Cóż rzec, ostatnio coraz częściej za pomocą hasła "słowiańskość" próbuje się sprzedawać kolejne rzeczy. Dla żadnej osoby, która zna podstawy wiedzy o słowiańszczyźnie, szokiem nie będzie stwierdzenie, że takie coś jak horoskop słowiański nie istnieje. Tak samo jak alfabet i inne nowe wymysły. Nie wiem też skąd się wzięły dziwne wyobrażenia autorki na temat tego, jak dawniej wyglądała miesiączka, aczkolwiek widoczny jest tu trend romantyzowania przeszłości, w żaden sposób niebędący zgodny z prawdą historyczną.
Samo wyliczanie ćwiczeń jest nawet ciekawe, ale nadal nie ma żadnych podstaw merytorycznych. No, ale wiadomo jest podstawą dobrego biznesu.
Czy sama gimnastyka jest szkodliwa? Nie, wiadomo, ruch to zdrowie. Sprzedawanie za to jej pod postacią słowiańskiej praktyki jest już średnio etyczne. Zresztą mnóstwu tu innych bzdur, które podane są w takiej formie, że mogą i wyglądać naukowo dla osób nieobeznanych. Ciekawie też wyglądają odniesienia do chrześcijańskiego boga w połączeniu z starodawną praktyką słowiańską XDDDD. By być uczciwą, dodam, że autorka pod koniec trochę to prostuje.
Ogólnie uważam, że nie ma nic złego w tworzeniu systemu praktyk duchowych, nie ma nic złego w tworzeniu własnej praktyki. Ale już sprzedawanie jej jako słowiańskiej, jako związanej z przodkami, jest dość żenujące. My, archeolodzy, płaczemy jak to widzimy, serio.
Co więcej? Książka jest szkodliwa także przez zawarte tu seksistowskie bzdety, upupiające kobiety i je stereotypizujące. Wiedzieliście, że myślenie analityczne odbiera kobietom siłę życiową xD? Za to kobiety, które stosują antykoncepcję, autorka nazywa "biorobotami, bezpłciową szarą istotą". Misją kobiet jest natomiast "inspirowanie do odczuwania mężczyzn". Jakby nie. I autorka tu poniża kobiety przez paranaukowe bzdury, i poniża mężczyzn, wciąż pisząc o tym, jak to emocjonalnie są wybrakowani. Dowiadujemy się też, że jeśli spotykamy się z mężczyzną, a nie chcemy mieć z nim dzieci, powinniśmy zapytać siebie "PO CO MI TO?". Tak, autorka nie przewiduje tego, że kobieta nie chce mieć dzieci i wybiera taką drogę świadomie, bo jak wspomina wielokrotnie podstawową rolą kobiety jest bycie matką. Dodatkowo autorka raczy czytelników antynaukowymi bzdurami na temat zapobiegania ciąży. Fajnie tak zniechęcać czytelników do lekarzy. Bardzo odpowiedzialnie.
Gorsze są już tylko dziwne wynurzenia na temat zdrowotnego wpływu ćwiczeń lub kwestii zdrowia psychicznego. Nie zdziwię się, jak taka książka może źle wpłynąć na osoby mające problemy psychiczne. Jak pisałam wyżej, własne praktyki to nic złego. Warto jednak brać odpowiedzialność za to, co się przekazuje dalej.
Podsumowując, z słowiańskością nie ma to nic wspólnego. Seksizm i paranauka też nie zachęca. Jak chcecie poćwiczyć, można się zainspirować.

Cóż rzec, ostatnio coraz częściej za pomocą hasła "słowiańskość" próbuje się sprzedawać kolejne rzeczy. Dla żadnej osoby, która zna podstawy wiedzy o słowiańszczyźnie, szokiem nie będzie stwierdzenie, że takie coś jak horoskop słowiański nie istnieje. Tak samo jak alfabet i inne nowe wymysły. Nie wiem też skąd się wzięły dziwne wyobrażenia autorki na temat tego, jak dawniej...

Bardzo słaba książka. Jej książka nie może pretendować do miana przeglądu technik tej gimnastyki, ani dziennikarskiego śledztwa. Wrzesińska nie jest szkolona zgodnie z oryginalną metodyką ćwiczeń. Opisy ćwiczeń są rażąco niedokładne. Autor nie powołuje się na literaturę naukową z zakresu etnografii i folkloru, pomija możliwość uzyskania informacji od medyków, Adamowicza, Pawłowskiej czy innych "białoruskich" instruktorów. Książka zawiera wiele fantazji rosyjskich Rodzinoverców na temat symboli z białoruskich ornamentów.

Bardzo słaba książka. Jej książka nie może pretendować do miana przeglądu technik tej gimnastyki, ani dziennikarskiego śledztwa. Wrzesińska nie jest szkolona zgodnie z oryginalną metodyką ćwiczeń. Opisy ćwiczeń są rażąco niedokładne. Autor nie powołuje się na literaturę naukową z zakresu etnografii i folkloru, pomija możliwość uzyskania informacji od medyków, Adamowicza,...

Jak dotąd, jedyna książka o gimnastyce słowiańskiej, która wyszła w Polsce. Na pewno wartościowa pozycja, choć więcej tu pracy z rodem i swoimi problemami, niż samej gimnastyki.

Jak dotąd, jedyna książka o gimnastyce słowiańskiej, która wyszła w Polsce. Na pewno wartościowa pozycja, choć więcej tu pracy z rodem i swoimi problemami, niż samej gimnastyki.

Świetna książka. Z jej pomocą można poznać ćwiczenia, ale też wyliczyć słowiański horoskop. Polecam!

Świetna książka. Z jej pomocą można poznać ćwiczenia, ale też wyliczyć słowiański horoskop. Polecam!