Neuronauka a buddyzm. Realne życie czy jego iluzja?

Okładka książki Neuronauka a buddyzm. Realne życie czy jego iluzja? Chris Niebauer
Okładka książki Neuronauka a buddyzm. Realne życie czy jego iluzja?
Chris Niebauer Wydawnictwo: Studio Astropsychologii popularnonaukowa
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
No Self, No Problem: How Neuropsychology Is Catching Up to Buddhism
Wydawnictwo:
Studio Astropsychologii
Data wydania:
2021-06-04
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-03
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381716093
Tłumacz:
Rafał Pękała
Tagi:
świadomość buddyzm psychologia kwantowa rozwój duchowy
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
182
135

Na półkach: ,

Całkiem przystępne omówienie badań naukowych skupionych na ocenie funkcji poszczególnych części mózgu w zestawieniu z podstawowymi założeniami nauk wschodu. Czyli w zasadzie to co obiecuje tytuł.
Większość konceptów była mi już znana, ale ich przedstawienie tutaj jest o wiele bardziej przystępne. Plusem są też małe "ćwiczenia", które można wykonać podczas czytania, umożliwiające lepsze zrozumienie treści.

Całkiem przystępne omówienie badań naukowych skupionych na ocenie funkcji poszczególnych części mózgu w zestawieniu z podstawowymi założeniami nauk wschodu. Czyli w zasadzie to co obiecuje tytuł.
Większość konceptów była mi już znana, ale ich przedstawienie tutaj jest o wiele bardziej przystępne. Plusem są też małe "ćwiczenia", które można wykonać podczas czytania,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
65

Na półkach: ,

Tylko dla kompletnie początkujących. Dla zaznajomionych będzie to zbiór banałów.

Tylko dla kompletnie początkujących. Dla zaznajomionych będzie to zbiór banałów.

Pokaż mimo to

avatar
113
113

Na półkach:

"Umysł jest tym, co robi mózg". - kognitywista Marvin Minsky
"Nie ma myśli, nie ma problemu". / "Nie ma jaźni, nie ma problemu". - powiedzenie w buddyzmie zen
"Dlaczego jesteś nieszczęśliwy? Bo 99,9 procent wszystkiego, o czym myślisz, i wszystkiego, co robisz, odnosi się do Ciebie. A nikogo takiego nie ma". - taoistyczny filozof i pisarz Wei Wu Wei


Książka z neuronaukowego punktu widzenia wyjaśnia, dlaczego "jaźń nie istnieje". A może nie tyle, co nie istnieje, a jest po prostu skutkiem samego procesu myślenia. Z kolei nadmierne utożsamianie się ze swoją jaźnią (ego) prowadzi do cierpienia. Autor opisuje działanie lewej i prawej półkuli, przytaczając niektóre eksperymenty, a także dając praktyczne ćwiczenia do wykonania, które mogą nieco pomóc złagodzić zbytnie przywiązanie do ego. Teoretycznie ta książka może posłużyć jako poradnik do samopomocy - tak jak kilka osób wcześniej wspomniało - ale raczej gdyby nie sugestia tych komentarzy, to raczej bym nie pomyślał o tej publikacji w takim zastosowaniu. Prędzej ma ona uświadomić o "nieistnieniu jaźni" poprzez neuronaukę. I to udało się autorowi całkiem sensownie uargumentować.

Książka jest krótka, składa się z 8 rozdziałów. Problemem jest jednak przedostatni rozdział, w którym przytaczana jest parapsychologia jak jasnowidzenie i pseudonauka jak to, że możemy myślami wpływać na wybór karty przez kogoś. No i jakieś dziwne bzdury typu, że koty wiedzą, gdy ma nastąpić wizyta u weterynarza i tego dnia lubią się ukryć albo to, że psy wyczuwają, gdy właściciel wraca do domu i stoi przy drzwiach wejściowych, a jako dowód anegdotyczny podaje to, że jego pies wiedział o przybyciu żony do domu. Nie no, to wcale nie tak, że psy mają z 10x lepszy słuch od człowieka... Moje psy także wiedzą, gdy ktoś stoi przy drzwiach, ale nie przypisywałbym tego jakiemuś "polu morficznemu". A poza tym podam anegdotę, że jeden z psów potrafi zaszczekać na każde przypadkowe stuknięcie, myśląc, że to ktoś obcy. Czy to intuicja albo działanie pola morficznego?
Poza tym autor twierdzi, że nie udało się zlokalizować świadomości w mózgu, więc snuje koncepcję, że świadomość dostraja się do 8 miliardów mózgów. (?)
Zatem ogółem ten rozdział, jak to napisał wcześniej jeden z użytkowników, faktycznie popsuł odbiór całości, bo dotychczas wszystko wydawało się być opisane całkiem rzetelnie (ewentualnie można się jeszcze przyczepić z wyolbrzymieniem mocy intuicji w szóstym rozdziale).

