Historia głupich idei albo duch narodu w świątyni nauki
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Filtry
- Data wydania:
- 2022-05-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-05-11
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788396391162
- Tagi:
- nauka naukowcy pseudonauka pseudonaukowcy nacjonalizm szowinizm rasizm historia
Czy naukowcy dążą do poznania świata? Z pewnością tak, ale na tej drodze czeka ich tyle przeszkód i pułapek, że cel rzadko zostaje osiągnięty. Prawda naukowa budzi ogromne emocje, i to nie zawsze zdrowe. Potrafi zapewnić prestiż, pieniądze i władzę nad umysłami. Raz ustanowiona, obrasta w katedry, etaty i publikacje, a armia ludzi, którzy związali z nią swoje życie, broni jej jak niepodległości i coraz rzadziej pyta, czy faktycznie jest prawdą. Rasowa, narodowa i płciowa wyższość; wypisana na twarzy skłonność do występku; minerały, drzewa i skorupiaki wyznaczające naturalny zasięg występowania narodów – nie ma idiotyzmu, który trafiwszy na sprzyjające okoliczności, nie urośnie do rangi naukowego pewnika.
Świadomi tego uwikłania nauki, dzisiejsi filozofowie odmawiają jej czasem jakiegokolwiek sensu poza kontekstem społecznym: prawdą jest to, co tu i teraz za nią uchodzi, nic na to nie poradzimy. Ale czy ich radykalna teza zasługuje na miano odkrycia? „Być może kryzys, który dziś dostrzegamy, wcale nie jest nowy – pisze Maciej Górny. – Co jeśli nauka bynajmniej nie schodzi na złą drogę, tylko kroczy nią od samego początku, jeśli jej «wypaczenia» są normą, a stan pożądany tylko rzadkim wyjątkiem albo wręcz odległym ideałem?”
Tematem tej książki nie są poronione pomysły wynalazców i fantastyczne teorie na bakier ze stanem badań. Szaleństwo, które od zawsze towarzyszyło nauce, jest właściwością jednostek, głupota zaś to cecha zbiorowości, powiada Górny. Ta druga nie ma za grosz polotu: nie lubi oryginalności, dba o komfort myślowy ogółu, godzi działalność naukowców z obowiązująca normą, oczekiwaniami wspólnoty narodowej i państwa. Szaleństwo jednostek widać od razu, głupotę zbiorowości po czasie, najczęściej gdy jej „racjonalna” działalność doprowadzi do katastrofy. Kolejne pokolenia patrzą wstecz z wyżyn własnej „racjonalności” i nie mogą się nadziwić bezrozumności przodków.
Historia głupich idei to panorama zbiorowych obłędów nowoczesnej Europy, które kwitły w majestacie nauki swojego czasu. Spotkamy tu patriotów-mizoginów oskarżających wrogie państwa o niestałość uczuć, histerię i zdradę. Antropologów mierzących czaszki jeńców wojennych, aby pogrążyć wroga także na polu rasowym. Psychiatrów diagnozujących niebezpieczną chorobę pacyfizmu i próbujących leczyć ją elektrowstrząsami. Przedstawicieli nauki zobaczymy w sztabach armii szykujących się do inwazji, na konferencjach pokojowych dzielących terytoria podbitych państw, w organach administracji terytoriów okupowanych i w gronie planistów zbrodni przeciw ludzkości.
W tej opowieści wiele miejsca zajmuje Polska i marzenie o Polsce. Po upadku powstania styczniowego Franciszek Duchiński dowodził w rozlicznych pismach, że z rasowego punktu widzenia Rosjanie nie są Słowianami, w ogóle nie należą do europejskiej wspólnoty narodów, a zatem porażka Polaków jest de facto porażką całej Europy. Wpierany przez Hotel Lambert, paryski emigrant szerzył swoje idee ze sporym powodzeniem. Biorąc na cel słowianofilską iluzję braterstwa na wschodzie kontynentu, z Rosją w roli patrona i przewodnika, doprowadził do zmiany nazwy katedry w Collège de France i reformy programów nauczania we francuskich szkołach.
Argumenty rasowe wracały w polskiej debacie politycznej po wielekroć, a po 1918 roku odegrały kluczowa rolę w kreowaniu obrazu wieloetnicznej społeczności odrodzonej Polski. Antropologiczne dossier narodów zamieszkujących ziemie dawnej Rzeczpospolitej było nader bogate i gotowe na długo przed konferencją pokojową w Wersalu.
