rozwińzwiń

Gra w powieszonego

Okładka książki Gra w powieszonego Wojciech Staszewski
Okładka książki Gra w powieszonego
Wojciech Staszewski Wydawnictwo: Wielka Litera literatura piękna
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Data wydania:
2021-05-05
Data 1. wyd. pol.:
2021-05-05
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380326019
Tagi:
Wojna czasy powojenne codzienność życie miłość wybory
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Made in Poland. Antologia reporterów Dużego Formatu Anna Fostakowska, Piotr Głuchowski, Magdalena Grochowska, Magdalena Grzebałkowska, Jacek Hugo-Bader, Wojciech Jagielski, Marcin Kącki, Włodzimierz Kalicki, Tomasz Kwaśniewski, Piotr Lipiński, Michał Matys, Irena Morawska, Włodzimierz Nowak, Lidia Ostałowska, Beata Pawlak, Monika Piątkowska, Grzegorz Sroczyński, Wojciech Staszewski, Katarzyna Surmiak-Domańska, Witold Szabłowski, Mariusz Szczygieł, Leszek K. Talko, Wojciech Tochman
Ocena 7,4
Made in Poland... Anna Fostakowska, P...
Okładka książki Badania terenowe nad polskim seksem Magdalena Grzebałkowska, Jakub Janiszewski, Wojciech Staszewski, Marta Szarejko, praca zbiorowa
Ocena 5,6
Badania tereno... Magdalena Grzebałko...
Okładka książki Stalking po polsku Marcin Kowalski, Konrad Oprzędek, Wojciech Staszewski
Ocena 5,2
Stalking po po... Marcin Kowalski, Ko...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
25
21

Na półkach:

Takie książki lubię- niejednoznaczna, osadzona w czasach raczej omijanych przez autorów książek (lata 50-60). To niełatwa lektura, ale po jej przeczytaniu zwrot "nasza mała stabilizacja" nabiera sensu- staje się jasne dlaczego ten czas zachwycił Polaków.

Takie książki lubię- niejednoznaczna, osadzona w czasach raczej omijanych przez autorów książek (lata 50-60). To niełatwa lektura, ale po jej przeczytaniu zwrot "nasza mała stabilizacja" nabiera sensu- staje się jasne dlaczego ten czas zachwycił Polaków.

Pokaż mimo to

avatar
473
469

Na półkach:

Co by było gdyby...?
Zdarza wam się rozpamiętywać przeszłość?


,,Gra w powieszonego" to inna rzeczywistość, ale nie do końca. Alternatywa, która mogła się zdarzyć i w zasadzie niewiele różni sie od tego co było.
Bohaterowie tej lektury są z tzw. ,,spietranego pokolenia". Ciąży na nich nieodmiennie piętno tchórzostwa, bo 1 sierpnia 1944 roku Powstania Warszawskiego nie było.
Pokolenie okryte hańbą, które każdego dnia musi mierzyć się ze swoim jestestwem.
Lektura inna niż wszystkie, choćby ze względu na sam główny wątek powstania, które w ostateczności nie wybuchło.
Są wspomnienia z obozu, wojny, wyzwolenia. Wyzwolenia, które miało miejsce we wrześniu 1944, wiadomo przez Armię Czerwoną.

W książce akcja jest podzielona na dwie części. Lata 1944 i 1956. Wojenna rzeczywistość i powojenna, kiedy to bohaterowie próbują w jakiś sposób odnaleźć samych siebie, swoje miejsce, dostosować się do nowych okoliczności oraz do wymagań władzy i partii.
Historia przeplata sie z teraźniejszością, w której autor przemyca nam obrazy z życia codziennego. Stara się przekazać, że mimo wszystko człowiek jest istotą społeczną, pragnie akceptacji, uczuć, miłości, ale też wolności i swobody. Pojawiają się punkowcy i hipisi na horyzoncie.