Za to ostatni, czyli ósmy rozdział, to niezła bomba... W trakcie jego czytania czułem duży niepokój, jakbym miał zaraz dostać ataku paniki, bo moje ego się rozpuści... Autor przytacza tam pewną opowieść, której wcześniej nie znałem, a potem sprytnie łączy z hipotezą pewnej koncepcji, o której już słyszałem, ale nie zagłębiałem się nigdy w nią. Nie będę spoilerował, o co chodzi, ani co o tym sądzę, ale jeżeli chodzi o moje ego, to nie rozpuściło się (wydaje mi się, że autor tym rozdziałem chciał sprawić, żeby komuś "rozpuścić ego" i dlatego najpierw starał się wszystko wyjaśnić w sposób naukowy, a dopiero na sam koniec wprowadzić swoje hipotezy i kogoś nimi przekonać). Chociaż być może było blisko, ale sam nie chciałem, żeby tak się stało. O ile to w ogóle byłoby możliwe, bo też takie miałem obawy zanim zabrałem się do lektury tej książki - że dowiem się czegoś, co bym nie chciał wiedzieć. Być może dla kogoś innego ten rozdział będzie bez znaczenia żadnego.

Tak czy owak, warto zapoznać się z tą publikacją, jeśli kogoś interesuje taka tematyka i czuje się na nią gotowy, bo mimo wszystko wydaje mi się, że nie polecałbym lektur tego typu osobom, które są neurotycznie duchowo lękliwe i za mocno utożsamiają się z ego - być może niektórym takie książki faktycznie pomogłyby, ale dla nich bardziej rekomendowałbym najpierw jakiś poradnik psychologiczny, w którym nie ma podawanych żadnych dziwnych hipotez, które odpowiednio zrozumiane być może faktycznie mogą jakoś pomóc, ale źle zinterpretowane spowodują tylko niepotrzebny lęk (głównie o ten ostatni rozdział chodzi).

--------------------------------------------------------------
Poniżej streszczenie książki (bez spoilerowania ostatniego rozdziału):

Neuropsychologia bada architekturę mózgu oraz to, w jaki sposób wiąże się ona z naszym doświadczaniem świata, zwłaszcza naszych myśli i wynikających z nich zachowaniami. Obecnie neuropsychologia jest w stanie dokładnie zlokalizować dane procesy i funkcje mózgu - od rozpoznawania twarzy po empatię - w konkretnych obszarach neuronalnego krajobrazu.

Autor zainteresował się neuropsychologią po śmierci ojca i doznaniu głębokiego cierpienia, którego chciał się pozbyć. Jak to zwykle bywa, nie udało mu się uwolnić od cierpienia poprzez tradycyjną naukę, więc zainteresował się naukami Wschodu. W taki sposób także zaczął zauważać analogie między odkryciami dotyczącymi mózgu a koncepcjami w buddyzmie, taoizmie i innych szkołach wschodniej myśli.

Medytacja poprawia zdolność koncentracji, medytujący od dłuższego czasu mają grubszą korę mózgową (obszar specjalizujący się w podejmowaniu złożonych decyzji). Kora ta kurczy się wraz z wiekiem, jednak 50-letni medytujący mają korę przedczołową wyglądającą jak u 25-latków. Już nawet 8-tygodni medytacji uważności zmniejsza ciało migdałowate (część mózgu reagująca na stres) i powiększa skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe (empatia i współczucie). Podobne efekty zaobserwowano w przypadku praktykowania tai chi, czyli medytacji bazującej na ruchu. Tai chi obniża ciśnienie krwi i poprawia funkcje poznawcze. Również starożytna indyjska praktyka jogi daje podobne rezultaty. Hipokamp (przechowywanie pamięci) u osób praktykujących jogę jest powiększony.

W buddyzmie, taoizmie, indyjskiej szkole adwajtawedanty i innych nurtach wschodniej myśli uważa się, że idea "ja" (jaźni, ego) jest fikcją. Buddyzm posiada dla tej koncepcji nazwę "anatta" (nie-jaźń). Idea ta może brzmieć radykalnie i niedorzecznie, lecz autor przedstawia dowody, że koncepcja jaźni jest konstruktem naszego umysłu, a nie czymś fizycznym wewnątrz mózgu. To nie jaźń wykazuje odrębną egzystencję, odrębną od myśli, lecz kreuje ją sam proces myślenia. W konsekwencji jaźń nie istnieje bez myśli.