„Czy nauka zanurzona w życiu społecznym i w sporach politycznych, budująca narody i państwa, a nade wszystko zohydzająca bliźniego o innym pochodzeniu, należy do przeszłości? Niewiele na to wskazuje” – pisze Maciej Górny. I omawiając ostatnią bohaterkę tej błyskotliwej, odważnej i aktualnej książki, ideę grantu naukowego, dodaje niepokojące zdanie: „Najprostsze metody sterowania nauką nie wymagają użycia przymusu”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 75
- 16
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Historia głupich idei albo duch narodu w świątyni nauki
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Jeśli, drogi Czytelniku, szukasz w tej książce krytyki płaskoziemców, turbosłowian i innych nawiedzonych osobników z internetowych czeluści, to pierwszy człon tytułu może naprowadzić Ciebie na zły trop.
Czym więc są „głupie idee”, które przedstawia prof. Maciej Górny? Nie będą nimi pomysły szalonych naukowców czy niezrealizowane projekty z pogranicza fantastyki, a teorie naukowe i idee społeczno-polityczne, które dawniej cieszyły się sporym uznaniem, a dzisiaj uznawane są za błędne, niemądre, a nawet zbrodnicze. Mamy więc rasizm, teorię naturalnych granic narodowych i ustroju politycznego, czy też tak nielubianą przez humanistów „grantozę”. Autor pokazuje, jak wzięte z sufitu poglądy przez lata obrastały liczbami, wykresami i profesorami, wywalczając sobie tymczasowe miejsce w nauce.
Można się śmiać z mierzenia czaszek, leczenia pacyfizmu elektrowstrząsami, określania granic narodowych na podstawie mapy występowania buka lub szukania „aryjskości” w kolorze włosów i tęczówek, ale robiło się mniej zabawnie, gdy dochodziło do mariażu takowych dyscyplin biologicznych czy geograficznych z ideologią nacjonalizmu. Najlepszym przykładem jest niemiecka nauka o rasie, która w III Rzeszy stała się ideologią państwową, dostarczając pseudonaukowej podbudowy pod zbrodniczą politykę Hitlera i jego popleczników. Z pozoru niewinna „nauka o człowieku” uwikłała ludność ziem okupowanych przez niemieckich nazistów w kwestie życia lub śmierci.
Współcześnie rasizm niestety ma się dobrze i nic nie wskakuje na to, aby miało to się zmienić. Wszak trudno pozbyć się nawet najbardziej bzdurnych wymysłów, które towarzyszą ludzkości praktycznie od zawsze.
Jeśli, drogi Czytelniku, szukasz w tej książce krytyki płaskoziemców, turbosłowian i innych nawiedzonych osobników z internetowych czeluści, to pierwszy człon tytułu może naprowadzić Ciebie na zły trop.
więcej Pokaż mimo toCzym więc są „głupie idee”, które przedstawia prof. Maciej Górny? Nie będą nimi pomysły szalonych naukowców czy niezrealizowane projekty z pogranicza fantastyki, a teorie...
Ogromnie mnie ta pozycja zmęczyła. Chyba zbyt dużo dyskusji nad zbyt wąskim polem do tej dyskusji.
Może to po prostu nie temat dla mnie, wydaje mi się, że autor ani razu nie podał kontrargumentu na to co złe. Dowcipnie i ironicznie naśmiewa się na przykład z rasistowskich narzędzi propagandowych, ale nie daje szerszej perspektywy na to, jak problem rozwiązać, jak rozwiązali go inni. Szacynek należy się natomiast za obszerną bibliografię i niewątpliwie ogromną wiedzę autora.
No i złośliwy humor też ok :)
Ogromnie mnie ta pozycja zmęczyła. Chyba zbyt dużo dyskusji nad zbyt wąskim polem do tej dyskusji.
więcej Pokaż mimo toMoże to po prostu nie temat dla mnie, wydaje mi się, że autor ani razu nie podał kontrargumentu na to co złe. Dowcipnie i ironicznie naśmiewa się na przykład z rasistowskich narzędzi propagandowych, ale nie daje szerszej perspektywy na to, jak problem rozwiązać, jak...