Koszmarna 😬

Koszmarna 😬

Jeśli czytało się już trochę książek tego typu to wypada dość słabo. Lekko napisana ale nie wciąga ta historia.

Jeśli czytało się już trochę książek tego typu to wypada dość słabo. Lekko napisana ale nie wciąga ta historia.

🩸126/2023 #recenzja
Hej ;-) Czy lubicie romanse mafijne? Ja uwielbiam i zupełnie nie zamierzam tego ukrywać. Dlaczego je tak bardzo cenię? To gatunek, w którym zawsze dzieje się wiele - jest niebezpiecznie, pełno silnych męskich charakterów i równie odważnych kobiet. Dziś o rodzinie Castello 😉
O czym jest pierwszy tom serii? Otóż o Alessii De'Luca, młodej kobiecie z rodu mafijnego, która doskonale zdaje sobie sprawę z brutalności świata, w którym żyje. Jej ojciec jest wysoko w strukturach. Do swoich osiemnastych urodzin mogła prowadzić stosunkowo normalne życie, jak na osobę z tak wpływowej rodziny. Ale w dniu swoich osiemnastych urodzin poznaje Vincenta Castello, przyszłego capo, który zmienia jej życie. Ich spotkanie, na pozór zwyczajne, wprowadza Alessię w mafijne intrygi, zamieniając jej dotychczas spokojną egzystencję. Gdyby tylko mogła uciekłaby jak najdalej od niego…
Jak to w mafijnych opowieściach, mężczyźni są twardzi, pozbawieni litości dla wrogów. Handel bronią, narkotykami, wymuszanie, haracze, a także handel żywym towarem - to wszystko to codzienność tego brutalnego świata. Alessia, pomimo wychowania w mafijnych realiach, żyła stosunkowo beztrosko, dopóki na jej drodze nie stanął Vincent - przyszły capo i egzekutor. Obie postacie są dobrze wykreowane, choć można by było życzyć sobie, żeby Alessia miała więcej pazura. Z kolei Vincent i jego fascynacja dziewczyną od samego początku mnie intrygowały. Być może miłość między nimi rozwija się nieco za szybko, ale mimo tego historia jest całkiem udana. Nie brakuje również nuty humoru i kliku zabawnych scen z postaciami drugoplanowymi, które robią świetną robotę uzupełniając fabułe.
Cała fabuła jest utrzymana w świetnym tempie, z pełnym zakresie wydarzeń - zdrady, morderstwa, imprezy, zazdrość i gorące sceny intymne, ale wszystko to podane z wyczuciem. Czytało mi się tę książkę naprawdę przyjemnie, a zaskakujące zakończenie pierwszego tomu sprawiło, że nie ma dla mnie opcji, żebym nie sięgnęła po drugi.
Polecam 🥰

🩸126/2023 #recenzja
Hej ;-) Czy lubicie romanse mafijne? Ja uwielbiam i zupełnie nie zamierzam tego ukrywać. Dlaczego je tak bardzo cenię? To gatunek, w którym zawsze dzieje się wiele - jest niebezpiecznie, pełno silnych męskich charakterów i równie odważnych kobiet. Dziś o rodzinie Castello 😉
O czym jest pierwszy tom serii? Otóż o Alessii De'Luca, młodej kobiecie z rodu...

Lubię książki mafijne i ta jest jedną z tych, do których wracam co jakiś czas. Polubiłam Alessie, jej humor i zachowanie. Początkowo wydawała się zagubiona w związku z Vincentem, ale potem zaczęła działać i to jak chciała dać szansę swojemu związkowi spodobało mi się. Vincent był twardzielem i miał swoje minusy, ale lubiłam go.

Lubię książki mafijne i ta jest jedną z tych, do których wracam co jakiś czas. Polubiłam Alessie, jej humor i zachowanie. Początkowo wydawała się zagubiona w związku z Vincentem, ale potem zaczęła działać i to jak chciała dać szansę swojemu związkowi spodobało mi się. Vincent był twardzielem i miał swoje minusy, ale lubiłam go.

Polecam - szybko i sprawnie sie czyta 👍🏼 Nie za dluga nie za krótka, ciekawie przedstawieni bohaterowie, ogólnie git🌻

Polecam - szybko i sprawnie sie czyta 👍🏼 Nie za dluga nie za krótka, ciekawie przedstawieni bohaterowie, ogólnie git🌻

Do poczytania, ale moim zdaniem taka sobie. Na pewno są lepsze romanse mafijne.