Nasz mózg posiada dwie lustrzane połowy, połączone ze sobą szerokim pasmem ośmiuset milionów włókien nerwowych, zwanych ciałem modzelowatym. Aktywność padaczkowa przechodzi z jednej strony mózgu do drugiej przez ciało modzelowate, co zwiększa nasilenie ataków. Lekarze Roger Sperry i Michael Gazzaniga twierdzili, że przecięcie tego mostu łączącego obie strony mózgu sprawia, że ataki padaczki będą łatwiejsze do opanowania (Roger Sperry dostał nagrodę Nobla w 1981 roku). Takich pacjentów określa się "pacjentami z rozszczepionym mózgiem". W mózgu występują połączenia krzyżowe - wszystkie dane wejściowe i wyjściowe prawej połowy ciała przechodzą do lewej półkuli mózgu i są przez nią przetwarzane, podobnie z lewą stroną ciała. To skrzyżowanie występuje także w przypadku wzroku, czyli lewa połowa tego, co widzimy, jest kierowana do prawej strony mózgu i odwrotnie. Stało się to oczywiste dopiero podczas pracy z pacjentami o rozszczepionym mózgu.
Michael Gazzaniga stwierdził, że lewa część mózgu generuje wyjaśnienia i przyczyny pomagające nadać sens temu, czego doświadczamy - pełni rolę "interpretatora" rzeczywistości. Gazzaniga także odkrył, że ów interpretator często kompletnie się myli. Doktor V. S. Ramachandran opracował teorię na temat lewej półkuli bardzo zbliżoną do teorii Gazzanigi - lewa półkula mózgu odpowiada za przekonania i interpretację oraz że tworząc swoje interpretacje nieszczególnie zwraca uwagę na rzeczywistość.
Co to oznacza? Że tak naprawdę błędną interpretację uznajemy za prawdę zamiast uświadomić sobie, że odpowiada za to lewa półkula, która niekoniecznie ma rację. Jednocześnie nasze "ja" to interpretacyjna część umysłu, która może mylić się co do wielu kwestii zachodzących w zewnętrznym świecie. Dlatego czy myli się ona co do interpretacji samego siebie? Według Gazzanigi owszem (ten lekarz napisał kilka książek, jeśli ktoś chce się bardziej zagłębić w temat).
Duchowe tradycje Wschodu (zwłaszcza buddyzm) utrzymują, że idea jaźni jest niezwykle przekonującą fikcją. Uświadomienie sobie i zaakceptowanie fikcyjności jaźni może prowadzić do końca cierpienia, ponieważ niewłaściwe wyjaśnienia generowane przez lewą półkulę mózgu, jak i założenie istnienia "ja", są najpowszechniejszymi przyczynami cierpienia, jakiego doświadczamy jako ludzie (np. zakładanie, że ktoś nas nie lubi, że coś się nie uda itd.).

Wyraźną różnicą między duchowymi tradycjami Wschodu a psychologią jest to, że na Wschodzie rozpoznano ten stan rzeczy poprzez doświadczenie, natomiast w psychologii poprzez eksperyment (czyli przypadek). Studiujący psychologię i jej nauczający, nadal są w znacznej mierze niezdolni do tego, by docenić, co to znaczy doświadczać interpretatora jako fikcji.

Ośrodek Broki (w przedniej, lewej części mózgu) jest odpowiedzialny za generowanie mowy. Poważne uszkodzenie tego obszaru uniemożliwiłoby zdolność mówienia, jednak za rozumienie słowa pisanego i mówionego odpowiedzialna jest prawa półkula.
Język jest główną formą ekspresji interpretatora. Jest to najbardziej zauważalne, gdy komunikujemy się z innymi, lecz interpretator mówi także sam do siebie - w formie myśli. Ten wewnętrzny dialog zachodzi nieustannie niemal u każdej osoby, odgrywa także centralną rolę w kreowaniu jaźni.

Efekt Stroopa - lewa półkula bierze język dosłownie i myli symbol z symbolizowaną rzeczą. Przykładem jest słowo koloru zapisane nieodpowiadającym mu kolorem. Czas reakcji do zidentyfikowania koloru będzie wydłużony. Efekt ten nie zachodzi, gdy osoba nie potrafi czytać lub słowo zapisane jest w nieznanym języku.
Dowodzi to jak wielkie jest oddziaływanie słów na lewą półkulę mózgu.
"Kije i kamienie kości ci połamią, lecz słowa nigdy cię nie złamią". W zależności od tego jak poważnie traktujemy przetwarzanie lewej półkuli - może to być kłamstwo. Według badacza Martina Teichera, słowne nadużycia są przynajmniej tak samo krzywdzące jak fizyczne oraz są silnym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi depresji i innych zaburzeń psychicznych. We współczesnym społeczeństwie często traktujemy słowa tak poważnie, jak fizyczny świat, który jest przez nie reprezentowany.
Jesteśmy krzywdzeni przez interpretację słów z naszej lewej półkuli. Wyobraź sobie, co by się stało, gdyby nie istniała jaźń, którą można skrzywdzić.
"Czy to ty używasz narzędzia, czy narzędzie używa ciebie?" - stare przysłowie zen
Autor książki sądzi, że kiedy mylimy głos w naszej głowie z tym, kim naprawdę jesteśmy, wówczas narzędzie używa nas. Głuchoniema Helen Keller twierdziła, że poczucie jaźni rozwinęła dopiero po nauczeniu się języka.
Źródłem problemu wielu jest to, że nie uważają języka za reprezentację rzeczywistości, lecz mylnie uznają go za samą rzeczywistość. Kiedy bierzemy słowa zbyt poważnie, ta pomyłka przyczynia się do naszego cierpienia.

