rozwińzwiń

Krzyk

Okładka książki Krzyk Stanisław Przybyszewski
Okładka książki Krzyk
Stanisław Przybyszewski Wydawnictwo: Wydawnictwo Golem literatura piękna
235 str. 3 godz. 55 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Golem
Data wydania:
2020-06-06
Data 1. wyd. pol.:
1922-01-01
Data 1. wydania:
1987-01-01
Liczba stron:
235
Czas czytania
3 godz. 55 min.
Język:
polski
Tagi:
powieść polska
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
984
432

Na półkach: , ,

"Krzyk" to historia która naprawdę wybija się ponad skale.


Zainteresowani znajdą tu prawdziwy miks gatunkowy z grozą w tle, motywem sobowtóra ale i postępującego szaleństwa jednostki w tle.

Nie była to prosta lektura, i przyznaje że momentami nie wiedziałem co o niej tak właściwie sądzić. Koniec końców późniejszy rozwój akcji w zupełności wynagradzał całe moje marudzenie.

Powyższe wydanie zawiera dodatkowe opowiadanie. Taka gratka dla fanów.

Gorąco zachęcam do lektury. "Krzyk" nie jest lekki ale można zakochać się w świecie wykreowanym przez autora.

"Krzyk" to historia która naprawdę wybija się ponad skale.


Zainteresowani znajdą tu prawdziwy miks gatunkowy z grozą w tle, motywem sobowtóra ale i postępującego szaleństwa jednostki w tle.

Nie była to prosta lektura, i przyznaje że momentami nie wiedziałem co o niej tak właściwie sądzić. Koniec końców późniejszy rozwój akcji w zupełności wynagradzał całe moje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
32

Na półkach:

Okres Młodej Polski to ta epoka w literaturze, do której wracam najchętniej. Stanisław Przybyszewski jest jednym z jej barwniejszych reprezentantów. Poeta, dramaturg, nowelista, a przede wszystkim skandalista w swoich czasach znany był każdemu, kto tylko zetknął się z cyganerią krakowską. Dziś, zdaje się, jego postać przyćmili tacy przedstawiciele nurtu polskiego dekadentyzmu, jak chociażby Kazimierz Przerwa-Tetmajer czy Tadeusz Miciński, co nie znaczy wcale, że dzieła Przybyszewskiego zostały zapomniane. Przypomnieć nam o jednym z nich postanowiło Wydawnictwo Golem.
„Krzyk” to historia malarza Gasztowta Jego marzeniem jest namalowanie obrazu, w którym przeniesie tytułowy dźwięk na płótno. Gasztowt jest oczywiście niedoceniony przez współczesnych mu krytyków. Klepie biedę, ustawicznie chodzi głodny, wyprzedaje co cenniejsze przedmioty, by jakoś utrzymać się przy życiu. Jako artysta, owładnięty wyższym celem, dąży do osiągnięcia pełni tworzenia, sprawami doczesnymi interesując się jakby mniej. By nie zdradzić za dużo, dodam jeszcze, że nie tyle pogmatwane losy Gasztowta są głównym punktem powieści, a to, co dzieje się w jego głowie, gdy wgłębiając się w psychikę malarza, sami tworzymy w naszym umyśle paranoiczne obrazy.
Wydanie „Krzyku”, które miałam przyjemność przeczytać, zostało wzbogacone o opowiadanie „Willa artysty”, niejako łączące się fabularnie z „Krzykiem”, a także o posłowie, dzięki któremu dowiemy się więcej o samym Przybyszewskim, jak i o genezie powstania powyższych utworów.

Nie będę powtarzać słów recenzentów, dotyczących samej powieści. „Krzyk” to klasyk, który przeszedł do historii literatury jako jeden z najważniejszych utworów polskich twórców. Nawet jeśli można wytknąć mu pewne błędy, nie mają dziś one większego znaczenia. Zresztą kanony pisania, sposoby tworzenia zdań, konstrukcja ulegały modom i według mnie nietaktem byłoby przyrównywanie środków, które stosował autor, do współczesnych reguł (o zmoro dzisiejszych pisarzy, szyku przestawny!). Kunsztu Przybyszewskiemu niejeden pozazdrości.