Życie toczy się od jednego pochodu pierwszomajowego do następnego, od prywatki do prywatki poprzez stanie w kolejkach, od narodzin po śluby i aż do śmierci... z odwiecznym dylematem ,,zapisać się do partii czy może jednak nie?" Jedni nie widzą/widzieli w tym problemu, inni mieli swój honor, który im na to nie pozwalał. Tym samym przywileje nie były dla nich.
Autor przekazał historię Warszawy w pigułce, można powiedzieć. Egzystencję w PRL-u, gdzie komizm i partia rozpanoszyły się na dobre.
Choroba zwana komunizmem zatruła głowę narodu i potrzeba będzie wielu lat, żeby się z niej wyleczyć.

Co by było gdyby...?
Zdarza wam się rozpamiętywać przeszłość?


,,Gra w powieszonego" to inna rzeczywistość, ale nie do końca. Alternatywa, która mogła się zdarzyć i w zasadzie niewiele różni sie od tego co było.
Bohaterowie tej lektury są z tzw. ,,spietranego pokolenia". Ciąży na nich nieodmiennie piętno tchórzostwa, bo 1 sierpnia 1944 roku Powstania Warszawskiego nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
957
949

Na półkach:

Co to jest alternatywna rzeczywistość?
Czy coś takiego istnieje?
Szczerze powiem, że niewiem. Ponoć to krzywe zwierciadło danej sytuacji, która była ale jakby jej nie było.
Brzmi dziwnie. Co Wy o tym myślicie?

Przychodzę do Was z książką, której akcja w pewnym sensie rozgrywała się w takiej rzeczywistości.
Powstanie, którego nie było.
Bohaterowie, którzy okazali się tylko ludźmi.
Miasto, które przetrwa wszystko.
To powieść o powojennej Warszawie, w której nie było Powstania Warszawskiego.
To opowieść o tym jakby to było gdyby historia wyglądała inaczej.
Poznajemy losy Czesia,który jest zakochany w Janeczce. Tadka który żyje z Irką na kocią łapę. Oprócz nich przewija się sporo osób, które giną, robi się o nich cicho. Nie wiemy o co chodzi. Dużo pytań, brak odpowiedzi.
Oprócz bólu, smutku i chęci przetrwania mamy zabawne sytuacje,ciekawe i frywolne.
Wydarzenia w książce podzielone są na dwa okresy 1944 i 1956 rok. Autor zawarł w książce kawał historii naszego kraju, który niejeden z nas pamięta chociażby z opowiadań rodziców. Wiele takich ciekawostek tu znajdziecie.
Książka dla mnie była inna niż te, które do tej pory czytałam. Początkowo było dziwnie czytać o czymś co było, ale jakby tego nie było. Książkę czyta się szybko, jest napisana bardzo przystępnym językiem. Mówi o ważnych rzeczach. Jednak coś nie pykło między nami. Lubię tematykę wojenną i powojenną jednak tu się nie dogadaliśmy.

Co to jest alternatywna rzeczywistość?
Czy coś takiego istnieje?
Szczerze powiem, że niewiem. Ponoć to krzywe zwierciadło danej sytuacji, która była ale jakby jej nie było.
Brzmi dziwnie. Co Wy o tym myślicie?

Przychodzę do Was z książką, której akcja w pewnym sensie rozgrywała się w takiej rzeczywistości.
Powstanie, którego nie było.
Bohaterowie, którzy okazali się tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
145
94

Na półkach: ,

Świetna, wciągająca, pokazująca niełatwą historię powojenną - a raczej alternatywną.
Napisana lekkim, potocznym wręcz językiem jest świetną uważam lekturą.

Świetna, wciągająca, pokazująca niełatwą historię powojenną - a raczej alternatywną.
Napisana lekkim, potocznym wręcz językiem jest świetną uważam lekturą.

Pokaż mimo to

avatar
401
153

Na półkach: ,

Książka najpierw mnie zaciekawiła, a potem zgrzytnęła i rozczarowała. Choć nie doczytałem jej nawet do połowy i nie oceniam dobrze, przez ten zaskakujący dysonans trochę się rozpisałem. Za co z góry przepraszam potencjalne ofiary mojej opiniotwórczości. Nie czytajcie dalej!