Kiedy uświadomimy sobie, że lewa półkula po prostu robi swoje - interpretuje i osądza - wówczas kierowane przez nią opowieści nie wywołują już fizycznej reakcji w systemie nerwowym jak niegdyś. Świadomość istnienia interpretatora może głęboko odmienić sposób doświadczania świata. Kiedy zaczynamy obserwować interpretatora, odkryjemy, że dokonujemy mniej osądów i nie traktujemy ich aż tak poważnie.

Placebo to działanie lub lek, który niczego nie powoduje (np. kroplówka z solą fizjologiczną lub tabletka z cukru). Efekt placebo występuje wtedy, gdy pacjent wierzy, że przyjmuje rzeczywisty lek, wówczas może odczuć efekty podawania leku, mimo że nie był on prawdziwy. Gdyby pacjent o tym wcześniej wiedział, nie dałoby się sprawić, żeby mózg uwierzył w przeciwny sposób, ponieważ nie da się zmienić niektórych przekonań na zawołanie, nawet gdybyśmy chcieli to zrobić. Dlatego efekt placebo jest jednym z najlepszych przykładów błędnej oceny interpretatora i efektów, jakie może to powodować.

Jedna z podstawowych doktryn filozofii Wschodu, zwłaszcza buddyzmu, mówi, że nie jesteśmy naszymi myślami ani przekonaniami. Jednak utożsamiając się z interpretatorem - nie jesteśmy świadomi jego wpływów i pozwalamy, by on nami rządził - wtedy można powiedzieć, że jesteśmy naszymi myślami i przekonaniami. Kiedy przekonanie o istnieniu naszej indywidualnej jaźni zostało już w nas zakotwiczone, wówczas generujemy bliźniacze przekonania typu "taki już jestem" i "taki chcę być". Jesteśmy jedynym gatunkiem, który może wierzyć w siebie, okłamywać siebie, przekonywać siebie, kochać lub nienawidzić siebie, akceptować siebie, a także przyciągać i odpychać siebie.

Interpretator także wyszukuje i określa wzory, nawet te nieistniejące (czego przykładem jest test projekcyjny Rorschacha). Ponadto lewa półkula specjalizuje się w gramatyce i pisowni, gdyż są one związane ze wzorami i obie bazują na stosowaniu zasad. 76% języków świata posiada albo strukturę: podmiot, orzeczenie, dopełnienie albo: podmiot, orzeczenie, dopełnienie. Mistrz Yoda z Gwiezdnych Wojen nawiązywał do filozofii Wschodu i zawsze używał struktury: dopełnienie, podmiot, orzeczenie - można się zatem zastanawiać, czy to była próba ominięcia posługującego się zasadami interpretatora.
Badania wykazały, że dyslektycy posługujący się różnymi językami mają mniejszą lewą półkulę, a także posiadają obszary odbiegające od normy.

Na zdolność postrzegania wzorów pływają także neurotransmitery. Obie strony mózgu różnią się od siebie pod względem zachodzących w nich procesów neurochemicznych. Lewa półkula jest zdominowana przez działanie dopaminy, a prawa przez działanie serotoniny i noradrenaliny. Z działaniem dopaminy wiąże się szereg funkcji, od euforii towarzyszącej zakochiwaniu się do kontrolowania ruchów ciała. Od lat 50. XX uważa się, że rezultatem nadmiernej produkcji dopaminy jest schizofrenia. Jedną z cech charakterystycznych schizofrenii jest zaś dostrzeganie nieistniejących wzorców - a więc doświadczanie halucynacji.

Pewno badanie ustaliło, że podwyższony pozom dopaminy sprzyja wzmożonemu odnajdowaniu wzorów. Przy czym jedna grupa osób widziała wzory tam, gdzie ich nie było (wierzący),a druga grupa nie dostrzegała takich wzorów (sceptycy). Zwiększony poziom dopaminy zintensyfikował dostrzeganie wzorów u pierwszej grupy, a u drugiej (sceptyków) spowodował widzenie wzorów tam, gdzie ich nie było. Po zmaleniu dopaminy reakcje sceptyków wróciły do normy.

Jaźń ma skłonność obrony swojego własnego obrazu poprzez nadmierne myślenie. Jaźń istnieje tylko wtedy, gdy myślimy, że tak jest - kreuje ją bowiem sam proces myślenia. Kiedy wzorzec jaźni czuje się zagrożony, sposób myślenia ulega zmianie w taki sposób, by wspierać jej nową, zreinterpretowaną formę (np. gdy czujemy się onieśmieleni, zakłopotani).
Z perspektywy neuropsychologii, mechanizmy obronne wywoływane są przez funkcjonowanie lewej półkuli usiłującej dostosować się do nieoczekiwanych zmian wzorców.
Z perspektywy buddyzmu, jaźń kreuje samą siebie na nowo w odpowiedzi na zagrożenie jej rozpuszczenia.

