Dziewięć miesięcy czułego chaosu
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- Kid Gloves: Nine Months of Careful Chaos
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2020-08-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-08-26
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366500235
- Tłumacz:
- Jacek Żuławnik
Jeśli wystarczająco ciężko pracujesz, jeśli bardzo czegoś chcesz, jeśli jesteś mądra i utalentowana to możesz wszystko. Poza zajściem w ciążę.
Lucy Knisley od zawsze chciała zostać mamą, ale kiedy w końcu nadszedł właściwy czas okazało się to trudniejsze od wszystkiego, co do tej pory robiła. Najpierw pojawiły się problemy z płodnością, potem poronienia, a kiedy w końcu udało się, zajść w ciążę to zaczęły się kłopoty ze zdrowiem. Finałem był dramatyczny poród, który mógł zakończyć się tragicznie...
W swoim komiksie Knisley opowiada o swoich doświadczeniach z tego okresu w niezwykle zabawny, ale i wzruszający sposób. Z dużym dystansem i mnóstwem informacji, które mogą się przydać wszystkim przyszłym mamom.
„Dziewięć miesięcy czułego chaosu” to bardzo osobisty pamiętnik z „błogosławionego stanu”, który przybliża również historię rozwoju okołociążowej nauki i medycyny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 69
- 23
- 13
- 6
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Fajny komiks i w ciekawy sposób pokazany jest poród. Polecam
Fajny komiks i w ciekawy sposób pokazany jest poród. Polecam
Pokaż mimo toKomiksowy pamiętnik ciąży autorki.
Porusza trudne tematy: edukacja seksualna i aborcja wśród nastolatków, wielowiekowa historia przemocy wobec kobiet w kontekście macierzyństwa, tabu poronienia i szczere przedstawienie blasków i cieni ciąży, zmian ciała, przemian psychiki.
Rysunkowo proste, ale przyjemne grafiki. Kolory trochę takie płaskie, bez cieniowania, jak z Bolka i Lolka. Albo broszurki prenatalnej ;) więc bardzo pasuje do tematu.
Komiksowy pamiętnik ciąży autorki.
więcej Pokaż mimo toPorusza trudne tematy: edukacja seksualna i aborcja wśród nastolatków, wielowiekowa historia przemocy wobec kobiet w kontekście macierzyństwa, tabu poronienia i szczere przedstawienie blasków i cieni ciąży, zmian ciała, przemian psychiki.
Rysunkowo proste, ale przyjemne grafiki. Kolory trochę takie płaskie, bez cieniowania, jak z Bolka i...
Jestem osobą bezpłodną. Wraz z żoną przez pewien czas walczyliśmy o dziecko, ale ostatecznie odpuściliśmy, gdyż mieliśmy dość szprycowania lekami. Wiem, że są ludzie, którzy starają się o potomka piekielnie długo, ale my nie mamy na to siły psychicznej i fizycznej. Wątpię, abyśmy przetrwali to, co bohaterka tego komiksu: Dwa poronienia, kłopoty w ciąży i potem ostre komplikacje zdrowotne po niej. Podziwiam ją za odwagę, uważam że jej historię warto przekazywać innym, ale... Tak, wkradło się jedno małe "Ale", choć tak naprawdę jest ono poważne.
Zanim jednak do niego przejdę, skupmy się na zaletach, bo tych nie brakuje, a w zasadzie przeważają. Po pierwsze całość została świetnie narysowana i przedstawiona z nutą humoru oraz samokrytyki. To cenna umiejętność i nie każdy twórca ją posiada. Lucy Knisley nieraz parodiuje samą siebie, pokazuje jak bardzo bała się wielu spraw lub zwyczajnie o nich nie wiedziała. Tutaj pojawia się kolejny plus, czyli umiejętne przedstawienie całej historii. Czyta się ja szybko oraz przyjemnie. Całość podzielono na rozdziały obejmujące zarówno sprawy walki o zajście w ciąże, depresję po poronieniu, naciski rodziny oraz wiedzę medyczną, aż w końcu po tytułowe dziewięć miesięcy. Na tym polu mógłbym jeszcze długo słodzić, bo komiks jest po prostu dobry.
Jednak w miejscu o wiedzy z zakresu nauki o ciąży i ciele kobiety, autorka popełniła niewybaczalny błąd - używając morderczych w skutkach skrótów myślowych oraz ogólników powieliła tonę fałszywych stereotypów na temat roli kobiet w społeczeństwie oraz badań nad anatomią człowieka. Knisley słusznie zauważyła, że w trakcie edukacji szkolnej tematem tabu była wiedza o seksie. W zasadzie nie nauczyła się niczego i sama musiała zdobywać wiedzę na własną rękę. Niestety przez lata widzę, jak Amerykanie łykają każdy banał niczym pelikan rybę, a ich głównym źródłem wiedzy jest prawda objawiona przez Hollywood. I w tym komiksie to widać.
