Nie wiem, co mam myśleć o tej książce. Ale mieszane uczucia i mętlik w głowie po przeczytaniu zakończenia, to chyba jednak dobra rekomendacja...? To znaczy, że w jakiś sposób mnie poruszyła...

Niewątpliwie ciekawie wykreowany świat, ale sama akcja niezbyt porywająca. Gdyby nie to, że słuchałam jej w formie audiobooka, jednocześnie zajmując się czymś innym, chyba nie doczytałabym jej do końca. Główny bohater nic mnie nie obchodził, nie potrafiłam się z nim identyfikować, czy zwyczajnie przejąć jego wędrówką po tunelach. Bardziej interesowały mnie informacje o samym metrze, jednak i one w końcu mi zobojętniały, a coraz to nowe dziwy napotykane przez Artema na kolejnych stacjach wywoływały już tylko zmęczenie.

I to zakończenie...! Litości...! Czyżby autor naczytał się "Gry Endera"? Takie rozwiązanie głównego wątku absolutnie mnie nie przekonało.

Ale potem nadchodzi epilog. Epilog, który zmienia wszystko. Każe spojrzeć na przedstawione wcześniej wydarzenia z zupełnie innej perspektywy. Tak jakby autor mrugnął do czytelnika i oznajmił: "Wiesz co? Kłamałem!" Dałam się podpuścić, dałam się oszukać. Nieprzyjemne uczucie.

Choć ostatni akapit znowu wywołuje skojarzenia z powieścią Carda, w tym momencie to już tak nie razi; wręcz wydaje na miejscu. A wizja plastikowych torebek unoszonych wiatrem na zgliszczach ludzkiej cywilizacji jest bardzo sugestywna i przekonująca.

Reasumując - nie podobała mi się ta książka, ale jej przewrotne zakończenie zmusza do refleksji. Może nie wgniotło mnie w fotel, ale z pewnością "poprzestawiało coś w środku" ;) Warto przeczytać i wyrobić sobie własną opinię.

Nie wiem, co mam myśleć o tej książce. Ale mieszane uczucia i mętlik w głowie po przeczytaniu zakończenia, to chyba jednak dobra rekomendacja...? To znaczy, że w jakiś sposób mnie poruszyła...

Niewątpliwie ciekawie wykreowany świat, ale sama akcja niezbyt porywająca. Gdyby nie to, że słuchałam jej w formie audiobooka, jednocześnie zajmując się czymś innym, chyba nie...