Coś zabija dzieciaki. Tom drugi

Okładka książki Coś zabija dzieciaki. Tom drugi Werther Dell'Edera, James Tynion IV
Okładka książki Coś zabija dzieciaki. Tom drugi
Werther Dell'EderaJames Tynion IV Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: Coś zabija dzieciaki (tom 2) komiksy
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Coś zabija dzieciaki (tom 2)
Tytuł oryginału:
Something is Killing the Children #2
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2021-02-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-02-24
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382300239
Tłumacz:
Paweł Bulski
Tagi:
horror dzieci małomiasteczkowy
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Dom Slaughterów, tom 3: Powrót rzeźnika Tate Brombal, Werther Dell’Edera, Antonio Fuso, James Tynion IV
Ocena 0,0
Dom Slaughteró... Tate Brombal, Werth...
Okładka książki Departament prawdy, Tom 04: Ministerstwo kłamstw Martin Simmonds, James Tynion IV
Ocena 7,3
Departament pr... Martin Simmonds, Ja...
Okładka książki W0RLDTR33. Tom 1 Jordie Bellaire, Fernando Blanco, James Tynion IV
Ocena 8,3
W0RLDTR33. Tom 1 Jordie Bellaire, Fe...
Okładka książki Coś zabija dzieciaki, tom 6 Werther Dell'Edera, Miquel Muerto, James Tynion IV
Ocena 7,5
Coś zabija dzi... Werther Dell'Edera,...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Venom. Tom 1 Joshua Cassara, Donny Cates, Ryan Stegman, Ryan Stegman
Ocena 7,8
Venom. Tom 1 Joshua Cassara, Don...
Okładka książki Dziki ląd Sumit Kumar, Ram Venkatesan
Ocena 7,0
Dziki ląd Sumit Kumar, Ram Ve...
Okładka książki Młodzi Tytani. Raven Kami Garcia, Gabriel Picolo
Ocena 7,2
Młodzi Tytani.... Kami Garcia, Gabrie...
Okładka książki Batman: Sekta Jim Starlin, Bernie Wrightson
Ocena 7,1
Batman: Sekta Jim Starlin, Bernie...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Trauma Team Cullen Bunn, Miguel Valderrama
Ocena 6,7
Cyberpunk 2077... Cullen Bunn, Miguel...
Okładka książki Opowieść podręcznej. Powieść graficzna Margaret Atwood, Renée Nault
Ocena 8,1
Opowieść podrę... Margaret Atwood, Re...
Okładka książki Ostatni pisarz Jan Mazur, Robert Sienicki
Ocena 6,4
Ostatni pisarz Jan Mazur, Robert S...

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
76 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
738
675

Na półkach:

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3313-cos-zabija-dzieciaki-tom-drugi

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3313-cos-zabija-dzieciaki-tom-drugi

Pokaż mimo to

avatar
558
392

Na półkach:

Dość dziwny jest tom drugi: z jednej strony jest kontynuacją pierwszej części, bez której znajomości nie jesteśmy w stanie wejść w opowieść (i nic w tym dziwnego, skoro tak naprawdę kolejne "tomy" zbierają i grupują w całość po kilka kolejnych "zeszytów", a te mają dość linearną opowieść),a z drugiej strony nie ma w nim aż tak wielkiego rozwinięcia akcji. Jest za to jej pogłębienie, jest inne spojrzenie na główną bohaterkę i organizację, którą reprezentuje.
Bardzo podoba mi się to podejście twórców do głównego nurtu narracyjnego. Podoba mi się tempo odsłaniania zagadek i podoba mi się mroczniejący klimat opowieści. Doskonałe współbrzmienie niebanalnej historii i świetnego jej przedstawienia graficznego. Co najmniej tak dobry jak pierwszy tom!
Przez moment zastanawiam się jedynie, czy to przedstawienie graficzne na jednej a czasem na obu stronach naraz nie zaczyna mnie - jak wielu z czytających - wkurzać? I chyba jeszcze nie - każąc zastanowić się co chwilę od nowa nad układem graficznym spowalnia nieco naturalną tendencję do pospieszania lektury, o którą to pokusę w przypadku komiksu nietrudno.
Zostaję w tym świecie na kolejne tomy!