Zaczyna się jako historia alternatywna. W czasie II Wojny Światowej w Warszawie nie wybucha to drugie powstanie (po pierwszym – w Getcie w 1943 roku). Armia Czerwona zajmuje ją we wrześniu 1944 roku. Ówczesnym młodym konspiratorom przypina się łatkę "spietranego pokolenia", nie darowując, że "nie pogonili Niemców" i "nie powitali Sowietów jak Prawowici Włodarze". No bo wtedy – oczywiście: "Wszystko byłoby inaczej!"

Zbiorową wyobraźnią społeczeństwa, ponownie zniewolonego i upodlonego przez komunizm, owładną dokładnie te hasła, którymi w naszej realnej (znacznie bardziej absurdalnej!) rzeczywistości szermował nietrzeźwiejący alkoholik idiota. Przysłany z Londynu aby powstrzymać (!) Warszawę przed obłędem powstania, a – zamiast tego – krzykiem i podstępem wymuszający rozkaz o jego rozpoczęciu na nieszczęsnym instruktorze jeździeckim, którego chichot historii uczynił (malowanym) dowódcą Armii Krajowej.

W tym widzę najciekawszy i najmocniejszy punkt kreacji Staszewskiego, pomysłowo – niejako "od drugiej strony" – ośmieszającego deliryczne pseudouzasadnienia Powstania (mimo najdobitniejszej falsyfikacji przez samą rzeczywistość – słyszalne przecież do dziś...).

Brak Powstania w 1944 roku prowadzi do "alternatywnego" powojennego Peerelu, który w zasadzie... niczym naprawdę istotnym nie różni się od tego realnego. Zmieniają się tylko detale i szczegóły scenografii. Przez to zaistniałe czy niezaistniałe Powstanie '44 jawi się jako zdarzenie doskonale... nieistotne w naszej historii!

W pierwszym odruchu można się na takie podejście obruszyć. Jak – niezależnie od indywidualnych ocen Powstania – morze ruin zasłane 120-180 tysiącami trupów mieszkańców i popiołem po bezcennym dziedzictwie kulturowym, mogłoby być nieistotne? Ale jest taki nurt historii alternatywnych, uprawiający swego rodzaju "determinizm historyczny", gdzie radykalne zmiany w ważnych punktach historii ostatecznie kończą się jej powrotem w utarte koleiny.

Po zastanowieniu – właściwie dlaczego nie? Polska tak czy owak nieubłaganie przechodziła jako łup wojenny Hitlera do Stalina. Żadne deliryczne rojenia o "suwerennym włodarzowaniu" nie mogły tego zmienić o włos. Gwałcących, rabujących i mordujących ludzi radzieckich w niemieckich mundurach brygady Kamińskiego zastępują gwałcący, rabujący i mordujący (może nie aż_tak masowo) ludzie radzieccy w sowieckich mundurach 1 Frontu Białoruskiego. Kogo nie zabrało Powstanie ani "wyzwolenie", w końcu zabiera wódka, frustracja i beznadzieja.

U Staszewskiego po wojnie Powstanie (tyle, że to... wcześniejsze o rok) też jest obiektem zarówno kultu, jak i zaciętej krytyki, oraz punktem odniesienia w ocenach wojennych postaw. Nawet Pałac Kultury – jako swego rodzaju stempel Stalina: "To moje!" – też stoi w Warszawie. Tylko dalej na północ od tego realnego.

Pomysł jest frapujący. Problem w tym, że... rozwija się, wypala i traci znaczenie już po kilkunastu, góra kilkudziesięciu stronach książki. Jest tego akurat tyle, by wystarczyło na opowiadanie w miesięczniku poświęconym fantastyce.

A Staszewski chciał napisać obszerną powieść obyczajową, rozgrywającą się w gomułkowskim Peerelu lat 50. i 60. O ludziach, którym przetrąciły kręgosłupy, przygięły do ziemi i upodliły pospołu: wojna, ubecja oraz bieda, beznadzieja i brak perspektyw szarej, komunistycznej "małej stabilizacji".

