Rodzina z niepamięci.
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Ośrodek KARTA
- Data wydania:
- 2020-01-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-01-16
- Liczba stron:
- 184
- Czas czytania
- 3 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365979643
- Tagi:
- biografia życie II wojna światowa działalność w AK obóz koncentracyjny Francja Polska działalność opozycyjna
Książka jest próbą odtworzenia dziejów jednej rodziny – potomków Franciszki i Zygmunta ze wsi Borki k. Skarżyska-Kamiennej. Rekonstrukcji przeszłości z nielicznych zachowanych fragmentów dokonuje ich wnuk, Zbigniew Gluza, szef Ośrodka KARTA. Historia rodziny, opowiadana poprzez świadectwa – wspomnienia, relacje, listy – od lat 20. XX wieku po współczesność, splata się z historią Polski. II wojna światowa: działalność w AK, doświadczenie obozów koncentracyjnych, brawurowa ucieczka do Francji, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, Polacy w Wehrmachcie; życie w Peerelu: działalność opozycyjna, areszt na Rakowieckiej…
Świadomość własnych korzeni jest ważna – książka zachęca do pracy nad rodzinną pamięcią i proponuje uniwersalną metodę jej dokumentowania. Im szybciej zaczniemy, tym więcej ocalimy.
«Historia mojej rodziny została zaniedbana, zapisana cząstkowo, niepełnie. A zdaje się nieść uniwersalne przesłanie, łączące traumę II wojny z okresem pokonywania komunizmu. Za późno odkrywam własne korzenie, lecz odsłonięte mogą stać się punktem odniesienia dla licznych polskich rodzin „z niepamięcią”. Ukończyłem studia techniczne. Wcześniej skutecznie zniechęcono mnie do peerelowskiej humanistyki, w tym historii. W latach 70. nie uwierzyłbym, że zajmę się dokumentacją zbiorowej pamięci. Starcie z systemem w następnej dekadzie – w pierwszym zespole KARTY – uświadomiło nam wpływ przeszłości na stan społeczeństwa. Inicjowałem oddolny ruch pracy nad pamięcią, nadal nie rozumiejąc swojego związku z wojennymi przejściami rodziny. Propagując jednostkową perspektywę patrzenia wstecz, swojej drogi nie traktowałem podmiotowo. Nie odwołałem się do poprzedniego pokolenia. Teraz, gdy niemal całe odeszło, a ślady po nim okazują się znaczące, można zobrazować tylko niektóre jego etapy. To, niestety, dla polskich rodzin charakterystyczne.
Próbuję na własnym przykładzie pokazać, że nie należy rezygnować. Że każdemu potrzebna jest osobista geneza.»
Zbigniew Gluza
Wydanie książki sfinansowali członkowie Rodziny
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 9
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobry temat - zmusza do refleksji co my wiemy o naszych przodkach, których już nie ma. Nie ma też się kogo zapytać: skąd?,dlaczego?, jak?. Ta książka ma dużo braków, przeskoków bez powiązania ale też zawiera dużo wyszukanych informacji o dziejach swej rodziny. Wynika to z tego, że nie ma się już kogo dopytać o szczegóły. Dla mnie interesujące były losy pokolenia wojennego i powojennego Polaków na przykładzie tej rodziny. Ciekawy wątek Polaków wcielonych przymusowo do Wehrmachtu a wyszukanych w obozach jenieckich w Algierii i pozyskanie ich do Armii Andersa czy też do Polskich Sił Zbrojnych w Wielkiej Brytanii. To działo się dzięki m.in Tadeuszowi Gluzie. Zastanowił mnie fakt udzielania wszelkiej pomocy w innych krajów Europy polskim uciekinierom. Nasi przodkowie jako uchodźcy doświadczyli kiedyś życzliwości i pomocy. Trzeba o tym także pamiętać.
