Jean Ziegler

Króciutki zapis tego co dzieje się już w Europie – największy obóz uchodźczy na terenie „Zachodniego” świata. Paradoks jest zaś taki, że o tym co tam się dzieje, wiemy mniej niż o tym, co w dalekich miejscach kryzysowych. Łatwiej przejąć się Afganistanem czy Darfurem – niż tym, co tworzymy my, Europejczycy. Autor dokładnie wie na co patrzeć, to wieloletni pracownik org. ds uchodźćów To niezwykle ponury obraz, także zapowiedź tego, co będzie się dziać gdy skala migracji na przykład z powodów naprawdę wzrośnie. Ponure obozy i niewydolny system rejestracji i azylowy, który często ma być raczej atrapą, niż realną pomocą. Nakłada się na to bezsilność władz obozu, trudno powiedzieć czy to niechęć czy rzeczywiście, problemy po prostu przerastają szczupłą obsługę obozu. Osobną historią jest to, co dzieje się na morzu, gdzie służby graniczne robią wiele by nie dopuścić po prostu migrantów do granic „raju”, tu tylko delikatnie zarysowane. Smutna, bardzo smutna książka.