Działanie naszej percepcji wzorów jest biologiczną funkcją organizmu, która pozostaje aktywna cały czas i niemal nie można jej zatrzymać. Ale uświadamiając sobie ten fakt, możemy traktować to mniej poważnie i inaczej postrzegać świat, ograniczając swoje cierpienie.

Buddyzm, taoizm i inne szkoły wschodniej myśli od tysięcy lat mówią, że jaźń jest iluzją czy też inferencją. Wiele badań neuropsychologicznych prowadzi do tego samego wniosku. Dla ścisłości - twierdzenie, że jaźń jest iluzją, nie oznacza, że w ogóle nie istnieje, a jest po prostu ideą, myślą, pojawiającą się tylko wtedy, gdy o niej myślimy. Lewa półkula stworzyła tę iluzję jaźni dzięki dostrzeganiu wzorów kategoryzacyjnych różnic pomiędzy nami a innymi osobami i łącząc te obserwacje z pamięcią, upodobaniami i perspektywą "pilota", który zdaje się sterować statkiem mózgu i ciała. Nasza definicja jaźni zależy częściowo od tego, co odróżnia nas od innych. A nasza jaźń podlega nieustannym zmianom wywoływanym przez nasze idee, uczucia i sposób postrzegania świata.

10 grudnia 1996 roku dr Jill Bolte Taylor doznała udaru mózgu, który znacznie uszkodził jej lewą półkulę mózgową (napisała ona książkę "Udar i przebudzenie"). Kilka lat później, kiedy wróciła do zdrowia, jej lewa półkula była w stanie opowiedzieć swoją historię. Podczas udaru, jej wewnętrzny głos zamilkł, jej lewopółkulowe ego przestało dominować w jej świadomości, a w swojej prawej półkuli odczuwała wdzięczność i zadowolenie. Prawa półkula cechowała się współczuciem, troską i wiecznym optymizmem. Sądziła, że wkroczyła w ten rodzaj egzystencji, który buddyści nazywają nirwaną. Można się zastanawiać, czy to doświadczenie było podobne do doświadczenia Buddy, Lao Tzu lub starożytnych hindusów, którzy spisali Wedy. Pod wieloma względami jej doświadczenie było dokładnie tym, co mają nadzieję osiągnąć osoby praktykujące medytację lub uważność.

"Już jesteś buddą; po prostu o tym nie wiesz".

Możemy przypuszczać, że te prawopółkulowe procesy do pewnego stopnia już się toczą; musimy tylko jakoś się z nimi połączyć lub zidentyfikować; a być może jedynie obudzić się na nie. W końcu "budda" znaczy po prostu "przebudzony". Być może przyszłość naszego szczęścia zależy od znalezienia równowagi dla lewopółkulowego interpretatora. Celem nie jest tutaj dominacja prawej półkuli, a już na pewno nie wyłączenie lewej, ale raczej osiągnięcie tego, co Budda nazywał "środkową ścieżką".

Pod wieloma względami prawa półkula stanowi yin wobec yang lewej półkuli.
Lewa półkula dokonuje kategoryzacji i osądów, prawa dostrzega całą scenę i przetwarza świat jako kontinuum. Lewa półkula wykazuje uwagę skupioną i zawężoną, prawa jest czujna, ma szeroką perspektywę i obejmuje większy obszar. Lewa skupia się na lokalnych elementach, prawa przetwarza z tych elementów globalny kształt. Lewa działa sekwencyjnie dzieląc czas na "przedtem" i "potem", prawa skupia się na bezpośrednim obcowaniu z bieżącą chwilą.

Lewa półkula jest ośrodkiem języka, prawa ośrodkiem postrzegania przestrzennego.

Świadomość prawej półkuli mogą przybliżyć m.in.:
- praktyka jogi (słowa "joga" oznacza "zjednoczenie" - zjednoczenie prawdziwej jaźni z resztą wszechświata),
- medytacja (jej różnorakie formy jak np. zazen albo medytacja w ruchu jak tai chi i qigong - służą zwiększeniu poziomu qi, czyli wewnętrznej energii),
- bycie "w strefie" / "stanie przepływu" - wykonywanie całkowicie absorbującej czynności,
- uważność - pełne bycie w chwili obecnej, obserwowanie, co dzieje się w świecie zewnętrznym i wewnętrznym - swoich myśli, uczuć i doznań.

Opowieść jest zawsze iluzją. Istnieje tylko w umyśle i tylko wtedy, gdy opowiadamy ją przy pomocy słów lub myśli. Nasze cierpienie wywodzi się stąd, że w pełni angażujemy się w owe opowieści, zapominając, że one same nie stanowią rzeczywistości.