Bardzo dobry temat - zmusza do refleksji co my wiemy o naszych przodkach, których już nie ma. Nie ma też się kogo zapytać: skąd?,dlaczego?, jak?. Ta książka ma dużo braków, przeskoków bez powiązania ale też zawiera dużo wyszukanych informacji o dziejach swej rodziny. Wynika to z tego, że nie ma się już kogo dopytać o szczegóły. Dla mnie interesujące były losy pokolenia...
więcej Pokaż mimo toKsiążka-apel o wymiarze rodzinnym, ale z perspektywą narodu polskiego.
Jak sam autor napisał w komentarzu podsumowującym ten wielogłos świadków przeszłości - „Przedstawiona historia współtworzy ich wszystkich, choć zazwyczaj jej nie znają. Tak jest zapewne z większością rodzin w Polsce”. Wiele w tym bolesnej prawdy. To opracowanie, polegające na wydobywaniu obrazów z pamięci, a raczej niepamięci, najbliższych osób z rodziny Gluzów, Gwarków, Surmów i Bartosiewiczów. Potomków Franciszki i Zygmunta Gluzów ze wsi Borki koło Skarżyska-Kamiennej. Po kawałku, po wydarzeniu, po zapamiętanej scenie z ogromnym bagażem emocji. To zbieranie okruchów wspomnień od jeszcze nielicznych żyjących, odczytywanie pośmiertnych notatek, zapisów i korespondencji, odkrywanie dokumentów archiwalnych, ilustrowane zdjęciami i drzewem genealogicznym, wymagało cierpliwości i czasu.
Po co?
Odpowiedź wbrew pozorom nie jest z tych popularnych – z ciekawości rodzinnej przeszłości. Autorem kierowała również świadomość, że tożsamość rodziny wpływa na losy jej potomków w kolejnych pokoleniach. Że jej brak powoduje niezrozumienie siebie i swoich wyborów oraz postępowania tu i teraz. Że jej ciągłość może przerwać nie tylko śmierć kolejnej osoby, ale również własna opieszałość i ignorancja, czego najsilniej doświadczył po pogrzebie ojca, Lucjana. Może to procesy genetyczne, na które powołał się bratanek cioteczny autora, Wojciech Gwarek – „Przecież genetyka uczy, że przez kilka pokoleń możemy przystosować się powierzchownie do nowych warunków życia, ale nasz sposób odbierania świata i nasze reakcje emocjonalne pozostają w istocie bez zmian”. Skutki braku wiedzy skąd pochodzimy i od kogo, ujawniają się w zagubieniu indywidualnym na poziomie psychicznym oraz w zbiorowym na poziomie społecznym i historycznym. Wyraźnie obserwowanych w ostatnich latach wśród Polaków i w społeczeństwie, jakie tworzą. Autor ujął to zjawisko dosadniej – „Stąd zresztą ta coraz gorsza polska zbiorowa świadomość historyczna – łatwość, z jaką zideologizowana propaganda potrafi współcześnie naruszać elementarne sensy, zniekształcać hierarchie wartości, przykrawać przeszłość do partykularnych celów”.
Stąd jego apel w formie tej książki.