Prosty przykład: Knisley za pomocą jednego przykładu, do tego poświęconego Arystotelesowi, zrównała rolę kobiety w CAŁEJ antycznej Grecji. Arystoteles jest znany bo był kontrowersyjny, kopiował nauki swych mistrzów oraz doprawiał to szowinistycznymi frazesami. Ciężko się temu dziwić, bowiem był obywatelem Aten, a to polis uważało się za pępek świata i tam kobiety nie miały niemal żadnych praw. Zupełnie inaczej wyglądało to choćby na Krecie czy w Sparcie. Inny przykład odnosi się do wpakowania CAŁEJ Europy w stereotyp, jakoby 80% oskarżeń o czary było skierowane przeciw kobietom. Jest to mit nie mający kompletnie pokrycia z rzeczywistością, a do tego jeszcze należy uwzględnić, że w różnych częściach Europy zupełnie inaczej działały sądy, inkwizycja czy ogólnie pojęta tolerancja.
Niestety w całym komiksie, w części poświęconej wiedzy o ciele kobiety jest tona takich błędów. To bardzo, ale to bardzo niebezpieczne zjawisko, bowiem po pierwsze wykazało brak gruntownego przygotowania autorki na tym polu, po drugie osoby nie znające dobrze historii danych regionów mogą powielać te szkodliwe stereotypy, tworząc kłamliwy obraz przeszłości. A tego powinniśmy się wystrzegać. Niestety z tym zjawiskiem spotykam się nader często, szczególnie ze strony osób aktywnie wspierających radykalne ugrupowania walczące o rzekomą tolerancję. Dobrym przykładem jest tutaj komiks "Walka kobiet", który miał gigantyczny potencjał, ale wszystko spaprał, gdyż tak jak tutaj, powielił stereotypy, wykastrował historię i rzucał ogólnikami nie odnosząc się do tła społecznego danego regionu oraz miejsca.
Czy jednak "Dziewięć miesięcy czułego chaosu" to komiks zły? Nie. To komiks dobry, ale nierówny. Z jednej strony pokazuje walkę o dziecko, traumę po poronieniu i tytaniczny hart ducha autorki. Z drugiej zaś powiela szkodliwe stereotypy na temat kobiet w historii mieszając je z prawdziwymi wydarzeniami, co powoduje mętlik w głowie. W rezultacie mamy spory dysonans, bowiem otrzymujemy obraz walecznej kobiety, która ma słabości, ale jednocześnie kochającego męża nie pozwalającego jej się poddać. A po drugiej stronie biały patriarchat, który palił kobiety za to, że próbowały poznać własne ciało. Kompletnie się to nie trzyma kupy, ale pasuje do współczesnej narracji Hollywood. Przynajmniej tak to widzę.
Trochę boli, że w zasadzie w całym komiksie kompletnie pominięto aspekt bezpłodności. W zasadzie jakby on nie istniał. Jakby ludzie tacy jak ja i moja żona nie mieli prawa bytu na tym świecie. Jest to kolejna taka praca i boli fakt, jak bardzo pomija się niewygodną prawdę o tych, którzy nie mogą lub nie chcą mieć dzieci, spychając ich w niebyt.
Jestem osobą bezpłodną. Wraz z żoną przez pewien czas walczyliśmy o dziecko, ale ostatecznie odpuściliśmy, gdyż mieliśmy dość szprycowania lekami. Wiem, że są ludzie, którzy starają się o potomka piekielnie długo, ale my nie mamy na to siły psychicznej i fizycznej. Wątpię, abyśmy przetrwali to, co bohaterka tego komiksu: Dwa poronienia, kłopoty w ciąży i potem ostre...
więcej Pokaż mimo toTo nie kolejna urocza książka o ciąży. To o wiele więcej. Komiks zawiera nie tylko mity i fakty dotyczące ciąży, ciekawą historię dotyczącą tego, jak daleko zaszła medycyna położnicza, ciekawostki o zmaganiach medycznych, a przede wszystkim obszerną sekcję dotyczącą niepłodności i poronień. Pokazuje jak mało mówimy o trudach donoszenia ciąży i jak wiele takich historii jest w rodzinach, a o których się nie mówi, traktując poronienie jak temat tabu. Sama autorka zauważa, że żyjemy w świecie, w którym ludzie czują się winni, zawstydzeni i najczęściej tragicznie samotni po poronieniu. A przecież bezdzietni i dzietni powinni siei wspierać.