Pisać o czym się żywnie podoba – to święte prawo autora. Ale ja mam z tym problem. A nawet dwa problemy:

Pierwszy jest taki, że "alternatywny" PRL Staszewskiego przestaje być w ogóle alternatywny. Robi się taki sam, najwyżej z minimalnie (zbyt minimalnie – o czym za chwilę) zmienionymi dekoracjami. Cóż z tego, że jego bohaterowie przespacerują się ulicą Wielką, a Pałac Kultury jest na Muranowie?

Przez to początkowy, krótki zarys alternatywnej historii wojny i długa powojenna część obyczajowa stają się całkowicie rozłączne i do niczego sobie nawzajem niepotrzebne.

To kłopot, bo książki zazwyczaj pisze się dla kogoś. Tymczasem czytelnicy fantastycznych historii alternatywnych i czytelnicy naturalistycznych powieści obyczajowych również stanowią – obawiam się – zbiory rozłączne, mające bardzo niewiele wspólnych elementów. Ja takim na pewno nie jestem. Więc dla kogo ta książka?

Z pewnością kompletnie niezamierzoną "alternatywnością" tej powojennej części było dla mnie rzucone mimochodem twierdzenie: "Warszawa to gruncie rzeczy bardzo płaskie miasto." Że co?!

Choć bez Powstania ‘44 nie miałaby (aż tak dużych) kopców – kurhanów grobowych zburzonego świata – Warszawa wciąż pozostałaby miastem charakterystycznie DWUPOZIOMOWYM, przedzielonym – przez całą długość – wyraźną pradolinową skarpą. Tego akurat wybuch/niewybuch Powstania nijak by nie zmienił.

Zmieniłby za to akurat coś istotnego z tym się wiążącego, czego Staszewski (tak jak i topografii Warszawy) kompletnie nie zauważył. A nawet nie rozglądając się po mieście, przecież chyba czytał choćby Prusa czy Grzesiuka? Do wojny to był podział nie tylko topograficzny, ale i cywilizacyjny. Sąsiadujące ze sobą "dolne" i "górne" dzielnice jaskrawo różniły się statusem i zamożnością. Lumpenproletariacko-przemysłowe Powiśle, zrównane z ziemią w wyniku Powstania, po wojnie całkowicie zmieniło charakter na parkowo-mieszkaniowy, paradoksalnie stając się w końcu pożądaną i drogą lokalizacją. Bez Powstania byłoby radykalnie inaczej. Staszewski jednak tego nie dostrzega, zbyt zaabsorbowany społeczno-ekonomicznym antagonizmem na osi Wola-Żoliborz. Bliższa koszula ciału?

Bo – gryzącą ironią – jednym z naprawdę nielicznych miejsc w lewobrzeżnej Warszawie w pobliżu Wisły, gdzie da się (przy pewnym wysiłku...) nie zauważyć jej dwupoziomowości, są okolice Placu Wilsona. Odchodząca od niego ulica Krasińskiego to jedna z naprawdę nielicznych prowadzących do Wisły pozornie płasko, bez łatwo dostrzegalnej stromizny. No i akurat właśnie w tej okolicy koncentruje się życie bohaterów Staszewskiego. I – jak się domyślam – sam mieszka(ł)?

Drugi wielki problem z naturalistyczną, obyczajową częścią powieści, to język. Bohaterowie gomułkowskiego peerelu przełomu lat 50. i 60. XX wieku gadają całkowicie współczesnym językiem obecnych lat 20. XXI wieku. Choć tzw. "literacki" nie zmienił się od tego czasu aż tak bardzo, to młodzieżowo-potoczne slangi i wulgaryzmy, w których lubują się te postacie – już diametralnie.

Autor po pięćdziesiątce nie może nie zdawać sobie z tego sprawy. Więc albo inaczej pisać nie potrafi, albo celuje wyłącznie w młode pokolenie czytelnicze*, nieświadome tego anachronizmu? Tak czy owak, dla czytelników bliskich mu wiekiem, to dysonans drażniący, jak zgrzyt metalu po szkle. I przejaw literackiej tandety, uniemożliwiający wczucie się i "zanurzenie" w powieści.