Całą jej treścią mówi – „Apeluję do „obojętnych”, do tych, którzy lekceważą własną rodzinną historię. Spójrzcie w głąb niej, sprawdźcie, skąd przychodzicie, swoje prawdziwe korzenie, nie biorąc ich – co najłatwiejsze – z propagandowej fasady”. Bo rodzinna historia, ta oddolna, indywidualna, jednostkowa, może wyglądać zupełnie inaczej niż narzucona przez aktualną opcję polityczną oraz oficjalnie zinterpretowaną i przedstawioną przez historyków. Przyglądając się losom rodziny autora na tle historii Polski, widziałam ją bardziej szczegółowo, a przez to emocjonalnie i mniej spiżowo. Mogłam czytać w opracowaniach ogólnych o bohaterskich postawach niezłomnych, ale to tutaj zobaczyłam tragedię rodziny wysłanej do Auschwitz za błąd w konspiracji tylko jednego jej członka z poczuciem winy towarzyszącej mu do końca życia za śmierć siostry, która obozu nie przeżyła. To tutaj wzruszyłam się podczas opisu sceny spotkania dwóch braci po wieloletniej rozłące wojennej. To tutaj miałam okazję przeczytać jakże groteskowo lakoniczne listy więźnia obozu koncentracyjnego, za którymi kryły się indywidualna tragedia i dramat ludobójstwa. Wbrew temu, co napisał autor o typowości swojej rodziny, która, jak inne, doświadczyła traumy II wojny światowej i życia w ustroju socjalistycznym skazującym na niepamięć, w jednym była nietypowa.
Nazwałabym tę cechę niepokornością.
To byli ludzie czynu i jasno określonych postaw. Ojciec autora, Lucjan, działający w konspiracji i więzień obozów koncentracyjnych. Brat ojca, wujek Tadeusz, żołnierz AK, który, by walczyć za Polskę, przeszedł szlak bojowy od Paryża przez Algier po Szkocję. Sam autor aresztowany i internowany w stanie wojennym za kolportaż podziemnej bibuły. O tym, że dokładnie za to samo aresztowany był jego ojciec, dowiedział się 42 lata później! To olśnienie przyniosło nie tylko ulgę w rozumieniu siebie i swoich wyborów „pod prąd”, ale i, jak sam napisał – „łatwiej mi wyjaśnić, dlaczego kiedyś zająłem się przeszłością”. Dlaczego tkwiąca w nim niepokorność popychała do oporu, do stania obok reżimowego systemu i budowania własnej mikrorzeczywistości opartej na własnych prawach, zasadach, priorytetach i własnym systemie wartości. Ta postawa, wtedy niewytłumaczalna, a po tej książce całkowicie zrozumiała, zaowocowała czymś tak pięknym, jak niepokorna i niezależna działalność Ośrodka Karta, któremu przewodzi. O jego nie do przecenienia roli stania na straży tożsamości polskiego narodu i jej odbudowywania w duchu „szukania pojednania między narodami tak, by historia nie była miejscem podziałów, ale zbliżenia w oparciu o wspólnie wyznawanie wartości”, jak brzmiało uzasadnienie, niech świadczy otrzymanie w 2019 roku Nagrody Honorowej imienia Jerzego Giedroycia ustanowionej przez Senat Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. To o takim efekcie, takim skutku nieświadomie pisał młody jeszcze autor do ojca w 1984 roku – „Prowadzę raczej życie wewnętrzne, zewnętrzny skutek mające w dalszej perspektywie”.
O ile łatwiej byłoby mu stać przy swoich racjach, mając świadomość korzeni.
A ilu, nie mając ich, poddało się? Ilu poddaje się nadal i idzie z prądem, przed czym przestrzegał Zbigniew Herbert – „Płynie się zawsze do źródeł, pod prąd. Z prądem płyną śmiecie”.
Autor całe życie szedł pod prąd, ale dopiero dotarcie do źródła, dało mu odpowiedzi na fundamentalne pytania o sens – dlaczego, po co i w jakim celu?
A mnie nachodzi pytanie do autora: czy odnalazł nareszcie to, czego poszukuje każdy – poczucie spełnienia?
http://naostrzuksiazki.pl/
Książka-apel o wymiarze rodzinnym, ale z perspektywą narodu polskiego.
więcej Pokaż mimo toJak sam autor napisał w komentarzu podsumowującym ten wielogłos świadków przeszłości - „Przedstawiona historia współtworzy ich wszystkich, choć zazwyczaj jej nie znają. Tak jest zapewne z większością rodzin w Polsce”. Wiele w tym bolesnej prawdy. To opracowanie, polegające na wydobywaniu obrazów z...