Na giełdach nadprodukcji pikują akcje przetrwania
Wydawnictwo: Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu Cykl: Biblioteka Poezji Współczesnej (tom 193) poezja
40 str. 40 min.
- Kategoria:
- poezja
- Cykl:
- Biblioteka Poezji Współczesnej (tom 193)
- Wydawnictwo:
- Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu
- Data wydania:
- 2019-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-01
- Liczba stron:
- 40
- Czas czytania
- 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365772954
- Tagi:
- poezja Szczepan Kopyt
Nowy tom Szczepana Kopyta można czytać jako transmisję z antropocenu. Podczas gdy późny kapitalizm trzeszczy w szwach, „nic nie zwiastuje że wszystko zwiastuje koniec”. Nie zawiodą się więc ci, którzy twórczość Kopyta zaliczają do nurtu poezji zaangażowanej. Nie zawiodą się jednak również ci, którym bliski jest piosenkowy rytm wierszy Kopyta. Nie zawiodą się wreszcie ci, którzy najbardziej cenią sposób, w jaki Kopyt mówi o miłości.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 4
- 3
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Poeta poza tłumem
Nowa książka Szczepana Kopyta "na giełdach nadprodukcji pikują akcje przetrwania" (WBPiCAK, Poznań 2019) wita nas intrygującym tytułem na grafitowo-czarnej okładce. Czarny, jak wyjawił autor podczas spotkania promującego tom, jest jego ulubionym kolorem. Zatem można mniemać, że okładka autorstwa Piotra Zdanowicza wbiła się w gust poety i jest spójna z treścią książki. Po jej lekturze mogę potwierdzić, że jest. Tom formatem przypomina bardziej książki, które jeszcze niedawno kupowałam moim dzieciom, niż standardowy tomik poezji. Kiedy po napisaniu tej recenzji, odstawię go na półkę z innymi tomami, na pewno będzie się wyróżniał. Czy o owo „wyróżnienie się” chodziło głównie autorowi powołując go do życia? Mam nadzieję, że nie. Nie tylko dlatego, że zainwestowałam w nabycie tej książki ponad 30 zł, ale przede wszystkim dlatego, że chcę wierzyć, że uznanemu autorowi poezji wydającemu tom w szanowanym wydawnictwie chodzi o coś więcej niż o bycie oryginalnym. Ale nad tym chciałabym zastanowić się razem z Wami.
21 listopada br. Fundacja KulturAkcja zorganizowała w Poznaniu spotkanie promujące nową książkę Kopyta. Zostało ono nagrane, dzięki czemu, mogłam odsłuchać, co autor ma do powiedzenia na temat nowo powołanego dzieła i poezji w ogóle, co okazało się pomocne w spojrzeniu na jego książkę. Bo nie będę czarować, jest to poezja trudna do odkodowania. Dla mnie, osoby mającej alergię na język informatyczny, szczególnie trudna. Teksty są naszpikowane terminologią z zakresu technologii i informatyki, co sprawiało, że poczucie niejasności wzrastało z każdą przeczytaną stroną i zmusiło do skorzystania z pomocy Wikipedii. Forma tekstów też nie ułatwia zrozumienia treści. Autor zapytany podczas wspomnianego spotkania przez Agnieszkę Budnik o powody eksperymentowania z formą, odpowiedział, że służy ono zaburzaniu standardowej wersyfikacji, wytrąceniu z równowagi czytelnika, wywołaniu u niego efektu zaskoczenia. Dla kogoś, kto zna np. powody Tadeusza Różewicza dla szukania nowej formy wiersza, brzmi słabo. Ale jakkolwiek ta forma mnie nie przekonała do siebie i nie oddaje mojego języka, to jednak jestem w stanie uznać, że oddaje ona język wielu współczesnych ludzi, z naciskiem na młodsze pokolenia (a to już byłby poważniejszy powód wyboru formy). Co ciekawe, wydaje się, że Kopyt nie utożsamia się z tymi, którzy takim językiem operują. Jego podmiot liryczny bezwzględnie rozprawia się z hierarchią wartości świata budowanego na algorytmach, kapitalizmie, konsumpcjonizmie. Jedynym wytłumaczeniem, dlaczego wykorzystuje język „przeciwnika”, a mówiąc delikatniej - kogoś, kogo nie ceni, w kogo nie chce się zmienić mimo nacisków zewsząd, jest wyszydzenie go jego własną bronią. Największe wrażenie z całego tomu zrobił na mnie poemat zbudowany z dwuwersowych strof pt."masy". Formą przypomina litanię, kończącą każdą strofę wezwaniem (epiforą) – "głodu".