Dość dziwny jest tom drugi: z jednej strony jest kontynuacją pierwszej części, bez której znajomości nie jesteśmy w stanie wejść w opowieść (i nic w tym dziwnego, skoro tak naprawdę kolejne "tomy" zbierają i grupują w całość po kilka kolejnych "zeszytów", a te mają dość linearną opowieść),a z drugiej strony nie ma w nim aż tak wielkiego rozwinięcia akcji. Jest za to jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
14

Na półkach:

Dla mnie lepsza niż cz. 1. Zaczyna się coś wyjaśniać. Kończy się tak, że trzeba szybko czytać cz. 3.

Dla mnie lepsza niż cz. 1. Zaczyna się coś wyjaśniać. Kończy się tak, że trzeba szybko czytać cz. 3.

Pokaż mimo to

avatar
1116
1112

Na półkach:

Ta intrygująca i mroczna opowieść zaczyna się rozwijać coraz bardziej. Odpowiedzi nie dostajemy żadnych, ale twórcy uchylają rąbka tajemnicy. Drugi tom praktycznie nie pcha fabuły do przodu, ale dowiadujemy się kilku informacji na temat samej Ericki i organizacji w imieniu której działa. Poza tym dostajemy trochę problemów społecznych, szczególnie tych ukazanych z perspektywy małomiasteczkowej społeczności. Nie brakuje tu również krwi, jednak do klasycznego slashera jeszcze daleko.

Grafika jest bardzo przyjemna dla oka, a kolory idealnie oddają klimat aktualnych wydarzeń. Linie są ostre, gdy jest to konieczne, szczególnie w scenach walki z potworem, ale rozmyte w innych miejscach. Dell’edera kontroluje w ten sposób sceny i sposób, w jaki są postrzegane przez czytelnika. Wyeksponowany jest mroczny klimat tej historii, a barwy, które stosuje Muerto tylko intensyfikują i potęgują zagrożenie. Przerażenie wzbudzają również wielkie oczy Ericy, która wręcz paraliżuje czytelnika swoim zabójczym spojrzeniem.

Coś Zabija Dzieciaki to obłędny horror, który fascynuje każdym elementem. Seria Tyniona od pierwszych stron wzbudza niepokój, który potęguje historia, obrazy, tragiczne wydarzenia ale i balansowanie między światem rzeczywistym i nierealnym. Wszystko to sprawia, że najmroczniejsze koszmary stają się realne na tyle, że mogą Cię wybebeszyć, poćwiartować i na oczach całego miasteczka rozerwać na strzępy. Wystarczy, że okażesz odrobinę strachu.

https://kulturacja.pl/2021/03/cos-zabija-dzieciaki-tom-2-recenzja/

Ta intrygująca i mroczna opowieść zaczyna się rozwijać coraz bardziej. Odpowiedzi nie dostajemy żadnych, ale twórcy uchylają rąbka tajemnicy. Drugi tom praktycznie nie pcha fabuły do przodu, ale dowiadujemy się kilku informacji na temat samej Ericki i organizacji w imieniu której działa. Poza tym dostajemy trochę problemów społecznych, szczególnie tych ukazanych z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
662
593

Na półkach:

(nie)Wierzę w potwory!

Co jeśli nasz strach może się zmaterializować i nam zagrozić? Co jeśli potwory, tak po prostu, żyją obok nas?

Gdyby ludzie o tym wiedzieli…nie odważyliby się już nigdy zasnąć.

