rozwińzwiń

Ring Shout

Okładka książki Ring Shout P. Djèlí Clark
Okładka książki Ring Shout
P. Djèlí Clark Wydawnictwo: Tor Books fantasy, science fiction
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Tor Books
Data wydania:
2020-10-13
Data 1. wydania:
2020-10-13
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781250767028
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
903
255

Na półkach: , ,

Od czasu, gdy kilka lat temu - a był to rok bodaj 2021 - Wydawnictwo Mag wystartowało z serią horrorów, ta ma na moim regale swoje stałe miejsce. Groza prezentowana w tej serii nie jest oczywista, a wybór tytułów, to okazja do poznania całkiem nowych i ciekawych współczesnych autorów, ot jak choćby ukrywającego się pod pseudonimem P. Djèlí Clark, Dextera Gabriela. P. Djèlí Clark to pisarz, który chyba lepiej czuje się w krótszych formach. Jak dotąd napisał bowiem tylko jedną pełnowymiarową powieść, a cała reszta to opowiadania i nowele. "Ring Shout" to właśnie nowela rozgrywająca się w prowincjonalnej Ameryce w roku 1922.

18 grudnia 1865 roku, w USA wchodzi w życie 13. poprawka do Konstytucji, na mocy której zniesione zostaje niewolnictwo. Jednak ta data nie kończy problemu rasizmu, a wręcz przeciwnie, sprawia, że napięcia międzyrasowe rosną. Wkrótce rodzi się wyjątkowo ohydna organizacja o nazwie Ku Klux Klan i przez kolejne dziesięciolecia będzie szerzyła nienawiść i terror wśród Afroamerykanów. Do takiego świata, pełnego uprzedzeń i nienawiści zabiera nas P. Djèlí Clark. Lądujemy w Macon, gdzie rasizm, segregacja i przemoc ma się całkiem nieźle, i gdzie z tych wszystkich złych emocji energię czerpią potwory ukrywające się pod ludzką postacią. Właśnie na nie polują trzy młode czarnoskóre kobiety: Maryse, Sadie i Kuchareczka. Ta pierwsza jest również narratorką opowieści, a wszystkie trzy są tak jakby czarownicami, a na pewno mają rzadki dar widzenia prawdziwych postaci stworów , które nazywają kukluxami. Wkrótce Maryse nawiedza we śnie niejaki Rzeźnik Clyde, który zdaje się przewodzić stworom i składa młodej kobiecie niespodziewaną propozycję...

To był jeden z najbardziej dynamicznych horrorów jakie miałem okazję przeczytać. Ja wiem i rozumiem, że z jednej strony to szybkie tempo narzucała skromna objętość tej książki, ale mimo wszystko P. Djèlí Clark zadbał o to, aby w "Ring Shout" naprawdę wiele się działo i upchnął tu sporo motywów z pogranicza fantastyki i horroru. Mamy tu chociażby silny wątek wieloświatów, mamy potwory żerujące na negatywnych emocjach, no i magię, ważną rolę odgrywają też sny. Swoją drogą, gdy czytałem tę nowelę, przyszła mi do głowy myśl, że "Ring Shout" to połączenie "Oni żyją" Carpentera i "Koszmaru z ulicy Wiązów" Cravena. Ale to tylko na pierwszy rzut oka. No wiecie, jakieś stwory, które widzą nieliczni, są też specjalne okulary, które - gdy przez nie patrzysz - widzisz prawdziwe oblicze "człowieka"... No, bezapelacyjnie "They Live", choć u Clarka nie przypominają żywych trupów, a raczej jeden z koszmarów Lovecrafta. Sny też pełnią tu ważną rolę, są sposobem komunikowania się, są też przekaźnikami ostrzeżeń. Początek z kolei przypomniał mi inny film Carpentera - "Łowcy wampirów". Generalnie ten horror jest naszpikowany popkulturowymi odniesieniami, trochę jak u Grady'ego Hendrixa, choć może nie tak wprost. Jednak poza wszystkim, to opowieść o nienawiści, o rasizmie, ksenofobii, uprzedzeniach i o nierównej walce ze złem.

P. Djèlí Clark, pod płaszczem horroru ukrył opowieść o historii Ameryki. To historia o wyzysku i przemocy, o strachu i bólu. Autor zgrabnie wplótł tu także motywy duchowe i religijne, a całość dopełniają ciekawie wykreowane postaci głównych bohaterek. Nie jest to jednak powieść feministyczna. To znaczy, inaczej. Jest, ale w tym mądrym rozumieniu. Siła kobiet wynika tu bowiem nie z faktu, że kobiety są kobietami, ale z ich doświadczeń, przeżyć i mądrości. Na plus jest też lekki, gawędziarski, okraszony humorem styl narracji pierwszoosobowej.