Powieści opartej na baaardzo dziiiiwnych pomysłach. Jak rozdział stanowiący – ni mniej, ni więcej – treść piosenki Grzesiuka, sprowadzającej się do... pijackiego zbiorowego gwałtu na nietrzeźwej nieletniej. Stop! W fantastyce (jak np. u Taylora) bawią mnie nawiązania do Star Treka (na swój sposób urokliwej bajeczki, którą poznałem w dorosłym wieku). Ale dziękuję za TAKIE nawiązania do "warsiaskiego folkloru" (katowano mnie nim od dzieciństwa). Budzą tylko odruch wymiotny.

Nuda przeplatana obrzydliwością i flashbackami z (aż nazbyt dobrze pamiętanej) beznadziejnej szarzyzny uciążliwego, kolejkowego życia w Peerelu, to niezupełnie to, czego oczekiwałem po tej książce. Dlatego zakończyłem jej czytanie około 150 strony (z 390). Jeśli przez to ominęły mnie jakieś późniejsze rewelacje – trudno.

-------------
* Czyżby docelowa grupa czytelnicza to młodzi miłośnicy historii alternatywnej i Orkiestry z Chmielnej? Jeśli tak, to mam pewne obawy co do jej liczebności. Ale co ja tam wiem...

Książka najpierw mnie zaciekawiła, a potem zgrzytnęła i rozczarowała. Choć nie doczytałem jej nawet do połowy i nie oceniam dobrze, przez ten zaskakujący dysonans trochę się rozpisałem. Za co z góry przepraszam potencjalne ofiary mojej opiniotwórczości. Nie czytajcie dalej!

Zaczyna się jako historia alternatywna. W czasie II Wojny Światowej w Warszawie nie wybucha to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
642
433

Na półkach: , , ,

Interesująca alternatywny fragment historia Polski, dodatkowo świetnie napisana.

Interesująca alternatywny fragment historia Polski, dodatkowo świetnie napisana.

Pokaż mimo to

avatar
287
287

Na półkach:

"Jak rzucasz kamienie na szaniec, to robisz to po to, żeby się okopać, pozostać w czymś, bronić. Jak rzucasz w drzewo, to po to, żeby zaatakować szkopów, popędzić ich do Pruszkowa, do Brambergu, do Berlina, na śmietnik historii."

Warszawa.
Rok 1944.
Koniec i początek!
Koniec wojny.
I początek alternatywnej przyszłości.
Powstanie Warszawskie, które nigdy nie wybuchło!
Tadeusz i Czesiek, przyjaciele którzy już na zawsze będą żyli z piętnem "spietranego pokolenia." Obarczają siebie winą za to, że nie chwycili za broń, kiedy należało to zrobić.
Próbują zapomnieć o tym, co było i czego nie było!
Uciekają przed przeszłością!
Żyją. Codziennie walczą, by żyć tak naprawdę.
Nie każdemu się to uda!
Nie każdy odnajdzie spokój!
Czy będą w stanie prawdziwie żyć?

Szczerze?
Książka potrzebna i bardzo wartościowa.
Ale?
Totalnie nie w moich "klimatach".
Na plus zasługuje styl, którym jest napisana. Język jest lekki, wręcz potoczny. Książkę czyta się naprawdę dobrze, choć opowiada niełatwe historie.
Jest to pozycja godna uwagi, szczególnie dla osób, które lubują się w literaturze powojennej.
Jestem ciekawa waszych opinii ❤️
Piszcie, śmiało!
Za egzemplarz dziękuję @wielkalitera ❤️
#jako_taka_matka

"Jak rzucasz kamienie na szaniec, to robisz to po to, żeby się okopać, pozostać w czymś, bronić. Jak rzucasz w drzewo, to po to, żeby zaatakować szkopów, popędzić ich do Pruszkowa, do Brambergu, do Berlina, na śmietnik historii."