***

W Coś zabija dzieciaki 2, James Tynion IV, konsekwentne rozwija fabułę i wpuszcza czytelnika coraz głębiej do świata zamieszkałego przez potwory, a dokładniej mówiąc miasteczka w którym się zagnieździły. To tutaj, na odludziu, w tajemniczych okolicznościach giną dzieci, a dorośli bezradnie rozkładają ręce, bo nikt nie jest w stanie zrozumieć, co mogłoby w tak okrutny sposób rozrywać je na strzępy. O co w tym wszystkim chodzi zdaje się wiedzieć tylko łowczyni Erica (o wdzięcznym nazwisku) Slaughter, która przybywa do Archers Peak z odsieczą i zabija jedną z kreatur. Niestety to nie rozwiązuje problemu, ponieważ zgładzony potwór był potworzą mamą i teraz po okolicy kręci się pięcioro, bardzo wygłodniałych, młodych, co szybko przekłada się na liczbę ofiar…

W drugim tomie zmieniła się znacznie dynamika opowieści. Potwory nadal zabijają dzieci, zrozpaczeni rodzice muszą identyfikować ich ciała, a szeryf się miota, nie wiedząc w jaką stronę powinien popchnąć śledztwo. Mimo iż wiele się dzieje, akcja zdaje się stać w miejscu. Nie oznacza to jednak, że jest nudno. Zamiast serwować nam dynamiczny rozwoj zdarzeń, autor uchyla przed nami rąbka tajemnicy. Dowiadujemy się co nieco o przeszłości Erici, która swoją misję traktuje bardziej osobiście, niż chcieliby jej zleceniodawcy. Członkowie Zakonu, do którego należy, zajmują się bowiem głównie ukrywaniem przez ludźmi faktu, że potwory istnieją. Niepokorne zachowanie łowczyni, która czasami gra w zbyt otwarte karty, jest więc dla nich dosyć kłopotliwe. Erika ma zdecydowanie inne priorytety i z jakiegoś powodu do nich nie pasuje, co zdaje się potwierdzić pojawienie się w miasteczku kogoś, kto ma nadzorować jej działania i po niej „posprzątać”. Szybko przekonujemy się, że za tym wszystkim kryje się coś więcej, że cala ta historia ma jakieś drugie dno i jestem bardzo ciekawa jakie.

Jeżeli chodzi o stronę wizualną i tym razem czuję się usatysfakcjonowana. Bez dwóch zdań: w drugim tomie oprawa graficzna nadal utrzymana została na wysokim poziomie. Stosowana przez Werthera Dell’Edera mocna, prosta kreska, doskonale się tutaj sprawdza i nadaje opowieści (i głównej bohaterce – te oczy!) mrocznego charakteru. Za to intensyfikujące się kolory, używane przez Muerto, doskonale budują nastrój pełen zagrożenia. Bardzo podoba mi się również to, że sceny ataków kontrastują z wszechobecnym cieniem za sprawą neonowych barw, które zdają się wręcz ostrzegawczo „krzyczeć”, przez co działają na czytelnika hipnotyzująco.

Oczywiście nie jest to szczególnie, póki co, oryginalna historia. Tynion czerpie pełnymi garściami z tego, co już dobrze znane i sprawdzone, nie wychylając się poza bezpieczne ramy. Znajdziemy więc tutaj: dzieci bardziej otwarte na inny świat, niewidzialno-widzialne kreatury, małe miasteczko, zawodowych pogromców potworów, sztampowo zbuntowaną bohaterkę, tajemniczy Zakon i zagubionych dorosłych. Trzeba jednak przyznać, że scenarzysta bardzo sprawnie łączy te elementy w całość, dzięki czemu rewelacyjnie oddaje klimat małego miasteczka, którego społeczność stanęła w obliczu strasznej tragedii. Poza tym jego opowieść nie jest infantylna, lecz budzi podskórny niepokój. Jego potwory, jak na horror przystało, zabijają naprawdę – bez litości, nie dając NIKOMU taryfy ulgowej. Poza tym Tynion wie jak stopniować napięcie i unikać dłużyzn. Muszę również przyznać, że umiejętnie angażuje czytelnika w historie, budząc w nim głód ciągu dalszego. Jak dla mnie Coś zabija dzieciaki 2, okazało się bardzo smakowitym kąskiem, zdecydowanie smaczniejszym niż tom pierwszy. Na pewno sięgnę więc po kolejne.