bezpodmiotowe masy utaplane w błocie głodu
godność upakowana w worek demokracji i drutów głodu
(…)
jeszcze nie widzisz że puchnę i nabieram wprawy głodu
gromadzę łzy jak linoleum centrum onkologii głodu
(…)
Istotna uwaga: wielkość czcionki w tekstach jest zróżnicowana, niestety nie mogę jej tu przedstawić zgodnie z oryginalnym zapisem.
Podmiot liryczny stawia się poza tym tłumem, chciałoby się powiedzieć dosadnie – wiecznie nienażartym. Kim jest? Antykapitalistą? – zdecydowanie tak, czemu wyraźnie daje wyraz w tekście-manifeście "pamięć":
kosmiczna zbrodnia
kapitalizmu i formacji burżuazyjnej
kosmiczne błędy i zaniechania
(…)
proletariacie żyj
jakby
jakby jutra nie było
Czy pl jest alter ego autora? W moim odczuciu - tak. Wyszydzając "kasandryczne analizy naszej branży nauk / i syntetyczne wiersze polihistorek sieci" zaskakuje liryczną deklaracją, która pada w ostatniej strofie wiersza "zespół pleśni i tańca":
wierzę w dary sklejone z prostych słów
i rytmu który wznieca więcej nadziei niż dyskurs
ale w miłość tylko w świecie który przeżył ciężar
znaczeń ciągnący miasta w zimną toń i w nasze ręce
które są zimne i w usta które drżą
Niestety, to wyjątek w tym tomie. Zazwyczaj towarzyszy tekstom jednostronny, pesymistyczny i mało liryczny ogląd świata, ukazujący również człowieka z jego ciemnej strony. I ta czerń z okładki faktycznie pasuje do takiego opisu świata – jako zepsutego, skomercjalizowanego. Ale czy oddaje świat takim, jakim faktycznie jest? Mam pewność, że światła, dobra jest w nim wciąż sporo i ludzi – niezepsutych przez władzę, pieniądze, sławę, mających inny system wartości niż ten, o którym opowiada pl – jest wielu. I to jest mój główny zarzut przeciwko tej książce – jest opowieścią kogoś, kto chce dobrze, ale wybrał nie najlepszą metodę wywołania u ludzi katharsis. Nie wierzę, żeby samą krytyką można było zbudować coś pozytywnego. Tokarczuk w swojej mowie noblowskiej dała nam niedawno wskazówkę, jaka metoda jest dużo bardziej właściwa – to narracja czułości.