Warszawa.
Rok 1944.
Koniec i początek!
Koniec wojny.
I początek alternatywnej przyszłości.
Powstanie Warszawskie, które nigdy nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
914
911

Na półkach:

Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby obecnie nasz kraj gdyby po Powstaniu w getcie Warszawskim nie miało miejsca Powstanie Warszawskie? Jak wyglądałby  gdyby nie było w nim II Wojny Światowej, a co za tym idzie zmian na arenie gospodarczej i politycznej? No właśnie. Bohaterowie  pokazują alternatywne światy, budują życie na zgliszczach poprzedniego systemu.Czytając tę książkę nieodzownym towarzyszem była mi piosenka zespołu T. Love, "Warszawa" ze względu na treść. Na stolicę i jej meandry których jest tu ogrom. Pojawiają się rodzące subkultury, sporo również wspomnieniowych dryfów, historii Polski sprytnie wplecionej w fabułę jak chociażby Poznański Czerwiec z roku 1956, wspomnień o PRL-u czy przeżyć związanych z okupacją niemiecką. Jednak najważniejszym co z niej wyniosłam są  wartości którymi dobrze byłoby się w życiu kierować by zwyczajnie godnie je przeżyć. Czas akcji piastowany jest na rok 1944 i 1956, a więc przeszłość z teraźniejszością bohaterów się przenikają. Problemy są uniwersalne. Język prowadzenia czytelnika potoczny, sardoniczny dzięki czemu przez fabułę podlewaną utworami muzycznymi z lat 60-tych się płynie. Widać w książce podziały społeczeństwa ze względu na dzielnicę w której mieszkają, relikty przeszłości. Nie brak istoty relacji międzyludzkich. Przyjaciele pragną doświadczyć miłości, zostawić ślad po sobie. Są pełni nadziei na odbudowę kraju i wyjścia z powojennych zgliszcz, pożogi jaką historia po sobie zostawiła. Nie będzie to jednak łatwe ponieważ straty w ważnych dla nich ludziach są ogromne, pozostają jedynie wspomnienia. Jestem przekonana, że każdy kto siegnie po powieść Staszewskiego odnajdzie w lekturze i kawałek tożsamości własnej rodziny. Dlaczego? Z pewnością pamiętacie jak bliscy opowiadali Wam o otrzymaniu mieszkań dzięki pracy, jak ciężko było zdobyć pewne produkty, jak ułatwiało życie zapisanie się  do partii... Takich smaczków w książce jest ogrom. Trudne jest przedstawić kawał historii naszego kraju w sposób zabawny, niemalże odprężający. Nienahalny. "Gra w powieszonego" jest dowodem na to, że się da. Odpoczęłam przy lekturze. Sporo się dowiedziałam. Pobudziła mnie do rozmowy z najstarszymi z rodu na temat ich własnych przeżyć z tego okresu. I to jest największa wartość jaką z niej zupełnym przypadkiem wyniosłam.

Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby obecnie nasz kraj gdyby po Powstaniu w getcie Warszawskim nie miało miejsca Powstanie Warszawskie? Jak wyglądałby  gdyby nie było w nim II Wojny Światowej, a co za tym idzie zmian na arenie gospodarczej i politycznej? No właśnie. Bohaterowie  pokazują alternatywne światy, budują życie na zgliszczach poprzedniego systemu.Czytając tę...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1701
1700

Na półkach: ,

,, Wszystkie drużyny, wszystkie oddziały, które stały pod bronią i nie ruszyły, kiedy był czas, popełniły grzech pierworodny powojennej Polski".