W prawej półkuli jest tylko "bycie i działanie". Lewopółkulowe ego rozumuje w kategoriach przyczyny i skutku. Wykonywanie czynności dla samego ich wykonywania niemal zawsze wiąże się z aktywnością prawej półkuli - od poezji, poprzez różne formy sztuki, aż do muzyki. Raz dziennie zrób coś bez żadnej przyczyny - bez względu na to, co podpowiada lewa półkula.

"Zrozumieć wszystko, znaczy wybaczyć wszystko". - Budda

Znaczenie i rozumienie to procesy, które zachodzą w prawej półkuli mózgu. Lewa półkula skupia się na poszczególnych elementach, prawa patrzy na całość - a to z niej wyłania się znaczenie i rozumienie. Niemal każde znaczenie poznawcze zależy od pojmowania znaczenia. Znaczenie pozwala zatrzymać informację w pamięci krótko lub długotrwałej.
W latach 70. XX wieku w psychologii narodziła się "teoria poziomów przetwarzania" (znaczenia) - jeśli przetwarzasz znaczenie, zapamiętujesz je; lecz jeśli przetwarzasz jedynie powierzchniowe elementy - tylko o nich czytając - zapominasz o nich. Następnym razem, jeśli chcesz coś zapamiętać, zapoznaj się z kilkoma akapitami, zamknij książkę i zadaj sobie pytanie: "o czym właśnie czytałem?". Jeśli będziesz ćwiczyć regularnie i zadawać sobie to pytanie podczas czytania, wówczas poprawią się rezultaty wychwytywania znaczeń i gromadzenia ich w pamięci długotrwałej.

Odszukiwanie znaczenia nie polega tylko na polepszaniu swoich zdolności zapamiętywania. Odszukiwanie znaczenie może być celem samego życia.

"Ten, kto ma powód, by żyć, zniesie niemal wszystko". - Friedrich Nietzsche
Według Viktora Frankla (książka "Człowiek w poszukiwaniu sensu") czynnikiem wpływającym na zdolność przetrwania więźnia w obozie było jego poczucie znaczenia i celu. Znaczenie pełni w życiu człowieka ważniejszą rolę niż szczęście. Nazwał opracowaną przez siebie formę terapii logoterapią, jako że logos tłumaczy się jako "znaczenie".
Sam pociąg do szczęścia udaremnia jego osiągnięcie. U osób postrzegających w szczęściu wartość przeważają negatywne emocje. Już dawno temu Budda tłumaczył, że pragnienie prowadzi do cierpienia; zdaje się to dotyczyć także pragnienia bycia szczęśliwym.

Istotą metafory jest zrównywanie percepcji ze zrozumieniem - bierzemy coś abstrakcyjnego i łączymy to z prawopółkulowym doświadczeniem, mając nadzieję, że lewa półkula to pojmie. Przeprowadzono sporo badań pokazujących, że prawa półkula pełni kluczową rolę w rozumieniu metafor i że osoby z uszkodzeniem prawej półkuli traktują wiersze, metafory i sarkazm dosłownie. Jeśli bierzemy metaforę dosłownie, to znaczy, że przegapiliśmy tworzone przez nią powiązanie.

Zarówno z filozofii, jak i religii (zwłaszcza wschodniej) istnieje długa tradycja stosowania metafor na drodze zrozumienia. Obfituje w nie tzw. kanon palijski - zbiór pism uważanych za najważniejszy zapis nauk Buddy. Tekst ten zawiera ponad 1000 metafor. Nawet słowo "Budda" ma metaforyczne podłoże, ponieważ oznacza "przebudzony", a traktując to dosłownie oznaczałoby, że każdy kto nie śpi, ten jest buddą. A bycie "przebudzonym" w tym kontekście oznacza bycie świadomym rzeczywistości, a nie zahipnotyzowanym odrealnionymi opowieściami o niej.
Być może powodem dla którego buddyzm i inne tradycje duchowe korzystają tak często z metafor jest chęć ominięcia ochronnych funkcji interpretacyjnego umysłu.
Według wschodnich szkół filozoficznych niepoleganie na słowach jest wspaniałym sposobem bycia - może także istotnie ograniczyć cierpienie człowieka.

Edgar Mitchell - astronauta i jeden z pierwszych ludzi na Księżycu: "To, czego doświadczyłem podczas trzydniowej drogi powrotnej, było niczym innym, jak wszechogarniającym uczuciem uniwersalnej więzi. Czułem to, co opisuje się jako ekstazę zjednoczenia [...] Postrzegałem wszechświat jako obdarzony świadomością. Ta myśl była tak uderzająca, że wydawała się niewyrażalna - w znacznej mierze nadal jest".
Pomiędzy naukowcami zdaje się istnieć zgodność, że jedynie 5% naszego wszechświata składa się z tego, co można uważać za typową materię. Być może więc dopiero w przestrzeni kosmicznej bardziej oczywiste staje się to, iż przestrzeń przeważa nad materią. Bazując na znanej perspektywie ziemskiego krajobrazu, lewa półkula może z łatwością wysnuć opowieść o tym, że to materia jest bardziej znacząca niż przestrzeń.

