Mój sąsiad Hagi 6,8
Jaka to była słodka manga. Jaka to była urocza kreska. Jaka śliczna okładka. Jaka... Chwila... O czym to ona była?
No właśnie, już całe dwa dni minęły od przeczytania, a ja ledwo pamiętam fabułę i bohaterów. Co prawda, jeszcze nie zapomniałam, że nazwali się Sudo (skojarzyło mi się z Sudoku) i Yuki (chwila, a może Yurii? Sami widzicie...),ale szczegóły ich związku już zdążyły się zatrzeć.
Pozostało w miarę pozytywne wrażenie, poczucie ciepełka jakie zostało po przeczytaniu i głębokie przekonanie, że raczej do niej nie wrócę. Ot, typowa, porządna, rzemieślnicza robota w miarę utalentowanej mangczki. Postacie poprawne, fabuła poprawna, kreska ponadprzeciętna, ilość schematów do przeżycia.
Jeżeli szukacie czegoś dla dorosłych, ale bez szczegółów anatomicznych, to polecam. Jeżeli chcecie zacząć przygodę z "poważnym" yaoi, to też może być, ale są dziesiątki lepszych tytułów z tego gatunku na rynku polskim. Tak naprawdę, to główną zaletą "Mojego Sąsiada" jest cudna okładka. A reszta? Sympatyczne czytadełko do poduszki. Na raz i do zapomnienia. Nie odradzam, nieszczególnie polecam.