Po pierwsze chciałam zaznaczyć, że tą książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem. Jest napisana stylem potocznym, idealnie dopasowanym do czasów w których jest ta opowieść. Zupełnie jakbym rozmawiała ze swoją babcią, która opowiadała mi historię swojego życia i czasów wojennych.
Powieść dzieli się na dwa etapy. Jeden, który przedstawia rok 1944 w którym uczestniczą Tadeusz Czesiek i Antek. Drugi, już dużo późniejszy i bardziej prywatny, 1965 rok, który opowiada dzieje Janki i Czesława. Przyznam, że ten drugi był mi najbardziej bliski. Podobało mi się jak była ukazana scena podrywu, gdzie był on bardziej nieudolny niż pierwszy krok dziecka. Co dziwne, niezbyt z głębi serca, a bardziej ku mijającemu czasowi. Zdawał sobie sprawę, że mając trzydzieści pięć lat, co dobitnie podkreślał, najwyższa pora spełnić obowiązki mężczyzny. Co dziwne, wybranka jego serca doskonale to rozumiała.
Jednak książka nie składa się tylko z samych zabawnych scen. Wiele osób tutaj ginie i nie zawsze wiadomo dlaczego. Jedni kończą swoje życie przez przypadek, a inni zostają wybrani. Nikt tutaj nie pyta, dlaczego tak się dzieje. Każdy chce przeżyć i przetrwać. Jednak najgorsze myśli są tych, którzy stają oko w oko z bronią.

,, Kiedy jest kilkanaście metrów od Niemca, doskakuje do niego gwałtownie, przystawia mu trzonek łopaty do pleców, tak, żeby szwab myślał, że jest na muszce(...) Łapie za trzonek łopaty, bierze zamach i wali szwaba na płask w tył głowy."

Zabawne było to, że nie każdy był w stanie zabić królika na obiad, a z zimną krwią potrafił rozprawić się z człowiekiem. Naprawdę brutalnie prawdziwa pozycja, która na długo zapadnie wam w pamięć. Ja przeczytałam ją wczoraj, a potrzebowałam całego dnia, by przetrawić wszystkie informacje i spisać z nich recenzję. Zbyt wiele strasznych myśli chodziło mi po głowie, by móc na spokojnie do niej usiąść. Idealna dla wielbicieli przed i powojennej Polski.

,, Wszystkie drużyny, wszystkie oddziały, które stały pod bronią i nie ruszyły, kiedy był czas, popełniły grzech pierworodny powojennej Polski".

Po pierwsze chciałam zaznaczyć, że tą książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem. Jest napisana stylem potocznym, idealnie dopasowanym do czasów w których jest ta opowieść. Zupełnie jakbym rozmawiała ze swoją babcią, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
14

Na półkach: ,

Gra w powieszonego” to bardzo malownicza i świetnie napisana powieść o powojennej Warszawie, w której Powstanie Warszawskie… się nie odbyło. 


Jak w tej Warszawie odnajdzie się Mańka, kelnerka z knajpy „Zrujnowanej”? Irka, weteranka Powstania w Getcie? Janeczka, która wychowuje młodszego brata, hippisującego Jerzyka? Jak zachowywać się będą pierwsi hippisi przesiadujący w Warszawie na nieistniejącej dziś ulicy Wielkiej - w miejscu obecnego Pałacu Kultury?
„Gra w powieszonego” to alternatywna rzeczywistość, prawdziwe losy pokolenia, które dojrzewało w socjalistycznej Polsce. To opowieść o tym, jak by się potoczyły, gdyby historia rozegrała się odrobinę inaczej. A przy okazji o tym, jak kształtują nas losowe zdarzenia. I o kilku innych, ważnych aspektach.

Wewnątrz książki znajdziecie też baaardzo wiele pięknych perełek z lat 60. - między innymi zapomniane już utwory muzyczne.

Gra w powieszonego” to bardzo malownicza i świetnie napisana powieść o powojennej Warszawie, w której Powstanie Warszawskie… się nie odbyło. 


Jak w tej Warszawie odnajdzie się Mańka, kelnerka z knajpy „Zrujnowanej”? Irka, weteranka Powstania w Getcie? Janeczka, która wychowuje młodszego brata, hippisującego Jerzyka? Jak zachowywać się będą pierwsi hippisi przesiadujący w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    37
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    11
  • 2021
    1
  • WW II
    1
  • Ulubione
    1
  • Zaczytany 2022
    1
  • 📚︎ Posiadam
    1
  • literatura piękna
    1
  • Papierowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gra w powieszonego


Podobne książki

Przeczytaj także