Do poczytania, ale moim zdaniem taka sobie. Na pewno są lepsze romanse mafijne.

Bardzo lubię romanse mafijne i nie jestem wybrednym czytelnikiem, ale nie lubię "odgrzewanych kotletów" a to co opisuje autorka wszystko już było, tylko w bardziej ciekawej odsłonie.
Dziwią mnie te pochlebne opinie i wysokie oceny, bo mnie ten debiut nie zachwycił.
Autorka naprawdę się starała, bo widać to po wielu wątkach, które miały urozmaicić powieść. Ale wszystkie są pobieżne, mało rozbudowane a przede wszystkim niedopracowane.
Relacje między Alessia i Vincentem dla mnie trochę niezrozumiałe. Ona go nienawidzi a po kilku dniach jest zakochana na zabój, chociaż nie jest wytłumaczone dlaczego, bo w ich relacjach wcale nie ma chemii. Trochę scen pożądania , to za mało do zakochania.
Styl autorki jest całkiem dobry, ale brakuje w powieści akcji, napięcia i emocji. Więcej tu rozmów z przyjaciółkami niż konkretnej fabuły. A zakończenie...no cóż ja nie lubię takich zakończeń.
Chyba nie sięgnę po kolejny tom, bo ma być o Brianie, którą jakoś niezbyt polubiłam

Bardzo lubię romanse mafijne i nie jestem wybrednym czytelnikiem, ale nie lubię "odgrzewanych kotletów" a to co opisuje autorka wszystko już było, tylko w bardziej ciekawej odsłonie.
Dziwią mnie te pochlebne opinie i wysokie oceny, bo mnie ten debiut nie zachwycił.
Autorka naprawdę się starała, bo widać to po wielu wątkach, które miały urozmaicić powieść. Ale wszystkie są...

Osobiście bardzo lubię książki związane ze światem mafijnym, chociaż w pewnym momencie miałam już lekki przesyt. Jednak książka „Zrodzeni z krwi” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i naprawdę mocno wciągnęła. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny, a przez całą książkę brnie się szybciutko i bez narzekania na nudę, chociaż mam jedno ale 😉. Po cichu liczyłam, że główna bohaterka nie uleganie tak szybko Vincentowi, który zresztą mnie trochę wkurzał i jakoś ciężko było mi się polubić z tym bohaterem. Jednak nie sprawia to, że książka się dłuży, a wręcz przeciwnie z każdą stroną chce się więcej, a całość nie jest przesłodzonym romansem. Zakończenie mnie wmurowało, totalnie zaskoczyło, bo rzadko zdarza się, żeby autorzy w swoich romansach poszli właśnie w tym kierunku. Ale to właśnie czyni tę książkę inną niż pozostałe, aż bardzo jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Alessi Castelo. Jeżeli chodzi o temat mafii to wydaje mi się, że jest jej tutaj dość sporo. Autorka pokazała nam ten brutalny świat, gdzie panują ostre zasady, a każdy członek rodziny musi ich mocno przestrzegać. Po raz kolejny czytelnik może też skonfrontować się z stawiającymi wszystko na jedną kartę, brutalnymi mężczyznami, którzy jednak przy swoich żonach i najbliższej rodzinie miękną pokazując im inne oblicze i ogromny szacunek. „Zrodzeni z krwi” nie liczą zbyt wiele stron, ale czytanie tej książki to była czysta przyjemność. Mam nadzieję, że w kolejnej części będzie jeszcze więcej o Yurim, który mocno mnie zaintrygował.

Osobiście bardzo lubię książki związane ze światem mafijnym, chociaż w pewnym momencie miałam już lekki przesyt. Jednak książka „Zrodzeni z krwi” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i naprawdę mocno wciągnęła. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny, a przez całą książkę brnie się szybciutko i bez narzekania na nudę, chociaż mam jedno ale 😉. Po cichu liczyłam, że główna...

Ksiazka nawet fajna,czytalam z wielka przyjemnoscia,
ale niestety nie lubie takich zakonczen.

Ksiazka nawet fajna,czytalam z wielka przyjemnoscia,
ale niestety nie lubie takich zakonczen.

To jest jedna z megaśnych wydanych książek, trzeba ją przeczytać!

To jest jedna z megaśnych wydanych książek, trzeba ją przeczytać!