Wydarzenia, jakie opisuje autorka, są podane najczęściej chronologicznie, choć czasem zdarzają się drobne retrospekcje. Zaczynamy od czasów, kiedy młodziutka Lucy dowiaduje się co nieco o prezerwatywach i ślinochronach, o jej pierwszych niepowodzeniach z doborem antykoncepcji. Potem przechodzimy do pierwszej ciąży i poronienia, które bardzo mocno wpłynęło na Lucy. Tu skupiamy się nie tylko na jej uczuciach, ale też mitach związanych z utratą. Potem już towarzyszymy Lucy i jej partnerowi w ciąży. Tak, bo pokazuje ona także jak podchodził do niej ojciec jej dziecka, jakie miewał wątpliwości, co go przerażało, co musiał znosić.
Jeden z rozdziałów jest także rysowany według jego wspomnień, gdyż sama Lucy była w tym czasie nieprzytomna. Jest to bardzo smutna część, jednak chylę czoła za odwagę uporania się w graficzny sposób z wszystkimi tymi problemami, jakie przeszła Lucy i John. Wreszcie pokazuje sam poród, porównując go przy okazji do historycznych danych i informacji, a także opiekę nad noworodkiem w domu. Opiekę kojarzącą się jej z niewiedzą, brakiem doświadczenia, strachem i potwornym zmęczeniem.
Ale Lucy zahacza jeszcze o jeden temat, o którym czasem rzadko się mówi: co będzie sądziło dziecko po przeczytaniu takich informacji jak w tym komiksie. Czy czasem sami nie tworzymy podobnych zbiorów wspomnień na portalach społecznościowych? Warto przemyśleć, czy wszystko, co się tam znajduje, jest godne upamiętnienia.
Jako polski czytelnik możemy zauważyć jeszcze coś: amerykańska służba zdrowia wcale nie jest lepsza od tej naszej. Tu także lekarze skupiają się tylko na dziecku, pomijając nierzadko matkę i traktując ją jako swoisty inkubator. Wszelkie sugestie Lucy były zbywane, bo „przecież w ciąży tak kobieta się czuje”. Do tego nie mogła ona na spokojnie wrócić do sił w szpitalu, bo ubezpieczyciel (w Ameryce służba zdrowia jest prywatna) nie zapłaci za dodatkowe dni.
Więcej na: https://www.monime.pl/dziewiec-miesiecy-czulego-chaosu/
To nie kolejna urocza książka o ciąży. To o wiele więcej. Komiks zawiera nie tylko mity i fakty dotyczące ciąży, ciekawą historię dotyczącą tego, jak daleko zaszła medycyna położnicza, ciekawostki o zmaganiach medycznych, a przede wszystkim obszerną sekcję dotyczącą niepłodności i poronień. Pokazuje jak mało mówimy o trudach donoszenia ciąży i jak wiele takich historii jest...
więcej Pokaż mimo toBardzo dobry komiks, który tak naprawdę nie jest skierowany tylko i wyłącznie do kobiet w ciąży. Uważam, że śmiało mogą czytać go dziewczyny w różnym wieku, zarówno te które chcą mieć dzieci, jak i te które ich nie chcą.
Ta książka opowiada bowiem nie tylko o samym przebiegu ciąży czy o wychowywaniu maleństwa, ale także o antykoncepcji, reakcji na dziecko, odpowiednim zachowaniu wobec ciężarnych i tym, w jaki sposób współczesne kobiety dochodziły do tego, co jest dostępne dla nich teraz. Sądzę, że tę pozycję można podrzucić także ojcom i rodzicom, bo spory fragment dotyczy wywierania presji na własnym dziecku.
Lucy Knisley szczerze opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach seksualnych, próbach zajścia w ciążę, poronieniach, przechodzeniu przez poszczególne trymestry, narodzinach dziecka i jego początkowych miesiącach życia.
Miejscami jest poważnie, miejscami zabawnie. Myślę, że sporo kobiet będzie w stanie się z nią utożsamić, bo to dość uniwersalna opowieść o życiu, marzeniach, bolączkach dnia codziennego.
Czytając ten komiks w trzecim trymestrze ciąży, widziałam jak wiele z tego już za mną a jak wiele tak naprawdę wciąż przede mną. Wydaje mi się, że to jedna z lepszych i łatwiejszych pozycji o ciąży dostępnych na polskim rynku wydawniczym. Można z niej wyciągnąć wiele dla siebie, choć to "tylko" powieść graficzna.
Polecam!
