Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
David Nutt
3
7,4/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), zdrowie, medycyna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
93 przeczytało książki autora
327 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Narkotyki bez paniki. Co trzeba wiedzieć o legalnych i nielegalnych środkach psychoaktywnych
David Nutt
8,3 z 80 ocen
422 czytelników 11 opinii
2021
Drugs Without the Hot Air: Minimizing the Harms of Legal and Illegal Drugs
David Nutt
7,0 z 1 ocen
12 czytelników 0 opinii
2020
Drink?: The New Science of Alcohol and Your Health
David Nutt
7,0 z 1 ocen
5 czytelników 1 opinia
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Drink?: The New Science of Alcohol and Your Health David Nutt
7,0
W swojej książce David Nutt próbuje prześledzić wielowiekową historię symbiozy człowieka i alkoholu i odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań z perspektywy biologii i wpływu alkoholu na organizm.
„Żaden inny lek nie wzmacnia jednocześnie wytwarzanie GABA, serotoniny i dopaminy, a jednocześnie blokuje wytwarzanie kwasu glutaminowego i noradrenaliny. Alkohol naprawdę wytwarza koktajl efektów neuroprzekaźnikowych”.
Pierwsze, na co zwraca się uwagę to sposób narracji. Nutt bez zbędnych (żadnych) emocji i subiektywnych wstawek pisze o alkoholu i specyfice jego używania przez ludzi. Badacz typowy opisujący wyniki badań, które go w żaden sposób już nie ruszają. Typowa popularyzacja wiedzy na bardzo wysokim poziomie.
Pasowało mi to, że nie było jednoznacznej negatywnej stygmatyzacji alkoholu i międzywierszowego propagowania zdrowego stylu życia (który, zresztą, nikogo od uzależnienia nie uratował). Nie ma też, co również czasem się zdarza bardziej lub mniej świadomie (szczególnie w ramach działań w zakresie tzw. redukcji szkód),jakiejś próby „wybielenia” alkoholu wśród innych substancji (chociaż teraz prym w tym wiedzie wątek THC).
„Żaden poziom spożycia alkoholu nie poprawia zdrowia”.
Natomiast są poziomy, które go nie pogarszają, chociażby normy WHO w zakresie „picia o niskim ryzyku szkód”.
Dzięki tej książce (nie tłumaczonej jeszcze na język polski) można ukształtować własną świadomość tego, czym jest alkohol i czy warto go używać w tej czy innej ilości. Uwzględniając kim jest autor i jak pisze – książka raczej dla osób mających do czynienia z szeroko rozumianą pracą z człowiekiem w „zawodach pomocowych” (służba zdrowia, edukacja, praca socjalna…). Również dla ciekawych wiedzy. Powiedziałbym, że typowa popularnonaukowa pozycja.
PS: mimo wszystko mam też z tyłu głowy to, że Nutt w swojej pracy zawodowej mocno promował opcję o wyolbrzymianej szkodliwości wielu narkotyków (za co usunięto go z brytyjskiej Komisji Doradczej ds. Nadużywania Narkotyków (ACMD) i jest też współautorem badania wykazującego między innymi, iż alkohol jest bardziej szkodliwy dla społeczeństwa niż heroina czy kokaina.
Narkotyki bez paniki. Co trzeba wiedzieć o legalnych i nielegalnych środkach psychoaktywnych David Nutt
8,3
Rzetelna i uczciwa prezentacja korzyści i zagrożeń płynących z używania środków psychoaktywnych. Autor wskazuje na ogromne różnice w szkodliwości różnych substancji zmieniających świadomość i dowodzi, że wrzucanie ich do jednego wora – bo „narkotyki są złe” i już – jest tyleż absurdalne, co przynosi jeszcze większe szkody. Regułą jest wręcz, że kiedy władze delegalizują jakiś narkotyk, chemicy natychmiast opracowują jego odpowiednik, który okazuje się dużo bardziej niebezpieczny. Przykładowo, po zakazaniu mało szkodliwej marihuany, pojawiły się jej syntetyczne odpowiedniki (t. zw. „spice”),których nadużycie grozi atakami padaczki lub zawałami serca.
Mamy tu kawa na ławę wyłożony obraz dramatycznie błędnej polityki narkotykowej sankcjonowanej przez ONZ i obowiązującej niemal na całym świecie. System ten jest pozbawiony logiki, bowiem pewne skrajnie niebezpieczne używki, jak alkohol, są legalne, a inne – niemal całkowicie bezpieczne (np. LSD, czy grzyby psylocybinowe) – są wyjęte spod prawa.
Toczona od kilku dekad światowa wojna z narkotykami spowodowała jedynie wzrost konsumpcji, rozkwit przestępczości i dewastację życia milionów ludzi, którzy popadają w konflikt z prawem z powodu chęci przeżycia odmiennego stanu świadomości, czyli pragnienia które niemal od zarania towarzyszy ludzkości.
W odbiorze książki przeszkadza pewna maniera tłumacza, który postanowił poprzez tą publikację intensywnie promować feminatywy. Mamy więc: polityczkę, ministrę, a nawet premierkę Thatcher. Jakby tego było mało, niemal za każdym razem gdy autor wspomina o jakiejś grupie zawodowej (scientists, politicians, experts, members of parliament) tłumacz tworzy wersję dwupłciową: naukowczynie i naukowcy, politycy i polityczki, członkowie i członkinie parlamentu, etc. A przecież w polszczyźnie przyjęte jest, że tego typu rzeczowniki zbiorowe nawet jeśli są rodzaju męskiego obejmują również kobiety wykonujące dany zawód. Osobiście wolałbym żeby zamiast bawić się w inżynierię społeczną tłumacz skupił się na sztuce przekładu.