kristo - krótko.
Wszyscy chyba wyczerpali wszelkie opinie o tym świetnym komiksie. Jedyna jego wada jest brzydka, momentami nieczytelna czcionka w dymkach - poza tym "Giant" to satysfakcjonujące, amerykańskie, irlandzkie, przyziemne, wysokościowe, brutalne, miłosne, tragiczne, nastrojowe, obfite, ubogie, złożone i proste arcydzieło.

Kristo - krótko.
Wszyscy chyba wyczerpali wszelkie opinie o tym świetnym komiksie. Jedyna jego wada jest brzydka, momentami nieczytelna czcionka w dymkach - poza tym "Giant" to satysfakcjonujące, amerykańskie, irlandzkie, przyziemne, wysokościowe, brutalne, miłosne, tragiczne, nastrojowe, obfite, ubogie, złożone i proste arcydzieło.

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3147-giant

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3147-giant

Teoretycznie główny bohater to postać przemaglowana w popkulturze już setki razy. Byczek, który nie za wiele mówi, nosi ciężar własnej przeszłości i tajemnicy, którą czytelnik pozna przy okazji całkiem zgrabnego twistu kończącego całość. Czym więc ten komiks wygrywa? Grafiką pokazującą faktycznego bohatera tego komiksu, jakim jest rodzące się na naszych oczach miasto budowane tysiącami rąk zaharowujących się na śmierć emigrantów. Naprawdę trudno nie dać się ponieść urokowi tych pełnych nostalgii, ale i niepokoju kadrów, obrazujących tło codziennej niedoli klasy robotniczej.

Teoretycznie główny bohater to postać przemaglowana w popkulturze już setki razy. Byczek, który nie za wiele mówi, nosi ciężar własnej przeszłości i tajemnicy, którą czytelnik pozna przy okazji całkiem zgrabnego twistu kończącego całość. Czym więc ten komiks wygrywa? Grafiką pokazującą faktycznego bohatera tego komiksu, jakim jest rodzące się na naszych oczach miasto...

Komiks zwyczajny w swej prostocie i przez to przejmujący. Przydałaby się lepsza korekta dymków.

Komiks zwyczajny w swej prostocie i przez to przejmujący. Przydałaby się lepsza korekta dymków.

Prosta historia o niezwykłych ludziach. Bohater komiksu "Giant" to bohater zbiorowy. Jest nim cichy olbrzym z Irlandii, owdowiała kobieta, dziennikarz, mężczyzna, który dopiero zaczął pracę na budowie, włoski imigrant, szwedzki chłopak i wreszcie sam Nowy Jork. Komiks jest laurką dla wszystkich osób, które pomogły zbudować to miasto. Większość z nich nigdy nie zapisała się w annałach historii, nikt o nich nie pamięta i nie docenia wkładu jaki włożyli w rozwój Nowego Jorku, a komiks docenia zasługi i wkład tych wszystkich ludzi.

Fabuła komiksu jest prosta, bohaterowie są ciekawie zarysowani, rysunki są naprawdę solidne. Giant czyta się szybko i przyjemnie. Lektura nie pozostawiła mnie z głębokimi przemyśleniami. To pozycja, dzięki której miło spędziłem czas, ale nie sądzę, że kiedykolwiek do niej wrócę. Ot solidne dzieło. Do rysunków nie mogę się przyczepić, kreska była przyjemna dla oka, ale brakowało mi całostronicowych kadrów z panoramą Nowego Jorku albo Rockefeller Center.

Reasumując komiks warty przeczytania, ale nie jest to pozycja must have. Ja bawiłem się dobrze i Giant oceniam na mocne 7 na 10.

Prosta historia o niezwykłych ludziach. Bohater komiksu "Giant" to bohater zbiorowy. Jest nim cichy olbrzym z Irlandii, owdowiała kobieta, dziennikarz, mężczyzna, który dopiero zaczął pracę na budowie, włoski imigrant, szwedzki chłopak i wreszcie sam Nowy Jork. Komiks jest laurką dla wszystkich osób, które pomogły zbudować to miasto. Większość z nich nigdy nie zapisała się...

Irlandzki emigrant pracuje przy budowie nowojorskich drapaczy chmur. Pewnego dnia jeden ze współtowarzyszy ginie podczas pracy na wysokości.
Ma on za zadanie przekazać smutne wieści wdowie po tragicznie zmarłym. Zamiast tego wczuwa się on w rolę nieboszczyka, prowadzi z jego żoną korespondencję i wysyła do kraju pieniądze na utrzymanie rodziny.
Jednak nic nie trwa wiecznie, a jak mawia przysłowie - "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Dobry komiks obyczajowy, nostalgiczny i wzruszający. Kreska bardzo elegancka, zdecydowanie pasująca do opowieści.

Irlandzki emigrant pracuje przy budowie nowojorskich drapaczy chmur. Pewnego dnia jeden ze współtowarzyszy ginie podczas pracy na wysokości.
Ma on za zadanie przekazać smutne wieści wdowie po tragicznie zmarłym. Zamiast tego wczuwa się on w rolę nieboszczyka, prowadzi z jego żoną korespondencję i wysyła do kraju pieniądze na utrzymanie rodziny.
Jednak nic nie trwa...

Przepiekna opowiesc obyczajowa, osadzona w Nowym Jorku w latach 30.stych ubieglego wieku.
Niby banalna i dobrze wszystki zanana historia, ale przepieknie opowiedziana, wspaniale ukazuje nam owczesna codziennosc imigrantow pracujacych w Stanach, jak zyli i pracowali, zwlaszcza ci na budowach wiezowcow.
Glowny bohater pracuje przy wznoszeniu Rockefeller Center.
Rysunki sa niezwykle ladne, utrzymane w tonacji sepii, ktora doskonale pasuje do amtych czasow.
Komiks jest swietny, ciezko sie od niego oderwac, ma dobrze poprowadzona narracje, rysunki genialnie wspolgraja z tekstem. Nic tylko czytac.
Bardzo serdecznie polecam.

Przepiekna opowiesc obyczajowa, osadzona w Nowym Jorku w latach 30.stych ubieglego wieku.
Niby banalna i dobrze wszystki zanana historia, ale przepieknie opowiedziana, wspaniale ukazuje nam owczesna codziennosc imigrantow pracujacych w Stanach, jak zyli i pracowali, zwlaszcza ci na budowach wiezowcow.
Glowny bohater pracuje przy wznoszeniu Rockefeller Center.
Rysunki sa...