(nie)Wierzę w potwory!

Co jeśli nasz strach może się zmaterializować i nam zagrozić? Co jeśli potwory, tak po prostu, żyją obok nas?

Gdyby ludzie o tym wiedzieli…nie odważyliby się już nigdy zasnąć.

***

W Coś zabija dzieciaki 2, James Tynion IV, konsekwentne rozwija fabułę i wpuszcza czytelnika coraz głębiej do świata zamieszkałego przez potwory, a dokładniej mówiąc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach:

Gdy na pierwszy tom „Coś zabija dzieciaki” spojrzy się z perspektywy czasu, można dostrzec na jakiej zasadzie James Tynion IV zbudował tę historię. Najprościej rzecz ujmując, jest to komiks utrzymany w stylu „Stranger Things”, jednak doprawiony kilkoma elementami „nie dla dzieci”. Druga odsłona nie zmienia zasadniczo ducha opowieści, ale wprowadza do niej nowe elementy. A że Amerykanin potrafi pisać całkiem zajmująco, co niejednokrotnie zresztą udowadniał, mamy do czynienia z fachowo skrojonym, szybko czytającym się albumem, który jednak jest nieco inny niż poprzednik.

Pokonanie stwora terroryzującego dzieci z Archer’s Peak wcale nie przyniosło kresu grozie. Wprawdzie zgładzono dorosłego osobnika, ale na miejscu pozostało jego potomstwo i teraz to ono czyha na życie okolicznych mieszkańców. Do walki z krwiożerczym pomiotem staje Erica Slaughter, członkini tajnego stowarzyszenia zabijającego potwory. Kobieta nie ma jednak pełnej autoryzacji swojej organizacji, co skutkuje tym, że zamiast skupić się na walce z monstrami, musi jeszcze użerać się z wysłanym za nią mężczyzną, którego celem jest posprzątanie zastanego w mieścinie bałaganu.

W pierwszej odsłonie „Coś zabija dzieciaki” dużą rolę odgrywała tajemniczość tytułowych „cosiów”. Nie do końca było wiadomo jaka w rzeczywistości jest natura zagrożenia i co motywuje potwory do działania. Tym razem tego nie ma i uczciwie trzeba przyznać, że fabuła nieco na tym traci. Dlaczego? Cóż, po prostu zmienia się klimat opowieści, z zagadkowego na bardziej sensacyjny. Na scenę wkracza ponadto organizacja polująca na żerujące na dzieciach monstra – jej szersze zaprezentowanie (bo pojawiła się już w końcówce „jedynki”) nie wyszło co prawda źle, po prostu niewiele ma to już wspólnego z horrorem, który wszakże dominował w poprzednim tomie. Nie na taki kierunek rozwoju serii liczyłem i podejrzewam, że czytelników o podobnych odczuciach będzie więcej.

Sceny bazujące na nastroju grozy nie zniknęły jednak całkowicie z krajobrazu serii. Momenty, w których akcja przenosi się do sąsiadujących z Archer’s Peak lasów są naprawdę interesujące i sugestywne – na scenę ponownie wkraczają wówczas potwory, a całość nabiera życia i tempa. Bestiariusz nie jest jednak przesadnie skomplikowany – na razie mamy do czynienia tym samym rodzajem polujących na dzieci drapieżników rodem z koszmaru. Większa różnorodność w tym zakresie jest jak dla mnie obowiązkowym elementem kolejnych odsłon cyklu, bo ten bez takiego ruchu może zaliczyć regres. Liczę, że w kolejnych tomach Tynion IV dojdzie do podobnych wniosków, a na arenie wydarzeń pojawią się nowe bestie.

Za centralną postać fabuły można uznać Ericę Slaughter (nazwisko znaczące, ale dla mnie jest to nieco zbyt „cheesy”),o której dostajemy garść nowych informacji. Wydaje się jednak, że nadal więcej nie wiemy, niż wiemy, a odkrywanie idzie wyjątkowo powoli. Autor wprowadza też na scenę nowe postaci, w tym następnego przedstawiciela organizacji zabijającej potwory. Ten jest dość antypatyczny, budowanie jego historii nie jest szczególnie angażujące, Tynion IV stara się też nakreślić panujące między nim i pozostałymi postaciami relacje, co całkiem nieźle buduje tło.

