Najnowsze artykuły
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant13
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
- ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
- ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martyna Goszczycka
6
5,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzona: 12.12.1991
Zadebiutowała w 2012 roku pod skrzydłem wydawnictwa RW2010 powieścią „Odrodzenie”, wtedy jeszcze w postaci e-book'a. W 2015 roku "Odrodzenie" doczekało się wydania papierowego, podobnie jak kontynuacja, przedstawiona w następnym tomie pt. "Potępienie". Obecnie self-publisher.http://www.musteladot.wordpress.com
5,8/10średnia ocena książek autora
141 przeczytało książki autora
279 chce przeczytać książki autora
7fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Ten autor należy do naszej społeczności, ma 1 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Co czyta Martyna Goszczycka
Ta autorka należy do naszej społecznościZobacz profil autorki
Najnowsze opinie o książkach autora
Potwór z Damanor Martyna Goszczycka
7,8
Pod koniec już się nie dało, już kartkowałam i przelatywałam tekst wzrokiem. Nie, to nie jest zła książka, ale nie jest też dobra. Mocny średniak.
Plusem jest system magii, który opiera się na żywiole + mocy i nie trafi się mi tu koksu, który zasadę łamie. No, może ta czarna magia, ale wciąż jest to tajemnicze czary-mary i nie wiem, coś więcej może w kolejnym tomie? Dalej mówiąc - eliksiry i ziółka. Jeszcze nie trafiła mi się książka, a której te dwie rzeczy zajęłyby aż tyyyle miejsca. Iii jest glosariusz, ubogi, ale jest. I mapka i kilka rysunków, fajno.
Średniakiem jest fabuła - jest se jakiś miecz, co toto kiedyś dzierżyła Pani Wielka, a teraz szuka kolejnego właściciela. I nie, pojawia się on chyba jako popychadło fabularne, bo wiele nie wnosi. Jest zaraza, którą Iv złapała, ale żeby odgadnąć co to, musiałam przeczytać pół książki. Połowa książki! Są też jakieś tunele, plugawe stwory, polityka i tak dalej i tak dalej, ale wszystko to średnio.
A na minus zostawiam bohaterów. Iv, z którą dzielę pół imienia, jest młodą, panosząca się w cudzym domu Zielarką, która chyba nie zdaje sobie sprawy, jak irytującym dziewczęciem jest, kiedy pomiata i rozstawia po kątach właściciela domu. To, że nikt jej za samopańskość nie utłukł to szok. Więcej ogłady.
Namir zaś wkurza mnie tym swoim 'jestem potworem, buuu, bój się!' i taką bierną postawą wobec świata. I po co on ją przyjął, bo co, bo kolega poprosił? Wpierw nie chciał to co, to teraz mu się znudziło czy to, co sugerował Wall jest prawdą?
Wisienką jest Wallace, który nie zauważył, że Iv zakopała go głęboko w friendzonie i chłopak działa tak, jak pies ogrodnika. I w ogóle, co on myśli, że ludziom tylko seks na myśli? To jest taki paniczyk, który nadaje się chyba tylko do tego, by przypisywać sobie Iv na własność. I rzucić kilka uwag na temat niecnych uczynków.
Skończyłam to dzieło i chcę za to medal. A autorce życzę, żeby tom drugi udał się bardziej. Selfpublishing jest niemałym szarpnięciem na kasę, ale przez to nie mamy okazji poddać dzieła pod edytorską rękę. I zostają nam wtedy takie strzępkowe komentarze, jak ten mój. Szybsza fabuła, mniej leciwe rozmowy, opuśćmy opisy miejsc, w którym nie zagrzejemy miejsca i wszystko pójdzie cacy ;-)
Potwór z Damanor Martyna Goszczycka
7,8
"Czy to zasługa bogów, czy demonów, nasze drogi przecięły się nie bez powodu"
Moja styczność z książką " Potwór z Damanor" Martyny Goszczyckiej nie jest zasługą wszechmocnych sił, a @robert.batory i wydarzeniu #booktourubatorego, dzięki którym powieść ta trafiła w me ręce.😉
Jest to pierwszy tom cyklu "Wędrowcy Mestyrii", książki osadzonej w niezwykłym, fantastycznym świecie. Krainie, gdzie czarna magia i mistyczne bóstwa władają ludźmi i długowiecznym istotami tenare.
Młoda zielarka Irvette cierpi na tajemnicze schorzenie, kolejni zielarze i magowie bezradnie rozkładają ręce nie będąc w stanie znaleźć remedium, a nawet zdiagnozować przypadłości . Wraz z swoim przyjacielem Wallace rusza w podróż poszukując pomocy .
Przechodząc przez kolejne portale i podziemne tunele przybliża się do mrocznego lasu. Daleko od mieszkańców wioski, w zapomnianym gąszczu wśród mokradeł, mieszka tajemniczy Potwór z Damanor.
Z pewnością nie jest to przypadek, że losy tych dwojga pokrzyżują się .
Czy monstrum pomoże młodej kobiecie ? A może, to ona będzie w stanie zwalczyć jego przekleństwo?
Książka ta nie jest baśnią z latającymi wróżkami i czarodziejami wyciągającym i króliki z kapelusza.
Tak naprawdę przy całej magicznej oprawie porusza wiele trudnych tematów. Odrzucenie , odrebność wizerunkowa, samotność, a przede wszystkim tęsknota za akceptacją i miłością. Autorka bardzo wnikliwie przybliża postacie bohaterów, ich przeszłość ,tragiczne przeżycia wszystko to, co tworzy te wielobarwne postacie osadzone w tym niezwykłym świecie. Niestety przy tych opisach cierpi odczuwalnie dla czytelnika dynamika wydarzeń ,co skutecznie próbuje nadrobić autorka w ostatnich rozdziałach książki, wprowadzając nieco "zamieszania ".
Muszę przyznać ,że Martyna Goszczycka zdołała poruszyć moją wyobraźnią. Przez chwilę podróżowałam po magicznych miasteczkach i wsiach , poznając zwyczaje i kulturę mieszkańców .
W tym temacie jednak mam mały niedosyt i nadzieję ,że obraz codziennego życia tej niezwykle ciekawej społeczności będzie wyraźniej nakreślony w kolejnych tomach, na które będę wyczekiwać .