To moja pierwsza opinia. Dałam „1”, ale nie dlatego, ze jestem przeciwna uchodźcom. Absolutnie- dlatego kupiłam te książkę, ze chciałam zgłębić temat. Niestety jednak od pierwszych stron jest tak stronnicza, ze az mnie drażniła. Określenia typu, ze grecka straż graniczna jest „chłopcem na posyłki” UE, czy „brukselskie osły” totalnie odbiera książce na wiarygodności, bo na odległość zalatuje subiektywnym spojrzeniem. Nie daje możliwości czytelnikowi samemu wyrobić sobie opinii. Dla mnie to kompletna porażka i reportażem tego nazwać nie można. Żałuję wydanych pieniędzy. Szczególnie, ze marne kilkadziesiąt stron zasługuje na miano obszerniejszej broszury, a nie książki.

Temat zasługuje na obszerniejszy i rzetelniejszy opis.

To moja pierwsza opinia. Dałam „1”, ale nie dlatego, ze jestem przeciwna uchodźcom. Absolutnie- dlatego kupiłam te książkę, ze chciałam zgłębić temat. Niestety jednak od pierwszych stron jest tak stronnicza, ze az mnie drażniła. Określenia typu, ze grecka straż graniczna jest „chłopcem na posyłki” UE, czy „brukselskie osły” totalnie odbiera książce na wiarygodności, bo na...

Króciutki zapis tego co dzieje się już w Europie – największy obóz uchodźczy na terenie „Zachodniego” świata. Paradoks jest zaś taki, że o tym co tam się dzieje, wiemy mniej niż o tym, co w dalekich miejscach kryzysowych. Łatwiej przejąć się Afganistanem czy Darfurem – niż tym, co tworzymy my, Europejczycy. Autor dokładnie wie na co patrzeć, to wieloletni pracownik org. ds uchodźćów

To niezwykle ponury obraz, także zapowiedź tego, co będzie się dziać gdy skala migracji na przykład z powodów naprawdę wzrośnie. Ponure obozy i niewydolny system rejestracji i azylowy, który często ma być raczej atrapą, niż realną pomocą. Nakłada się na to bezsilność władz obozu, trudno powiedzieć czy to niechęć czy rzeczywiście, problemy po prostu przerastają szczupłą obsługę obozu.

Osobną historią jest to, co dzieje się na morzu, gdzie służby graniczne robią wiele by nie dopuścić po prostu migrantów do granic „raju”, tu tylko delikatnie zarysowane.

Smutna, bardzo smutna książka.

Króciutki zapis tego co dzieje się już w Europie – największy obóz uchodźczy na terenie „Zachodniego” świata. Paradoks jest zaś taki, że o tym co tam się dzieje, wiemy mniej niż o tym, co w dalekich miejscach kryzysowych. Łatwiej przejąć się Afganistanem czy Darfurem – niż tym, co tworzymy my, Europejczycy. Autor dokładnie wie na co patrzeć, to wieloletni pracownik org. ds...

Za krótka książka na ten temat. Pare rzeczy lekko muśniętych, nierozwiniętych, niedosyt zostaje.

Za krótka książka na ten temat. Pare rzeczy lekko muśniętych, nierozwiniętych, niedosyt zostaje.