Warstwa graficzna nadal wygląda bardzo dobrze. Werther Dell’Edera stara się rysować efektownie, co wychodzi zwłaszcza w dynamicznych scenach. To momenty, kiedy na pierwszy plan wysuwa się horror stanowią największą wizualną siłę tego albumu – potwory i dokonywana przez nie masakra po prostu artyście wyszły. Warto też zwrócić uwagę na galerię okładek alternatywnych – niektóre z nich to małe arcydzieła, naprawdę bardzo przyjemnie się je ogląda.

Pod względem rozrywkowym drugi tom „Coś zabija dzieciaki” spełnia swoją rolę. Jest to komiks, który czyta się szybko, i który potrafi zainteresować, jednak w porównaniu do pierwszej części zmianie uległo rozłożenie fabularnych akcentów. Skutkuje to tym, że tym razem dostaliśmy mniej horroru, co niekoniecznie okazało się decyzją dobrą. Całość oceniam niżej niż poprzedni tom, choć żeby być sprawiedliwym, trzeba jeszcze dodać, że różnice nie są znaczne. Nadal jest to album, który większości czytelników nie rozczaruje.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2021/06/cos-zabija-dzieciaki-tom-2-recenzja.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szprtal. Wpis z 26. 03. 2021 - https://www.facebook.com/Szortal/posts/4174551225900906

Gdy na pierwszy tom „Coś zabija dzieciaki” spojrzy się z perspektywy czasu, można dostrzec na jakiej zasadzie James Tynion IV zbudował tę historię. Najprościej rzecz ujmując, jest to komiks utrzymany w stylu „Stranger Things”, jednak doprawiony kilkoma elementami „nie dla dzieci”. Druga odsłona nie zmienia zasadniczo ducha opowieści, ale wprowadza do niej nowe elementy. A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach:

Potwór został zgładzony, jednak to nie oznacza końca kłopotów. Młode wciąż grasują na wolności, a co gorsza są głodne. Jednak to nie jedyne kłopoty jakie zawitały nad Archer’s Peak. Do miasteczka przybywa opiekun Ericki mający zatuszować wszystkie jej działania i sprowadzić ją do domu…

Warto zauważyć, że drugi tom ,,Coś zabija dzieciaki” koncentruje się na tym, co w wielu tego typu seriach traktowane jest dość pobieżnie, albo wspominane bardzo ogólnikowo, chciałoby się powiedzieć na zasadzie – nie będziemy się wdawać w szczegóły, nie po to się przecież sięga po komiksy o walce z potworami. Chodzi mianowicie o to jak obecność potworów jest ukrywana przed resztą ludzkości i jak wpływa to na życie nieświadomych niczego mieszkańców miejsc, gdzie one występują. Tymczasem w ,,Coś zabija dzieciaki” drugi tom, będący dalej swego rodzaju wstępem do serii, praktycznie cały poświęcony jest temu zagadnieniu i wypada to całkiem przekonująco.

Ma to jednak swoje konsekwencje w dynamice fabuły. Ta zdecydowanie spadła w tym tomie, a samych potworów i ,,mocniejszych” scen jest zdecydowanie mniej niż w pierwszym tomie serii. W zamian za to otrzymujemy nico informacji na temat naszej głównej bohaterki i jej przeszłości. Pojawia się także motyw Zakonu – zrzeszającego zabójców demonów, choć na razie są to jeszcze dość zdawkowe informacje.

Najmocniejszą stroną komiksu nadal pozostaje jego oprawa wizualna – ilustracje robią wrażenie, choć największą robotę robią tu użyte kolory. Dobrane barwy dodają całości niesamowitego klimatu i w odpowiednich momentach potrafią przyprawić o dreszcze.