"Ring Shout" odbieram pozytywnie. To przyzwoicie napisane czytadło, które dało mi chwilę wytchnienia przez bardziej rozbudowanymi historiami, bo ta napisana przez P. Djèlí Clarka jest bardzo prosta i właściwie bardzo wcześnie można się domyślić dokąd zmierza. Czy do źle? To zależy od oczekiwań. Nie mam nic do prostych historii z przesłaniem, pod warunkiem, że są dobrze napisane. A "Ring Shout" jest i oceniam tę nowelę bardzo dobrze - mocne 7/10. Polecam. 👍

mroczne-strony.blogspot.com

Od czasu, gdy kilka lat temu - a był to rok bodaj 2021 - Wydawnictwo Mag wystartowało z serią horrorów, ta ma na moim regale swoje stałe miejsce. Groza prezentowana w tej serii nie jest oczywista, a wybór tytułów, to okazja do poznania całkiem nowych i ciekawych współczesnych autorów, ot jak choćby ukrywającego się pod pseudonimem P. Djèlí Clark, Dextera Gabriela. P. Djèlí...

więcej Pokaż mimo to

avatar
164
133

Na półkach: , , ,

Mam mieszane uczucia co do tego tytułu - z jednej strony jest to przyjemna i prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta, z drugiej... no właśnie, przyjemna prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta. I tak jak lubię dzieła, które wyszły z pod pióra samotnika z Providence, tak powoli mam przesyt literatury od nich pochodnych.

Nie mniej muszę oddać, że lektura była przyjemna, czasami poszczególne dialogi męczyły, ale wynikało to z faktu nadania poszczególnym bohaterom książki poszczególnych cech językowych.

Czy było ciekawie? Tak. Czy polecam? Na pewno nie odradzam, raczej mam do tytułu stosunek "było fajnie, ale za miesiąc raczej zapomnę".

Mam mieszane uczucia co do tego tytułu - z jednej strony jest to przyjemna i prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta, z drugiej... no właśnie, przyjemna prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta. I tak jak lubię dzieła, które wyszły z pod pióra samotnika z Providence, tak powoli mam przesyt literatury od nich pochodnych.

Nie mniej muszę oddać, że lektura była przyjemna,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2452
1177

Na półkach: , , ,

Odpuszczam, bo czytanie tej książki to dla mnie mordęga. Zupełnie do mnie nie trafia, nudzi i męczy, niby to tylko 130 stron, a dłuży mi się niemiłosiernie. Pomysł wydaje się ciekawy, ale został przedstawiony w nieciekawy sposób. Brawa dla tłumacza, musiał mieć niełatwe zadanie.

Odpuszczam, bo czytanie tej książki to dla mnie mordęga. Zupełnie do mnie nie trafia, nudzi i męczy, niby to tylko 130 stron, a dłuży mi się niemiłosiernie. Pomysł wydaje się ciekawy, ale został przedstawiony w nieciekawy sposób. Brawa dla tłumacza, musiał mieć niełatwe zadanie.

Pokaż mimo to

avatar
2312
2134

Na półkach: , , ,

Bardzo mi się nie podoba, że zataczamy koło do lat trzydziestych i jeszcze dalej; narracje "jedna rasa, ludzka rasa" zastąpiła fiksacja na punkcie rasy, te magicznie znowu zaczęły istnieć, a co gorsza - coraz częściej stają się wyznacznikiem tego co wolno, a co nie wolno osobom "należącym" do takiej czy innej grupy. Choć cudzysłów niepotrzebny, bo w ramach danej grupy mają być pewne nakazy i zakazy i sam fakt dzielenia pewnych cech z innymi ma ograniczać wolność jednostki - vide kwik o "cultural appropriation" itd.

Tak, wydarzyło się wiele zła wobec osób czarnoskórych. Wydarzyło się wiele zła wobec Polaków przez Niemców. Wobec Chińczyków przez Japończyków. Generalnie - ludzie wyrządzili je ludziom. Nie sądzę, by dehumanizacja drugiej strony miała być rozwiązaniem. Ani tworzenie oblężonej twierdzy.

A, niestety, piękny antyrasistowski trend staje się tym, co obiecał niszczyć, tworząc kolejne podziały i szczując jednych na drugich.

Czy o tym jest ta książka? Tak, ale przez przypadek i mimowolnie, w metanarracji, to znaczy jest awangardą współczesnego rasizmu au rebours.

Należy pamiętać o krzywdach, ale nie wolno ich wykorzystywać jako broni wymierzonej w ludzi należących do jakiejś grupy, jeśli oni sami nie wyrządzili nikomu krzywdy.

Bardzo mi się nie podoba, że zataczamy koło do lat trzydziestych i jeszcze dalej; narracje "jedna rasa, ludzka rasa" zastąpiła fiksacja na punkcie rasy, te magicznie znowu zaczęły istnieć, a co gorsza - coraz częściej stają się wyznacznikiem tego co wolno, a co nie wolno osobom "należącym" do takiej czy innej grupy. Choć cudzysłów niepotrzebny, bo w ramach danej grupy mają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
505
498

Na półkach:

Dziwna książka, raczej nie mój typ. Doceniam elementy grozy i cieszę się , że nie czytałam tej książki w oryginale ponieważ byłoby to wyzwanie.