Zatem skupię się przede wszystkim na tym, co Wydawnictwo Golem zrobiło z „Krzykiem”.
W moje ręce trafiło limitowane wydanie w twardej oprawie. Nie da się ukryć, że aspekt estetyczny to wartość dodana książce. Samo trzymanie tomu w rękach było przyjemnością. A muszę przyznać, że Golem naprawdę się postarał, by sama książka stała się… obrazem.
Zaczyna się nawet banalnie, czarne litery na białej kartce, choć ornamenty przy każdym rozdziale już są zapowiedzią, że czeka nas uczta nie tylko dla duszy, ale i dla oka. Przewijające się na stronach ilustracje stonóg przykuwają wzrok, jednak nie odrywają od tekstu. A potem dochodzimy do momentu, w którym tekst się dubluje i z pewnym, może nie niesmakiem, ale zaskoczeniem i żalem dochodzimy do wniosku, że w tak pięknie wydanej powieści zdarzył się błąd w druku. Jednak kiedy przewrócimy kilka stron, okazuje się, ze to zabieg celowy, a szaleństwo, które odbywa się w głowie Gasztowta, przekłada się na zapis. Czcionka, cieniowanie, ilustracje wprowadzają w nas w obłęd podobny temu, który ma miejsce w umyśle artysty. Każda strona staje się obrazem, który odciska się w naszej psychice. Porównywałabym stan, w który czytelnik wchodzi podczas lektury, do słuchania pędzącego pociągu, gdy stukot kół najpierw odległy, zbliżając się, staje się głośniejszy, mocniejszy, dosadniejszy, aż wreszcie, gdy zdaje się, że nie wytrzymamy hałasu, eksploduje w naszym mózgu gwizdem lokomotywy.

Katharsis. To dzieje się, gdy dotrzemy do ostatniej strony powieści.

Jak już wcześniej wspomniałam, recenzji „Krzyku” napisano wiele, a każda różni się w swych wnioskach w zależności od epoki, w jakiej została napisana. Dziś, przeczytawszy setki książek bardziej przystających do współczesnego odbiorcy, nie mogłabym nazwać powieści Przybyszewskiego arcydziełem. Nawet w czasach, w których tworzył, powstały wspanialsze utwory, choć nie sposób nie docenić wartości „Krzyku” i dla współczesnego autorowi odbiorcy, i jako klasyka dla osób mojego pokolenia. Ale to, w jaki sposób Wydawnictwo Golem potraktowało powieść, nazwałabym majstersztykiem. Jestem pod wrażeniem.

https://grozownia.pl/2021/02/25/krzyk-stanislaw-przybyszewski/

Okres Młodej Polski to ta epoka w literaturze, do której wracam najchętniej. Stanisław Przybyszewski jest jednym z jej barwniejszych reprezentantów. Poeta, dramaturg, nowelista, a przede wszystkim skandalista w swoich czasach znany był każdemu, kto tylko zetknął się z cyganerią krakowską. Dziś, zdaje się, jego postać przyćmili tacy przedstawiciele nurtu polskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
511
253

Na półkach: , ,

Początek XX w. szczególnie mocno odcisnął swe piętno na duszy twórców. Ból i cierpienie twórcze wylewają się z dzieł tamtych czasów, uwypuklając upadek wartości i wszechobecną apatię. Nic więc dziwnego, że tak ciekawą i buntowniczą postać, jaką był Przybyszewski, nie minęła fala negatywnych nastrojów. "Krzyk" więc stał się upustem najgłębszych, zdegenerowanych emocji i walką sił człowiekowi nieznanych.

𝐀𝐫𝐭𝐲𝐬𝐭𝐲𝐜𝐳𝐧𝐲 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐦𝐮𝐬
"Krzyk" Stanisława Przybyszewskiego, choć dość krótki, zawiera w sobie wiele ważnych motywów. Nie każdy odnajdzie się w formie, jaką stosuje autor. Tutaj jawa miesza się ze snem tak mocno, że ciężko poszukiwać między nimi granicy. Oniryczna wizja przesiąknięta jest boleścią i brzydotą. Emocje, które towarzyszą artyście zdają się jednocześnie budować świat, który nieustannie przyjmuje nowe, zaskakujące formy. Coś pojawia się, aby nagle ustąpić miejsca kolejnej wizji Gasztowta. Boleść jego duszy jest wręcz namacalna. Przeklęty przez własną rodzicielkę szuka sensu własnego istnienia, przez co nieustannie zatraca się w swoich halucynacjach. Mania namalowania krzyku i chęć poznania ulicy zaprzątają jego cały umysł, sprawiając, że emocje które w nim buzują zaczynają coraz bardziej deformować świat. Ekspresjonizm wylewa się z każdej kolejnej strony. Skupienie się na tym, co dzieje się wewnątrz Gasztowta sprawia, że sam czytelnik jest wrzucony w tę machinę szaleństwa. Zdeformowany świat ukazuje mroczne wnętrze ludzkości, a fascynacja artysty brudem i patologiami miasta jeszcze bardziej buduje klimat. W "Krzyku" szaleństwo i pesymizm grają główną rolę, a walka wewnętrzna bohatera z góry skazana jest na porażkę.

𝐏𝐨𝐝𝐬𝐮𝐦𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢𝐞
Eksperymentalny "Krzyk" wydany przez wydawnictwo Golem zaskakuje czytelnika ciekawą oprawą graficzną i oniryczną historią, której bliżej jest do koszmaru, niż sielankowej idylli. Pojawiające się skolopendry, czy wielokrotne powtórzenia "To ona!", gdy bohater doznaje szaleńczych wizji, sprawiają, że całość nabiera dodatkowego klimatu. W tej artystycznej wizji wydawnictwa zirytowały mnie marginesy, bo główny tekst za bardzo ucieka do grzbietu, przez co źle się czyta. Reszta jak najbardziej na plus. A sam tekst Przybyszewskiego, w swym szaleństwie i dramacie jak najbardziej warty poznania. Psychodeliczna jazda bez trzymanki pośród cierpień i pragnień gwarantowana.

Początek XX w. szczególnie mocno odcisnął swe piętno na duszy twórców. Ból i cierpienie twórcze wylewają się z dzieł tamtych czasów, uwypuklając upadek wartości i wszechobecną apatię. Nic więc dziwnego, że tak ciekawą i buntowniczą postać, jaką był Przybyszewski, nie minęła fala negatywnych nastrojów. "Krzyk" więc stał się upustem najgłębszych, zdegenerowanych emocji i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
311
141

Na półkach:

www.milczenieliter.pl
www.facebook.com/milczenieliter

Blog o zapomnianych książkach.
****
Ostrzegam, że jest to lektura bardzo nietypowa, rzec można nieprzystająca do kanonów współczesnej literatury. Pisana w napuszonym, barokowym stylu (zdecydowanie przesadnym),z licznymi powtórzeniami i parafrazami. Poniżej próbka, gdzie Przybyszewski w nieco kiczowaty sposób przekracza granice językowej ornamentyki:

„Zgłuchła zwycięska fanfara barw, słyszał tylko jarmarczne krzykactwo, widział jaskrawą arlekinadę najpodlejszego gatunku, kłuła i raniła jego oczy skrzecząca, ochrypła, pijana kakofonia opętanych farb, jakie na szyldach podmiejskich knajp widywał”.

Przybyszewski zamiast na wartką akcję, kładzie nacisk na to co dzieje się wewnątrz bohatera. Szczątkowa fabuła i przerysowane dialogi są tylko tłem dla majaków i monologów Gasztowta. Brzmi to może niezbyt zachęcająco, ale wierzcie mi: jeśli tylko przyzwyczaicie się do stylu Przybyszewskiego, otrzymacie bilet na unikatową podróż w głąb człowieka, jego marzeń, fobii i zwidów.

Bohaterem "Krzyku" jest artysta-malarz Gasztowt. Mieszka w skromnym mieszkanku i jak na artystę przystało, klepie biedę i cierpi na chroniczny głód. Jest zafascynowany ulicą: nie typową, miejską ulicą z centrum miasta, ale uliczką z obrzeży, pełną brudu, niechlujstwa, podejrzliwych spojrzeń i tajemniczych typów. Takim miejscem jest np. Gospoda pod Rysiem, gdzie Gasztowt często przebywa i obserwuje. Pewnego dnia słyszy przerażający krzyk i widzi kobietę rzucającą się z mostu w nurt rzeki. Rzuca się na ratunek, udaje mu się uratować tajemniczą nieznajomą, co staje się początkiem jego obsesji. Gasztowt postanawia zrobić coś, czego nie zrobił wcześniej nikt – namalować krzyk, ten skowyt dobiegający z trzewi ulicy. W tym celu śledzi i nastręcza się nieznajomej, chcąc na niej wymusić powtórzenie owego tytułowego krzyku. Obsesja, wraz z narastającym głodem, powodują halucynacje, Gasztowt spotyka i rozmawia ze swym sobowtórem, Werychą, trafia do domu bez wyjścia, gdzie prześladuje go wizja ogromnego i ohydnego Stonoga, spotyka tajemniczego dorożkarza-grajka…

Zakończenia oczywiście nie zdradzę, ale nie ulega dla mnie wątpliwości jedno: Przybyszewski potrafi wyczarować niepokojącą aurę i nastrój grozy. Przykład:

„Teraz Gasztowt cofnął się zdumiony: poznał nagle w grajku wczorajszego dorożkarza.
- Czego pan chce? – mruknął tamten. Gasztowt przecierał czoło. – A! Pan pewno chce płacić za dorożkę? – Machnął ręką. – Bagatela!
Gasztowt zadrżał. Ta twarz się nie śmiała. Przeciwnie – była bardzo zimna, ale nigdy przedtem nie widział, by jakaś twarz takim szyderczym szatańskim śmiechem rozłunić się mogła. Widział dokładnie, jak drgała skurczem dławionego śmiechu. Żółta skóra, w która policzki jakby były upięte w ciasną rękawiczkę, marszczyła się złym, nienawistnym chichotem, a z oczu, które wyglądały jak dwie szybki z niebieskiej polerowanej stali, biła łuna jadowitego szyderstwa”.

Zgrzeszyłbym, nie wspominając o wydaniu książki. Młode stażem, ale intrygujące wydawnictwo Golem wpadło na świetny pomysł, by standardowy model drukowanej książki nieco urozmaicić. W efekcie otrzymujemy szereg kreatywnych zabiegów typograficznych jak np. czarne strony z białymi literami, blaknący druk w momencie, gdy Gasztowt ślepnie, rozdwojone litery, wytłuszczone fragmenty zdań, czy Stonoga, pojawiającego się tu i ówdzie. Co najważniejsze: zabiegi te spełniają swój cel i pozwalają lepiej się wczuć w świat Gasztowta, a w zasadzie wprowadzają nas do jego wnętrza. Nie chcę tutaj popadać w tani patos, ale muszę przyklasnąć Golemowi. To już nie jest samo czytanie, to zaczątek literatury 3D. Żeby nie przesłodzić: wybór czcionki był momentami dyskusyjny, brakowało mi też sznureczka, którym mógłbym zaznaczyć interesującą mnie stronę. Czerwony lub czarny pasowałby idealnie.

W bonusie dostajemy dodatkowe opowiadanie Przybyszewskiego – "Willa artysty" – będące wigilijną i poczciwą wariacją na temat "Krzyku", (niektóre zdania są nawet identyczne),a także interesujące posłowie.

A sam "Krzyk"? Polecam serdecznie wszelkim dziwakom, eksperymentatorom i mrocznym duszom, a także wszystkim czytelnikom otwartym na inne pisanie.
***
Pełna recenzja:

https://www.milczenieliter.pl/2020/07/stanisaw-przybyszewski-krzyk.html

www.milczenieliter.pl
www.facebook.com/milczenieliter

Blog o zapomnianych książkach.
****
Ostrzegam, że jest to lektura bardzo nietypowa, rzec można nieprzystająca do kanonów współczesnej literatury. Pisana w napuszonym, barokowym stylu (zdecydowanie przesadnym),z licznymi powtórzeniami i parafrazami. Poniżej próbka, gdzie Przybyszewski w nieco kiczowaty sposób przekracza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1549
521

Na półkach:

W czasach liceum, omawiania okresu Młodej Polski wbił mi się mocno w pamięć cytat dekadenta Stanisława Przybyszewskiego "Degeneracya nie jest degeneracyą, tylko regularnie powracający i konieczny fenomen ewolucyjny, równie konieczne, jak to, co nazywamy normalnem - ba, milion razy konieczniejszy, bo norma, to głupota - degeneracya zaś, to geniusz" więc jak zobaczyłam, że Wydawnictwo Golem wydaje eksperymentalnie Krzyk to wiedziałam, że muszę to mieć!
Lektura tej książki do łatwych nie należy i myślę, że każdy odbierze ją inaczej, ja mam wrażenie, że nie wszystko zrozumiałam jak trzeba. Napiszę o tytułowym Krzyku.
Jest taka oniryczna i psychodeliczna. Gasztowt pragnie odtworzyć ekspresję życia na obrazie poprzez przedstawienie ulicy ale nie poprzez piękny sielankowy obraz. Tylko pokazanie prawdziwej jej twarzy pełnej obrzydliwości, prawdziwych zachowań ludzkich nie zamkniętych w sztywnych ramach powszechnie obowiązujących norm społeczno moralnych... Mroczne ciemne uliczki, śmierć, głód, smród, w oparach alkoholu czy narkotyków, lekkie obyczaje...
Podczas jednej z wędrówek słyszy krzyk i wpada w obsesję namalowania jego dźwięku, ma wrażenie, że to dopełni obrazu ulicy inaczej będzie martwa... Dąży do stworzenia obrazu genialnego...
Egzystencjalna... Gasztowt to artysta żyjący w nędzy z silnie wpojonym przez matkę fatalizmem... Dumny, nie potrafi prosić o pomoc, pomimo biedy odda innym ostatni grosz... I mimo ściskającego głodu, tego że prawie śmierć mu w oczy zagląda zakłada maskę człowieka, którego stać na obiad... Groza życia w nędzy jest tu wyrazista... Doznaje dylematu moralnego, czy ratowanie człowieka mającego piekło w życiu jest właściwe? Może lepiej by samobójca zaznał spokoju duszy...
Mgliste sny na jawie... Poszukiwanie własnego ja... Widziadła samego siebie... Obraz degeneracji człowieka i zgnilizny jego życia...
Niesamowita, skłaniająca do myślenia i w ciekawym wydaniu. Jestem zachwycona.

W czasach liceum, omawiania okresu Młodej Polski wbił mi się mocno w pamięć cytat dekadenta Stanisława Przybyszewskiego "Degeneracya nie jest degeneracyą, tylko regularnie powracający i konieczny fenomen ewolucyjny, równie konieczne, jak to, co nazywamy normalnem - ba, milion razy konieczniejszy, bo norma, to głupota - degeneracya zaś, to geniusz" więc jak zobaczyłam, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
177

Na półkach:

⚫ "Krzyk" Stanisława Przybyszewskiego - krótka, choć intensywna, mroczna powieść (objętościowo raczej dłuższe opowiadanie),czerpiąca wiele z najlepszych stron pisarstwa Edgara Allana Poego i E.T.A. Hoffmanna. Sporo poetyki, oniryzmu, zatarcie się granic między jawą a urojeniami. Cholernie mi się podobała. Upiorna, duszna opowieść o malarzu, paranoicznie poszukującym tytułowego, niesamowitego krzyku, który byłby w stanie wznieść jego geniusz i artyzm na wyżyny: "Teraz rozumiem (...),że stanie się pan Bogiem, jeżeli zdoła krzyk ulicy namalować! Jakie to wszystko boskie, niezrównane, niepojęte!" Przybyszewski wykazał się tu bogatą wyobraźnią i bystrym zmysłem obserwacyjnym. Rozegrał swój utwór na dwóch płaszczyznach - w zwyczajnej, mieszczańskiej codzienności i w enigmatycznej krainie psychiki głównego bohatera. Zatarł granice między światem rzeczywistym, a wyimaginowanym, stopniowo nadając temu drugiemu cech realnych. W tym względzie czuć echa Hoffmanna i jego dziwacznych, pełnych sprzeczności i grozy fatalizmu opowiadań.
⚫ Dwa słowa o wydaniu. Tomik Wydawnictwa Golem zawiera, oprócz tytułowego "Krzyku" również króciutkie opowiadanie "Wilia artysty", będące lekko zmienioną, jedną ze scen "Krzyku". Całość kończy posłowie, nieźle naświetlające postać Przybyszewskiego i jego twórczość. Małe doczepianko: szkoda, że zarówno front, jak i tył książki nie są wyśrodkowane; z przodu grafika ucieka w lewo, z tyłu - w prawo. Wygląda to dziwnie i nieestetycznie, po prostu. Samo wnętrze jest ok, choć bajery w postaci kolorowych grafik, miejscami czarnych stron, ozdobnego tekstu i innych fajerwerków utrudniają jednak czytanie i wybijają z rytmu. Myślę, że sam tekst jest na tyle subtelny i pociągający, że nie potrzebował już wątpliwego, wizualnego tuningu.

⚫ "Krzyk" Stanisława Przybyszewskiego - krótka, choć intensywna, mroczna powieść (objętościowo raczej dłuższe opowiadanie),czerpiąca wiele z najlepszych stron pisarstwa Edgara Allana Poego i E.T.A. Hoffmanna. Sporo poetyki, oniryzmu, zatarcie się granic między jawą a urojeniami. Cholernie mi się podobała. Upiorna, duszna opowieść o malarzu, paranoicznie poszukującym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
914
911

Na półkach:

"Krzyk" jest powieścią ekspresjonistyczną. Opowiada o artyście - malarzu, który ma pragnienie przedstawić obraz który w swym majestacie zawierałby syntezę wspaniałości i duchowości człowieka. Miałby On wyrażać krzyk duszy, a co za tym idzie ukazywać całe spectrum ludzkiego zepsucia, jego nienasycenia, życia nieuczciwego. Akcja powieści jest przedstawiona w sposób zawoalowany, arealny i momentami nielogiczny aczkolwiek przez to niezwykle wciągający, a wszystkie postacie tu przedstawione są alegorią jego samego, ukazaniem w krzywym zwierciadle boleści i targających nim uczuć z konsumpcjonizmem na czele. Ten utwór stanowi zetknięcie dwóch obrazów, mianowicie Edvarda Muncha "Krzyk" i "Ulica Karl Johann w nocy". Jest również stanowi wiwisekcje chronicznego upadku człowieczeństwa Gasztowta, jego walki wewnętrznej. Dodatkowo otrzymacie jeszcze krótkie opowiadanie "Willa artysty", co moim zdaniem jest zbędne.Mnie osobiście najbardziej w tej powieści z 1917 roku podoba się fakt, iż zostały tu zawarte prawdy o wielu z nas, boleściach dusz, maskach zakładanych od lat. Jest więc uniwersalna. Nie dziwi mnie również zmiana kilku form przez córkę Przybyszewskiego, o czym można przeczytać w posłowiu. Na jej kanwie powstały dwie ekranizacje o czym należy wspomnieć. Jeśli macie ochotę przenieść się w mroczne zakamarki ludzkiego umysłu, w świat hermetyczny, gdzie ulica spowije Was gęstą mgłą zbudowaną z przekleństw dusz, obdzierających je do cna, lub po prostu macie ochotę na kawał grozy ze schizofrenicznym sznytem - czytajcie. Nie dziwię się porównań patrząc na to dobro, do tak wybitnych twórców jak Poe, czy Lovecraft.
"Krzyk" to feeria wysublimowanych i osobliwych cierpkich doznań. Dla fanów weird fiction pozycja obowiązkowa. Brawo za posłowie, dzięki któremu postać Przybyszewskiego została nam ciekawie nakreślona.

"Krzyk" jest powieścią ekspresjonistyczną. Opowiada o artyście - malarzu, który ma pragnienie przedstawić obraz który w swym majestacie zawierałby syntezę wspaniałości i duchowości człowieka. Miałby On wyrażać krzyk duszy, a co za tym idzie ukazywać całe spectrum ludzkiego zepsucia, jego nienasycenia, życia nieuczciwego. Akcja powieści jest przedstawiona w sposób...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    45
  • Chcę przeczytać
    39
  • Posiadam
    11
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2020
    2
  • 2020
    2
  • Polonistyka
    1
  • W mojej biblioteczce
    1
  • Rok 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Krzyk


Podobne książki

Przeczytaj także