,,Coś zabija dzieciaki” to w dalszym ciągu ciekawa seria, z którą z chęcią będę kontynuowała przygodę. Czyta się ją lekko i z przyjemnością i podejrzewając, że mamy już za sobą wstęp do wykreowanego przez twórców świata, możemy się szykować na sporą dawkę krwawej akcji. A co jak co, ale Ericka w walce to jest coś na co warto czekać.

Recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.
https://koszzksiazkami.pl/cos-zabija-dzieciaki-tom-2-recenzja/

Potwór został zgładzony, jednak to nie oznacza końca kłopotów. Młode wciąż grasują na wolności, a co gorsza są głodne. Jednak to nie jedyne kłopoty jakie zawitały nad Archer’s Peak. Do miasteczka przybywa opiekun Ericki mający zatuszować wszystkie jej działania i sprowadzić ją do domu…

Warto zauważyć, że drugi tom ,,Coś zabija dzieciaki” koncentruje się na tym, co w wielu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1610
1369

Na półkach:

Pierwszy tom zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, mimo że sama historia należy raczej do tych wpisujących się w utarty schemat. Drugi tom to płynna kontynuacja utrzymująca ten sam poziom. Warto sięgnąć po obydwie pozycje jedna po drugiej, żeby nie uciekły Wam z pamięci żadne kluczowe informacje. Tym razem mamy szansę dowiedzieć się czegoś więcej o samej Erice i o zakonie, do którego należy. Można też oczekiwać, że kolejne tomy będą rozwijały ten wątek.

Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2021/04/cos-zabija-dzieciaki-tom-drugi-james.html

Pierwszy tom zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, mimo że sama historia należy raczej do tych wpisujących się w utarty schemat. Drugi tom to płynna kontynuacja utrzymująca ten sam poziom. Warto sięgnąć po obydwie pozycje jedna po drugiej, żeby nie uciekły Wam z pamięci żadne kluczowe informacje. Tym razem mamy szansę dowiedzieć się czegoś więcej o samej Erice i o zakonie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
405
405

Na półkach:

Drugi tom “Coś zabija dzieciaki” to trochę emocjonalna sinusoida. Niektóre wątki czy postacie twórca wydaje się traktować po macoszemu, choćby tak istotnego dla pierwszego tomu Jamesa, który schodzi tym razem na drugi plan. Stale drażni zachowanie Tommy’ego, który jednak jako istotny element dramaturgiczny jest odpowiedzialny w fabule za nieprzewidywalne rozwiązania. Za dyskusyjną można uznać kwestię ujawnienia prawdziwej natury potworów, ale w tym przypadku na stopień naszej akceptacji dla tej artystycznej koncepcji mocno wpływa przede wszystkim konsekwentnie realizowana warstwa graficzna serii.
https://tinyurl.com/37fkj4xw

Drugi tom “Coś zabija dzieciaki” to trochę emocjonalna sinusoida. Niektóre wątki czy postacie twórca wydaje się traktować po macoszemu, choćby tak istotnego dla pierwszego tomu Jamesa, który schodzi tym razem na drugi plan. Stale drażni zachowanie Tommy’ego, który jednak jako istotny element dramaturgiczny jest odpowiedzialny w fabule za nieprzewidywalne rozwiązania. Za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
178

Na półkach:

Po wczorajszej lekturze części pierwszej zabrałem się za kontynuację. Muszę przyznać, że jest lepiej. Akcja gęstnieje, fabuła zahacza o historię Eriki, szkoda tylko, że tom skończył się w takim momencie!

Po wczorajszej lekturze części pierwszej zabrałem się za kontynuację. Muszę przyznać, że jest lepiej. Akcja gęstnieje, fabuła zahacza o historię Eriki, szkoda tylko, że tom skończył się w takim momencie!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    91
  • Chcę przeczytać
    30
  • Posiadam
    28
  • Komiksy
    14
  • 2022
    5
  • 2021
    5
  • Komiks
    4
  • Komiksy 2021
    3
  • Komiksy
    2
  • 2024
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Coś zabija dzieciaki. Tom drugi


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także