Jedną z głównych koncepcji buddyzmu zen jest pradżniaparamita, co zwykle tłumaczy się jako "doskonała mądrość". Należy jednak dodać, że nie chodzi tutaj o intelektualną wiedzę, ale o pewny wgląd w naturę rzeczywistości, wykraczający poza język i rozumowanie.
Intuicja - natychmiastowe zrozumienie lub poznanie, pozbawione rozumowania oraz uzyskiwanie bezpośredniej wiedzy lub bezpośredniego poznania, pozbawione jasnego, racjonalnego myślenia i wnioskowania.
Prawa półkula wyczuwa informacje nieosiągalne dla lewopółkulowego interpretatora i przesyła je w formie określanej jako inspiracja lub przeczucie, której lewa półkula nie potrafi ująć w słowa, osiągając tym samym kres swych zdolności do zrozumienia, skąd wie to, co wie.
Prawa strona mózgu jest także przede wszystkim obszarem odpowiedzialnym za emocje - od szczęścia do smutku, wraz ze wszystkimi stanami pośrednimi. W zachodnim społeczeństwie często mówi się, aby przedkładać "logikę nad emocje" - kolejny sposób, w jaki lewopółkulowy interpretator rości sobie prawo do odgrywania roli władcy.

Większość testów na inteligencję mierzy zdolności werbalne i umiejętność rozumowania. Możesz mimo to mieć braki w inteligencji społecznej, empatii, a nawet świadomości, jednak wielkości te są w znacznym stopniu niemierzalne w takich testach, opracowanych w kulturze zdominowanej przez lewą półkulę.

W połowie lat 90. Daniel Goleman spopularyzował koncepcję inteligencji emocjonalnej w swojej książce o takim samym tytule.
Inteligencja emocjonalna - zdolność osoby do rozpoznawaniu własnych emocji, rozumienia ich i zarządzania nimi, jak również rozpoznawania i rozumienia emocji innych ludzi. Składa się z 4 podstawowych elementów: samoświadomości, samozarządzania, świadomości społecznej i zarządzania relacjami.

Uważa się, że buddyści zen byli jednymi z pierwszych, którzy pracowali nad podniesieniem poziomu inteligencji emocjonalnej. Rzecz nie polega na pozbawieniu się emocji - mistrzowie zen panują nad swoimi emocjami, ponieważ z nimi nie walczą i w ten sposób są od nich wolni.

Obserwowanie własnych emocji może zwiększyć poziom inteligencji emocjonalnej, ponieważ tworzy przestrzeń pomiędzy interpretacyjną reakcją a samą emocją. Zgodnie z naukami zen, kiedy w czasie medytacji pojawia się rozpraszająca myśl lub emocja, należy zauważyć ją i powrócić do chwili obecnej.

Dwiema emocjami, które mogą nam wiele powiedzieć na temat funkcjonowania prawej półkuli, są wdzięczność i współczucie. Bycie wdzięcznym jest w istocie głębokim docenianiem rzeczywistości.
Narzekanie zawsze podchodzi od interpretacyjnego umysłu - jest niczym innym jak interpretacją wydarzeń, a więc pewną opowieścią i jej negatywnym osądom.
Wiele badań potwierdza, że narzekanie prowadzi do zwiększonego poziomu niepokoju i depresji. Narzekanie obraca się w przekonanie, że z rzeczywistością jest coś nie tak, a tylko ego może jej się sprzeciwiać, czyli nadmierna identyfikacja z lewą półkulą i iluzoryczną jaźnią.
Z drugiej strony wdzięczność stanowi odzwierciedlenie prawej półkuli. Pewien eksperyment wykazał, że badani o zwiększonym poczuciu wdzięczności mają więcej substancji szarej w określonych częściach mózgu.
Możemy dokonać wyboru naszej perspektywy: postrzegać rzeczywistość przez pryzmat narzekania lub przez pryzmat wdzięczności.

Współczucie w buddyzmie opisywane jest często jako "zdolność do patrzenia na inną osobę jak na potencjalnego samego siebie" lub "zdolność dostrzegania wzajemnych połączeń pomiędzy wszelkimi rzeczami". Prawdziwe współczucie ma miejsce wyłącznie wtedy, kiedy potrafimy wyobrazić sobie nas samych w pozycji kogoś innego.

Prawe skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe odpowiedzialne jest za myślenie z perspektywy innych ludzi. U dzieci nie jest w pełni rozwinięte.

