„Kościelisko” powstało jako czwarty tom serii i czuć to, niestety, podczas lektury. Pierwszy tom uznałem swego czasu za znakomity, drugi za całkiem intersujący, potem szło już gorzej. Pierwotny pomysł, zresztą ciekawy i umiejętnie przez Autora rozwijany w tomie pierwszym, wyraźnie wyczerpał potencjał, pozostało więc wyrabianie wierszówki. To znaczy, D. Farland zachował dobry warsztat, potrafi odmalować wciągające sceny albo napisać żywe dialogi, czyta się więc ten tom (skromnych jak na sagę fantasy rozmiarów – co w tym wypadku zaliczam na plus) fragmentami dość znośnie, całość wypada jednak raczej blado. Przede wszystkim brakuje nośnej, dobrze pomyślanej fabuły. Otrzymujemy ciąg słabo powiązanych scen, niezbyt logicznych wydarzeń, akcji ciągniętej na siłę, rozwiązań niekonsekwentnych i opartych na zasadzie „Deus ex machina”, gdy już lepszych pomysłów zabrakło. Finałowa konfrontacja, czyli „bitwa pięciu albo sześciu armii” - bo tak to Autor ułożył - na kolana nie rzuca. Pozostaje uczucie niedosytu, złagodzone odrobinę przez niekoniecznie hollywoodzkie zakończenie losów głównych bohaterów. Tu przynajmniej pojawia się rys oryginalności. Melancholijnej, ale zawsze. Wiadomo, iż Autor tematu nie porzucił, napisał jeszcze dwa kolejne tomy, opowiadające losy potomków dotychczasowych bohaterów. Klasyczny sposób ciągnięcia opowieści, która odniosła niegdyś sukces. Życzę szczerze powodzenia i pewnie kiedyś do tych tomów zajrzę, ale optymistą nie jestem.

„Kościelisko” powstało jako czwarty tom serii i czuć to, niestety, podczas lektury. Pierwszy tom uznałem swego czasu za znakomity, drugi za całkiem intersujący, potem szło już gorzej. Pierwotny pomysł, zresztą ciekawy i umiejętnie przez Autora rozwijany w tomie pierwszym, wyraźnie wyczerpał potencjał, pozostało więc wyrabianie wierszówki. To znaczy, D. Farland zachował...

Dobrze napisane zakończenie serii walki z Raubenami. Gaborn wyrusza do podziemi by zmierzyć się z szefową Raubenów, a na powierzchni mamy decydująca bitwę+ załatwienie spraw między ludźmi. Nieco bałem się jak autor rozwiąże wszystkie wątki, ale udało mu się to bardzo dobrze.

Dobrze napisane zakończenie serii walki z Raubenami. Gaborn wyrusza do podziemi by zmierzyć się z szefową Raubenów, a na powierzchni mamy decydująca bitwę+ załatwienie spraw między ludźmi. Nieco bałem się jak autor rozwiąże wszystkie wątki, ale udało mu się to bardzo dobrze.