Dziwna książka, raczej nie mój typ. Doceniam elementy grozy i cieszę się , że nie czytałam tej książki w oryginale ponieważ byłoby to wyzwanie.

Pokaż mimo to

avatar
1300
956

Na półkach:

Autor bardzo się stara to ukryć, ale "ring shout" to niestety powieść rasistowska. Biali symbolizują tu wszelkie zło, i tylko biali, np. Żydzi (reprezentowani tu przez niemiecką Żydówkę) w sposób niesubtelny nie zakwalifikowali się, bo nie są do końca biali!, do tego woke leci na pełnej parze, autor nawet nie ukrywa, że nawet czarni mężczyźni służą za rekwizyty atrakcyjności dla zmaskulinizowanych, hardych Murzynek, które strzelają, walczą, przeklinają, plują, spawają, lubią też inne kobietki, to czarne kobiety ratują czarnych mężczyzn i zbawiają świat.
Fabularnie jest dosyć standardowo, pod przykrywką horroru w klimacie barkerowskim kryje się opowiastka fantasy o wybrańczyni (sic!),jej wyborach, ich wpływie na losy świata, nowatorstwo ogranicza się wyłącznie do wspomnianych wcześniej woke rekwizytów.
Czytadełko z tego niezłe, na 130 stronach autorowi udało się zmieścić sporą historię, tylko ta nachalność woke culture i rasizm nie pozwala się cieszyć z lektury.

Autor bardzo się stara to ukryć, ale "ring shout" to niestety powieść rasistowska. Biali symbolizują tu wszelkie zło, i tylko biali, np. Żydzi (reprezentowani tu przez niemiecką Żydówkę) w sposób niesubtelny nie zakwalifikowali się, bo nie są do końca biali!, do tego woke leci na pełnej parze, autor nawet nie ukrywa, że nawet czarni mężczyźni służą za rekwizyty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
94

Na półkach: ,

Nie spodziewałem się wiele a i tak dostałem mniej. Ogólnie straszny gniot pod postacią pseudo fantastyki. Nie ma tam nic wartego uwagi. Możliwe, że po Angielsku się ciut bardziej broni, bo tłumacz łatwo nie miał.
Nie polecam, szkoda tych nawet 15zł.

Nie spodziewałem się wiele a i tak dostałem mniej. Ogólnie straszny gniot pod postacią pseudo fantastyki. Nie ma tam nic wartego uwagi. Możliwe, że po Angielsku się ciut bardziej broni, bo tłumacz łatwo nie miał.
Nie polecam, szkoda tych nawet 15zł.

Pokaż mimo to

avatar
253
103

Na półkach: , , , , ,

Książka szła mi jak krew z nosa mimo ze jak czytałam to fabuła szła do przodu dość dynamicznie, nie wiem czy to ja czy lektorka ale słuchałam tego chyba z 2 miesiące w sumie. Nuda straszna nie wiem jak to zrobili.

Książka szła mi jak krew z nosa mimo ze jak czytałam to fabuła szła do przodu dość dynamicznie, nie wiem czy to ja czy lektorka ale słuchałam tego chyba z 2 miesiące w sumie. Nuda straszna nie wiem jak to zrobili.

Pokaż mimo to

avatar
81
37

Na półkach:

Gniot o biednych murzynach. Przesiąknięty nienawiścią do białasów. Rasism i faszyzm pod każdym kamieniem. No i rodzynek na cieście ze złymi białymi mężczyznami walczą oczywiście czarne kobiety, które oczywiście już nie pamiętam do końca ale na 99% są lesbijkami xD Można spokojnie idonktrynowac dzieciaczki. Na pewno nagroda Nobla w dziedzinie literatury już jest zapewniona.

Gniot o biednych murzynach. Przesiąknięty nienawiścią do białasów. Rasism i faszyzm pod każdym kamieniem. No i rodzynek na cieście ze złymi białymi mężczyznami walczą oczywiście czarne kobiety, które oczywiście już nie pamiętam do końca ale na 99% są lesbijkami xD Można spokojnie idonktrynowac dzieciaczki. Na pewno nagroda Nobla w dziedzinie literatury już jest zapewniona.

Pokaż mimo to

avatar
501
233

Na półkach: , ,

Pomysł i ciekawy, ale zawiało nudą. Straszną. Może komuś się spodoba. Mnie nie przekonało, chociaż, gdyby to poukładać i rozbudować, to fajny serial dla HBO mógłby powstawać.

Pomysł i ciekawy, ale zawiało nudą. Straszną. Może komuś się spodoba. Mnie nie przekonało, chociaż, gdyby to poukładać i rozbudować, to fajny serial dla HBO mógłby powstawać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    158
  • Chcę przeczytać
    152
  • Posiadam
    71
  • 2023
    16
  • Horror
    9
  • 2022
    8
  • Legimi
    6
  • 2024
    4
  • Fantastyka
    4
  • Ulubione
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ring Shout


Podobne książki

Przeczytaj także