Bardzo dobry komiks, który tak naprawdę nie jest skierowany tylko i wyłącznie do kobiet w ciąży. Uważam, że śmiało mogą czytać go dziewczyny w różnym wieku, zarówno te które chcą mieć dzieci, jak i te które ich nie chcą.
więcej Pokaż mimo toTa książka opowiada bowiem nie tylko o samym przebiegu ciąży czy o wychowywaniu maleństwa, ale także o antykoncepcji, reakcji na dziecko, odpowiednim...
Komiks autobiograficzny podejmujący niezwykle ważny społecznie temat jakim jest macierzyństwo i wszelkie aspekty z tym związane, w tym strata ciąży. Myślę że dla wielu kobiet może być bardzo ważną, wartościową lekturą niezależnie od walorów literacko - artystycznych. To dobrze że takie tematy są podejmowane także w komiksie i też ze względu na temat moja wysoka ocena. Reprezentacja graficzna jest dla mnie ok, w porządku
Komiks autobiograficzny podejmujący niezwykle ważny społecznie temat jakim jest macierzyństwo i wszelkie aspekty z tym związane, w tym strata ciąży. Myślę że dla wielu kobiet może być bardzo ważną, wartościową lekturą niezależnie od walorów literacko - artystycznych. To dobrze że takie tematy są podejmowane także w komiksie i też ze względu na temat moja wysoka ocena....
więcej Pokaż mimo toPozornie jest to pozycja kierowana do precyzyjnie określonego targetu, ale nic bardziej mylnego. Lucy Kinsley zajmuje się wprawdzie tematami dotyczącymi prokreacji, przebiegu ciąży i macierzyństwa z własnej perspektywy, ale stara się też spojrzeć szerzej. Wspomina o badaniach naukowych w opozycji do przesądów i zabobonów, nakreśla bardzo ciekawy rys historyczny, pokazuje jak przez lata do ciąży podchodzono, co o niej mówiono i w jaki sposób chciano na nią wpływać. Ten edukacyjny walor jest tu strasznie istotny i choć z pozoru anegdotyczny i zabawny, świetnie pokazuje z jakimi przeszkodami i uprzedzeniami przez setki lat spotykały się w patriarchalnych społecznościach kobiety. Narracja jest na tyle lekka, że chce się czytać, a jednocześnie ucieka przed lukrem i idealizowaniem tych doświadczeń, w przeciwieństwie do tego co widzimy nagminnie chociażby w języku reklamy. Świetny komiks, tak naprawdę dla każdego
Pozornie jest to pozycja kierowana do precyzyjnie określonego targetu, ale nic bardziej mylnego. Lucy Kinsley zajmuje się wprawdzie tematami dotyczącymi prokreacji, przebiegu ciąży i macierzyństwa z własnej perspektywy, ale stara się też spojrzeć szerzej. Wspomina o badaniach naukowych w opozycji do przesądów i zabobonów, nakreśla bardzo ciekawy rys historyczny, pokazuje...
więcej Pokaż mimo toTa powieść graficzna jest rewelacyjna! Uważam, że powinna przeczytać ją każda kobieta nie tylko przyszła czy obecna matka. Traktuje o bardzo poważnych tematach, które zwyczajowo są pomijane takich jak niepłodność, poronienia czy trudny poród.
Ilustracje są przeurocze, a cała historia jest ciepła i zabawna.
Jedyny minus jest taki, że dla osób, które nigdy nie były w ciąży czy nie rodziły, może być nieco przerażający, należy brać poprawkę na to, że nie każda ciążą i poród są takie ciężkie i skomplikowane.
Tak czy inaczej bardzo polecam!
Ta powieść graficzna jest rewelacyjna! Uważam, że powinna przeczytać ją każda kobieta nie tylko przyszła czy obecna matka. Traktuje o bardzo poważnych tematach, które zwyczajowo są pomijane takich jak niepłodność, poronienia czy trudny poród.
więcej Pokaż mimo toIlustracje są przeurocze, a cała historia jest ciepła i zabawna.
Jedyny minus jest taki, że dla osób, które nigdy nie były w ciąży...
Poruszająca książka. Życiowa. Szybko ją pochłonęłam, od razu zagłębiłam się w Instagram autorki.
Poruszająca książka. Życiowa. Szybko ją pochłonęłam, od razu zagłębiłam się w Instagram autorki.
Pokaż mimo toFajnie, że autorka postanowiła podzielić się swoim doświadczeniem :) Dobrze jest spojrzeć na tematy okołoporodowe z trochę innej perspektywy, jakby bardziej ludzkiej.
Fajnie, że autorka postanowiła podzielić się swoim doświadczeniem :) Dobrze jest spojrzeć na tematy okołoporodowe z trochę innej perspektywy, jakby bardziej ludzkiej.
Pokaż mimo to