"Twoja intuicja wie, co pisać, więc lepiej zejdź jej z drogi". - Ray Bradbury

"Nie ty jesteś w świecie, ale świat jest w tobie. To tylko wynik świadomości". - Nisargadatta Maharaj

"Umysł jest tym, co robi mózg". - kognitywista Marvin Minsky
"Nie ma myśli, nie ma problemu". / "Nie ma jaźni, nie ma problemu". - powiedzenie w buddyzmie zen
"Dlaczego jesteś nieszczęśliwy? Bo 99,9 procent wszystkiego, o czym myślisz, i wszystkiego, co robisz, odnosi się do Ciebie. A nikogo takiego nie ma". - taoistyczny filozof i pisarz Wei Wu Wei


Książka z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
164
4

Na półkach:

Początek książki bardzo dobry. Autor omawia funkcjonowanie najpierw lewej, a następnie prawej pókuli mózgu a spostrzeżenia zgrabnie łączy ze wschodnią myślą. Potem jednak odbiega, według mnie trochę za bardzo, w stronę parapsychologii (vide przykład eksperymentu z kartami, w którym mamy w umyśle powtarzać "nie" albo "tak", co jakoby wpływa na wybór karty przez innego gracza),co we mnie akurat wzbudziło lekki niesmak.

Początek książki bardzo dobry. Autor omawia funkcjonowanie najpierw lewej, a następnie prawej pókuli mózgu a spostrzeżenia zgrabnie łączy ze wschodnią myślą. Potem jednak odbiega, według mnie trochę za bardzo, w stronę parapsychologii (vide przykład eksperymentu z kartami, w którym mamy w umyśle powtarzać "nie" albo "tak", co jakoby wpływa na wybór karty przez innego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
10
1

Na półkach:

To moja absolutnie ulubiona książka. Napisana przystępnym, prostym językiem jest dobrą pozycją dla osób, które dopiero od niedawna interesują się buddyzmem. Zawiera różne ćwiczenia na końcu każdego rozdziału i ma w sobie coś pokrzepiającego. Bardzo mi się podobało czytanie o tym, że tak naprawdę to ja i moja osobowość nie istniejemy i całkiem mnie do tej teorii dr Chris Niebauer przekonał.

To moja absolutnie ulubiona książka. Napisana przystępnym, prostym językiem jest dobrą pozycją dla osób, które dopiero od niedawna interesują się buddyzmem. Zawiera różne ćwiczenia na końcu każdego rozdziału i ma w sobie coś pokrzepiającego. Bardzo mi się podobało czytanie o tym, że tak naprawdę to ja i moja osobowość nie istniejemy i całkiem mnie do tej teorii dr Chris...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
50
19

Na półkach:

Napisana bardziej z perspektywy neuropsychologii niż buddyzmu. Uważam, że ciekawa. Dająca bodziec do dalszych poszukiwań ale też utwierdzająca w tym co mówi buddyzm o iluzji 'ja'. Dla kogoś kto szuka rozwiązania np. swoich problemów emocjonalnych przez zrozumienie może być pomocna (no self, no problem).

Napisana bardziej z perspektywy neuropsychologii niż buddyzmu. Uważam, że ciekawa. Dająca bodziec do dalszych poszukiwań ale też utwierdzająca w tym co mówi buddyzm o iluzji 'ja'. Dla kogoś kto szuka rozwiązania np. swoich problemów emocjonalnych przez zrozumienie może być pomocna (no self, no problem).

Pokaż mimo to

avatar
126
51

Na półkach: , ,

Książka napisana jest przystępnym językiem. Autor, będący naukowcem (doktorem neuropsychologii) - opisuje działanie półkul mózgu i ich wpływ na nasze codzienne życie. Przedstawia sposoby, jak możemy radzić sobie z problemami codzienności. Ukazuje, w jaki sposób neuropsychologia łączy się z filozofią buddyjską i przedstawia praktyczne zastosowanie tego uzupełniającego się tandemu.

Książka niestety jeszcze niedostępna w języku polskim, jest jednak świetnym poradnikiem oraz książką typu self-help, nota bene - porusza właśnie kwestię 'self' (nas samych/samego siebie - naszej osobowości, świadomości) oraz ego... i tego, w jaki sposób utożsamianie się z nimi prowadzi do błędnego koła cierpienia (samsara). Pokazuje także, jak wyzwolić się z tej matni.

Argumenty autora przedstawione w książce, poparte są dowodami naukowymi. Autor prezentuje też eksperymenty, które możemy wykonać, aby lepiej zrozumieć sens jego dysertacji.

Szczerze i gorąco polecam!

Książka napisana jest przystępnym językiem. Autor, będący naukowcem (doktorem neuropsychologii) - opisuje działanie półkul mózgu i ich wpływ na nasze codzienne życie. Przedstawia sposoby, jak możemy radzić sobie z problemami codzienności. Ukazuje, w jaki sposób neuropsychologia łączy się z filozofią buddyjską i przedstawia praktyczne zastosowanie tego uzupełniającego się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    100
  • Przeczytane
    46
  • Posiadam
    7
  • Teraz czytam
    5
  • 2023
    2
  • Legimi
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • 02. Epub?
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Neuro 🧠
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Neuronauka a buddyzm. Realne życie czy jego iluzja?


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne