Ostatnio nie trafiam na dobre reportaże i "Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie" jest kolejnym tego przykładem. Jest w tym trochę i mojej winy, bo widziałam mnóstwo niepochlebnych opinii, a mimo to zdecydowałam się sprawdzić to na własnym przykładzie. Reportaż jest bardzo toporny w czytaniu, ciężki w przebrnięciu, niestety nie ciekawił mnie, chyba nawet nic z niego nie wyniosłam.

Ostatnio nie trafiam na dobre reportaże i "Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie" jest kolejnym tego przykładem. Jest w tym trochę i mojej winy, bo widziałam mnóstwo niepochlebnych opinii, a mimo to zdecydowałam się sprawdzić to na własnym przykładzie. Reportaż jest bardzo toporny w czytaniu, ciężki w przebrnięciu, niestety nie ciekawił mnie, chyba nawet nic z...

Absolutnie nie to, czego się spodziewałam po przeczytaniu opisu. O czym właściwie jest ta książka? Rozumiem, że sięgamy wstecz, żeby podkreślić jakieś ciągi przyczynowo skutkowe albo działając w myśl zasady, że historia lubi się powtarzać, ale... no właśnie, być może w takim razie dobrze byłoby połączyć wątki jakąś spójną klamrą? Tutaj tego brakuje. Książka jest pisana zdecydowanie na ilość, nie na jakość, mnóstwo różnych historycznych wątków, które ciężko samemu połączyć ze względu na nużącą formę wyrazu. Myślałam, że będę czytać przede wszystkim o obecnych problemach, zarówno tych, z którymi borykają się imigranci, jak i ich otoczenie, nie zaś historyczną książkę o Szwecji. No nic, po tej przeprawie ze zdwojoną przyjemnością będzie mi się czytać reportaż wydawnictwa Czarne, który na mnie czeka.

Absolutnie nie to, czego się spodziewałam po przeczytaniu opisu. O czym właściwie jest ta książka? Rozumiem, że sięgamy wstecz, żeby podkreślić jakieś ciągi przyczynowo skutkowe albo działając w myśl zasady, że historia lubi się powtarzać, ale... no właśnie, być może w takim razie dobrze byłoby połączyć wątki jakąś spójną klamrą? Tutaj tego brakuje. Książka jest pisana...

Babcia powtarzała: zjedz mięso, zostaw ziemniaczki. Autorka tej książki powtarza: zjedz dwie porcje ziemniaków, to pomyślimy o mięsie. Niestety ilość dygresji oraz historii, które w gruncie rzeczy nie mają większego związku z tytułem, jest większa od ilości informacji, które są nam potrzebne do zrozumienia szwedzkiego nacjonalizmu. Jak już jednak przebrniemy przez historię łódzkiego getta oraz podróży z bliskiego wschodu w kontenerze, czeka na nas kawał solidnej wiedzy. O zainteresowaniu rasami, o dyskusjach o nad- i podludziach, o kontaktach z nazistami, o współpracy z III Rzeszą w czasie wojny, o powojennych ruchach nazistowskich, o współczesnych nacjonalistach. To wszystko rzuca nowe światło na kraj, który w powszechnym mniemaniu jest tym najbardziej otwartym na migrantów.

Babcia powtarzała: zjedz mięso, zostaw ziemniaczki. Autorka tej książki powtarza: zjedz dwie porcje ziemniaków, to pomyślimy o mięsie. Niestety ilość dygresji oraz historii, które w gruncie rzeczy nie mają większego związku z tytułem, jest większa od ilości informacji, które są nam potrzebne do zrozumienia szwedzkiego nacjonalizmu. Jak już jednak przebrniemy przez historię...

Nie do końca tego się spodziewałam po tej książce. Było trochę tematów, które mnie zszokowały jak np. to, że nacjonalizm narodził się w Szwecji, ponieważ mieli fioła na punkcie czystości rasy i to Niemcy wzorowali się na ich ideologii, tworząc swoją, którą znamy wszyscy.

Gdyby nacjonaliści doszli do władzy w Szwecji, to nie wiadomo jak ta historia by się potoczyła. Za dużo opowieści o wojnie i o samych wspomnieniach obozowych w Polsce. Pojawiło się sporo polityki, a tego nie lubię. Końcówka książki już całkiem nudna. Pamiętajcie tylko, że Szwecja i Szwedzi nie są tak otwarci na napływ ludzi i ogólnie na ludzi. Myślę, że jeszcze kilkadziesiąt lat i będziemy mieli hasło „Szwecja dla Szwedów”. Nie polecam

Nie do końca tego się spodziewałam po tej książce. Było trochę tematów, które mnie zszokowały jak np. to, że nacjonalizm narodził się w Szwecji, ponieważ mieli fioła na punkcie czystości rasy i to Niemcy wzorowali się na ich ideologii, tworząc swoją, którą znamy wszyscy.

Gdyby nacjonaliści doszli do władzy w Szwecji, to nie wiadomo jak ta historia by się potoczyła. Za...

Jednak rozczarowanie. Michałkiewicz bardzo chciała napisać xiążkę pod założoną przez siebie tezę, a to już nie jest reportaż.
Dodatkowo rozdziały nie składają się na spójną całość, a niektóre z nich to zwykła manipulacja niegodna dziennikarza.
Nie popieram xenofobii a nazizmem wręcz się brzydzę, ale nie rozumiem czemu miały służyć wspomnienia z nazistowskich obozów koncentracyjnych zamieszczone w jednym z rozdziałów. Tak samo zdziwienie wywołał rozdział, w którym autorka wykorzystała głos szwedzkich muzułmanów by przedstawić Szwecję jako kraj nietolerancyjny. Przy czym ani słowem się nie zająknęła czy te muzułmańskie kraje są choć w połowie tak tolerancyjne jak ta zła Szwecja. No i ciekawi mnie dlaczego autorka mieszka w Szwecji skoro ta Szwecja jest taka zła.
Xiążka jest niespójna, chaotyczna i "wyrwana z kontextu".

Jednak rozczarowanie. Michałkiewicz bardzo chciała napisać xiążkę pod założoną przez siebie tezę, a to już nie jest reportaż.
Dodatkowo rozdziały nie składają się na spójną całość, a niektóre z nich to zwykła manipulacja niegodna dziennikarza.
Nie popieram xenofobii a nazizmem wręcz się brzydzę, ale nie rozumiem czemu miały służyć wspomnienia z nazistowskich obozów...

Oprócz ciekawego opisu sytuacji Szwecji przed i w czasie II wojny światowej - nic wielkiego. Żonglowanie nazwiskami prawicowych polityków i próba przypisania im nazizmu. Biorąc pod uwagę to, co teraz się dzieje w Szwecji, to kompletnie nietrafiona z przekazem. Dzieło z lekkim albo być może średnim lewackim odchyleniem.

Oprócz ciekawego opisu sytuacji Szwecji przed i w czasie II wojny światowej - nic wielkiego. Żonglowanie nazwiskami prawicowych polityków i próba przypisania im nazizmu. Biorąc pod uwagę to, co teraz się dzieje w Szwecji, to kompletnie nietrafiona z przekazem. Dzieło z lekkim albo być może średnim lewackim odchyleniem.

Cześć!

Ostatnio udało nam obu zagłębić się w kolejny reportaż, więc chcielibyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami. Książka Wiktorii Michałkiewicz ,,Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie" to interesujący i wnikliwy przewodnik po szwedzkim nacjonalizmie. Autorka bada różne jego aspekty, począwszy od historii, aż po współczesne formy i wpływ na politykę Szwecji.

Michałkiewicz wykazuje się gruntowną wiedzą na temat szwedzkiej historii politycznej i społecznej, dzięki czemu czytelnik otrzymuje pełniejszy obraz. Autorka nie unika trudnych tematów, takich jak rasizm, ksenofobia i antysemityzm, a jej analiza tych zagadnień jest merytoryczna i rzeczowa.

W książce znaleźć można również liczne przykłady szwedzkich nacjonalistów i ich działań, co daje czytelnikowi możliwość zrozumienia ich motywacji i ideologii. Michałkiewicz nie ocenia jednoznacznie nacjonalistów, ale jednocześnie nie ukrywa swojego dystansu do ich postaw. Całość jest również wzbogacona licznymi danymi i statystykami, co dodatkowo podnosi wartość tej publikacji.

Jedynym mankamentem jest dla nas zbyt obszerne skupienie się na rozwoju drugiej wojny światowej i antropologicznych rozważań na temat czystości rasy, podczas gdy brakuje konkretniejszych informacji odnośnie tego, jak sytuacja wyewoluowała do obecnych czasów i jak żyje się migrantom w dzisiejszej Szwecji. I chociaż dowiadujemy się o tym, jak wygląda obecna sytuacja w kraju, to stosunek informacji historycznych do współczesnych jest zdecydowanie zaburzony.

,,Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie" to ciekawa i warta uwagi książka, która pozwala zrozumieć szwedzki nacjonalizm w szerszym kontekście społeczno-politycznym. Michałkiewicz przedstawia czytelnikowi obszerną historię oraz pobieżnie przechodzi przez współczesne formy nacjonalizmu, co czyni tę publikację aktualną i istotną dla zainteresowanych tematem. Polecamy tę książkę wszystkim, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę na ten temat.

Cześć!

Ostatnio udało nam obu zagłębić się w kolejny reportaż, więc chcielibyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami. Książka Wiktorii Michałkiewicz ,,Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie" to interesujący i wnikliwy przewodnik po szwedzkim nacjonalizmie. Autorka bada różne jego aspekty, począwszy od historii, aż po współczesne formy i wpływ na politykę...

Książka jest napisana zbyt chaotycznie aby zostać zrozumiana. Miałam wrażenie, że jest tak naprawde o niczym, a zachęcający opis na odwrocie książki nijak ma się do treści.

Byłam bardzo zawiedziona tą książką, ponieważ liczyłam na dobry reportaż o kraju, który mnie interesuje. Niestety, mocno się przeliczyłam.

Książka jest napisana zbyt chaotycznie aby zostać zrozumiana. Miałam wrażenie, że jest tak naprawde o niczym, a zachęcający opis na odwrocie książki nijak ma się do treści.

Byłam bardzo zawiedziona tą książką, ponieważ liczyłam na dobry reportaż o kraju, który mnie interesuje. Niestety, mocno się przeliczyłam.

Czytałam to z zainteresowaniem, aczkolwiek treść nie powala, nie otwiera jakoś szeroko oczu, ze powiesz wow, tego się nie domyślałem.

Czytałam to z zainteresowaniem, aczkolwiek treść nie powala, nie otwiera jakoś szeroko oczu, ze powiesz wow, tego się nie domyślałem.

Super początek, świetnie przedstawiona historia kraju no i tyle z rewelacji...

Super początek, świetnie przedstawiona historia kraju no i tyle z rewelacji...