Pamiętacie wiersz Tadeusza Różewicza Prawa i obowiązki? Nawiązywał on do obrazu Bruegla "Pejzaż z upadkiem Ikara". Był jednym z pierwszych wierszy Różewicza, który mnie zaintrygował. Być może jednym z pierwszych w ogóle, który wywołał we mnie poważne pytania o odpowiedzialność za życie swoje i innych. Jak dobrze znałam ten oskarżycielski ton. Pobrzmiewał w artykułowanych przeze mnie pytaniach: dlaczego nie ratujecie trzeciego świata? dlaczego są bezdomni na ulicach miast? Chciałam, żeby prawda była prosta i odpowiedzi jasne: tak-tak, nie-nie. Każda inna odpowiedź wydawała się wynikiem oportunizmu, wygodnictwa, zakłamania etc. Ale po latach zrozumiałam, że prawda może być naprawdę skomplikowana, a ponoszenie odpowiedzialności za swoje życie, wywiązywanie się ze swoich obowiązków jak ten oracz na polu z obrazu Bruegla, nie musi oznaczać ślepoty na życie i cierpienie innych. Niestety, taki oskarżycielski ton – że jesteśmy ślepi – słyszałam przez cały tom Szczepana Kopyta. Jeżeli stwierdzenie, które pada w puencie wiersza "płaszcz": "potępić musi ktoś" – ma wskazywać na poetę jako ferującego wyroki, to ja się z taką rolą poezji nie umiem zgodzić. Mówił kiedyś o tym Tadeusz Różewicz wyłuszczając swoje powody pisania:
"Dlaczego piszę? (…) podczas wojny i tuż po niej „racje conradowskie: <wymierzyć sprawiedliwość widzialnemu światu> – było motywem pisania (…) Jednak z latami doszedłem do wniosku, że wymierzanie sprawiedliwości w świecie, który się od czasów conradowskich bardzo skomplikował, a także od czasu mojej młodości, od lat okupacji – nie musi być głównym zadaniem pisarza, poety szczególnie. Wymierzanie sprawiedliwości to bycie sędzią. Czy poeta powinien sądzić? Ogarnęły mnie wątpliwości. (…) dziś raczej rację pisarza widziałbym w rozumieniu świata, w tolerancji…"
(z wywiadu dla „Kultury” nr 17/1997)
Czy nie do podejmowania zrozumienia świata namawiała nas ostatnio Tokarczuk w swojej mowie noblowskiej? Mówiąc jednocześnie: "Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy". Bez wątpienia Szczepan Kopyt to widzi, ale jego narracja – w moim odczuciu – jest odstręczająca. Przejawia się w tak drażniących, rozkazująco-ironizujących zwrotach jak: "zrób to…", "zapisz sobie…", "adeptko adepcie / nie śpiewajcie sto lat…", "znaj miejsce w produkcji…, "dziękuj…" itd. Naprawdę próbowałam znaleźć w tym tomie most do spotkania z autorem. Nie znalazłam. Chociaż to ja pytałam Ewę Lipską o „zaangażowanych społecznie” poetów, z nutą goryczy, że ich nie widzę. Nie miałam wtedy pojęcia, że Szczepan Kopyt od dawna pisze w tak zaangażowanym społecznie tonie. Tyle że ta mowa wcale mnie nie zachwyca, raczej zasmuca. Zaletą tego tomu jest w moim odczuciu to, że prowokuje do pytań o rolę i charakter poezji. I znowu zacytuję Różewicza:
Czego żąda ode mnie
poezja
Czy wyrzeczenia
odosobnienia i melancholii
Abym szedł przez tłum
jak przez powietrze
("Odpowiedź")
I w dalszej części wiersza odpowiada sobie, jeżeli tak, należy ją odrzucić. Szczepan Kopyt stworzył podmiot liryczny, który zna tłum, mechanizmy manipulowania nim, ale czy jest z tym tłumem? Jako brat, syn, ziom, przyjaciel, poeta? Po kilkukrotnej lekturze jego tomu mam wrażenie, że robi wszystko, by z nim nie być. Oskarża go, wyszydza, ale nie nawiązuje dialogu. Odpowiedź, czy to dobrze, czy źle, pozostawiam Wam.
Agnieszka Sroczyńska
Poeta poza tłumem
więcej Pokaż mimo toNowa książka Szczepana Kopyta "na giełdach nadprodukcji pikują akcje przetrwania" (WBPiCAK, Poznań 2019) wita nas intrygującym tytułem na grafitowo-czarnej okładce. Czarny, jak wyjawił autor podczas spotkania promującego tom, jest jego ulubionym kolorem. Zatem można mniemać, że okładka autorstwa Piotra Zdanowicza wbiła się w gust poety i jest spójna z...
'kupa słów' - autor samoświadomie o swojej najnowszej 'książce'
'kupa słów' - autor samoświadomie o swojej najnowszej 'książce'
Pokaż mimo toja jednak wolę Kopyta z czasów "sale sale sale". :)
ja jednak wolę Kopyta z czasów "sale sale sale". :)
Pokaż mimo toNiestety, ale ten typ poezji do mnie nie przemawia. Męczyłam się, choć książka miała niecałe 50 stron.
Niestety, ale ten typ poezji do mnie nie przemawia. Męczyłam się, choć książka miała niecałe 50 stron.
Pokaż mimo to